Gaz jest zakładnikiem geopolityki. Raport DISE ostrzega przed niedoborem w 2023 roku (RELACJA)

19 stycznia 2023, 11:45 Energetyka

Olbrzymie uzależnienie Europy od gazu z Rosji w zderzeniu z inwazją na Ukrainę, doprowadziło w 2022 roku do globalnego kryzysu energetycznego. W takiej sytuacji, wybór gazu ziemnego jako paliwa zastępującego węgiel w okresie przejściowym w Polsce nie jest już tak oczywisty jak przed inwazją Rosji na Ukrainę. – w przypadku całkowitego braku dostaw gazu z Rosji, w Unii Europejskiej w 2023 roku pojawiłby się niedobór tego surowca w wysokości 21 do 77 mld m sześc. – ostrzegają autorzy raportu Dolnośląskiego Instytutu Studiów Energetycznych „Gaz zakładnikiem geopolityki”.

Prezentacja raportu DISE Gaz zakładnikiem geopolityki. Fot. Michał Perzyński
Prezentacja raportu DISE Gaz zakładnikiem geopolityki. Fot. Michał Perzyński

Raport DISE „Gaz zakładnikiem geopolityki”

W okresie 2035-2050 udział gazu ziemnego w produkcji energii elektrycznej w Polsce powinien systematycznie spadać na rzecz wykorzystania OZE z technologiami magazynowania energii, biometanu oraz zielonego wodoru, a także bez emisyjnych technologii jądrowych. Nowopowstające bloki gazowe powinny być wyposażone w urządzenia typu „dual fuel”, umożliwiające spalanie obok gazu ziemnego również gazów zdekarbonizowanych. Biorąc pod uwagę paradygmat klimatyczny i wynikającą z niego walkę z emisyjnością gospodarki, gaz ziemny pozostaje w przypadku Polski wyborem „mniejszego zła” względem wysokoemisyjnej energetyki węglowej – przekonują autorzy raportu.

Wiceminister aktywów państwowych Maciej Małecki powiedział, że bezpieczny kraj to ten, który ma dostęp do stabilnych dostaw surowców w akceptowalnych cenach. – Po kojejnym szantażu Rosji pojawiła się idea terminala LNG w Świnoujściu i gazociągu z Szelfu Norweskiego. Teraz Polska może bezpiecznie sprowadzać gaz z kierunków innych niż rosyjski. Rola spółek Skarbu Państwa jest kluczowa w zapewnieniu dostaw na polski rynek. PGNiG nawiązywał kontrakty LNG, przeprowadzał procedurę open season na Baltic Pipe, sprowadzał gaz z litewskiego terminala w Kłajpedzie. Kiedy Rosja wypowiedziała wojnę energetyczną Unii Europejskiej, Polską odpowiedzią było zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego. Biogazownie będą uzupełnieniem naszego miksu energetycznego – powiedział. Dodał on, że w interesie Polski jest, by zamiast kilku mniejszych podmiotów funkcjonował jeden, silny koncern energetyczny. – Od wielu lat zwracaliśmy uwagę na to, że Rosja nie jest partnerem biznesowym, Kreml wykorzystuje surowce energetyczne do wywierania presji polityczne na inne kraje. Pierwszym ryzykiem, które z tego wypływa, jest zwiększenie wpływów Rosji w naszej części Europy. Drugim jest narażenie Europy na szantaż Putina. Trzecim ryzykiem jest otwarcie Rosji drogi do ataku na Ukrainę, co było stało się możliwe po wykluczeniu jej jako kraju tranzytowego – mówił Małecki.

Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Mateusz Berger podkreślił, że dzięki polityce dywersyfikacyjnej Polska może cieszyć się przepustowością infrastruktury, która jest dwukrotnie większa od jej zapotrzebowania. – Musimy pamiętać, by zabezpieczyć się na następną zimę. Gaz będzie paliwem przejściowym, ale pozostaje pytanie o przyszłość energetyki. Wierzę w powrót do technologii nuklearnej, dużej i małej. Bez stabilnych źródeł nie będzie możliwy rozwój energetyki odnawialnej. Przed nami 10-12 lat funkcjonowania paliw kopalnych. Polska powinna rozważyć swoją rolę w regionie jako hubu gazowego, co jest możliwe dzięki inwestycjom Gaz-Systemu – powiedział.

