(Rzeczpospolita/CIRE)
Podczas ubiegłotygodniowej prezentacji wyników przedstawiciele zarządu Energi stwierdzili, że nie widzą obecnie możliwości realizacji inwestycji w budowę nowego bloku w Ostrołęce, jak również finansowego zaangażowania się w Kompanię Węglową. Jak pisze „Rzeczpospolita” to kolejny przejaw „buntu na pokładzie” wśród nadzorowanych przez MSP grup energetycznych.
W ubiegłą środę na konferencji prasowej poświęconej prezentacji wyników za pierwsze półrocze, prezes Energii Andrzej Tersa odpowiadając na pytanie o inwestycję budowy nowego bloku energetycznego w Ostrołęce stwierdził, że obecne warunki nie skłaniają spółki do jej realizacji inwestycji. Wiceprezes grupy Jolanta Szydłowska dodała, że projekt został zamrożony i na dzień dzisiejszy nie ma powodów, by rozpoczynać budowę bloku.
„Rzeczpospolita” przypomina niedawną wypowiedź Ministra Skarbu Państwa Andrzeja Czerwińskiego, w której stwierdził on, że prowadzone z Energą rozmowy, wskazują, że jest duża szansa, że powstanie elektrownia w Ostrołęce o mocy 1000 MW.
Jak zwraca uwagę, dziennik to nie jedyna kwestia, w której zdanie zarządu Energi oraz sprawującego nad nią z ramienia Skarbu Państwa ministerstwa, zasadniczo się różnią. Chodzi również o inwestycje w górnictwo.
Ministerstwo naciska, aby spółki energetyczne zaangażowały się w finansowanie powstającej Nowej Kompanii Węglowej, a prezes Tersa mówi, że ze względu na strukturę aktywów Energa nie widzi uzasadnienia do finansowego zaangażowania się w Kompanię Węglową. Jednocześnie dodaje, że by nie zarzucać sobie braku staranności, spółka analizujemy ten problem z zewnętrznym doradcą.
– Na dziś wydaje się jednak, że nasze stanowisko się nie zmieniło – podsumował prezes.
„Rzeczpospolita” podkreśla, że Energa to już druga – po Tauronie – z grup Energetycznych, która otwarcie sprzeciwia się planom nadzorującego je resortu skarbu. Jak pisze dziennik mimo iż MSP twierdzi, że nie można mówić o buncie wśród energetycznych grup to szczególnie ostanie wydarzenia w Tauronie, gdzie wymieniono radę nadzorczą pokazują jak oczekiwania resortu rozmijają się z planami energetyki. „Rz” przypomina jednocześnie, że również PGE broni się przed zaangażowaniem w ministerialne plany ratowania górnictwa.