– Nie można porównywać polskiego projektu jądrowego, który powstaje w środowisku regulacji unijnych z atomem rosyjskim na Białorusi, który budzi rosnące zastrzeżenia. Te obawy trzeba uśmierzyć – powiedział minister energetyki Litwy Dainius Kreivys w rozmowie z BiznesAlert.pl.
BiznesAlert.pl: Co łączy i dzieli Polskę oraz Litwę w energetyce?
Dainius Kreivys: Nie widzę różnic zdań między naszymi krajami. Litwa ma od 2007 roku strategię niezależności energetycznej kraju. Referendum przeciwko energetyce jądrowej sprawiło, że postanowiliśmy inwestować w Odnawialne Źródła Energii. Mieliśmy już kontrakt z Hitachi na budowę obiektu w Visaginas. Musimy jednak wypełnić tę lukę z pomocą OZE, ale jednocześnie możemy w ten sposób realizować cele Europejskiego Zielonego Ładu. To dla nas wyzwanie. Jesteśmy dobrze połączeni z sąsiadami, mamy wspólny rynek energii z krajami bałtyckimi, mamy wciąż synchronizację z posowieckim systemem elektroenergetycznym BRELL. Jesteśmy już całkowicie niezależni w sektorze gazowym. Mamy połączenie gazowe z Finlandią, możemy sprowadzać cały gaz spoza Rosji. Wspieramy Polskę na szlaku dekarbonizacji stwierdzając, że każdy kraj ma prawo wyboru własnego miksu energetycznego. My mamy swój plan, a Polacy swój i one wynikają z uwarunkowań w poszczególnych krajach.
Polacy chcą budować elektrownię jądrową. Czy ten projekt jest problemem jak Elektrownia Ostrowiec na Białorusi?
Polski program nie jest zagrożeniem. Elektrownia Ostrowiec to natomiast problem dla Wilna znajdującego się 40 km od tego obiektu i w razie problemów może być konieczna nawet jego ewakuacja. Nikt nie buduje elektrowni jądrowych tak blisko dużych ośrodków, nie jest to dobra praktyka. Ta inwestycja nie była w żaden sposób konsultowana z Litwą i było to naruszenie konwencji Espoo potwierdzone przez instytucje z nią związane. Stress testy Elektrowni Ostrowiec wykazały 27 zaniedbań, z których tylko niektóre zostały usunięte. Doszło tam do licznych incydentów na etapie budowy, kiedy kilka razy zostały upuszczone reaktory i za jednym razem nie doszło do wymiany. Dochodzi co chwilę do przerw pracy reaktora i chociaż przedstawiciele władz białoruski przekonują, że wszystko jest w porządku, to trudno im wierzyć. Regulator białoruski nie jest niezależny i podejmuje decyzje w oparciu o politykę Mińska. Białorusini z władz i Rosjanie z Rosatomu przekonują nas, że wszystko jest w porządku, ale wizja lokalna na miejscu pokazuje, że jest to manipulacja. Reaktory Rosatomu w Finlandii to całkiem inna konstrukcja niż w Ostrowcu. Fiński regulator miał dużo wyższe wymagania od Białorusinów. Z tego samego powodu nie można porównywać polskiego projektu jądrowego, który powstaje w środowisku regulacji unijnych z atomem rosyjskim na Białorusi, który budzi rosnące zastrzeżenia. Te obawy trzeba uśmierzyć.
Kolejny przedmiot krytyki Litwy to import energii elektrycznej z Ostrowca do Europy.
Te dostawy mogą utrudnić proces synchronizacji, jeśli Rosjanie zaprotestują przeciwko odłączeniu krajów bałtyckich od systemu BRELL w 2025 roku w ramach konsultacji, używając argumentu, że nie będzie już możliwy eksport rosyjski. Jeżeli synchronizacja się powiedzie, nie będzie możliwe uruchomienie drugiego reaktora Elektrowni Ostrowiec, albo będzie konieczne wyłączenie elektrowni gazowych na Białorusi w celu usunięcia nadwyżki na rynku. Póki co Litwa zakazała importu energii z Ostrowca, ale wiemy, że dociera ona na rynek europejski jako dostawy rosyjskie przez inne kraje bałtyckie, na przykład na giełdzie łotewskiej, które nie chcą rezygnować z takiego handlu. Jeżeli porównamy fizyczne przepływy energii z Białorusi, okaże się, że jest tam nadmiar około 50 MW nadwyżki podobnie jak w Rosji i na Ukrainie. Deficyt jest tylko na Litwie. Oznacza to, że istotna część energii docierającej z terytorium rosyjskiego pochodzi faktycznie z Ostrowca. Kolejny powód to ryzyko dumpingu cenowego, który podważa rozwój Odnawialnych Źródeł Energii na Litwie. Ponadto niektóre firmy europejskie wspierają tworzenie rezerwy gazowej dla elektrowni w Ostrowcu, jak Siemens Energy. Uważamy, że Unia nie powinna importować energii z elektrowni jądrowych, które nie zostały uznane za bezpieczne. Liczymy na wsparcie Polski w rozmowach z Komisją Europejską i innymi krajami na ten temat. Chcemy przedstawić nową metodologię, która pozwala wykluczyć import z Białorusi w oparciu o analizę fizycznych przepływów energii.
