Pandemia koronawirusa trwa w najlepsze, ale przywódcy Unii Europejskiej już teraz zastanawiają się jak zaradzić recesji gospodarczej, która z pewnością nadejdzie. Wydaje się, że pierwotne propozycje, by w związku z tym poluzować politykę klimatyczną nie znalazły odbicia w rzeczywistości, a Bruksela i kraje członkowskie konsekwentnie idą „zieloną drogą”.
KE rozmawia z komisją ENVI
W połowie kwietnia Parlament Europejski zaapelował do Komisji Europejskiej do przedstawienia planu odbudowy europejskiej gospodarki, u którego podstaw miałyby leżeć Europejski Zielony Ład i transformacja cyfrowa. Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Europejskiego Zielonego Ładu Frans Timmermans zgodził się z tymi apelami i podkreślił, że Europejski Zielony Ład „nie jest luksusem, tylko kołem ratunkowym, które umożliwi wyjście z kryzysu koronawirusa”. Podkreślił on potrzebę ogólnoeuropejskich rozwiązań: – Jeśli będziemy ratować gospodarkę w jej starym kształcie zamiast inwestować w gospodarkę ekologiczną i zrównoważoną, stracimy podwójnie – powiedział wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej.
Chociaż wszyscy europosłowie do PE zgodzili się, że rozwiązanie kryzysu zdrowotnego jest pilnym priorytetem, wielu z nich podkreśliło potrzebę dotrzymania harmonogramu ważnych części Europejskiego Zielonego Ładu. Timmermans podkreślił, że harmonogram unijnego prawa klimatycznego pozostaje niezmieniony, a zmieniony wniosek w sprawie ograniczenia emisji do 2030 roku jest przewidziany na wrzesień, natomiast strategia UE w zakresie różnorodności biologicznej pozostaje ważnym priorytetem, ale należałoby ją opóźnić „o kilka tygodni, ale nie miesięcy”.
KE zapewnia, że Unia odbuduje gospodarkę w myśl Europejskiego Zielonego Ładu
Fundusz Sprawiedliwej Transformacji
W takim duchu toczą się rozmowy o kształcie Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, który może pomóc dźwignąć się regionom, które w największym stopniu dotknięte będą ciężarem odejścia od węgla, a teraz także dodatkowo pandemią koronawirusa. O sprawie tej pisał na łamach BiznesAlert.pl Paweł Wróbel z GATE Brussels. – W Parlamencie Europejskim zaprezentowana została wstępna propozycja raportu ws. rozporządzenia ustanawiającego Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, która postuluje ponad dwukrotne zwiększenie budżetu funduszu z 7,5 mld euro do kwoty 17,88 mld euro. Autorem propozycji jest poseł sprawozdawca Manolis Kefalogiannis, Grek z największej grupy politycznej tj. Europejskiej Partii Ludowej (EPL). Będzie on nadzorował prace nad raportem w Parlamencie, a na dalszym etapie reprezentował PE w trakcie negocjacji z Radą UE. Polska jako potencjalnie największy beneficjent mogłaby otrzymać 27 procent tej kwoty tj. 4,8 mld euro. Nie powinniśmy się jednak przywiązywać do nowej kwoty, gdyż na pewno ulegnie ona jeszcze wielu zmianom w trakcie dalszych prac. Widać jednak wyraźnie, że postulat zwiększenia budżetu funduszu jest realny i może mieć silnych adwokatów po stronie Parlamentu Europejskiego – pisał Paweł Wróbel.
– Wśród najistotniejszych punktów, które pokazują wokół których tematów będą toczyć się negocjacje, jest przede wszystkim sposób dystrybucji środków z funduszu. W propozycji greckiego posła znajduje się mechanizm nagradzający państwa prezentujące ambitne plany dot. redukcji emisji z aktywności opartych o węgiel. Już dziś wiadomo, że taki postulat „im większe ambicje klimatyczne, tym większe wsparcie” trafi na podatny grunt w Parlamencie Europejskim. Powinniśmy pamiętać o tym, gdyż to może wymiernie przełożyć się na otrzymane środki – pisał szef GATE Brussels.
