icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Sawicki: Jak petycja przeciwko Baltic Pipe w Danii okazała się niewypałem

Sprzeciw wobec gazociągu Baltic Pipe, który ma przesyłać gaz norweski przez Danię do Polski przybierał różne formy, ale jego niewielka skala nie wpływała w żaden sposób na tempo prac. Poważną przeszkodą mogła być inicjatywa ustawodawcza, której celem miała być blokada budowy gazociągu ze względów – jak podają inicjatorzy – społecznych i środowiskowych. Tak się jednak nie stanie. Inicjatywa zbierania podpisów pod projektem blokującym budowę Baltic Pipe spaliła na panewce – pisze Bartłomiej Sawicki, redaktor BiznesAlert.pl.

Korzyści dla Danii

Budowa Baltic Pipe związana jest uniezależnieniem się Polski od dostaw gazu z Rosji z jednej strony, i z transformacją energetyczną kraju z drugiej. W drodze do zeroemisyjności Polska będzie odchodzić od węgla na rzecz mniej emisyjnego gazu. Dania, przez terytorium której będzie przebiegać 210 km nowego gazociągu, wyraziła zgodę na jego realizację głównie ze względów ekonomicznych. Zapotrzebowanie na gaz ziemny w kolejnych latach w Danii będzie spadać, jednak duże wolumeny będą potrzebne przemysłowi. Przesył gazu z Norwegii do Polski może wpłynąć na utrzymanie taryf przesyłowych na niskim poziomie. Jednocześnie infrastruktura może w kolejnych latach służyć do przesyłu biogazu i wodoru. Z punktu widzenia Unii Europejskiej inwestycja wpłynie na wzrost integracji rynków gazu oraz konkurencyjność. Komisja Europejska przyznała na początku 2019 roku projektowi Baltic Pipe dofinansowanie w ramach instrumentu „Łącząc Europę” (ang. Connecting Europe Facility – CEF) na prace budowlane. Środki zabezpieczą 30 procent łącznych kosztów inwestycyjnych.

Sawicki: Dania za Baltic Pipe. Przesądziły argumenty ekonomiczne

Rolnicy pytają i skarżą

Ponad 210 kilometrów lądowej duńskiej nitki gazociągu Baltic Pipe przebiegać będzie przez 13 duńskich gmin, głównie przez tereny rolników i właścicieli ziemskich, co niejednokrotnie budziło sprzeciw i uwagi części z nich. Już pod koniec 2017 roku podczas wysłuchania publicznego dotyczące budowy gazociągu Baltic Pipe ujawniły się uwagi rolników i samorządów. Dotyczyły one czasu pracy na danych nieruchomościach, utraty wartości gruntów oraz wielkości odszkodowań. Uwagi a także skargi do operatora duńskiej sieci przesyłowej, firmy Energinet.dk trafiły praktycznie od początku tej inwestycji. Nie wpływały one jednak na tempo prowadzonych prac, ponieważ inwestycja otrzymała wszystkie wymagane pozwolenia i nie było żadnych podstaw prawnych o zakwestionowaniu prac i wstrzymaniu budowy.

W maju tego roku trzech z kilkudziesięciu rolników sprzeciwiających się budowie gazociągu złożyło w sądzie wspólny pozew przeciwko państwu. Uważają oni, że wywłaszczenie ich z części ziemi, przez którą ma przebiegać gazociąg jest niezgodne z prawem, ponieważ inwestycja nie służy interesowi publicznemu. Domagają się oni także większego odszkodowania. Obecnie zaproponowano rolników ponad 17 tys. euro (w przeliczeniu z duńskich koron) za kilometr ziemi.

„Baltic Pipe? Nie, dziękuję!”

