Bałtowie spierają się o synchronizację. Czas działa na korzyść Rosji i Białorusi

22 sierpnia 2017, 15:45 Alert

Kraje bałtyckie spierają się o sposób synchronizacji elektroenergetycznej z pozostałymi krajami UE. Mimo trwających rozmów z Polską ws. rozbudowy LitPol Link, Litwa obstaje za lądową synchronizacją z Polską. Z kolei Estonia chce połączenia z krajami Skandynawskimi poprzez Zatokę Fińską. Czas biegnie, a beneficjentami przedłużającego się sporu mogą zostać Rosja oraz Białoruś. Drugie z tych państw buduje elektrownię jądrową w Ostrowcu przy granicy z Litwą.

Źródło: Litgrid

– Projekt dotyczący synchronizacji sieci energetycznych krajów bałtyckich z systemem zachodnioeuropejskim musi zostać przeprowadzony jak najszybciej. W przeciwnym razie pojawi się zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego – powiedział minister ds. Energii Zygimantas Vaiciunas, cytowany przez agencję BNS.

Jak podkreślił, Litwa oraz pozostałe kraje bałtyckie nie mogą dalej czekać z realizacją tego projektu, ponieważ 2025 rok to ostatni z możliwych terminów.

– Nie byłoby dobrze, gdybyśmy zwlekali, a strona rosyjska przygotowywała system odłączenia od krajów bałtyckich. Sprawiłoby to, że bylibyśmy podatni na wszelkiego rodzaju szantaż energetyczny. Możemy już zaobserwować kroki techniczne, które w tym względzie poczyniła już Rosja, a zatem musimy być gotowi do działania w sytuacji odcięcia połączeń energetycznych – powiedział.

Zdaniem ministra Estonia chce, aby projekt synchronizacji był przeprowadzany za pośrednictwem połączeń z krajami nordyckimi, ale wymaga to więcej pieniędzy i czasu na realizację synchronizacji . Ze względu na czas, możliwości techniczne oraz koszty, najkorzystniejszą możliwością zdaniem Litwinów jest lądowa synchronizacja przez Polskę.

– Zdajemy sobie sprawę z pozycji Estonii, która uważa, że ​​synchronizacja z krajami nordyckimi byłaby bardziej korzystna dla Estonii. Ale oznacza to, że nie osiągniemy synchronizacji przed 2030 r. Oznacza to także, że ryzykujemy bezpieczeństwem energetycznym, ceną, ale także o możliwości wyłączenia całego systemu. Nie możemy ryzykować – powiedział.

Wilno twierdzi, że istniejące połączenie LitPol Link między Litwą a Polską jest wystarczające do synchronizacji. Stanowisko to jest popierane przez Warszawę. Innego zdania jest Tallin. Estonia twierdzi, że sieci krajów bałtyckich powinny być zsynchronizowane ze Skandynawią za pośrednictwem połączeń w Zatoce Fińskiej. Komisja Europejska poinformowała jednak, że ​​synchronizacja z Polską będzie optymalną opcją dla Bałtów.

Estonia obawia się jednak, że ze względu na przedłużające się rozmowy Polski i Litwy dot. rozbudowy obecnego połączenia oraz budowy LitPol Link 2 ukończenie synchronizacji poprzez Polskę będzie niemożliwe, a sam proces może zostać wstrzymany do 2030 roku.

Virbickas: Przyszłość LitPol Link 2 zależy od polityków (ROZMOWA)

Trzeci z krajów, Łotwa, wsłuchuje się w racje obu stron. – Znajdujemy się w okresie przejściowym odłączenia od tego systemu. Kwestie zbilansowania mocy rozwiązujemy poprzez system środkowoeuropejski, tzn. przez Polskę lub przez Skandynawię. Najbardziej prawdopodobny wydaje się polski scenariusz –powiedział  w lipcu w rozmowie z agencją LETA łotewski minister gospodarki Arvils Ašeradens.

Po tym, gdy Łotwa i Estonia wyraziły wątpliwości co do możliwości synchronizacji przy wykorzystaniu tylko LitPol Link 1, operator litewskich sieci przesyłowych zaproponował budowę drugiej nitki tego połączenia już po 2025 roku, gdy systemy energetyczne państw bałtyckich odłączą się od postsowieckiego systemu IPS/UPS.

Według Joint Research Centre działającego przy Komisji Europejskiej najlepszym sposobem na synchronizację systemów elektroenergetycznych państw bałtyckich z Europą kontynentalną jest ten poprzez dwie nitki LitPol Link, co ma kosztować 770-960 mln euro. W przypadku synchronizacji przez jedną nitkę koszt wyniesie 900 mln euro. Koszt możliwości synchronizacji państw bałtyckich z państwami skandynawskimi szacowany jest na 1,36-1,41 mld euro.

RAPORT: LitPol Link 2 – Szansa dla Bałtów, wyzwanie dla Polaków

LETA/BNS/Bartłomiej Sawicki/Piotr Stępiński