Energa-Operator, jeden z kluczowych operatorów systemu dystrybucyjnego w Polsce, ogłosił, że od 2025 roku odbiorcy energii elektrycznej będą mogli bezpłatnie uzyskać dostęp do swoich danych pomiarowych.
Zrównoważony rozwój branży budowlanej – tony betonu a ESG
Ponad 311 milionów ton materiałów rocznie – tyle pochłania polski sektor budowlany według danych GUS. Skala? Gigantyczna. Pytanie brzmi: gdzie w tym wszystkim miejsce na zrównoważony rozwój? Dziś ESG nie jest już tylko modnym skrótem – to realna odpowiedź na wyzwania współczesnego świata i motor napędowy transformacji w budownictwie. Kto chce być liderem rynku, nie może jedynie reagować – musi wyznaczać kierunek. Właśnie tak działają firmy, które aktywnie wdrażają strategie ESG, rewolucjonizując branżę od fundamentów – dosłownie. Uwzględniając przy tym infrastrukturę, której nie widać gołym okiem, ale która decyduje o jakości środowiska, komforcie życia i przyszłości całego sektora.
ESG jako realna wartość dla biznesu
Zrównoważony rozwój przestał być dodatkiem do strategii – dziś stanowi jej centralny punkt. Według danych PwC 91% liderów biznesu deklaruje, że ich firmy mają obowiązek działania w zakresie ESG, a 86% pracowników wybiera pracodawców, którzy aktywnie angażują się społecznie.
Widać więc, że oczekiwania wobec firm stale rosną – nie wystarczy już oferować dobrych produktów i usług. Przedsiębiorstwa muszą odgrywać aktywną rolę w kształtowaniu odpowiedzialnych postaw i wspierać pozytywne zmiany w otoczeniu społecznym oraz środowiskowym.
W efekcie, coraz więcej organizacji dostrzega, że strategia ESG jest nie tylko etyczna, ale również opłacalna – buduje zaufanie, przyciąga talenty, zwiększa odporność na ryzyko oraz poprawia konkurencyjność. Firmy stają się nie tylko uczestnikami rynku, ale również ambasadorami zrównoważonego rozwoju, pokazującymi, jak biznes może realnie wpływać na przyszłość świata. Czy wdrożenie tej polityki jest więc również w takiej branży jak budowlana?
ESG w kontekście branży budowlanej
Budownictwo to jeden z kluczowych sektorów wpływających na klimat i środowisko – w Polsce budynki odpowiadają za blisko 40% emisji CO₂. Aż 28% z tego wynika z ich eksploatacji, kolejne 10% to efekt produkcji materiałów i stosowanych technologii. Dodatkowo, jak podaje GUS, roczne zużycie materiałów budowlanych w kraju przekracza 311 milionów ton. Skala ta wymaga nowego podejścia – opartego na odpowiedzialności i długofalowym myśleniu. W tym kontekście ESG (Environmental, Social, Governance) przestaje być jedynie deklaracją – staje się realnym narzędziem budowania odporności biznesu, innowacyjności i przewagi konkurencyjnej.
Wdrożenie zasad ESG w budownictwie oznacza konkretne działania: redukcję emisji gazów cieplarnianych, racjonalne gospodarowanie zasobami wodnymi, ograniczenie odpadów, ale także inwestowanie w transparentność i społeczną odpowiedzialność.
Pamiętajmy również, że budownictwo, to nie tylko materiały i konstrukcje budynków. To również cała infrastruktura – ogrzewania, chłodzenia budynków oraz wytwarzania ciepłej wody użytkowej – odgrywa kluczową rolę w budowaniu zrównoważonego środowiska. Według Komisji Europejskiej to właśnie ona odpowiadają nawet za 80% zużycia energii w gospodarstwach domowych.To oznacza, że realny wpływ na środowisko zaczyna się już na poziomie systemów technicznych, wbudowanych w fundamenty budownictwa.
W obliczu tak dużego oddziaływania sektora, kluczowe staje się, aby firmy działające w branży budowlanej aktywnie wdrażały strategie ESG. To od ich decyzji zależy, czy kierunek rozwoju branży będzie rzeczywiście zrównoważony – zarówno dla środowiska, jak i przyszłych pokoleń. Liderzy rynku, którzy postawią na odpowiedzialność i innowacje, nie tylko odpowiedzą na rosnące wymagania regulatorów i inwestorów, ale również zyskają trwałą przewagę konkurencyjną – podkreśla Sylwia Pałasz-Talarek, Senior Marketing Manager, Uponor (GF Building Flow Solutions).
