(Neftegaz/Rosinvest/Wojciech Jakóbik)
Ministerstwo energetyki Rosji analizuje obecnie inicjatywę dopuszczenia nowych firm do gazociągu Siła Syberii i pozwolenia na sprzedaż gazu przy użyciu tej magistrali i pośrednictwie Gazpromu. Pomysł był wspierany przez rywala tego koncernu – Rosnieft. Minister Aleksander Nowak rozważy projekt firmy Igora Sieczina za wyjątkiem włączenia jego firmy w gazociąg Turkish Stream. Rosnieft argumentował, że obniżyłoby to koszty projektu. – Rząd omawia i modyfikuje ten pomysł – zadeklarował Nowak.
Gazprom jest niechętny dopuszczaniu nowych dostawców do jego gazociągów. Posiada dotąd monopol na eksport gazu za ich pomocą, pomimo zniesienia ograniczeń na eksport LNG. Siła Syberii to jeden z trzech projektów o tej nazwie. Zakłada, że w 2019 roku nowy gazociąg z Rosji do Chin pozwoli na dostawy do 38 mld m3 gazu ziemnego rocznie. W tej sprawie Gazprom podpisał z chińskim CNPC umowę gazową regulującą cenę i wolumen dostaw. Projekt ma problemy z realizacją, ze względu na brak środków Gazpromu i małe zaangażowanie Chińczyków w inwestycję. Dlatego włączenie nowych graczy w projekt byłoby formą wsparcia, ale i zmniejszenia wpływu Gazpromu na magistralę. Formą zabezpieczenia interesów tej spółki ma być proponowane przez rząd pośrednictwo w handlu gazem. Gazprom kupowałby gaz np. od Rosnieftu i dopiero wtedy trafiałby on na eksport.
Plany dotyczące Siły Syberii są zagrożone także przez tanią ropę naftową. Indeksowana do niej cena surowca w kontrakcie Gazprom-CNPC może spaść poniżej granicy opłacalności. Należy zaznaczyć, że początkowo Gazprom chciał, aby cena była jednym ze źródeł refinansowania inwestycji w chiński gazociąg, po tym jak Chińczycy wycofali się z pomysłu przekazania przedpłat za dostaw surowca. Obecna koncepcja to pożyczki od banków azjatyckich.
Więcej:
Gazpromowi nie opłaca się już słać gazu do Chin. Ocenzurowany komunikat Interfaxu