Think tank Law4Growth przekonuje, że Polska powinna importować energię, np. z rosyjskiego atomu na Białorusi, zamiast budować własną elektrownię. Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski nie zgadza się z tą opinią.
Polski think tank apeluje o import energii z rosyjskiego atomu na Białorusi i nie tylko
– To jest powielony pogląd Rosatomu budującego elektrownię w Ostrowcu (Elektrownia Ostrowiec na Białorusi – przyp. red.) i szukającego zbytu na nadmiar produkowanej energii – mówi minister portalowi BiznesAlert.pl. – To także odgrzewanie pomysłów grupy Jana Kulczyka, który przekonywał do budowy elektrowni na Białorusi i strukturalnego uzależnienia Polski od importu energii z krajów byłego Związku Sowieckiego.
– Uzależnienie Polski od stałego importu energii z rosyjskiej elektrowni atomowej na Białorusi, albo od energii z ukraińskiej elektrowni atomowej czy też od innych źródeł poza Polską to pomysły na podważanie fundamentalnej zasady suwerenności energetycznej naszego kraju. Nasza polityka energetyczna zakłada budowę w Polsce elektrowni jądrowych w sumie o mocy 6-9 GW w okresie następnych 20 lat – przypomina minister Naimski.
Opracował Wojciech Jakóbik
Rapacka: Po co Polsce własne elektrownie skoro ma rosyjski atom na Białorusi? (FELIETON)