icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Bałdys: Chybione rekomendacje UOKiK

KOMENTARZ

Rafał Sebastian Bałdys,

Polski Związek Pracodawców Budownictwa  

Jak system zamówień publicznych wpływa na rozwój konkurencji w gospodarce? Wątpliwości co do wniosków z Raportu UOKiK.

W dokumencie pt. „System zamówień publicznych a rozwój konkurencji w gospodarce” UOKiK rozpoznaje konieczność dalszego zwiększenia konkurencyjności przy jednoczesnym ograniczeniu możliwości wystąpienia zmów przetargowych. Niestety, pomieszano jabłka z gruszkami i śrubkami.

Całościowa analiza ilości złożonych ofert w systemie zamówień publicznych dała średnią 2,96 oferty na przetarg w 2012r. Brak bardziej szczegółowej analizy jest tutaj kluczowy dla późniejszych rekomendacji, bo skoro w sektorze budownictwa mamy po 20-30 ofert na przetarg, to muszą występować sektory, gdzie składane są tylko 1 lub 2. Poszerzenie konkurencyjności nie powinno, więc dotyczyć całego sektora zamówień publicznych, lecz jego wybranych części, co powinno być przedmiotem wnikliwej analizy. Wrzucenie do jednego worka wszystkich zamówień i wyciągnie wniosków na podstawie takiej mieszanki zawsze da błędną ocenę sytuacji i w konsekwencji wadliwe rekomendacje. Raport powinien osobno przenalizować funkcjonowanie systemu w podziale na sektory gospodarki, np. infrastruktura, ochrona zdrowia, szkolnictwo, obronność, etc. Raport tego jednak nie analizuje i daje rekomendacje en bloc. Wobec tego przyjęcie proponowanych rozwiązań może tylko pogorszyć sytuację w niektórych sektorach, jak np. właśnie w budownictwie. Podstawowy zarzut, jaki czynię propozycji UOKiK to w większości błędne rozpoznanie barier dostępu do zamówień publicznych. UOKiK w raporcie twierdzi, że barierą są zbyt wysokie wymagania podmiotowe stawiane wykonawcom, przez co nie mogą oni brać udziału w przetargach. Ponownie, być może jest to prawdziwe, ale tylko dla wybranych sektorów, a nie dla całego rynku zamówień publicznych. Przedstawiciel UOKiK na moje pytanie dotyczące metodyki badań, które pozwoliły im na sformułowanie takiej tezy udzielił odpowiedzi, że takiej metodyki nie wypracowano, a barierę zidentyfikowano „na wyczucie”. Podobnie nie można się zgodzić z twierdzeniem, że barierą jest zbyt precyzyjny opis przedmiotu zamówienia, być może jest to prawdziwe dla pewnych typów zamówień – np. dostaw, ale już zupełnie nieprawdziwe dla usług, czy robót.

Jeżeli te zalecenia zacznie wypełniać np. GDDKiA, to może to przynieść jedynie pogorszenie sytuacji w sektorze budownictwa drogowego. Więcej podmiotów, bardziej ogólny opis przedmiotu zamówienia to gotowa recepta na kłopoty. Pojawią się podmioty bez doświadczenia, z pożyczonymi referencjami, które nie będą nawet w sranie wycenić ryzyk w ofercie. Obecna na debacie przedstawicielka GDDKiA – dyrektor Departamentu Postępowań Izabela Kornas, chwaliła politykę zwiększania dostępności do przetargów ilustrując na przykładzie GDDKiA, że na przestrzeni ostatnich lat liczba podmiotów ubiegających się o zamówienia wzrosła z 20 do ponad 130. Trzeba w tym miejscu zapytać, a może nawet zbadać, czy fakt, że pojawiło się tak wielu chętnych w jakikolwiek sposób wpłynął pozytywnie na efektywność prowadzenia inwestycji. Czy dalsze rozszerzenie dostępności o 100, 200 firm przyniesie jakiekolwiek korzyści zamawiającym? Stawiam tezę, że w Polsce nie wie tego nikt włącznie z autorem raportu. To trzeba zbadać, zanim zaproponuje się jakiekolwiek rekomendacje.

