ANALIZA
Kamil Moskwik, Aleksander Ujazdowski
Współpracownicy BiznesAlert.pl
- Świnoujście – kluczowy element unijnej układanki
Projekt pod tytułem Polski terminal LNG ma uodpornić nas na gazowe kryzysy, pozwolić na zakup surowca z dowolnego miejsca na świecie, a co najważniejsze wzmocnić na stałe nasze bezpieczeństwo energetyczne. Inwestycja składa się z czterech kluczowych elementów. Koniecznym jest wybudowanie terminalu LNG, falochronu, gazociągu przesyłowego oraz nabrzeża. Szacuje się, że łączna wartość nakładów inwestycyjnych wyniesie około 4 260 mln złotych. Projekt jest finansowany ze środków własnych, zewnętrznych które są zapewnione przez Europejski Bank Odbudowy i Rozowju, Bank Inwestycyjny oraz ze środków unijnych.Nie zapominajmy o wyborze lokalizacji. Przeprowadzone analizy pozwoliły wybrać najbardziej optymalne miejsce – Świnoujście. Zdecydowały o tym następujące czynniki: uregulowana sytuacja prawna gruntów pod budowę terminalu, niższe koszty, krótsza droga transportu LNG oraz większe zapotrzebowanie na gaz w regionie północo-zachodnim kraju. Warto zaznaczyć, że obecnie na świecie funkcjonuje ponad 100 terminali LNG. Liderem jest Japonia, w Europie mamy 23 terminale, najwięcej posiada Hiszpania. Najważniejszym zadaniem inwestycji w Świnoujściu będzie odbiór i regazyfikacja skroplonego gazu ziemnego czyli przywrócenie gazu w postaci skroplonej do postaci gazowej. W takiej postaci gaz jest przesyłany siecią gazociągów do obiorców. Początkowo terminal LNG w Świnoujściu pozwoli na odbiór 5 mld m3 gazu ziemnego rocznie. Istnieje możliwość zwiększenia zdolności wysyłkowej do 7,5 mld m3(bez konieczności powiększania terenu) pod warunkiem wzrostu zapotrzebowania na gaz.
Unia Europejska wiąże duże nadzieje z polskim terminalem. Świnoujście jest kluczowym elementem energetycznej układanki przygotowanej przez Brukselę. Rozpoczęcie działania terminalu pozwoli na przesył nadwyżek LNG na południe Europy, po wybudowaniu łącznika z Litwą również do Państw Bałtyckich, w kręgu zainteresowania znajdują się również kraje skandynawskie. Niewątpliwie terminal LNG zapewni polskiej gospodarce dostęp do światowego rynku gazu, umożliwi stworzenie rynku LNG z prawdziwego zdarzenia. Pamiętajmy jednak , że każdy kij ma dwa końce, od dłuższego czasu trwa wojna informacyjna przeciwko polskiemu gazoportowi.
- Ukończony Gazoport – nowe szanse dla Polski
Ukończenie budowy gazoportu otworzy przed Polską nowe źródła dostawy gazu skroplonego. Głównym i naturalnym kierunkiem współpracy dla Polski, szczególnie w kontekście negocjowanej umowy TTIP będą Stany Zjednoczone. Ceny amerykańskiego gazu są bardzo atrakcyjne, należy jednak pamiętać o wysokich kosztach transportowych przez ocean. Stawka w Henry Hub sukcesywnie spada od wiosny 2014 roku i dziś wynosi jedynie 2,56 USA/MMBtu czyli 331 zł/1000 m3. Gaz LNG jest jednak około 15 % droższy w stosunku do ceny wyjściowej – zatem kosztuje 380 zł/1000m3. Ponadto, w skład ostatecznej ceny wchodzą również koszty skraplania (3,5 USD / MMBtu–450 zł/1000m3), transportu (1, 3 USD/MMbtu – ok. 170 zł/1000m3), regazyfikacji (0,4 USA/MMBtu – ok. 50 zł/1000m3) i opłaty terminalowej.Razem daje nam to sumę 1020 zł/1000m3 (nie wliczając w to nieznanej jeszcze opłaty w gazoporcie, która nieznacznie podniesie ostateczną cenę). W 2014 roku Polska, najdrożej w Europie, płaciła Gazpromowi 379 USD/1000m3 – przy obecnym kursie dolara 1364 zł, czyli ponad 300 zł więcej. Przyjmując nawet, że dolar w roku 2014 był słabszy a Gazprom na skutek spadku cen na światowych rynkach może znów obniżyć stawki, różnica wydaje się być nie do zniwelowania – na korzyść gazu z USA.
