Europejski Zielony Ład spektakularnie zbankrutował na naszych oczach w 2021 roku. Regulacyjne pomysły urzędników z Brukseli przebudowy gospodarek państw członkowskich Unii Europejskiej doprowadziły do nagłego wzrostu kosztów uprawnień CO2 oraz popytu na gaz ziemny, co bezwzględnie wykorzystuje Rosja – pisze Janusz Kowalski, poseł Solidarnej Polski.
Kryzys energetyczny w Polsce oraz w całej Unii Europejskiej jest konsekwencja podjętych w ciągu zaledwie 12 miesięcy w okresie od grudnia 2019 roku do grudnia 2020 roku trzech decyzji przez Unię Europejską dotyczących realizacji polityki klimatycznej pn. Green Deal. Niestety Polska jest jedną z największych ofiar decyzji podjętych na forum UE z uwagi na przyjęcie zobowiązań klimatycznych bez wynegocjowania krajowej ścieżki realizacji transformacji energetycznej.
- W dniach 12-13 grudnia 2019 roku państwa członkowskie UE na Radzie Europejskiej wyraziły zgodę na realizację polityki Green Deal – „uczynienia UE do 2050 roku neutralną klimatycznie”. Niestety Polska nie skorzystała z prawa weta i wyraziła kierunkową zgodę na nowy ideologiczny unijny cel klimatyczny nie zabezpieczając w żaden sposób swoich narodowych interesów gospodarczych. Za takie zabezpieczenie nie można uznać w żaden sposób zapisu z niewiążących prawnie konkluzji z 12 grudnia 2019 roku: „Na tym etapie jedno państwo członkowskie nie może, jeżeli o nie chodzi, zobowiązać się do realizacji tego celu; Rada Europejska wróci do tej kwestii w czerwcu 2020 roku.” Konkluzje, jednakże należało bezwzględnie wykorzystać do przedstawienia na planowanej w 2020 roku. Radzie Europejskiej polskich warunków realizacji transformacji energetycznej i wynegocjowania polskiej ścieżki realizacji polityki klimatycznej pod groźbą zawetowania budżetu Unii Europejskiej na lata 2021-2027.
- Na Nadzwyczajnym Szczycie Rady Europejskiej w dniach 17-21 lipca 2020 roku państwa członkowskie UE wyraziły zgodę na wpisanie polityki Green Deal w finansowe ramy budżetu Unii Europejskiej. Co trzecie euro wydawane w budżecie UE i w mechanizmie
Next Generation UE musi być przeznaczone na cele klimatyczne. Innymi słowy Polska wyraziła zgodę na to, że „30 procent łącznych wydatków z wieloletnich ram finansowych i instrumentu Next Generation EU będzie przeznaczonych na projekty klimatyczne. Wydatki z obu źródeł będą musiały być zgodne z unijnym celem, którym jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku, z celami klimatycznymi UE 2030 i z porozumieniem paryskim.” Niestety Polska nie przedstawiła na forum Unii Europejskiej własnych warunków realizacji transformacji energetycznej i nie skorzystała z prawa weta do budżetu na lata 2021-2027 w przypadku odrzucenia Radę Europejską polskich warunków realizacji transformacji energetycznej. Akceptacja nowych ram finansowych UE oznacza rezygnację przez Polskę wydatkowania 1/3 przyznanego budżetu na znane z perspektywy budżetowej lat 2013-2020 zadania dotychczas dotowane przez Unię Europejską. Innymi słowy Polska nie wynegocjowała własnej ścieżki transformacji energetycznej, a w tym przede wszystkim reformy unijnego systemu handlu emisjami EU ETS, którego gigantycznymi kosztami gospodarka nadal jest obciążona.