W ślad za identyfikacją barier UOKiK proponuje rozwiązania w zakresie przeciwdziałania zmowom przetargowym, które są mniej kontrowersyjne. Naturalnie problem należy traktować poważnie, choć już liczba zakończonych postępowań dotyczących zmów przetargowych zmusza do refleksji. Od roku 2003 UOKiK wydał 15 decyzji i prowadzi dalszych 13 postępowań. Łącznie to jest tylko 28 postępowań, kiedy w samym tylko 2012r. ogłoszono ponad 200 tys. przetargów. Można zadać pytanie, czy problem jest marginalny, czy wykrywalność zmów tak niska, sam raport jednak zauważa, że odpowiedź nie jest prosta. Z tego powodu, jako potencjalnie niebezpieczny trzeba ocenić jest pomysł UOKiK, aby zamawiający miał obowiązek zawiadamiania o podejrzeniu zmowy. Mając na uwadze i tak już ogromną presję wywieraną na zamawiających związaną z kontrolą procesów przetargowych, zamawiający z tego narzędzia mogą zacząć korzystać z „ostrożności”. To oczywiście tylko skomplikuje postępowanie przetargowe i wydłuży czas wyłonienia wykonawcy. Pozostałe propozycje należy ocenić, jako korzystne, a pośród nich najważniejszą jest postulowany przez przedsiębiorców od lat wniosek, aby ograniczyć możliwość „pożyczania” referencji. To dobrze, że również administracja dostrzegła ten problem.

Z uwagi na kluczowy zarzut dotyczący przyjętej metodyki analizy danych, uważam, że raport należy zrewidować i przeprowadzić bardziej szczegółowe analizy, które dadzą lepszy wgląd w problem konkurencyjności i zmów cenowych. Obecny raport, pomimo wielu trafnych wniosków, w wielu miejscach wiedzie do błędnych odkryć i w efekcie daje chybione i potencjalnie szkodliwe rekomendacje.

 

KOMENTARZ

Rafał Sebastian Bałdys,

Polski Związek Pracodawców Budownictwa  

Jak system zamówień publicznych wpływa na rozwój konkurencji w gospodarce? Wątpliwości co do wniosków z Raportu UOKiK.

W dokumencie pt. „System zamówień publicznych a rozwój konkurencji w gospodarce” UOKiK rozpoznaje konieczność dalszego zwiększenia konkurencyjności przy jednoczesnym ograniczeniu możliwości wystąpienia zmów przetargowych. Niestety, pomieszano jabłka z gruszkami i śrubkami.

Całościowa analiza ilości złożonych ofert w systemie zamówień publicznych dała średnią 2,96 oferty na przetarg w 2012r. Brak bardziej szczegółowej analizy jest tutaj kluczowy dla późniejszych rekomendacji, bo skoro w sektorze budownictwa mamy po 20-30 ofert na przetarg, to muszą występować sektory, gdzie składane są tylko 1 lub 2. Poszerzenie konkurencyjności nie powinno, więc dotyczyć całego sektora zamówień publicznych, lecz jego wybranych części, co powinno być przedmiotem wnikliwej analizy. Wrzucenie do jednego worka wszystkich zamówień i wyciągnie wniosków na podstawie takiej mieszanki zawsze da błędną ocenę sytuacji i w konsekwencji wadliwe rekomendacje. Raport powinien osobno przenalizować funkcjonowanie systemu w podziale na sektory gospodarki, np. infrastruktura, ochrona zdrowia, szkolnictwo, obronność, etc. Raport tego jednak nie analizuje i daje rekomendacje en bloc. Wobec tego przyjęcie proponowanych rozwiązań może tylko pogorszyć sytuację w niektórych sektorach, jak np. właśnie w budownictwie. Podstawowy zarzut, jaki czynię propozycji UOKiK to w większości błędne rozpoznanie barier dostępu do zamówień publicznych. UOKiK w raporcie twierdzi, że barierą są zbyt wysokie wymagania podmiotowe stawiane wykonawcom, przez co nie mogą oni brać udziału w przetargach. Ponownie, być może jest to prawdziwe, ale tylko dla wybranych sektorów, a nie dla całego rynku zamówień publicznych. Przedstawiciel UOKiK na moje pytanie dotyczące metodyki badań, które pozwoliły im na sformułowanie takiej tezy udzielił odpowiedzi, że takiej metodyki nie wypracowano, a barierę zidentyfikowano „na wyczucie”. Podobnie nie można się zgodzić z twierdzeniem, że barierą jest zbyt precyzyjny opis przedmiotu zamówienia, być może jest to prawdziwe dla pewnych typów zamówień – np. dostaw, ale już zupełnie nieprawdziwe dla usług, czy robót.