Wróbel: Gra o sprawiedliwą transformację energetyczną zbliża się do rozstrzygnięcia
Szansa dla wodoru
Pandemia koronawirusa może okazać się okazją, by wesprzeć strategiczne gałęzie gospodarki, które okażą się niezbędne w przyszłości, jak wytwarzanie wodoru. Szansę tę dostrzega Polska, o czym pisał redaktor naczelny BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik. – Polacy przewidują pogorszenie sytuacji w sektorze energetycznym w następstwie koronawirusa. – Nasze wysiłki powinny się skupić na utrzymaniu nieprzerwanych dostaw energii i ukończeniu kluczowych projektów w celu ograniczenia wpływu pandemii na cele wyznaczone w nadchodzącej dekadzie, a szczególnie cele cząstkowe do 2022 i 2025 roku – czytamy w dokumencie z 16 kwietnia. Zdaniem jego autorów dobra kondycja sektora energetycznego będzie miała istotne znaczenie dla zdrowia i dobrobytu społeczeństw europejskich – pisał Wojciech Jakóbik.
UE uspokaja: koronawirus nie grozi zakłóceniami dostaw energii
– Z tego względu Polacy domagają się dodatkowego finansowania i gwarancji Projektów Wspólnego Zainteresowania (PCI) ważnych z punktu widzenia unijnego celu osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku, w tym z udziałem Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, poluzowania warunków wykorzystania grantów i pożyczek europejskich, uwzględnienia różnic rozwojowych pomiędzy sektorami energetycznymi poszczególnych krajów, a także dostosowania zasad pomoc publicznej w celu zapewnienia wysokiego poziomu inwestycji i zapewnienia odpowiedniej ilości mocy wytwórczych. Polacy domagają się także działań na rzecz ograniczenia niesprawiedliwej konkurencji spoza Unii Europejskiej, która może skorzystać z możliwych bankructw, fuzji i przejęć spodziewanych ze względu na pandemię koronawirusa – pisał redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Jakóbik: Unijna tarcza antykryzysowa dla energetyki ma dać suwerenność
Szczyt w Petersbergu
Podobnie sprawę tę postrzegają Niemcy. W tym tygodniu w miejscowości Petersberg w Niemczech doszło do swojego rodzaju szczytu klimatycznego z udziałem przedstawicieli władz państwowych oraz sektora prywatnego – jego uczestnicy zgodzili się, że odbudowa gospodarki europejskiej powinna odbywać się w myśl Europejskiego Zielonego Ładu. Ponad 60 firm wezwało niemiecki rząd do dalszego prowadzenia polityki ochrony klimatu. Ważnym tematem szczytu klimatycznego w Petersbergu było porozumienie paryskie, zgodnie z którym wszystkie państwa powinny poprawić swoje krajowe cele w zakresie emisji do końca 2020 roku. Oczekuje się również stanowiska Angeli Merkel w sprawie celów UE na okres do 2030 roku; zamiast pierwotnie obiecanej redukcji CO2 o 40 procent, innym tematem ma być Europejski Zielony Ład. – Kanclerz Merkel powinna wyraźnie zobowiązać się do dostosowania środków służących ożywieniu gospodarki do Europejskiego Zielonego Ładu – powiedział Christoph Bals z organizacji ekologicznej Germanwatch. Stowarzyszenie to uważa, że do 2030 roku potrzebny jest cel redukcji CO2 o 65 procent w całej UE, a proponowany limit 55 procent stanowi niezbędne minimum.
