Kabel z Niemiec do Estonii, który jawi się jako alternatywa wobec polsko-litewskiego Harmony Link, może mieć te same wyzwania, a jego koszty sięgnąć miliardów euro porównywalnych z wartością nieszczęsnego Nord Stream 2.
Budowa rozpocznie się jednak nie wcześniej jak za dziesięć, bo koszty związane z tym projektem przekroczą kwotę 5 mld euro. Warto nadmienić, że cały projekt gazociągu Nord Stream 2 wyniósł ponad 10 mld euro, a firmy niemieckie włożyły tylko część z tej kwoty. Może się zatem okazać, że nowy kabel na Morzu Bałtyckim będzie kosztował więcej niż nieudany gazociąg wysadzony we wrześniu 2022 roku.
Baltic Windconnector, który może być przedstawiany jako alternatywa wobec polsko-litewskiego Harmony Link może mieć podobne wyzwania finansowe. Budżet Harmony Link wzrósł przez inflację oraz kryzys energetyczny do 1,5 mld euro przedstawionego w ofertach przetargowych, podczas gdy miał zagwarantowane finansowanie Narzędzia Łacząc Europę (CEF) na 500 mln euro. Naprężenie łańcuchów dostaw kabli od kilku firm zajmujących się takim biznesem na świecie może opóźnić Harmony Link z 2025 na 2028 lub nawet 2030 rok według rozmówców BiznesAlert.pl. Podobne wyzwania czekałyby megakabel z Niemiec.
BiznesAlert.pl jako pierwszy informował o opóźnieniu Harmony Link. – Projekt jest prowadzony zgodnie z harmonogramem, jednak ze względu na trudną sytuację rynkową termin ukończenia Harmony Link może się zmienić – informowały Polskie Sieci Elektroenergetyczne w komentarzu dla BiznesAlert.pl z września 2022 roku. Rozmówcy naszego portalu z branży obawiają się jednak opóźnienia nawet do 2030 roku.
Niewyjaśnione są nadal przygotowania lokalizacji, w których kabel miałby zostać powiązany z niemiecką siecią. Obecnie nie ma takiej możliwości. Wyzwania techniczno-inżynieryjne przy budowie Baltic WindConnector będą porównywalne do budowy gazociągów Nord Stream. – Oceny środowiskowe, badania pod kątem pozostałości amunicji na dnie – to zajmie trochę czasu. Potem statki układające kable na dnie morza – wylicza lokalna gazeta Ostsee-Zeitung.
Operator 50Hertz liczy na dofinansowanie projektu z Brukseli oraz refinansowanie inwestycji poprzez przełożenie kosztów na niemieckich konsumentów. Strona niemiecka zakłada, że przez Baltic Wind Connector prąd będzie płynął głównie z krajów bałtyckich do Niemiec, bo Estonia, Łotwa i Litwa w szybkim tempie rozbudowują OZE i będą w przyszłości produkować w ocenie niemieckich ekspertów, więcej prądu niż sami potrzebują. W 2022 roku niemieccy operatorzy sieci dystrybucyjnych zainwestowali w infrastrukturę sieciową blisko 6 mld euro. Operator 50Hertz planuje wydać łącznie 8,7 mld euro na rozbudowę infrastruktury sieciowej do 2027 roku.
50Hertz / Ostsee-Zeitung / Aleksandra Fedorska / Wojciech Jakóbik
Kabel z Polski na Litwę się opóźnia. Niemcy chcą ją ominąć hybrydą do Estonii