- W dniach 11-12 grudnia 2020 roku państwa członkowskie UE na Radzie Europejskiej wyraziły zgodę na nowy cel redukcji w UE emisji CO2 na poziomie 55 procent do 2030 roku. Ta ostatnia decyzja spowodowała nagły wzrost cen uprawnień do emisji CO2 o ponad 120 procent w ciągu zaledwie 9 miesięcy 2021 roku z poziomu ok 25-28 euro/t do 60 euro/t. W związku z tym, że Polska produkuje blisko 70 proc. energii i ciepła systemowego z węgla spekulacyjny wzrost cen uprawnień CO2 przełoży się na gigantyczne podwyżki cen energii i ciepła dla milionów Polaków w 2022 roku.
Polska per saldo w 2021 potrzebować będzie ok. 170 mln ton uprawnień CO2. Deficyt uprawnień wyniesie ok. 65 mln ton dlatego, że Polsce przysługiwać będzie maksymalnie ok. 105 mln ton bezpłatnych uprawnień w tym okresie. Koszt deficytu dla Polski na poziomie 65 mln t/rok będzie zależał wprost od ceny uprawnień emisyjnych. Przy cenie 54 euro/t i kursie 4,5 zł/euro wyniesie 15,8 mld zł rocznie. Przy cenie 61 euro/t i kursie 4,5 zł/euro wyniesie 18 mld zł rocznie. Oznacza to, że w obecnej unijnej 7-letniej perspektywie budżetowej Polska per saldo przy dzisiejszych cenach CO2 straci minimum 112 mld-126 mld zł. Zestawiając stratę per saldo przez Polskę 112-126 mld zł w najbliższych 7-latach z kwotą unijnych dotacji z budżetu w tym samym okresie o wartości ~500 mld zł, wniosek jest następujący: Polska tylko z samego faktu uczestnictwa w unijnym systemie handlu emisjami straci co najmniej 1/5 wartości dotacji przydzielonych w najbliższych 7-latach Polsce.
Wartości te oznaczają, że wydatki polskich przedsiębiorstw na zakup uprawnień będą o 16-18 mld zł większe od przychodów ze sprzedaży uprawnień uzyskiwanych przez rząd. Należy mieć na uwadze powyższe, czytając pojawiające się informacje o przychodach jakie rząd uzyskuje ze sprzedaży uprawnień, a także, czytając wypowiedzi urzędników unijnych czy polityków proklimatycznych, twierdzących, że Polska zarabia na systemie handlu emisjami EU ETS. W roku 2021 planowana jest sprzedaż ok. 34 mln t uprawnień pochodzących z lat wcześniejszych, które nie zostały przydzielone dla sektora elektroenergetyki. Złagodzi to nieco finansowo sytuację w bieżącym 2021 roku. Jednak w kolejnych latach podane deficyty uprawnień przełożą się w pełni na podane straty finansowe dla polskiej gospodarki. Deficyt na poziomie 65 mln t został wyznaczony dla celu redukcji 40 procent do roku 2030. Wdrożenie uzgodnionego przez Radę Europejską w grudniu 2020 roku już celu 55 procent redukcji do 2030 roku pogłębi ten deficyt jeszcze bardziej.
Bez przeprowadzenia reformy unijnego systemu handlu emisjami koszty emisji CO2, a tym samym koszty dla odbiorców energii elektrycznej i ciepła w Polsce będą nadal drastycznie rosły. Do tego pogłębiać będzie się zjawisko tzw. luki EU ETS, czyli straty przez Polskę per saldo miliardów złotych, które rocznie bezpowrotnie będą wytransferowywane z polskich firm na zakup uprawnień do emisji CO2 za granicą i w żaden sposób nawet pośredni nie wrócą do Polski. Polska musi wykorzystać trwający w UE kryzys energetyczny do przeprowadzenia ofensywy dyplomatycznej, której skutkiem będzie odwrócenie niekorzystnych dla Polski decyzji Unii Europejskiej z lat 2019-2020.
Jakóbik: Reforma handlu CO2 albo świt żywych trupów w energetyce