Jakie są perspektywy użycia projektu Harmony Link potrzebnego do synchronizacji także w innych celach?
Zaproponowałem na spotkaniu z ministrem klimatu i środowiska Michałem Kurtyką oraz pełnomocnikiem rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej Piotrem Naimskim, aby rozważyli projekt transgraniczny finansowany z Connecting Europe Facility z udziałem Polski i Litwy pozwalający przyłączyć do Harmony Link projekty dwóch morskich farm wiatrowych, które moglibyśmy razem zbudować i potem dwoma połączeniami sprowadzić z nich energię do naszych krajów. Aukcje na pierwsze morskie farmy wiatrowe na Litwie ruszą w 2024 roku. Moglibyśmy ruszyć z projektem polsko-litewskim po synchronizacji w 2025 roku. Takie rozwiązanie oznaczałoby obniżkę kosztów ze względu na dofinansowanie przyłączy. Wspólnie z naszymi polskimi kolegami zgodziliśmy się kontynuować dialog w tej sprawie.
PGNiG i Kłajpedos Nafta współpracują przy FSRU na Litwie. Jakie są perspektywy rozwoju tej współpracy?
Zaprosiłem PGNiG do udziału w aukcjach długoterminowych przepustowości FSRU. Uruchomienie Gazociągu Polska-Litwa umożliwi łatwy handel gazem między naszymi krajami. Litwa potrzebuje silnych graczy animujących nasz rynek. PGNiG może być jednym z nich, bo uważamy Polskę za partnera strategicznego, który powinien odgrywać znaczącą rolę w naszej gospodarce. 57 procent gazu dociera na Litwę spoza Rosji, z Norwegii i USA. Udział gazu rosyjskiego nie może być znaczny ze względu bezpieczeństwa. PGNiG może pomóc nam zrealizować ten cel.
Czy Litwa domaga się zatrzymania Nord Stream 2 przez USA, podobnie jak Polska i Ukraina?
Wspieramy w tym zakresie Polskę i Ukrainę. Nord Stream 2 to projekt polityczny pozwalający zwiększać wpływy Rosji w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Uznajemy ten projekt za zagrożenie z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego. Los tego projektu będzie zależał głównie od wyniku wyborów parlamentarnych w Niemczech jesienią tego roku. Jeżeli Zieloni wejdą do koalicji, może się wiele zmienić. W innym wypadku ten projekt dojdzie do skutku, bo kosztował dużo pieniędzy i są w niego zaangażowani duże gracze. Do tej pory jest on realizowany pomimo kolejnych przeszkód. Nie sądzę, aby nie był używany, kiedy powstanie, choć wciąż nie jest pewne czy zostanie zbudowany. Mam jednak wielką nadzieję, że Nord Stream 2 można jeszcze zatrzymać, co leży w interesie bezpieczeństwa w całej Europy.
Jaka może być przyszłość Rafinerii Możejki? Czy będzie wspierana przez rząd litewski?
To kolejny element partnerstwa strategicznego Polski i Litwy. Orlen jest dużym pracodawcą na Litwie. Polacy prowadzą proces dywersyfikacji źródeł dostaw ropy do Rafinerii Możejki oraz modernizują ją w celu lepszego wykorzystania surowca docierającego do niej oraz rozwoju petrochemii. Wspieramy te plany, rozmawiamy z przedstawicielami Orlenu. Rozważamy różne sposoby wsparcia Rafinerii Możejki, jak zwolnienia podatkowe, ułatwienia dostaw drogowych z rafinerii i inne, ale nie mogę więcej na ten temat powiedzieć dopóki nie zapadną rozstrzygnięcia na poziomie międzyrządowym. Warto dodać, że strategia Orlenu zakłada rozwój OZE na Litwie, więc także na to liczymy.
Czy Europa Środkowo-Wschodnia ma współcześnie większy poziom bezpieczeństwa energetycznego?
Polska i Litwa sprowadzają już LNG, mają połączenia gazowe z sąsiadami. Jesteśmy bezpieczniejsi, ale zostało jeszcze wiele do zrobienia, jak Gazociąg Polska-Litwa, synchronizacja i inne obszary działania. Europejski Zielony Ład to kolejna szansa. Możemy razem budować morskie farmy wiatrowe, projekty wodorowe, a przy tym zwiększać konkurencyjność naszych rynków energii oraz gazu, szczególnie po synchronizacji. Należy dbać o bezpieczeństwo, ale także konkurencyjność rynku. Ważne są także względy środowiskowe. Litwa chce być neutralna klimatycznie do 2050 roku. Największym wyzwaniem może być konieczność równoważenia rozwoju OZE i stabilizowania systemów elektroenergetycznych w Europie do czasu. Litewski Ignitis ogłosił ostatnio projekt startupowy zielonego wodoru, który może w przyszłości stabilizować źródła odnawialne.
Rozmawiał Wojciech Jakóbik
Marszałkowski: Czy Łukaszenka odda „białoruski atom” Putinowi? (ANALIZA)