Jeżeli te zalecenia zacznie wypełniać np. GDDKiA, to może to przynieść jedynie pogorszenie sytuacji w sektorze budownictwa drogowego. Więcej podmiotów, bardziej ogólny opis przedmiotu zamówienia to gotowa recepta na kłopoty. Pojawią się podmioty bez doświadczenia, z pożyczonymi referencjami, które nie będą nawet w sranie wycenić ryzyk w ofercie. Obecna na debacie przedstawicielka GDDKiA – dyrektor Departamentu Postępowań Izabela Kornas, chwaliła politykę zwiększania dostępności do przetargów ilustrując na przykładzie GDDKiA, że na przestrzeni ostatnich lat liczba podmiotów ubiegających się o zamówienia wzrosła z 20 do ponad 130. Trzeba w tym miejscu zapytać, a może nawet zbadać, czy fakt, że pojawiło się tak wielu chętnych w jakikolwiek sposób wpłynął pozytywnie na efektywność prowadzenia inwestycji. Czy dalsze rozszerzenie dostępności o 100, 200 firm przyniesie jakiekolwiek korzyści zamawiającym? Stawiam tezę, że w Polsce nie wie tego nikt włącznie z autorem raportu. To trzeba zbadać, zanim zaproponuje się jakiekolwiek rekomendacje.

W ślad za identyfikacją barier UOKiK proponuje rozwiązania w zakresie przeciwdziałania zmowom przetargowym, które są mniej kontrowersyjne. Naturalnie problem należy traktować poważnie, choć już liczba zakończonych postępowań dotyczących zmów przetargowych zmusza do refleksji. Od roku 2003 UOKiK wydał 15 decyzji i prowadzi dalszych 13 postępowań. Łącznie to jest tylko 28 postępowań, kiedy w samym tylko 2012r. ogłoszono ponad 200 tys. przetargów. Można zadać pytanie, czy problem jest marginalny, czy wykrywalność zmów tak niska, sam raport jednak zauważa, że odpowiedź nie jest prosta. Z tego powodu, jako potencjalnie niebezpieczny trzeba ocenić jest pomysł UOKiK, aby zamawiający miał obowiązek zawiadamiania o podejrzeniu zmowy. Mając na uwadze i tak już ogromną presję wywieraną na zamawiających związaną z kontrolą procesów przetargowych, zamawiający z tego narzędzia mogą zacząć korzystać z „ostrożności”. To oczywiście tylko skomplikuje postępowanie przetargowe i wydłuży czas wyłonienia wykonawcy. Pozostałe propozycje należy ocenić, jako korzystne, a pośród nich najważniejszą jest postulowany przez przedsiębiorców od lat wniosek, aby ograniczyć możliwość „pożyczania” referencji. To dobrze, że również administracja dostrzegła ten problem.

Z uwagi na kluczowy zarzut dotyczący przyjętej metodyki analizy danych, uważam, że raport należy zrewidować i przeprowadzić bardziej szczegółowe analizy, które dadzą lepszy wgląd w problem konkurencyjności i zmów cenowych. Obecny raport, pomimo wielu trafnych wniosków, w wielu miejscach wiedzie do błędnych odkryć i w efekcie daje chybione i potencjalnie szkodliwe rekomendacje.

 

Najnowsze artykuły