Siódmego grudnia o godzinie 11.52 w dużej części miasta Rostock doszło do awarii sieci przesyłowej. W konsekwencji tej awarii w mieście brakowało prądu przez pół godziny. Miejscowy dostawca energii Stadtwerke Rostock podaje, że powodem tego blackoutu były problemy związane z siecią wysokiego napięcia, które doprowadziły do perturbacji w podstacjach obsługujących teren miasta Rostock.
Brak prądu miał nie tylko konsekwencje dla osób, które utknęły w windach i na dużej wysokości na diabelskim młynie na jarmarku świątecznym, ale także dla tak ważnych rozwiązań systemowych, jak wydawanie leków w aptekach.
W centrum uwagi znalazł się po raz kolejny operator sieci regionalnych E-DIS. We wrześniu br. w sieciach tego operatora doszło do awarii, na skutek której wybuchł pożar w rafinerii PCK. Teraz E-DIS, podobnie jak we wrześniu, ogłosił, że będzie badać powód awarii w sieci. Należy się zapewne spodziewać, że firma także tym razem użyje formuły „techniczne usterki związane z pracami remontowymi”.
Po Sąsiedzku/Aleksandra Fedorska
Czarny Piątek nadciąga: drożyzna i ryzyko blackoutu. Europejczycy mogą pójść polską drogą