Najważniejsze informacje dla biznesu
Strona główna Blog Strona 19
  1. 1
  2. 2
  3. 3
  4. ...
  5. 15
  6. 16
  7. 17
  8. 18
  9. 19
  10. 20
  11. 21
  12. 22
  13. 23
  14. ...
  15. 8208
  16. 8209
  17. 8210

Sztaby protestują przeciwko laureatce Hieny Roku Wysockiej-Schnepf wyznaczonej na prowadzącą debatę w TVP w likiwdacji

Laureatka przyznanej przez SDP antynagrody dziennikarskiej Hiena Roku 2024 Dorota Wysocka-Schnepf, w imieniu TVP w likwidacji, ma prowadzić 12 maja br. debatę prezydencką. Osiem z trzynastu sztabów wyborczych domaga się tej zmiany prowadzącej debatę. Kandydat na prezydenta, dziennikarz i właściciel Kanału Zero Krzysztof Stanowski zamieścił nagranie ze spotkania sztabów wyborczych z władzami TVP w sprawie zaplanowanej debaty. Na nagraniu widać awanturę w siedzibie TVP.

Jak wynika z nagrania opublikowanego przez Stanowskiego, pozostali prowadzący debaty to Radomir Wit (TVN) i Piotr Witwicki (Polsat).

Awantura w TVP

„Podjęliśmy decyzję i koniec” – odpowiadali początkowo przedstawiciele TVP na protesty sztabów wyborczych, przeciwko prowadzącej dziennikarce.

Władze TVP chciały przejść do dalszej części ustalania zasad debaty, jednak sprzeciw sztabów wyborczych był tak duży, że było to niemożliwe. Ostatecznie przedstawiciel TVP poinformował, że sztaby dostaną informacje czy prowadząca zostanie zmieniona.

„Pani Schnepf jest twarzą propagandy i wyznaczanie jej jest niekorzystne także dla samej telewizji. Jest to ośmieszające całą debatę, bo potem wszystko, co na tej debacie padnie, będzie podważane przez to, że akurat ta pani tę debatę prowadziła” – protestował Stanowski.

Nagranie zamieścił na swoim profilu X Samuel Pereira publicysta m.in. wPolsce24, wPolityce i Tysol.pl

Uczestnicy spotkania cały czas podkreślali, że sztaby wyborcze nie chcą wyznaczać prowadzących debaty, ale wskazana przez TVP pracownica stacji jest zaangażowana politycznie i w sytuacji, w której większość komitetów protestuje, prowadząca powinna zostać zmieniona.

„Jeżeli jakieś komitety mają wątpliwości co do prowadzących, to taka osoba nie powinna prowadzić w telewizji publicznej – ocenił w programie „Tłit” WP poseł Polski 2050 Rafał Komarewicz.

Hiena

Kolejnym argumentem wskazującym na zły dobór prowadzącej jest fakt, że Dorota Wysocka-Schnepf jest laureatką niechlubne nagrody „Hieny roku” za rok 2024. 

Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich przyznał antynagrodę dziennikarską za emisję programu „Niebezpieczne związki” w TVP w likwidacji wyemitowanego w TVP INFO 10 października 2024 roku pod tytułem „Czy PiS odpowie za finansowanie Rydzyka”.

Współautorem antyprogramu i także laureatem Hieny Roku 2024 był Grzegorz Nawrocki z TVP w likiwdacji, który ponad 20 lat temu współrealizował skandaliczny dokument „Dramat w trzech aktach”, w którym znalazły się kłamstwa o działalności polityków PC Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Wtedy również Grzegorz Nawrocki dostał Hienę Roku. Jak powiedział red. Wojciech Reszczyński, jeden z jurorów antynagrody, Grzegorz Nawrocki po latach powrócił do TVP, aby stać się laureatem kolejnej Hieny Roku.