Niemieckie koncerny chcą odbudowy gospodarki przy zachowaniu polityki klimatycznej
– Kryzys klimatyczny nie zniknął tylko dlatego, że obecnie koncentrujemy się na innym poważnym kryzysie. Wierzę, że w przyszłości ludzie będą bardziej skłonni zrobić coś przeciwko długofalowemu kryzysowi ekologicznemu, z którym będziemy musieli się zmierzyć, jeśli nie będziemy działać – powiedziała niemiecka minister środowiska Svenja Schulze na szczycie. Ministrowie z Europy, Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej podkreślili w nagraniach wideo, że istnieje potrzeba współpracy między krajami w zakresie zarówno pandemii koronawirusa, jak i zmian klimatu. Niektórzy podkreślali również potrzebę wspierania najbardziej narażonych krajów i społeczności, których ubóstwo najbardziej naraża je na zagrożenia dla zdrowia i klimatu. – Kryzys COVID-19 dodatkowo uwidocznił niedopuszczalny poziom nierówności w naszych społeczeństwach i musimy pracować jeszcze ciężej, aby wyrównać szanse. Musimy jednak oprzeć się pokusie powrotu do przemysłu opartego na paliwach kopalnych lub wspierania go w ramach planu tworzenia miejsc pracy – powiedziała minister środowiska Rwandy Jeanne d’Arc Mujawamariya.
Rządy na świecie chcą ratować gospodarki i klimat jednocześnie
Głos Polski
W tym tygodniu miało również miejsce spotkanie ministrów państw Unii Europejskiej odpowiedzialnych za politykę energetyczną. W imieniu Polski wystąpił minister klimatu Michał Kurtyka. – Obecna sytuacja jest bezprecedensowa i wymaga działań o takim właśnie charakterze. W celu ich realizacji będą konieczne odpowiednie środki finansowe na poziomie unijnym. Planując działania, naszym priorytetem powinno być również unikanie nakładania dodatkowych obciążeń na najbardziej dotknięte sektory i obywateli – powiedział Kurtyka cytowany w materiale resortu. Minister klimatu poinformował, że Polska przeprowadziła analizę obecnego kryzysu z perspektywy sektora energetycznego i zidentyfikowała cztery zasadnicze obszary potrzebnej interwencji: zapewnienie ukończenia kluczowych projektów energetycznych będących w fazie realizacji, wzmocnienie kluczowych sektorów potrzebnych do osiągnięcia neutralności klimatycznej przy jednoczesnym zapewnieniu bieżącego funkcjonowania gospodarki, zacieśnienie współpracy w celu rozwoju potrzebnych technologii oraz solidarność z najuboższymi i najsłabszymi i ich ochrona.
Kurtyka: W walce z koronawirusem trzeba pamiętać o najuboższych
Zdaniem Kurtyki spowolnienie po pandemii jest nieuniknione, dlatego potrzeba zacieśnienia współpracy na szczeblu UE jest jeszcze pilniejsza. – W tej szczególnej sytuacji konieczne będzie pobudzenie nowych i bieżących inwestycji w sektorze energetycznym poprzez ambitny plan naprawy oraz solidne wieloletnie ramy finansowe – zaznaczył. W opinii szefa resoru klimatu, jeśli chodzi o cele energetyczne i klimatyczne UE, to powinny one pozostały ambitne, ale przede wszystkim realistyczne. Ponadto, jak podkreślił minister klimatu, należy w szczególności skupić się na zapewnieniu nieprzerwanych dostaw energii oraz ukończeniu kluczowych projektów, by zminimalizować wpływ pandemii na cele wyznaczone do osiągnięcia w nadchodzącym dziesięcioleciu. – W trosce o dalszy rozwój europejskiego przemysłu powinniśmy wzmocnić niezależność łańcucha dostaw w UE. Powinniśmy też wspierać inwestycje, umożliwiające rosnący udział odnawialnych źródeł energii w koszyku energetycznym – zauważył.
Buzek: Kryzys koronawirusa może być szansą dla energetyki (ROZMOWA)