Po ponad roku przerwy wraca dyskusja o rekompensatach wzrostu cen energii. Te wzrosną (na razie) o ok. 9 zł na rachunku za energię elektryczną w skali miesiąca. Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin zapewnił, że będą rekompensaty za wzrost w 2020 roku. Będą one jednak wypłacane dopiero w przyszłym roku i nie wszystkim. Stare pytania o ceny energii wracają w nowej odsłonie – pisze Bartłomiej Sawicki, redaktor BiznesAlert.pl.
Wyższe rachunki za energię elektryczną
Na początku grudnia regulator zatwierdził taryfę na sprzedaż energii dla klientów korzystających z oferty Tauron Sprzedaż. Wzrost rachunku dla odbiorców Tauron Sprzedaż po uwzględnieniu kosztów dystrybucji od 1 stycznia 2020 roku wynosi od 11,4 do 12,9 procent. Pod koniec grudnia prezes URE zatwierdził taryfy na sprzedaż energii Enei i Energa Obrót. W tym przypadku rachunki w gospodarstwach domowych w grupie G11 będą wyższe średnio o 12,2 i 11,3 procent.
Na początku stycznia prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził również taryfę na sprzedaż energii PGE Obrót. Dla odbiorców tego sprzedawcy z urzędu rachunki będą wyższe średnio o 10,5–11 procent. Jednak taryfy Energa Obrót i Enea będą obowiązywały od 14 stycznia br., a PGE Obrót od 18 stycznia br. Jednocześnie, nowe taryfy będą obowiązywały w terminach wnioskowanych przez przedsiębiorstwa: dla Enei i PGE Obrót – do 31 marca 2020 roku, natomiast taryfy Energa Obrót i Tauron Sprzedaż – do końca 2020 roku. Wówczas przedłożone będą nowe wnioski. Oznacza to, że od kwietnia, dla klientów Enei i PGE Obrót, ceny mogą ponownie wzrosnąć.
Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych podkreślił na antenie Polsat News, że w ciągu dwóch tygodni będzie znany projekty ustawy o rekompensatach cen energii w 2020 roku. Rekompensaty nie będą jednak wypłacane wszystkim, ale tylko tym indywidualnym odbiorcom energii, których dochody zamykają się w pierwszym progu podatkowym. To oznacza, że dodatkowe środki otrzymają odbiorcy zarabiający poniżej 5100 zł netto.
Pytania o ceny energii
Ze słów wicepremiera wynika, że rekompensaty będą kosztować ok. 3 mld zł. Nie wiadomo, skąd będą pochodzić te środki. Wiadomo, że z budżetu na 2021 rok, ale nie jest jasne, czy już teraz zostanie wskazane źródło finansowania. Nie wiadomo również, kto będzie te środki wypłacał. – Możliwości są dwie: albo spółka obrotu albo zarządca rozliczeń lub inny podmiot powołany w tym celu przez rząd – powiedział wicepremier. Można usłyszeć, że aby otrzymać rekompensaty, konieczne będzie złożenie wniosku. Pozostaje zatem pytanie o to, kto będzie te wnioski przyjmował i weryfikował. Pytania dotyczące ustawy o rekompensatach za rosnące ceny energii wracają wraz z projektem nowej ustawy, a właściwie jej zapowiedzią. Postawiliśmy pytania, które powinny być punktem wyjścia do przygotowania mechanizmu rekompensat, w rozmowie z Łukaszem Batory, partnerem w Kancelarii Banasik Woźniak i Wspólnicy.
– Wiemy z doniesień medialnych, że ok. 30 procent planowanej kwoty to koszt obsługi i administrowania procesu. Pojawia się więc pytanie, skoro ustawa nie obejmie wszystkich odbiorców w gospodarstwach domowych, a koszt zarządzania wnioskami jest istotny, to czy nie lepiej skorzystać z istniejących mechanizmów, takich jak chociażby dodatek energetyczny. Warto rozważyć, czy nie lepiej, aby to była pomoc dla najsłabiej uposażonych, korzystających z zasiłków czy renty lub innego systemu wsparcia socjalnego. Ministerstwo aktywów państowych poinformowało , w odpowiedzi na pytania portalu BiznesAlert.pl, że intencją rządu jest udzielenie rekompensaty odbiorcom w gospodarstwach domowych, dla których wzrosty cen energii elektrycznej będą rzeczywiście odczuwalne. – Stąd zastosowanie pierwszego progu dochodowego jako wyróżnika sytuacji finansowej gospodarstwa domowego. Szczegółowe rozwiązania znajdują się aktualnie w procesie analiz i uzgodnień wewnątrzresortowych – czytamy w odpowiedzi, która została przesłana redakcji.
Wicepremier Sasin zapowiada pełne rekompensaty podwyżek cen energii
Łukasz Batory wskazał, że proponowana ustawa będzie niewielką, ale jednak, ingerencją w rynek, zwłaszcza jeżeli w wypłaty rekompensat znowu będą zaangażowane spółki obrotu, a tym bardziej, jeżeli będą musiały ponosić ich koszty. – Nie wiemy, czy są prowadzone w tym zakresie rozmowy z Komisją Europejską i w jakim stopniu ustawa ta finalnie wpłynie na rynek – dodał.
Warto także zapytać czy rekompensaty będą dotyczyć tylko wzrostu cen energii, czy także wzrostu kosztów dostaw (opłat dystrybucyjnych i innych opłat doliczanych do rachunku dla odbiorcy końcowego), których taryfa także wzrosła. – Nie wiemy, czy ustawa obejmie odbiorców wszystkich sprzedawców, czy tylko odbiorców korzystających ze sprzedawców z urzędu – wskazał mecenas Batory.
Na te i inne pytania powinna odpowiedzieć ustawa. Nadal nie wiadomo, czy będzie to projekt poselski czy jednak rządowy. Ze względu na doświadczenia z poprzedniego roku, warto rozważyć, aby był to projekt rządowy, uwzględniający konsultacje publiczne, który pozwoli zadać wskazane pytania projektodawcy i umożliwi uwzględnienie odpowiedzi na nie w pracach legislacyjnych. W ten sposób będzie można uniknąć kolejnych nowelizacji. Warto także poznać zdanie spółek obrotu, na kark których kolejny raz może spaść żmudne wyliczanie rekompensat.