łoz/ MA – BA/ Kanał zero/WP

Informacja o przyznaniu przez SDP Hieny Roku m.in. Wysockiej-Schnepf z BA – 12 lutego 2025 roku:

Rekordowe zyski banków w Polsce. Państwo też korzysta, ale przyszłość jest niepewna

0

W 2024 roku sektor bankowy w Polsce osiągnął historyczne wyniki finansowe. Łączny zysk netto banków wyniósł aż 42,2 miliarda złotych. Głównym źródłem dochodów instytucji finansowych były rosnące przychody z tytułu odsetek – w szczególności różnica między oprocentowaniem kredytów a nisko oprocentowanymi depozytami. Choć dla klientów oznaczało to droższe kredyty i realny spadek opłacalności oszczędzania, dla banków była to okazja do maksymalizacji zysków.

Kantor kryptowalutowy – czym jest i jak działa w praktyce?

0

Wraz z rosnącym zainteresowaniem kryptowalutami pojawiają się pytania o to, jak bezpiecznie i wygodnie przeprowadzać transakcje. Jednym z najważniejszych ogniw w tym procesie jest kantor kryptowalutowy – miejsce, które umożliwia wymianę walut cyfrowych na tradycyjne oraz odwrotnie. Choć sama idea kantoru może wydawać się prosta, to w praktyce jego funkcjonowanie wiąże się z szeregiem regulacji, zabezpieczeń i technologii, o których warto wiedzieć, zanim przystąpisz do transakcji. Jak działa kantor kryptowalutowy? Zobacz, jak korzystać z jego usług efektywnie, bezpiecznie i świadomie.

Jak działa kantor kryptowalutowy i czym różni się od giełdy?

Kantor kryptowalutowy https://bitcoinwymiana.pl/ to miejsce, w którym możesz kupić lub sprzedać kryptowaluty po ustalonym kursie. W odróżnieniu od giełdy, która działa na zasadzie składania zleceń i ich dopasowywania przez algorytmy, kantor oferuje natychmiastową wymianę po aktualnym kursie rynkowym, który jest regularnie aktualizowany. Dzięki temu proces wymiany jest szybszy, mniej skomplikowany i bardziej przewidywalny, szczególnie dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z kryptowalutami.

W kantorze nie musisz znać mechanizmów handlu ani analizować wykresów. Wystarczy, że określisz kwotę, którą chcesz wymienić i dokonasz płatności. Po kilku minutach środki trafiają na wskazany portfel. To proste i transparentne rozwiązanie, które przyciąga zarówno początkujących, jak i osoby szukające wygodnej alternatywy dla giełd.

Bezpieczeństwo transakcji w kantorze kryptowalutowym

Zarówno dla klientów indywidualnych, jak i przedsiębiorców, bezpieczeństwo jest kluczowym aspektem przy wymianie kryptowalut. Profesjonalny kantor kryptowalutowy, taki powinien stosować zaawansowane procedury weryfikacji użytkowników (KYC) oraz dbać o zgodność z obowiązującymi przepisami dotyczącymi przeciwdziałania praniu pieniędzy (AML). Dzięki temu każda transakcja jest nie tylko szybka, ale także bezpieczna i zgodna z prawem.

Co istotne, środki przechowywane są na tzw. zimnych portfelach, co znacznie ogranicza ryzyko ataków hakerskich. Ponadto wiele kantorów oferuje możliwość osobistego odbioru gotówki w punkcie stacjonarnym, co dodatkowo zwiększa poczucie bezpieczeństwa i daje klientowi pełną kontrolę nad procesem wymiany.

Kiedy warto skorzystać z usług kantoru kryptowalutowego?

Kantor kryptowalutowy sprawdzi się szczególnie w sytuacjach, gdy zależy Ci na szybkiej i pewnej transakcji. Jeśli nie masz czasu na analizowanie kursów na giełdzie, chcesz uniknąć złożonej rejestracji lub po prostu cenisz sobie przejrzystość i prostotę obsługi, kantor będzie właściwym wyborem.

To również dobre rozwiązanie, gdy chcesz wymienić większe kwoty – renomowane kantory oferują możliwość negocjacji kursu przy transakcjach o dużej wartości. Dzięki temu możesz zoptymalizować koszty wymiany bez konieczności śledzenia zleceń na giełdzie. Z kolei możliwość szybkiego zakupu kryptowaluty za gotówkę w biurze stacjonarnym to rozwiązanie dla tych, którzy stawiają na komfort fizycznego kontaktu z obsługą.

