Interwencja kryzysowa może zniszczyć rynek energii, ale rząd będzie ją stosował, dopóki trzeba (RELACJA)

24 kwietnia 2023, 15:30 Energetyka

Towarowa Giełda Energii i kancelaria WKB Lawyers przedstawiły raport poświęcony reformie rynku energii. Rząd ma utrzymać interwencję jak mrożenie cen energii tak długo jak będzie potrzebna, choć zagraża rynkowi.

Europejski Kongres Gospodarczy 2023. Fot. Wojciech Jakóbik.
Europejski Kongres Gospodarczy 2023. Fot. Wojciech Jakóbik.

Źródłem były decyzje polityczne podejmowane przez określone podmioty na arenie międzynarodowej – powiedział Marcin Sienkiewicz z Towarowej Giełdy Energii podczas prezentacji raportu na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach. – Zastosowanie przez Federację Rosyjską określonych środków na rynku gazu wywołał efekt domino. Kryzys podaży gazu przerzucił się na rynek węgla i to uderzyło w rynek energii elektrycznej – dodał. Skutek to skoki cen energii oraz surowców.

Kryzys energetyczny podsycany przez rosyjski Gazprom wywołała zmiany na rynku energii. Polacy wprowadzili cenę maksymalną energii dla wybranych grup odbiorców oraz ograniczenie przychodów spółek elektroenergetycznych oraz ograniczenie handlu na rynku bilansującym. Doszło także do zamrożenia taryf na energię elektryczną oraz zawieszenia obligo giełdowego. – Przeprowadzono interwencję, co w obecnej sytuacji jest zrozumiałe – przyznał Sienkiewicz. – Ta interwencja, jak każda ingerencja w żywy organizm niesie ryzyko dla wypracowanych mechanizmów. Obciążenia finansowe, szczególnie spółki obrotu, są elementem zniechęcającym do udziału w grze rynkowej – ocenił gość konferencji w Katowicach. – Może dojść do sytuacji, że rynek energii przestanie być atrakcyjny – dodał. Wówczas spadnie płynność oraz dostęp do różnych ofert na rynku.

Autorzy raportu przekonują do utrzymania liberalnego rynku energii w Polsce: dostępu strony trzeciej, uwolnienia cen, przejrzystego rynku hurtowego przy niezależnym nadzorze. – rekomendujemy ochronę i utrzymanie dorobku wypracowanego przez dwadzieścia kilka lat w Polsce i Unii Europejskiej – powiedział przedstawiciel TGE. Giełda i prawnicy stojący za raportem opowiadają się za wzmocnieniem synergii rynku giełdowego oraz OTC, utrzymanie rynku terminowego oraz spot, a także stworzenie zachęt oraz mechanizmów regulacyjnych z przeszłości.

– Rozmawiając o rynku energii musimy rozmawiać, jak wpływają na niego zachowania wszystkich graczy – powiedziała Anna Łukaszewska-Trzeciakowska. – Nasze działania na rynku energii i gazu zadziałały – dodała. Jej zdaniem kryzys zaczął się długo przed inwazją Rosji na Ukrainie, co pokazują działania Gazpromu wskazane w raporcie. – Przedłużanie nierynkowych regulacji jest jak przedłużanie kuracji – oceniła minister. – Jeżeli pacjent już jej nie potrzebuje, to pojawiają się skutki uboczne. Na pewno nie pozwolimy, aby przedsiębiorstwa czy obywatele ponosili nadmiarowe ciężary bez uzasadnienia – dodała Łukaszewska-Trzeciakowska. – Jeżeli sytuacja na rynku będzie tego wymagać, to będziemy chronić odbiorców, ale nie chcemy, by tej interwencji było za dużo. Reforma rynku energii to coś, na co zwracamy wielką uwagę.

– Należy spojrzeć na źródło kryzysu pytając o kompetencje organów regulacyjnych – powiedział prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin. – To kryzys surowcowy. Gaz okazał się nie być ani tani, ani bezpieczny. Podmiot z wielkim udziałem w rynku z powodów nierynkowych zdecydował, że ograniczy podaż. W wyniku kryzysu w Ukrainie państwa podjęły decyzję słuszna, aby nie sprowadzać surowców z Rosji. To dotyczyło między innymi węgla, który w jakimś stopniu odpowiada za wytwarzanie energii w Unii Europejskiej. Efekt jest jaki jest. To wysokie ceny energii oraz ogromna zmienność – ocenił Gawin.

