Gazprom chce wznowić budowę Nord Stream 2 pomimo widma sankcji USA

14 stycznia 2021, 17:30 Alert

Mimo widma sankcji, wycofania się kolejnych firm zaangażowanych w budowę i certyfikację, Nord Stream 2, spółka w stu procentach zależna od rosyjskiego Gazpromu nadal zamierza wznowić budowę gazociągu 15 stycznia. Taką informację przekazała spółka za agencją TASS.

Budowa Nord Stream 2 w Rugii. Fot. Flickr
Budowa Nord Stream 2 w Rugii. Fot. Flickr

15 stycznia nadal aktualny 

Prace nad budową części gazociągu Nord Stream 2 na duńskich wodach terytorialnych zostaną wznowione 15 stycznia – podała służba prasowa operatora budowy rurociągu Nord Stream 2 AG. Prace zostały zawieszone pod koniec 2019 roku po tym, jak szwajcarska firma Allseas odmówiła ułożenia rur z powodu ewentualnych sankcji ze strony Stanów Zjednoczonych. Pod koniec grudnia spółka dokończą budowę 2,3 km odcinka gazociągu na płytkich wodach Niemiec.

– Prace przy układaniu rur, w tym czynności przygotowawcze i testy, rozpoczną się od 15 stycznia – podał Nord Stream 2 AG.

Fortuna wyrusza na budowę Nord Stream 2 z niemieckiego portu

Lista problemów rośnie

Pod koniec grudnia Duńska Agencja Morska zapowiedziała, że ​​statek do układania rur „Fortuna” oraz statki dostawcze „Baltic Researcher” i „Murman” od 15 stycznia będą układać gazociąg w wyłącznej strefie ekonomicznej Danii. Łączna długość gazociągu, który ma przebiegać przez wyłączną strefę ekonomiczną Danii to 160 km. Od tamtego czasu USA przyjęły sankcje na firmy, które będą brać udział przy budowie czy certyfikacji gazociągu. Dotychczas ułożono 94 procent rur na potrzeby gazociągu.  Lista firm ma być gotowa do końca tego tygodnia, a wyciąganie konsekwencji ma rozpocząć się od lutego. Poza Alleseas, w ciągu ostatnich tygodni wycofała się już norweska firma DNV GL odpowiedzialna za certyfikację, a także duńska firma Ramboll. Ta, zdaniem dziennika Politkien miała wycofać się z projektu już jesienią ubiegłego roku. Do wymogów prawnych ma zamiar także dostosować się szwajcarska firma Zurich Insurance Group, odpowiedzialna za ubezpieczenie gazociągu. Mimo tych obaw, Uniper, niemiecki koncern energetyczny, który jest jednym z pięciu zachodnioeuropejskich podmiotów finansujących budowę Nord Stream 2, nie otrzymał żadnych gróźb w sprawie sankcji USA. Mówił o tym prezes firmy Andreas Schirenbeck.

W związku z sankcjami, Rosjanie uważają, że projekty gazowe podlegają presji politycznej. Taką opinie przekazała Elena Burmistrova, dyrektor generalna Gazprom Export. – Inwestycje w naszej branży stoją obecnie pod znaczną presją polityczną, zwłaszcza w Europie” – powiedziała.

TASS/Bartłomiej Sawicki

Jakóbik: Straszak kontra wytrych Nord Stream 2