Kantor kryptowalutowy w Polsce – aspekty prawne i regulacyjne

W Polsce działalność kantorów kryptowalutowych nie wymaga licencji KNF, ale podlega obowiązkowi rejestracji w rejestrze działalności w zakresie walut wirtualnych, prowadzonym przez Ministra Finansów. Obowiązują również przepisy ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu (Dz.U. 2018 poz. 723 z późn. zm.), które zobowiązują operatorów do weryfikacji tożsamości klientów oraz monitorowania transakcji.

Dlaczego lokalny kantor kryptowalutowy to dobre rozwiązanie?

Korzystając z lokalnego kantoru, takiego jak ten działający Warszawie, masz pewność, że obsługa zna realia polskiego rynku oraz obowiązujące przepisy. Możesz liczyć na fachową pomoc, a w razie potrzeby zadać pytania dotyczące samego procesu wymiany, podatków czy bezpieczeństwa przechowywania środków.

Co więcej, wiele kantorów stacjonarnych oferuje atrakcyjne kursy wymiany i obsługę w czasie rzeczywistym. A to oznacza brak opóźnień i pewność, że otrzymasz dokładnie tyle, ile wskazuje kalkulator na stronie.

RPP rozważa obniżkę stóp procentowych. Decyzja możliwa już w maju

0

Rada Polityki Pieniężnej (RPP) może podjąć decyzję o obniżeniu stóp procentowych podczas najbliższego posiedzenia zaplanowanego na 6 i 7 maja. Będzie to pierwsza taka zmiana od ponad półtora roku. Decyzja ta jest rozważana w kontekście najnowszych danych makroekonomicznych, w tym spadku inflacji.

Bloomberg: Jeszcze dzisiaj Ukraina może podpisać umowę surowcową

0

Według informacji agencji Bloomberg 30 kwietnia Ukraina może podpisać umowę surowcową z USA. W tym celu do Waszyngtonu udała się Julia Swyrydenko, ukraińska minister gospodarki.

– Ukraina jest gotowa podpisać już w środę umowę o zasobach naturalnych z USA – poinformował Bloomberg.

Agencja powołała się na osobę zaangażowaną w podpisanie umów. Według źródła Julia Swyrydenko udała się w środę do Waszyngtonu, by podpisać porozumienie.

Bloomberg informuje, że według jego informatora umowa przewiduje utworzenie ukraińsko-amerykańskiego funduszu zarządzającego projektami inwestycyjnymi na Ukrainie. W jego ramach Kijów i Waszyngton będą dążyć do stworzenia warunków do „zwiększenia inwestycji w górnictwo, energetykę i pokrewne technologie w Ukrainie”. Zdaniem agencji podpisanie umowy może zaowocować zwiększeniem wsparcia wojskowego dla Ukrainy i zacieśnienia współpracy gospodarczej.

To nie pierwszy razy gdy umowa jest bliska podpisania

28 lutego Wołodymyr Zełenski odwiedził Biały Dom, gdzie w trakcie rozmowy z dziennikarzami poróżnił się z Donaldem Trumpem i J.D. Vancem. Opuścił Waszyngton, nie podpisując umowy surowcowej.

Od tamtej pory oba kraje negocjowały szczegóły umowy. Reuters określał kwietniowe rozmowy jako przebiegające w atmosferze antagonistycznej. Waszyngton chciał przekazania m.in. gazociągu biegnącego z Rosji, przez Ukrainę do Europy.

Biznes Alert / PAP

BXF Energia do końca roku będzie mieć 100 MW zielonej energii, ale ma ambicje na więcej

0

– W kwietniu 2023 roku podjęliśmy decyzję, żeby założyć spółkę BXF Energia. Od tego czasu wiele się wydarzyło. Zbudowaliśmy zespół zaangażowany. Dzięki nim, dzięki temu zespołowi, dzięki naszym pracownikom mamy 1,7 GW projektów w portfelu, które rozwijamy – powiedział Piotr Świecki, dyrektor generalny BXF Energia.