Społeczna odpowiedzialność i dobre praktyki – przykład branży
Dobrym przykładem przedsiębiorstwa, które skutecznie przekuło zasady ESG w przewagę biznesową, jest Uponor (GF Building Flow Solutions). Firma ta nie tylko wdraża innowacyjne, energooszczędne rozwiązania techniczne, ale również działa zgodnie z ambitną strategią Sustainability Framework 2025. Zakłada ona m.in. redukcję emisji CO₂ o 30% do 2026 roku, zmniejszenie zużycia wody o 20% oraz ograniczenie ilości odpadów trafiających na składowiska lub do spalenia również o 20%. Co więcej, wewnętrzne badania pokazują, że aż 80% pracowników poleca Uponor (GF Building Flow Solutions). jako pracodawcę, co potwierdza, że ESG działa także „od środka”. Firma nie tylko zyskała uznanie branży i liczne wyróżnienia za swoje działania, ale przede wszystkim zbudowała trwały fundament pod rozwój oparty na wartościach i odpowiedzialności.
Firmy, które skutecznie wdrażają strategie ESG, budują trwałe fundamenty swojej wartości rynkowej – nie tylko spełniając oczekiwania interesariuszy, ale też wyznaczając kierunki rozwoju całej branży. Przyszłość budownictwa – i szerzej: przyszłość biznesu – to zrównoważone rozwiązania, transparentność działań, szacunek do zasobów i ludzi. I choć wiele z tych działań może być „niewidocznych”, ich wpływ jest ogromny – wskazuje Sylwia Pałasz-Talarek, Senior Marketing Manager, Uponor (GF Building Flow Solutions).
Polska Spółka Gazownictwa: Gaz może być filarem bezpieczeństwa energetycznego w transformacji
Targi Techniki Gazowniczej EXPO-GAS, które odbyły się po raz trzynasty, stały się miejscem ważnej debaty na temat przyszłości gazownictwa w zmieniającym się krajobrazie energetycznym. W ramach panelu „Rola gazownictwa w zmieniającej się energetyce” eksperci i liderzy branży, w tym przedstawiciel Polskiej Spółki Gazownictwa (PSG) Szymon Paweł Moś, omówili kluczowe wyzwania i perspektywy dla sektora.
Unia jest gotowa kupić więcej gazu od USA. Jego ceny w Europie rosną
Unia Europejska jest gotowa kupować większą ilość gazu od Stanów Zjednoczonych, obecnie głównego dostawcy. Zaznacza jednak, że nie może to wpłynąć na transformację energetyczną. Po decyzjach prezydenta Trumpa dotyczących ceł wzrosła cena gazu w Europie.
Nowe zasady dla firm wiatrakowych. Rząd mówi o kompromisach, branża liczy na korekty
Rząd idzie na rękę energetyce wiatrowej, ale nie bez ograniczeń. Nowelizacja ustawy znosi kontrowersyjną zasadę 10H, wprowadzając nowe, bardziej elastyczne zasady lokalizacji farm wiatrowych. Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska przekonywała, że to kompromis pomiędzy potrzebami ludzi, inwestorów i ochroną przyrody. Branża ma jednak wątpliwości.
Mocne wejście litewskiego inwestora na polski rynek magazynowy
Litewski fundusz inwestycyjny Nordspace planuje ambitną ekspansję w Polsce, stawiając na rozwój parków biznesowych w segmencie Small Business Units (SBU). Celem jest wybudowanie aż 100 takich obiektów, które mają zrewolucjonizować rynek powierzchni magazynowych dla małych i średnich firm. Pierwsze kroki już zostały postawione – w Jawczycach pod Warszawą trwa budowa inteligentnego parku biznesowego, który ma być wizytówką nowego podejścia do tego typu inwestycji.
Polska kluczowym graczem w logistyce Abramsów. Współpraca GDLS z WZM rozkręca się
Amerykański koncern General Dynamics Land Systems (GDLS) rozwija współpracę z polskim przemysłem zbrojeniowym. Polska ma szansę stać się regionalnym zapleczem serwisowym i produkcyjnym dla czołgów Abrams oraz pojazdów pokrewnych.
Oddech na światowych giełdach. W górę WIG20, wystrzeliły kursy banków
Rynki finansowe w Azji zanotowały w czwartek gwałtowny wzrost po tym, jak prezydent USA Donald Trump ogłosił 90-dniową przerwę w większości „wzajemnych” ceł. Mimo podwyżki taryf na import chińskich produktów giełdy w Chinach również otworzyły się na plusie. Za rynkami azjatyckimi poszły też giełdy w Europie. W Polsce WIG20 zyskuje niemal 7 proc., a mWIG40 4 proc. Pekao notuje zaś wzrost o niemal 10 proc.
Po otwarciu czwartkowej sesji WIG20 rośnie o 6,7 proc., a mWIG40 zwyżkuje o 4 proc. Kurs Pekao idzie w górę o niemal 10 proc., a kursy KGHM, PKO BP, Aliora i mBanku po ponad 8 proc.
Zwyżki w Azji
Z kolei w Tokio indeks Nikkei 225 rozpoczął notowania ze wzrostem o 1,9 proc., po czym zyskał 9 proc. w stosunku do środowego zamknięcia, osiągając poziom 34 568,46. W Seulu indeks Kospi rozpoczął notowania ze wzrostem o 4,4 procent.
