Sawicki: Pakiet zimowy czyli czarne chmury nad Ostrołęką

2 grudnia 2016, 07:30 Energetyka

KOMENTARZ 

Bartłomiej Sawicki 

Redaktor BiznesAlert.pl

Rada Nadzorcza gdańskiej Energi pod koniec listopada dała zielone światło dla umowy inwestycyjnej przy realizacji projektu rozbudowy Elektrowni Ostrołęka we współpracy z Eneą. Rada pozytywnie zaopiniowała także długoterminową umowę na dostawy węgla dla nowego bloku elektrowni. Nie oznacza to jednak, że przed projektem jest już otwarta droga do realizacji. Niespodziewanie z Brukseli nad Ostrołękę nadciągnęły czarne chmury, które mogą znacznie utrudnić realizację projektu, ale także innych inwestycji dotyczących rozbudowy polskich elektrowni opartych o węgiel kamienny.

Jak informuje redakcję BiznesAlert.pl Urszula Drukort-Matiaszuk, rzecznik Prasowy Energi, gdańska Grupa na posiedzeniu Rady Nadzorczej podjęła dwie, kluczowe decyzje dla przyszłości projektu rozbudowy Elektrowni Ostrołęka. Umowa inwestycyjna z Eneą pozwoli Enerdze na podział ryzyka. Gdańska spółka podzieli się z Eneą 50 proc. udziałami w kapitale zakładowym spółki Elektrownia Ostrołęka SA, o wartości ok. 101 mln zł. Warunkiem realizacji projektu jest zyskanie zgody Prezesa UOKiK na dokonanie koncentracji. Nakłady inwestycyjne Energi do zakończenia Etapu Rozwoju wyniosą ok. 27 mln zł.

Elektrownia Ostrołęka. Wizualizacja bloku C na węgiel. Fot. Energa
Elektrownia Ostrołęka. Wizualizacja bloku C na węgiel. Fot. Energa

Rada Nadzorcza Energi wyraziła tego samego dnia zgodę na zawarcie wieloletniej umowy na dostawy węgla z Polską Grupą Górniczą. Przedmiotem parafowanej Umowy jest dostawa wolumenu bazowego w wysokości ok. 2 mln ton węgla rocznie przez Polską Grupę Górniczą do planowanej elektrowni Ostrołęka C przez okres 10 lat. – Zgodnie z parafowaną Umową formuła cenowa zakupu węgla dla elektrowni Ostrołęka C uzależniona będzie od poziomu rentowności projektu Ostrołęka C, zapewniając jego optymalizację ekonomiczną. W formule powiązano koszty węgla z ustaloną stopą zwrotu z inwestycji, a także przewidziano odpowiedni mechanizm podziału między strony przyszłych korzyści płynących z rynku mocy oraz potencjalnego przydziału bezpłatnych uprawnień do emisji CO2 – czytamy w raporcie spółki. Wartość umowy według cen realnych z września br. wynosi 3,9 mld zł.

Inwestycja będzie realizowana w trzech etapach:

  • Etap Rozwoju – do czasu wydania polecenia rozpoczęcia prac dla generalnego wykonawcy;
  • Etap Budowy – do czasu oddania Ostrołęki C do komercyjnej eksploatacji
  • Etap Eksploatacji – komercyjna eksploatacja Ostrołęki C.

Listopad to kluczowy miesiąc dla rozbudowy Elektrowni Ostrołęka

Pakiet Zimowy z zakazem węgla byłby barierą dla Ostrołęki

– Elektrownia Ostrołęka przy realizacji określonych założeń (w tym przy odpowiednim udziale Energa, Enea oraz ewentualnych Inwestorów Finansowych) i zakładając wprowadzenie rynku mocy lub innych mechanizmów wsparcia, będzie w stanie podjąć się kompleksowej realizacji projektu – czytamy w komunikacie Energi oraz Enei.

Tu jednak pojawia się problem, którzy może skomplikować realizację projektu. Rentowność inwestycji ma opierać się z jednej strony na wspominanej umowie na dostawy węgla kamiennego od PGG, co pozwoli na atrakcyjną dla inwestycji cenę pozyskania surowca i optymalizacje kosztową, z drugiej zaś na wsparciu energetyki węglowej przez rynek mocy. Mechanizm polegający na dwutowarowym rynku opłaty za energię oraz za dostępność mocy w systemie miałby zoptymalizować przychody.

Tymczasem tego samego dnia, kiedy członkowie Rad Nadzorczych Energi oraz Enei obradowali nad przyszłością Elektrowni Ostrołęka, w Brukseli wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovicz oraz Komisarz ds. Energii i Zmian Klimatu Miguel Arias Canete prezentowali projekt unijnych regulacji „Czysta energia dla wszystkich Europejczyków”, dotyczących pakietu środków mających na celu utrzymanie konkurencyjności Unii Europejskiej „w czasach, gdy przejście na czystą energię zmienia światowe rynki energii”.

Podstawowymi propozycjami tzw. Pakietu Zimowego jest wzrost efektywności energetycznej, dalszy rozwój odnawialnych źródeł energii, projekt rynku energii elektrycznej oraz zasady prawnego porządku energetycznego dla Unii Europejskiej. Kluczowe dla przyszłości projektów budowy nowych bloków węglowych w Polsce jest w szczególności trzeci punkt zaprezentowanych zmian.