Z kolei prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin powiedział, że intencjonalne działania Rosji na rynku gazu pokazały, że rynek LNG powinien mieć większe znaczenie. – Europa w swojej strategii stawia na szybką elektryfikację gospodarki opartą o odnawialne źródła energii. W procesie ten nie do końca wyeksponowany był wątek bezpieczeństwa dostaw, który okazał się bardzo ważny. Naturalnym paliwem w okresie przejściowym był gaz, jednak zasadne jest pytanie czy Europa jest w stanie zapewnić sobie wystarczająco dużo dostaw. Polityka dywersyfikacji została doceniona w momencie obecnego zagrożenia – mówił Gawin.

– Przeprowadzona przez nas analiza prowadzi do wniosku, iż zabezpieczenie dodatkowych dostaw LNG w połączeniu z wewnątrzunijnymi usprawnieniami w transporcie gazu może zmniejszyć ryzyko niedoborów gazu w sezonie 2022/23 do ok. 6 mld m sześc.). Kryzys energetyczny wywołany wojną na Ukrainie wpłynie istotnie na zwiększenie ryzyka wahań cen gazu oraz jak pokazujemy w naszych obliczeniach do istotnego zwiększenia kosztu produkcji energii elektrycznej z gazu (LCOE) – podkreślił Remigiusz Nowakowski, prezes Dolnośląskiego Instytutu Studiów Energetycznych.

– Gaz jest postrzegany przez perspektywę wielkiej niepewności. Europa nie zrezygnowała z roli gazu; mimo wszystko duże gospodarki europejskie zostały zaskoczone szybkim wstrzymaniem dostaw, były przekonane, że to nie ma prawa się zdarzyć. Zostało podjętych dużo działań, niemających zastąpić gaz – raczej chodziło o zapełnienie magazynów i rozbudowę możliwości importu LNG. My jesteśmy w kompletnie innej sytuacji, jeśli chodzi o możliwości sprowadzenia gazu, inną kwestią jest jego cena. Nawet jeśli niepewność i ryzyka mogłyby skłaniać do jak najszybciej rezygnacji z gazu, to w perspektywie najbliższej dekady nie ma innej technologii – powiedział prezes URE Rafał Gawin podczas debaty. – Kluczową rekomendacją jest efektywność energetyczna i oszczędzanie.

Polska Agencja Prasowa cytuje raport, z którego wynika, że w przypadku całkowitego braku dostaw gazu z Rosji, w Unii Europejskiej w 2023 roku pojawiłby się niedobór tego surowca w wysokości 21 do 77 mld m sześc. Autorzy raportu oceniają, że istniejące na świecie terminale eksportowe LNG umożliwiają pełne zastąpienie surowca dostarczanego do UE przez Rosję, jednak ceny gazu mogą rosnąć.

– Raport podaje także, że jeśli chodzi o rynek polski, w perspektywie średnioterminowej udział gazu ziemnego w produkcji energii elektrycznej będzie rósł w kolejnych latach i może wynieść co najmniej 34 TWh do 2035 roku, w porównaniu do 13,4 TWh w 2021 r. Tendencja ta będzie wynikała głównie z rosnącego zapotrzebowania na energię elektryczną w gospodarce oraz szybkiego wycofywania starszych bloków węglowych po 2025 roku – wylicza PAP za autorami. – W latach 2025-2050 udział gazu ziemnego w produkcji energii elektrycznej w Polsce powinien systematycznie spadać na rzecz wykorzystania OZE Z technologiami magazynowania energii, biometanu oraz zielonego wodoru, a także bezemisyjnych technologii jądrowych.

Jak pokazuje raport, w przypadku braku podaży gazu z Rosji, w 2024 roku w UE zabrakłoby od 26 do 88 mld m sześc. gazu, w zależności od tego czy założenia są optymistyczne, czy pesymistyczne. W 2025 roku byłoby to 30-98 mld m sześc. Scenariusz pośredni przewiduje, że w 2023 roku luka podażowa w UE mogłaby wynieść 44 mld m sześc. gazu, w 2024 roku 52 mld, a w 2025 roku 59 mld m sześc.

Opracowali Wojciech Jakóbik i Michał Perzyński, uwzględniając fragmenty z depeszy Polskiej Agencji Prasowej