KGHM szykuje się na dzień Hutnika

0

KGHM Polska Miedź szykuje się do obchodów Dnia Hutnika, które tradycyjnie rozpoczną się 4 maja złożeniem kwiatów pod pomnikiem Świętego Floriana przed Hutą Miedzi Głogów. Główne uroczystości zaplanowano na 9 maja, a zwieńczeniem będzie piknik w Legnicy.

Cyberatak na mObywatela. Strona i aplikacja były niedostępne

Strona internetowa oraz aplikacja mObywatel przestały działać. Przyczyną problemów jest zmasowany atak hakerski typu DDoS, który sparaliżował System Rejestrów Państwowych.

Orlen ostro tnie ceny za ładowanie elektryków

Właściciele samochodów z napędem elektrycznym mogą planować dużo dłuższe podróże. Przez miesiąc korzystając z ładowarek Orlen Charge, zapłacą 35 procent mniej niż dotychczas. To rekordowa promocja w elektromobilnej historii koncernu. Jego najwięksi konkurenci nie planują powielać strategii cenowej. Na razie?

Martwa cisza w Ministerstwie Zdrowia

0

Dlaczego w XXI wieku, w środku Europy, pneumokoki zabiły małego Jasia na oczach bezradnych lekarzy? Echo rozpaczy jego ojca wciąż odbija się od ścian szpitala, a powinno rozbrzmiewać w Ministerstwie Zdrowia. Ale tam słychać tylko ciszę.

W szpitalnej izbie, gdzie światło lamp odbija się od białych kafli jak od tafli lodu, leży Jasiek. Dwa lata życia, trzy dawki szczepionki, jeden system ochrony zdrowia, który miał go ochronić. Wokół niego krążą pielęgniarki, lekarze, rodzice – wszyscy wpatrzeni w monitory, jakby szukali na nich odpowiedzi, której nie potrafi udzielić nikt w ministerialnych gabinetach. Tylko jedno pytanie: dlaczego umarł?

Jasiek był zdrowym chłopcem. Grał w piłkę, kopał mocniej od Lewandowskiego. W jego domu szczepienia były świętością – rodzice ufali, że państwo wie, co robi. Gdy pojawiła się gorączka, nikt nie podejrzewał tragedii.

– „To pewnie grypa” – mówiła sąsiadka.

– „Może przeciągnął się na placu zabaw” – powtarzał ojciec, próbując ukryć niepokój.

Ale gorączka nie mijała, ból narastał, a Jasiek, dotąd nie do zdarcia, leżał bez sił, wbijając wzrok w sufit. Dłużej nie można było czekać. Rodzice wezwali karetkę.

W szpitalu lekarze początkowo nie potrafili postawić diagnozy. Chłopiec dotychczas zdrowy,
szczepiony zgodnie z Programem Szczepień Ochronnych (PSO) trzema dawkami PCV10. W końcu doszli. Rodzaj zakażenia pneumokokowego: martwicze zapalenie płuc z posocznicą. Objawy: przyspieszony oddech i akcja serca, uogólnione obrzęki, gorączka. Wyniki badań mikrobiologicznych były jak wyrok – Streptococcus pneumoniae, serotyp 19A.

Ten sam, którego nie obejmuje refundowana szczepionka PCV10, ta sama, którą Jasiek otrzymał trzy razy, zgodnie z kalendarzem obowiązkowych szczepień. W Polsce, kraju Unii Europejskiej, w XXI wieku.

Dlaczego było bezbronne?

Antybiotyki kapały do żyły. Gorączka spadła po dwóch dniach, ból po trzech. Rodzice łudzili się, że najgorsze za nimi. Ale bakteria była szybsza. Zaatakowała kolejne narządy. Sepsa rozlała się po ciele, jakby chciała udowodnić, że żaden papierowy program profilaktyki nie powstrzyma jej marszu. Potem przyszły powikłania neurologiczne. Jasiek, który jeszcze niedawno gadał jak najęty, przestał mówić, potem przestał oddychać samodzielnie.

Ojciec stał przy łóżku, ściskając dłoń syna, powtarzając jedno pytanie: „Dlaczego umarł?”.

W korytarzu szpitalnym echo tych słów odbijało się jeszcze długo po tym, jak lekarze stwierdzili zgon.

