Komisja Europejska skierowała do Gazpromu pisemne zgłoszenie zastrzeżeń, w którym zarzuca, że niektóre praktyki handlowe stosowane przez to przedsiębiorstwo na rynkach gazu w Europie Środkowo-Wschodniej stanowią nadużycie pozycji dominującej i naruszają unijne zasady ochrony konkurencji.
– Dochodzenie trwało 2,5 roku (oficjalnie wszczęte 31 sierpnia 2012 r.) i a jego przedmiotem jest ocena działalności Gazpromu na rynkach 8 państw (Bułgarii, Czech, Litwy, Łotwy, Estonii, Polski Słowacji, Węgier) . Z anonimowych źródeł zbliżonych do Komisji wynika, że formalny dokument z zarzutami liczy ponad 600 stron – wskazuje dr Szymon Kardaś z Ośrodka Studiów Wschodnich. – To musi jeszcze potrwać – dodaje.
Przed Gazpromem są teraz dwie drogi. Może wybrać kompromis. Wtedy jest zobowiązany do udzielenia pisemnej odpowiedzi Komisji Europejskiej wraz z „listą zobowiązań” dotyczących modyfikacji kontraktów, zbywania aktywów etc. z konkretnymi datami realizacji poszczególnych z nich. Komisja bada przedłożone propozycje, przeprowadzając m. in. tzw. test rynkowy, aby ustalić czy proponowane przez Gazprom środki zaradcze przyniosą oczekiwany efekt rynkowy. Jeśli propozycje Gazpromu zostaną zaakceptowane, wówczas KE wyda tzw. decyzję dotyczącą zobowiązań (commitment decision), na mocy której zobowiązania Gazpromu nabiorą mocy prawnej (okres poprzedzający wydanie tej decyzji może obejmować wiele rund konsultacji, co w praktyce może trwać kilka lub kilkanaście miesięcy). W takim przypadku – jak informuje dr Kardaś – Komisja wyznaczy też do nadzoru realizacji tych obligacji osobnego urzędnika.
– W przypadku gdyby wydaną tzw. decyzję zobowiązującą, a Gazprom nie realizowałby podjętych zobowiązań wówczas Komisja miałaby prawo nałożenia na Gazprom tzw. okresowej kary pieniężnej w wysokości nie przekraczającej 5 procent średniego dziennego obrotu (wg danych za rok obrotowy poprzedzający wydanie decyzji)- wskazuje naukowiec.
Rozmówca BiznesAlert.pl wskazuje także na drugi scenariusz przewidziany prawem UE, który miałby miejsce w przypadku, gdyby Gazprom przyjął postawę konfrontacyjną – odrzucającą zarzuty stawiane przez Komisję.
– Wówczas Komisja byłaby zmuszona wydać tzw. prohibition decision czyli decyzję stwierdzającą naruszenie przez Gazprom reguł konkurencji, co skutkowałoby m . in. nałożeniem grzywny w wysokości do 10 procent obrotów globalnych koncernu (liczone wg danych za rok obrotowy poprzedzający wydanie decyzji) oraz opublikowanie – w ramach uzasadnienia do takiej decyzji – szkodliwych dla Gazpromu informacji zgromadzonych w trakcie śledztwa. Gazprom mógłby jednak zaskarżyć tę decyzję do Trybunału Sprawiedliwości UE (samo postępowanie mogłoby potrwać nawet kilkanaście miesięcy). Biorąc jednak pod uwagę zgromadzony przez KE materiał dowodowy (okazał się na tyle poważny, że KE zdecydowała się na pisemne ogłoszenie zastrzeżeń Gazpromowi) rosyjskiemu koncernowi prawdopodobnie bardzo trudno byłoby ją zakwestionować przed unijnym sądem. Ścieżka konfrontacyjna mogłaby się więc okazać odsunięciem w czasie negatywnych konsekwencji niekorzystnego rozstrzygnięcia antymonopolowego; wiązałaby się też ze stratami wizerunkowymi na rynku europejskim, co zagroziłoby jego umowom, których szybko nie zastąpi kontraktami w Azji – twierdzi dr Kardaś.
– Uważam, że Rosjanie będą twardo negocjować w ramach nowego etapu postępowania antymonopolowego, ale widać już, że są gotowi do kompromisu. Podobnie jest z Komisją Europejską. Żadna ze stron nie poruszyła w stanowiskach kwestii hipotetycznej wysokości grzywny, co pozwala sądzić że istnieje wola porozumienia. Pierwsze oświadczenia strony rosyjskie są dość stonowane; nie są tak ostre, jak wtedy gdy Komisja ogłosiła rozpoczęcie śledztwa. Wariant konfrontacyjny pozostaje na stole ale wola porozumienia przeważa – kwituje przedstawiciel Ośrodka Studiów Wschodnich.
Na podstawie prowadzonego postępowania Komisja wstępnie ocenia, że Gazprom narusza unijne zasady ochrony konkurencji, stosując ogólną strategię dążącą do podziału rynków gazu w Europie Środkowo-Wschodniej, np. poprzez ograniczanie odbiorcom możliwości transgranicznej odsprzedaży gazu. Taka strategia mogła również umożliwiać Gazpromowi narzucanie nieuczciwych cen w niektórych państwach członkowskich. Gazprom mógł również dopuścić się nadużycia pozycji dominującej, uzależniając dostawy gazu od uzyskania od hurtowników niezwiązanych z przedmiotem umowy zobowiązań dotyczących infrastruktury transportowej.
Gazprom ma 12 tygodni na ustosunkowanie się do pisemnego zgłoszenia zastrzeżeń. Może również wystąpić z wnioskiem o złożenie ustnych wyjaśnień na spotkaniu wyjaśniającym. Komisja będzie działać w pełnym poszanowaniu prawa Gazpromu do obrony i, zanim wyda decyzję w sprawie, uważnie przeanalizuje otrzymane uwagi. Samo pisemne zgłoszenie zastrzeżeń nie przesądza o wyniku postępowania.
Unijna komisarz odpowiedzialna za politykę konkurencji Margrethe Vestager powiedziała: „Gaz jest jednym z podstawowych towarów wykorzystywanych w codziennym życiu: ogrzewa nasze domy, służy nam do gotowania i produkcji energii elektrycznej. Zapewnianie uczciwej konkurencji na europejskich rynkach gazu jest zatem sprawą najwyższej wagi.
Wszystkie przedsiębiorstwa działające na rynku europejskim – bez względu na to, czy mają tu swoją główną siedzibę, czy nie – muszą przestrzegać unijnych przepisów.
Obawiam się, że Gazprom narusza unijne zasady ochrony konkurencji, nadużywając swojej pozycji dominującej na rynkach gazu w UE. Uważamy, że Gazprom mógł stworzyć sztuczne bariery uniemożliwiające przesył gazu z niektórych państw Europy Środkowej i Wschodniej do innych państw członkowskich, utrudniając transgraniczną konkurencję. Utrzymywanie podziału krajowych rynków gazu umożliwiało również Gazpromowi narzucanie cen, które – na obecnym etapie postępowania – uważamy za nieuczciwe. Jeżeli nasze obawy się potwierdzą, Gazprom będzie musiał ponieść prawne konsekwencje swoich działań.”
Więcej o ustaleniach Komisji