Tajwański Taiex odnotował rekordowy wzrost o 9,3 proc. zaledwie kilka minut po otwarciu. Największy od marca 2020 r. wzrost także w Australii, gdzie indeks S&P/ASX 200 zyskał 5,3 proc., osiągając poziom 7 764,10, o godzinie 10:30 czasu lokalnego.
Donald Trump zarządził w środę 90-dniową przerwę w stosowaniu podwyższonych ceł dla innych państw, dodając, że w tym czasie cła mają wynosić 10 proc.
W Chinach też rośnie
Wyjątkiem od „pauzy” celnej są Chiny, wobec których Trump zapowiedział podniesienie podatku na import do 125 proc. Mimo to, chińskie rynki otworzyły się niewielkim wzrostem.
W Hongkongu indeks Hang Seng zyskał 3,1proc. do 20 886,79, a indeks Hang Seng Tech – 4,1 proc. Chiński indeks CSI300 wzrósł o 1,7 proc. Na plusie także Shanghai Composite Index I Shenzhen Composite Index, które rano zyskały odpowiednio 1,3 proc i 2 proc.
W ramach działań odwetowych chińskie ministerstwo finansów ogłosiło w środę zwiększenie ceł na towary importowane z USA z zapowiadanych wcześniej 34 proc. do 84 proc. Wejdą one w życie w czwartek o godz. 12.01 czasu lokalnego (godz. 6.01 w Polsce).
Po środowej decyzji Turmpa ceny akcji na Wall Street zanotowały błyskawiczne i olbrzymie wzrosty, odrabiając dużą część strat z ostatnich czterech dni. W ciągu kilku minut po ogłoszeniu wskaźnik Dow Jones wzrósł o prawie 7 proc., zaś technologiczny NASDAQ – o 10 proc.
Biznes Alert / GPW/ CNN / PAP/
Bojaźń i drżenie. Trump w pigułce (felieton)
Po tygodniowej dyskusji na temat tego, kogo cła wprowadzane przez Donalda Trumpa zrujnują, a kogo nie – niżej podpisany brał zresztą z przejęciem udział w niej na tych łamach – okazało się, że na razie owych ceł nie będzie, bo póki co USA skupią się na wojnie handlowej z Chinami. Ale cośmy się nadyskutowali, to nasze.
W tym czasie wielu przeszły rozkoszne dreszcze nienawiści do „potwora z Queens”, a także jego europejskich admiratorów. Inni żyli radością, że wreszcie Trump pogrąży Niemcy, jeszcze inni roztrząsali długofalowe skutki decyzji, które nie utrzymały się, bo były straszakiem, pozycją negocjacyjną lub zagraniem pod publiczkę – jak większość ruchów, które Trump wykonuje dziś w polityce międzynarodowej.
Wcześniej mieliśmy przecież wycofanie USA z niektórych zobowiązań wobec Ukrainy, deklaracje o eksploatacji tamtejszych „metali ziem rzadkich”, od których wszyscy stali się nagłymi specjalistami, a także zapowiedzi ograniczenia obecności wojskowej. Każda z tych historii przyprawiała o dreszcz grozy, strach, a niektóre powodowały wdrażanie konkretnych rozwiązań, które – jakoś tak się składało – były mocno obciążające finansowo dla nas, a bardzo korzystne dla niemieckiego przemysłu.
A do tego warto wspomnieć, że po drodze Trump zasłynął pomysłem kupna Grenlandii – co część mediów potraktowała jak próbę jej „zajęcia” – a niektórzy publicyści zdążyli już umieścić na liście podbojów również Kanadę. Właściwie to do niego już doszło w wielu głowach i nagłówkach światowych mediów, którymi tak chętnie zarządzał gospodarz Białego Domu.
Ale kluczowe były emocje. Ten strach, ten temat towarzyski w korpo i endżiosach, ten oburz przenajświętszy nad grozą płynącą zza Oceanu. Ta bojaźń i drżenie – ale nie jak u filozofa: jakieś takie enigmatyczne, tylko bardzo konkretne.
Problem w tym, że na końcu jest jakiś biznes. Donald Trump uzyskał bardzo konkretny wynik. Twierdzi, że 75 państw negocjuje umowy handlowe z USA. Pytanie, czy to prawda, czy to właśnie chciał usłyszeć jego elektorat. Do tego może skupić się na Chinach – choć i tu za chwilę może dojść do takiego porozumienia, po którym ekipa Xi Jinpinga ogłosi, że rzuciła Trumpa na kolana, a Trump ogłosi, że zrobił to samo z tamtymi.
I wszystko pozostanie po staremu. Dla nich. Bo to, co przy okazji u nas się w tym czasie z cichacza i głośno pozałatwia szacownym partnerom z Zachodu – imperium moralnemu zza Odry i francuskim sojusznikom znanym z wierności i skłonności do walki za innych – to nasze. A przecież za każdym razem, zamiast wpadać w panikę, wystarczyłoby poczekać dwa tygodnie.
Z drugiej strony – ilu ludzi by na tym straciło!