Śmierć Jaśka nie była statystyką. Była oskarżeniem. Była pytaniem, które rozbrzmiewa w każdym polskim domu: dlaczego, mimo szczepienia dziecko, było bezbronne? Kto odpowiada za to, że refundowana szczepionka nie chroni przed dominującymi dziś serotypami – 19A, 3, 22F? Czy Ministerstwo Zdrowia planuje zmianę polityki refundacyjnej w kierunku nowszych szczepionek przeciwko pneumokokom?

Cisza…

Takie pytania skierowaliśmy do Ministerstwa Zdrowia, a konkretnie do Joanny Kujawy, naczelnika Wydziału Zdrowia Środowiskowego w Departamencie Zdrowia Publicznego. To jedna z najbardziej doświadczonych urzędniczek w resorcie zdrowia, specjalizująca się w szczepieniach obowiązkowych.

Polscy wakcynolodzy mówią o niej, że kolejne rządy upadają a ona trwa, że jest jak Windows XP w zapyziałym urzędzie – niby przestarzały, ale działa. Dlatego nikt go wymienia.

Okazało się, że Pani Kujawa rzeczywiście tak działa, bo odpowiedziała:

„Uprzejmie proszę korespondencję przekierować do komórki odpowiedzialnej za kontakt z mediami tj. Biura Komunikacji.”

Skierowaliśmy zatem pytania właśnie tam, adresując je jednak bezpośrednio do minister zdrowia – Izabeli Leszczyny.

Ale stamtąd nawet zdawkowa odpowiedź nie nadeszła. Zapadła cisza. Tak, jakby nie było tematu.

A przecież Jasiek był, istniał. W raporcie szpitalnym opisano go jako dwuletniego chłopca z nieobciążonym wywiadem chorobowym, szczepionego zgodnie z PSO trzema dawkami PCV10, którego zabił serotyp 19A.

A ministerstwo milczy.

Niestety nie chroni

Oczywiście żadna odpowiedź, żaden raport, żadna tabela nie odda tego, co przeżyli jego rodzice, co przeżyło dziecko, które tygodniami walczyło z bólem, gorączką i strachem.

Ale warto wyciągnąć na światło dzienne fakty, które mówią same za siebie i w sumie nie wymagają komentarza Ministerstwa Zdrowia.

Według danych Państwowego Zakładu Higieny (PZH) na przestrzeni kilku ostatnich lat liczba przypadków Inwazyjnej Choroby Pneumokokowej (IChP) stale rośnie. W 2024 r. było zaraportowanych o 20 proc. więcej przypadków (3515), niż w 2023 roku (2911). Co więcej do końca marca 2025 r. liczba przypadków IChP była już o 7 proc. wyższa niż liczba zachorowań w analogicznym okresie w 2024 r. (odpowiednio: 1 316, 1 226).

W 2024 r. zaraportowano w Polsce 2 zgony dzieci w wieku do 2 lat, wywołane przez serotypy: 11A i 19A. Oba nie występują w szczepionce 10-walentnej (PCV10),

Prof. Waleria Hryniewicz z Krajowego Ośrodka Referencyjnego ds. Diagnostyki Bakteryjnych Zakażeń Ośrodkowego Układu Nerwowego w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” podkreśla:

„W polskim kalendarzu szczepień dzieci nadal mamy tylko 10-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom. Niestety nie chroni ona przed dwoma najgroźniejszymi serotypami bakterii”.

Wysoka zjadliwość

Według wszelkich, dostępnych ekspertyz ta szczepionka chroni dzieci przed 2,3 proc. przypadków inwazyjnej choroby pneumokokowej (IChP). Tymczasem PCV13 – dostępna na rynku prywatnym – daje ochronę w 54 proc. przypadków, PCV15 – 60,9 proc. a najnowsza PCV20 – w 69 proc. Wszystkie trzy chronią przed serotypem, który zabił Jasia, ale nie są refundowane.

Prof. Teresa Jackowska, prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego, mówi portalowi termedia.pl wprost:

„Serotyp 19A jest jednym z głównych sprawców zakażeń pneumokokowych w Polsce. Jego wysoka zjadliwość i zdolność do unikania odpowiedzi immunologicznej sprawiają, że jest szczególnie niebezpieczny dla dzieci i osób starszych. Dlatego rekomendujemy stosowanie szczepionek obejmujących ten serotyp”.

