– Rosjanie mogą być zaskoczeni skalą współpracy gazowej Polski i Ukrainy, która jest najlepiej zagospodarowanym odcinkiem relacji między tymi państwami. Ostatnio mógł ich zirytować fakt, że Naftogaz ruszył na odsiecz polskiemu PGNiG w sporze o OPAL z Komisją Europejską, która ma po swej stronie Gazprom, o czym jako pierwszy w Polsce informował portal BiznesAlert.pl – pisze redaktor naczelny portalu Wojciech Jakóbik w komentarzu.
Wspólna walka z ekspansją Gazpromu
Popołudniu 1 marca podaliśmy, że Naftogaz chce włączyć się do sporu o decyzję Komisji Europejskiej ws. OPAL zwiększającą dostęp Gazpromu do tej odnogi gazociągu Nord Stream w Niemczech po stronie PGNiG. Te informacje potwierdził przed siedemnastą ukraiński Naftogaz.
Decyzja zagraża Ukrainie zmniejszeniem dostaw przez szlak ukraiński. Co ustalił niemiecki analityk think tanku Breugel, rozwój dostaw przez Niemcy może po udrożnieniu OPAL i budowie Nord Stream 2 skazać Europę Środkowo-Wschodnią na dyktat cenowy Gazpromu pomimo liberalizacji i łączenia rynków gazu w ramach polityki europejskiej. Zagrozi także dywersyfikacji.
Umowa gazowa PGNiG-Naftogaz?
Polska i Ukraina odrzucają ten plan. Mogą stworzyć własny. Jak nieoficjalnie dowiedział się w kilku wiarygodnych źródłach BiznesAlert.pl trwają zaawansowane rozmowy na temat długoterminowej umowy na dostawy gazu ziemnego od PGNiG dla Naftogazu.
Polacy stworzyli już przyczółek dostaw gazu na Ukrainę w postaci małego kontraktu z prywatnym traderem ERU Trading w 2016 roku. Choć nie ma oficjalnej informacji o wolumenie, w sierpniu zeszłego roku szacowałem go na maksymalnie 1,5 mld m3 rocznie ze względu na dostępne zdolności przesyłowe. Potem ustaliłem jednak, że jest to nieco mniej niż 1 mld m3 na rok.
Jakóbik: Pierwsza jaskółka współpracy gazowej Polski i Ukrainy
Współpraca z ERU Trading to dopiero początek, bo na horyzoncie jest projekt Gazociągu Polska-Ukraina, który miałby być gotowy w latach 2019-2020, a według Pełnomocnika Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej Piotra Naimskiego, może zostać ukończony do końca 2019 roku.
Jego planowana przepustowość to 5 mld m3 w pierwszym etapie i 8 mld m3 rocznie w drugim. Kontrakt na kilka miliardów m3 rocznie mógłby zwiększyć wykorzystanie planowanego Korytarza Norweskiego, który uzupełni istniejący terminal LNG w ramach projektu Bramy Północnej.
– Ukraina i tak kupuje gaz w Unii Europejskiej od dostawców jak RWE czy ENGIE. Czemu nie miałaby zamienić tych umów na kontrakt z PGNiG, który gwarantuje stabilną, długofalową współpracę? – zastanawia się znawca tematu z kręgów rządowych. Również w PGNiG perspektywa dostaw gazu z Polski na Wschód jest oceniana dobrze.
Wspólne konferencje
Polacy są coraz mocniej obecni w branży na Ukrainie. Dofinansowali nawet największą konferencję energetyczną w tym kraju, czyli Ukrainian Energy Forum 2017 trwające od 28 lutego do 2 marca. Liczą także na udział strony ukraińskiej w konferencjach na terenie Polski, na przykład w XX Edycji konferencji Gazterm w Międzyzdrojach, która jest kluczowym wydarzeniem branżowym każdego roku, a jego partnerem strategicznym jest BiznesAlert.pl. Za każdym razem będzie to okazja do dalszych rozmów.
Coraz lepsza współpraca Polski i Ukrainy w gazie, trudna do powielenia w sektorze naftowym ze względu na sprzeczne interesy wokół projektu Odessa-Brody-Gdańsk i rozwijana pomimo przeszkód historycznych w polityce zagranicznej, stała się celem rosyjskiej dezinformacji, co przewidywałem we wrześniu 2016 roku. Rosyjska propaganda uderza w projekt Gazociągu Polska-Ukraina, ale i wizerunek obu państw, których stanowiska przedstawia jako irracjonalne i egoistyczne. W rzeczywistości jest to obrona współpracy energetycznej państw europejskich pomimo prób jej rozbijania przez Gazprom. Propaganda próbuje także portretować Polskę jako kraj równie nieprzewidywalny jak Ukraina, co przy uwzględnieniu istotnej różnicy w sytuacji obu państw jest niedorzeczne.
Pokazuje to jaką solą w oku Rosji, a przede wszystkim Gazpromu, jest udana współpraca Polski i Ukrainy w sektorze gazowym. Z tego względu trwają próby podkopania ich wiarygodności, szczególnie w oczach zachodnich partnerów i Komisji Europejskiej.
Z tego względu oba kraje muszą prowadzić spokojną politykę współpracy z Komisją tam, gdzie nie spierają się z nią o pryncypia unijnej polityki energetycznej, pomimo różnicy zdań w tym zakresie. Nie należy też palić mostów do Berlina i Paryża, które czekają na pretekst, by znów przedstawić obawy naszych krajów o interesy z Rosją ponad ich głowami jako bezzasadne jątrzenie, a nie uzasadnioną obronę wspólnej polityki energetycznej.
Jakóbik: Rosyjska propaganda uderza w wiarygodność Polski i Ukrainy