Drugim dostawcą, zakontraktowanym już w roku 2009 przez rząd Donalda Tuska, jest spółka Quatargas Operating Company. Umowa została zawarta w trakcie kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego, kiedy do ukończenia budowy Terminalu LNG wg ówczesnych planów miało upłynąć ponad 4 lata. Kontrakt zakładał dostarczanie 1,4 mld m3 gazu rocznie na okres 20 lat, począwszy od roku 2014. Opóźnienia w budowie doprowadziły jednakże do renegocjacji umowy pomiędzy PGNiG i QOC. W myśl porozumienia z grudnia 2014 roku, katarski inwestor ulokuje przeznaczony dla Polski gaz na innych rynkach, a polska spółka pokryje jedynie różnicę pomiędzy cenami zakontraktowanymi w 2009, a obecnymi cenami rynkowymi uzyskanymi przez dostawcę. Gdyby różnica była zbyt wysoka polska spółka może odebrać gaz w następnych latach w ramach dostawy. Grudniowe renegocjacje pozwoliły uniknąć całkowitej kompromitacji rządu polskiego i wielkich strat finansowych w wysokości 550 mln USD, czyli równowartości rocznych dostaw gazu niemożliwych do wykonania z powodu nieukończenia budowy terminalu. To jednak nie koniec kłopotów – wynegocjowane przez PGNiG 6 lat temu ceny są już niekonkurencyjne nawet wobec dostaw rosyjskich. Obecne rynkowe ceny, jakie możemy uzyskać na np. z USA są bowiem znacznie niższe, nawet o kilkadziesiąt procent. Długoterminowość porozumienia z katarskim dostawcą jawi się w obecnej sytuacji geopolitycznej i cenowej raczej jako niebezpieczeństwo.
Należy jednak powiedzieć, że gazoport będzie pełnił jeszcze jedną rolę – wzmocni polską siłę negocjacyjną wobec Gazpromu. Krytykom terminalu jako instytucji nierentownej i niepotrzebnej warto zatem zwrócić uwagę, że poza importem gazu z innych źródeł pomoże nam także negocjować niższe ceny gazu rosyjskiego, za który słono przepłacamy.
- Infrastruktura gazociągowa – nadal wiele do zrobienia.
Wybór dostawcy to nie jedyny problem jaki stoi przed Polską w związku z importem gazu za pośrednictwem terminalu w Świnoujściu. Kolejnym etapem jest transport i dystrybucja. Gaz, po regazyfikacji, można dostarczać w tradycyjnej, najszybszej i najtańszej formie – za pomocą gazociągów. Alternatywną formą jest transport pociągowy i samochodowy gazu w postaci skroplonej. W obu przypadkach mamy do czynienia z brakami w infrastrukturze, które mogą się odbić negatywnie nie tylko na samym procesie dostawy, ale w skrajnym wypadku nawet na kieszeniach płatników.
Za polskie sieci gazowe odpowiada spółka Gaz-system. W 2014 roku ukończono budowę sieci łączącej Terminal LNG ze Szczecinem. Rozpoczęto też prace nad połączniem Świnoujścia z Gdańskiem ale nie zostaną one na pewno ukończone w roku 2015 ani 2016. Wciąż nieukończone jest połączenie Szczecin – Lwówek. Plany Gaz-systemu mają do roku 2023 doprowadzić do znacznie większej przemysłowości gazu świnoujskiego do wszystkich większości regionów. Na dzisiaj połączenia są dalece niewystarczające aby Gazoport stał się źródłem dostaw gazu dla każdego polskiego powiatu. Obecny stan połączeń gazowych ilustruje poniższa grafika.
źródło:https://swi.gaz-system.pl/swi/public/embed.seam?viewId=E_GIS_010_001.form&id=s9&lang=pl
Polska spółka od wielu lat ma także w planach realizację strategicznego kanału przesyłowego Północ-Południe będącego częścią szlaku łączącego Świnoujście z Ukrainą, Słowacją, Węgrami, Czechami Rumunią i Chorwacją. W ostatnich miesiącach nastąpił przełom w tej sprawie na dwóch płaszczyznach. W styczniu ukraiński Naftohazi polski Gaz – system podpisały umowę o budowie interkontenera pomiędzy Świnoujściem a Ukrainą. Z kolei 26 kwietnia na konferencji zorganizowanej przez Central Europe Energy Partners (zdominowana przez polskie firmy platforma lobbingowa w Brukseli) Dominique Ristori- dyrektor generalny Komisji ds. Energii zapowiedział współfinansowanie korytarza gazowego północ-południe ze środków planu Junckera, wskazując na kluczowy charakter tej inwestycji dla bezpieczeństwa energetycznego całego regionu. Należy więc mieć nadzieję, że w nadchodzących latach korytarz wejdzie w fazę budowy. Na dofinansowanie unijne mogłoby liczyć również połączenie pomiędzy państwami bałtyckimi a Warszawą. Taki projekt Gaz-systemu został pozytywnie zaopiniowany przez Komisję Europejską w październiku 2014 roku i może otrzymać nawet 306 mln euro dofinansowania z programu unijnegoConnectingEurope Facility. 17 kwietnia,w liście do Jean-Claude Junckera i Ewy Kopacz, premierzy Litwy, Łotwy i Estonii zaapelowali o wsparcie tej inwestycji.