Serotyp 19A to nie tylko najczęstszy, ale i najbardziej antybiotykooporny szczep.

Prof. Aneta Nitsch-Osuch, kierownik Zakładu Medycyny Społecznej i Zdrowia Publicznego WUM w wywiadzie dla serwisu cowzdrowiu.pl ostrzega:
„Zakażonego takim wieloopornym serotypem pacjenta trudno jest leczyć. Nie działają leki standardowo zlecane, a terapia trwa długo i może okazać się nieskuteczna”.

Ekonomiczne samobójstwo

To nie są teoretyczne zagrożenia. To tygodnie, a czasem miesiące walki o życie dziecka. To powikłania, trwałe uszkodzenia, niepełnosprawność – i koszty społeczne, których nikt nie liczy. Ale Ministerstwo Zdrowia od lat wybiera tańszą opcję. Skutek? Około 30 proc. rodziców kupuje płatne szczepionki, by lepiej chronić swoje dzieci i – de facto – odciążyć system.

– Według naszych szacunków roczne oszczędności na tańszej szczepionce mogą sięgać 20 mln zł, a koszty leczenia powikłań IChP są dziesięć razy wyższe. To nie jest polityka zdrowotna – to ekonomiczne samobójstwo – komentuje jeden z ekspertów, zastrzegający sobie anonimowość, by nie podpaść państwowym urzędnikom.

Ministerstwo Zdrowia od lat ignoruje rekomendacje ekspertów, dane epidemiologiczne i dramatyczne historie rodzin. Polskie Towarzystwo Pediatryczne, Polskie Towarzystwo Wakcynologii, Ogólnopolski Program Zwalczania Chorób Infekcyjnych od dawna alarmują, że program szczepień przeciwko pneumokokom wymaga natychmiastowej rewizji.

Brak odwagi

W ministerialnych gabinetach niewygodne statystyki są chowane w szufladach, a te mniej aktualne wykorzystywane do mydlenia oczu kolejnym ministrom. Można je ułożyć w wykresy, można napisać, że „wprowadzenie szczepień PCV10 znacznie zmniejszyło liczbę zakażeń wywołanych przez serotypy szczepionkowe”.

Ale na oddziale szpitalnym, gdzie leżał Jasiek, nikt nie pytał o wykresy. Tam liczyły się tylko oddechy, puls, nadzieja. Tam śmierć nie była statystyką, lecz osobistą katastrofą lekarzy i pielęgniarek. Koszmarem rodziców.

Jeden z lekarzy, który był świadkiem śmierci Jaśka, tak zakończył tę historię:

„Widziałem śmierć tego dzieciaka. Widziałem, jak system, który miał go chronić, zawiódł. Widziałem, jak urzędnicy chowają głowy w piasek, jakby nie słyszeli krzyku ojca. Nie dałem rady” – podsumował.

A potem dodał: „Niech każdy, kto decyduje o programie szczepień, stanie choć raz przy łóżku dziecka, które umiera, bo państwo wybrało tańszą, mniej skuteczną szczepionkę”.

Jasiek nie wróci. Ale jego historia powinna być przestrogą. Każdy kolejny dzień zwłoki, każdy podpis pod przestarzałym programem szczepień, każda decyzja o zakupie tańszej szczepionki to nie tylko polityka zdrowotna – to wyrok dla kolejnych dzieci. W Polsce, kraju, który stać na nowoczesne szczepionki, ale nie stać na odwagę, by przyznać się do błędu.

W szpitalnej izbie, gdzie światło lamp odbija się od białych kafli jak od tafli lodu, łóżko Jaśka jest już puste. Ale pytania pozostały. I pozostaną, dopóki ktoś wreszcie nie odpowie: dlaczego?

UWAGA: Historia zmarłego dziecka jest oparta na faktach. Jednakże w trosce o dobro i bezpieczeństwo rodziny wszelkie dane, mogące prowadzić do identyfikacji osób i zdarzeń, zostały całkowicie zmienione.