– Czy organy regulacyjne były wyposażone w kompetencje mogące zapobiec temu co się stało? Żaden regulator w Unii nie reguluje dostawcy, który postanowił ograniczyć podaż gazu. Rynek węgla też jest poza sferą regulacji. Trudno było oczekiwać, aby krajowe organy regulacyjne mogły zapobiec lub po fakcie wpłynąć – powiedział prezes URE. Odniósł się także do mrożenia cen energii. – Europa od wielu lat odchodzi od regulacji cen dla gospodarstw domowych – powiedział prezes URE. – Na rynku nastąpiło zaburzenie, z którym trzeba było się zmierzyć wprowadzając narzędzia łagodzące skutki, a potem zastanowić się co zrobić, aby usunąć przyczyny, choć zapewne nie tymi narzędziami, które posiadają organy regulacyjne.

– Jeżeli w wyniku niepewności na rynku nadwyżki powędrowały do wytwórców energii, to druga grupa wprowadzonych narzędzi miała redystrybuować tę nadwyżkę – mówił Gawin. – W całej Unii Europejskiej zostały wdrożone rozwiązania, które od strony rządów czy prawa, są narzędziami interwencyjnymi.

– Gdyby ktoś wyposażył krajowych regulatorów w takie narzędzia, to komuś przyszłoby do głowy, aby zacząć rynki regulować, a cały pomysł na rynek europejski stanąłby pod dużym znakiem zapytania – posumował Gawin.

– Zdawaliśmy sobie, że spółki obrotu umieją zarabiać pieniądze i to dobrze. Nasze przywiązanie do Towarowej Giełdy Energii wyraża się w tym, że marża maksymalna jest zróżnicowana w zależności od tego, gdzie jest przedmiotem obrotu – mówiła wiceminister klimatu. – Świadomie zamroziliśmy ceny energii na określonych poziomach by chronić odbiorców, ale z drugiej strony nie doprowadzić do tego, by nie było oszczędzania. Komisja naciskała, by oszczędzać, my podeszliśmy do tego trochę inaczej.

– Obrót giełdowy jest transparentny, bezpieczny. Ma wiele cech, które wspierają cały rynek: przejrzystość, budowa indeksu cenowego, świadomość wartości towaru – mówił prezes TGE Piotr Zawistowski. – Mówimy o faktach, które wskazały, że ministerstwo jasno wyraziło preferencje, bo można uzyskać większą marżę w określonych warunkach – powiedział w odniesieniu do premiowania obrotu na giełdzie przez regulacje. – Stoimy przed wyzwaniem jak zakończyć leczenie, rehabilitację i wyjść na ulicę. Jest pytanie o to, ile czasu na to potrzebujemy. Przyczyny tej sytuacji całkiem nie zniknęły. Możemy patrzeć z optymizmem, że w określonym czasie wojna na Ukrainie się skończy i będziemy mogli podejmować decyzję w bardziej stabilnych warunkach. Mamy dalej wyłączoną Rosję jako dostawcę surowca, chcemy zmienić kierunki dostaw, chcemy się przestawić. Gaz nieco przyblakł jako paliwo przejściowe, ale z drugiej strony nikt nic lepszego nie wymyślił do transformacji energetyki. To wszystko będzie wpływało na proces wychodzenia z interwencji – powiedział Zawistowski.

– Po zniesieniu obliga giełdowego mieliśmy bardzo duże obawy o to, jak zachowają się uczestnicy rynku – przyznał Piotr Zawistowski. – W raporcie widać, że obroty na rynku terminowym spadły, ale wzrosły na spocie. Jest to dowód na to, że uczestnicy rynku zmienili strategię i dostosowali się do sytuacji. Ten rok będzie dużo bardziej przewidywalny i stabilny. Wszystkim by się to nam przydało. Myślę, że to wpłynie na spokojniejsze zachowania uczestników rynku.

– To czy regulacje będą kontynuowane, czy zmienione i to w jakich warunkach będą mogli działać uczestnicy rynku, będzie miało wpływ na rozwój sytuacji – podsumował prezes TGE.

– W interwencji państwa w kryzysie energetycznym było kilka dobrych decyzji. Ale lekcja, którą mamy jest taka, że mamy różne grupy odbiorców i nie wszyscy potrzebują takiego samego wsparcia. Powoli trzeba też myśleć o tym, jak z tej interwencji wychodzić – zalecała Aleksandra Gawlikowska-Fyk z Forum Energii. Jej zdaniem należy ocalić rynek energii, gdy interwencja nie będzie już konieczna.

Jakóbik: Likwidacja obligo giełdowego. Walka z kryzysem czy polityka? (FELIETON)