Z dokumentu wynika, że Komisja Europejska nie zamierza wspierać „paliw kopalnych ani bezpośrednio, ani pośrednio”. – Mechanizmy wsparcia, takie jak rynek mocy nie może być wykorzystywany jako „furtka” dla dotacji zanieczyszczających środowisko paliw kopalnych, które byłyby sprzeczne z naszymi celami klimatycznymi – podkreślił podczas prezentacji proponowanego dokumentu, Miguel Arias Canete. Oznacza to, że Komisja może postawić weto polskiemu projektowi rynku mocy, który ma wspierać energetykę opartą na węglu. Warto jednak podkreślić, że rynek mocy ma uczynić rentownymi nowe bloki węglowe o znacznie wyższej sprawności niż obecne, co pozwoli na znaczącą redukcje emisji CO2 w stosunku do starych „węglówek”.

Limit emisji Co2, jaki ustanowiła Komisja Europejska w proponowanym dokumencie sięga 550 g /Kwh. Istniejące zakłady mają mieć czas na dostosowanie się do nowych przepisów. Oznaczać, to może, że realizowane już inwestycje w Kozienicach, Opolu i Jaworznie unikną konieczność spełnienia już na starcie wspominanego limitu,a będą mogły stopniowo w tym kierunku zmierzać.

KE zaproponowała wykluczający węgiel limit CO2 dla rynku mocy

Pułap proponowany przez Komisję może jednak okazać się nie do przeskoczenia dla firm, które produkują już i tak wysokosprawne bloki węglowe. Obecnie bloki węglowe w Polsce wytwarzają powyżej 900 g/Kwh emisji CO2. Nowe bloki węglowe w Kozienicach i w Opolu mają mieć sprawność energetyczną na poziomie ok.45 proc. co pozwoli na ograniczenie emisji do poziomu między 600-700g/Kwh. Blok C w Ostrołęce ma być bliźniaczo podobny do realizowanego projektu rozbudowy Kozienic przez Eneę, a więc poziom emisji będzie zapewne podobny do tego, co finalizowana właśnie inwestycja na Mazowszu.

Oznacza, to że Energa oraz Enea, w przypadku wejścia w życie unijnego projektu zostaną pozbawione jednego z podstawowych elementów pozwalających na rentowność inwestycji,a więc optymalizacji przychodu. Tym czasem koncern podtrzymuje, że do końca roku zostanie rozpisany przetarg na budowę bloku, a oddanie do użytku bloku o mocy 1000 Mw ma nastąpić w 2023 roku.

Ministerstwo Energii dostrzega problem i przyznaje w komentarzu dla portalu BiznesAlert.pl, że ewentualne obłożenie limitem 550 gram na kWh, rzeczywiście może wiązać się z ograniczeniem wsparcia dla źródeł węglowych, nawet w przypadku zastosowania czystych technologii węglowych. – To już nie kwestia technologii tylko praw fizyki – twierdzi ministerstwo energii. Resort podkreśla, że w ten sposób podważono by sens modernizacji obecnych sił wytwórczych w kierunku czystych technologii węglowych.

Podobnie jak resort wypowiada się w tej sprawie Polski Komitet Energii Elektrycznej. – Polska energetyka oparta historycznie na tym paliwie nie może się godzić na takie rozwiązanie, godzące bezpośrednio w bezpieczeństwo energetyczne kraju i suwerenność państw UE w zakresie kształtowania własnego miksu energetycznego. W polskich warunkach rozwiązanie w postaci standardów emisji prowadziłoby do wcześniejszych odstawień krajowych bloków wytwórczych oraz wzrostu uzależnienia Polski od importu energii – ostrzegł rzecznik PKEE, Jacek Krzemiński w komentarzu przesłanym portalowi BiznesAlert.pl.

Pomysł Brukseli zagraża energetyce węglowej. Polska będzie namawiać do refleksji

Reformy w zamian za rynek mocy?

Propozycja Komisji, nie oznacza, że polskie wsparcie dla węgla dzięki rynkowi mocy stoi na straconej pozycji, mimo wspominanych wyżej limitów emisji CO2. Tego samego dnia, kiedy zaprezentowano tzw. Pakiet Zimowy opublikowano sprawozdanie końcowe z badania sektorowego mechanizmów zdolności wytwórczych, tj. mechanizmów mających zapewnić dostawy energii elektrycznej. Jak czytamy w dokumencie większość państw członkowskich nie wprowadziła jeszcze właściwych reform rynkowych, które ograniczyłyby lub wyeliminowały potrzebę korzystania z krajowych mechanizmów zdolności wytwórczych.

– Dlatego też Komisja będzie wymagać od państw członkowskich, które planują wprowadzenie takich mechanizmów, by przeprowadziły najpierw konieczne reformy rynkowe – czytamy w sprawozdaniu.

Jest to więc zachęta dla poszczególnych krajów, aby błędy regulacyjne, które blokują sygnały cenowe konieczne do utrzymania odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa dostaw energii wyeliminować przed wprowadzeniem rynku mocy. Oznacza, to że Komisja otwiera drogę do negocjacji w tej kwestii. Jednocześnie Canete, tego samego dnia podkreślał, że zgodnie z unijnymi traktatami, każdy kraj członkowski ma prawo do decydowania o własnym miksie energetycznym. Jest więc zachęta dla krajów członkowskich do wprowadzenia reform. Jeśli takie zostaną wprowadzone, a mechanizmy zdolności wytwórczych będą dostosowane do problemów na rynku, istnieje szansa na negocjacje z Komisją.

Diabeł tkwi jednak w szczegółach, te zaś znajdują się w projekcie rynku mocy, który ma być zaprezentowany przez polski rząd do końca roku, a następnie przedstawiony do notyfikacji Komisji Europejskiej. Do rozmów chętne jest także ministerstwo energii, które w komentarzu dla naszego portalu zaznacza, że czeka na możliwość omówienia tych propozycji z przedstawicielami Komisji.

KE: Rynek mocy może wspierać węgiel ale w zamian za reformy