Jeśli chodzi o sieci drogowe, Świnoujście jest skomunikowane z regionem drogami ekspresowymi. Transport ciężarówkowy generuje jednakże kolejne koszty i jest najgorszym rozwiązaniem. Z kolei transport kolejowy w polskich warunkach może okazać się niewydolny i niebezpieczny. Długofalowo, warto jednak zastanowić się czy w świetle nadchodzących strat PKP Cargo spowodowanych redukcją rynku węglowego, można przekierować część transportu gazu na infrastrukturę kolejową. To wymaga szerokiej kooperacji wielu podmiotów- rządu, PKP Cargo , spółki Polskie LNG oraz dostawców energii.
- Unia Energetyczna – niewielki powiew świeżości?
Postulat wysnuty przez ówczesnego premiera Polski Donalda Tuska o utworzeniu Unii Energetycznej od samego początku był ukierunkowany na sektor gazowy. Ten obszar nie podległ zmianom w toku pracą nad unią pomimo gruntownej modyfikacji modelu w stosunku do pierwotnej, polskiej propozycji. Wydarzenia na Ukrainie nadały projektowi impetu. Głównym zamiarem była chęć zdywersyfikowania źródeł dostaw gazu ziemnego, a co za tym idzie uderzenie w monopol Gazpromu. Przypomnijmy, że w założeniach Unii Energetycznej znalazły się takie postulaty jak: budowa połączeń energetycznych, dywersyfikacja źródeł energii i dróg przesyłu, opracowanie planu na wypadek kryzysu energetycznego oraz zmiana zasad dotycząca zawierania przez kraje UE umów z dostawcami energii. Kontrole nad nimi jeszcze przed podpisaniem umowy ma sprawować Komisja Europejska. Ma to wpłynąć na przejrzystość kontraktów komercyjnych. Najważniejszym z punktu widzenia tego tekstu założenie Unii Energetycznej jest realizacja Korytarza Południowego, składać się na niego mają gazociągi: Południowo-Kaukaski, Transadriatycki oraz Transanatolijski. Wdrożenie projektu spowodowałoby uaktywnieniem nowych kierunków dostaw gazu do UE m.in. z Azerbejdżanu, Iranu czy Iraku. Kolejnym dojść nowatorskim pomysłem jest Korytarz Północ-Południe. Sieć gazociągów wchodząca w jego skład przejdzie przez kraje wyszehradzkie łącząc rynki gazowe Unii Europejskiej pomiędzy Bałtykiem i Adriatykiem. Ważną rolę odegrają tutaj dwa gazoporty – Świnoujście i planowany terminal Adria. Plan stworzenia Korytarza Północo-Południowego, pokazuje, że w nowej polityce energetycznej UE, bardzo ważną rolę bedzię odgrywał gaz LNG. [15]
Wielu ekspertów podkreśla, że w planie Komisji Europejskiej jest niewiele nowości, jednak można doszukać się kilku świeżych pomysłów. Utworzenie jednolitego rynku energetycznego ustawi UE jako głównego negocjatora hurtowych zakupów, co prawdopodobnie przełoży się na obniżkę cen energii. W ogłoszonej koncepcji brak konkretów związanych ze wspólnymi zakupami, jest jedynie stwierdzenie, że zostanie stworzona taka możliwość, dla chętnych. Jak doprowadzić do zjednoczenia energetycznego? Bazą są pomysły harmonizacyjne takie ja: pakiety energetyczne, programy inwestycyjne, dyrektywa ETS, strategia Horyzont 2020 czy NER 300 – fundusze na badania. [16] Zaznaczmy, że propozycja unii energetycznej budzi kontrowersje, droga do jej realizacji jest jeszcze daleka. Zauważmy, że większość propozycji na jakich bazować ma unia już istnieje wśród państw członkowskich. Nowością są jedynie wspólne zakupu gazu. Państwa wchodzące w skład UE skupiają się na interesie narodowym i własnych negocjacjach z Rosją, niż na wzajemnych stosunkach wewnątrz Unii. Polski rząd bez względu na rezultat utworzenia Unii Energetycznej powinien skupić się na krajowej strategii energetycznej oraz maksymalnym wykorzystaniu położenia oraz znaczenia terminalu w Świnoujściu w celu zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju.
Otwarcie Terminalu w Świnoujściu będzie znaczącym wydarzeniem, które, może do pewnego stopnia trwale odmienić sytuację na rynku gazu w Polsce i krajach regionu. Nie możemy jednakże ulegać przedwczesnemu optymizmowi. Po pierwsze nadchodzące lata zweryfikują wielkość korzyści płynących z gazoportu, na które wpływ będzie miała polityka polskiego rządu wybierającego dostawcę. Po drugie należy wykonać jeszcze wiele prac z związanych infrastrukturą przesyłową i rozwinąć na tym polu współpracę z państwami sąsiednimi.