Na początku tego roku wzmogła się aktywność organizacji sprzeciwiających się budowie nowej infrastruktury przesyłowej dla gazu ziemnego. Platforma kampanijna „Baltic Pipe Nej Tak!” („Baltic Pipe, Nie, Dziękuję!”) to szeroki ruch przeciwko nowej infrastrukturze paliw kopalnych, a zwłaszcza przeciwko budowie gazociągu Baltic Pipe. „Baltic Pipe Nej Tak!” Nie jest organizacją zrzeszającą członków, ale kampanią, do której może przystąpić każdy, kto nie zgadza się z tą inwestycją. Organizowali oni w tym roku protesty w miejscowościach, gdzie trwały prace budowlane. Kampania dysponująca własną stroną internetową i fanpagem na jednym z portali społecznościowych nie ma konkretnego programu, co wynika z luźnej formy organizacji. Postulaty jednak artykułowane na stronie i profilu społecznościowym są bliskie organizacjom ekologicznym wzywającym do natychmiastowego zaprzestania wydobycia i przesyłu jakichkolwiek paliw kopalnych. Na początku sierpnia na terenie prac budowlanych w kilku lokalizacjach na wyspie Zelandia aktywiści uniemożliwili kontynuację prac budowlanych przykuwając się m.in. do maszyn budowlanych i blokując wjazd na teren budowy. Interweniowała wówczas policja. W lipcu aktywiści tej samej organizacji także prostowali, ale we wschodniej części Jutlandii. Aktywiści zablokowali plac budowy Baltic Pipe, wówczas aresztowano 15 osób.

Jakóbik: Jak ekstrema bije Gretą Thunberg w Baltic Pipe

Niewypał ustawy przeciwko Baltic Pipe

Działania rolników, z którymi rozmawia Energinet.dk na temat odszkodowań, jak i nielegalne działania aktywistów nie niosły ze sobą jednak żadnych prawnych konsekwencji, które skutkowałyby opóźnieniem, blokadą czy wstrzymaniem budowy. Jednak takie konsekwencje przyniósłby ze sobą akt prawny, który mógłby być procedowany w Duńskim parlamencie, a więc na szczeblu prawnym i politycznym. Wiosną tego roku w Danii powstała inicjatywa zablokowania budowy gazociągu Baltic Pipe. Grupa obywateli rozpoczęła na początku maja formalną procedurę zbierania podpisów pod inicjatywą ustawodawczą do duńskiego parlamentu. Chcieli oni blokady budowy gazociągu Baltic Pipe na terytorium Danii. Proces zbierania podpisów rozpoczął się piątego maja na stronach internetowych duńskiego parlamentu. Zwolennicy zatrzymania gazociągu musieli zebrać do pierwszego listopada 50 tys. podpisów, aby móc taki wniosek skierować do parlamentu. Wnioskujący postulowali, aby Parlament nakazał ministrowi ds. klimatu i energii natychmiastowe cofnięcie decyzji o budowie gazociągu Baltic Pipe z norweskich złóż gazu przez Danię do Polski. Inicjatorzy podkreśli, że warunki projektu Baltic Pipe zmieniły się od czasu podjęcia decyzji 30 listopada 2018 roku. – 6 grudnia 2019 roku Parlament poparł nową ustawę klimatyczną, która zobowiązuje Danię do zmniejszenia emisji CO2 o 70 procent do 2030 roku i osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku.

Inicjatorami akcji byli m.in. mieszkańcy, właściciele gruntów, jak i członkowie niektórych samorządów lokalnych, przez które ma przechodzić gazociąg łączący zachodnie wybrzeże Danii ze wschodnią częścią kraju. Zgodnie z duńskim prawem, każdy obywatel mający prawo do głosowania w wyborach parlamentarnych może złożyć wniosek obywatelski. Warunek to złożenie go przez trzy osoby, które będą jego współautorami i będzie on zgodny z zasadami programu. Jeżeli 50 tysięcy obywateli uprawnionych do głosowania w wyborach parlamentarnych poprze propozycję wniosku obywatelskiego, można ją przedstawić jako projekt w formie inicjatywy ustawodawczej, omówić i poddać pod głosowanie w Parlamencie. Inicjatywa jednak mimo licznych informacji w duńskich mediach o wątpliwości wobec Baltic Pipe nie zyskała wymaganego poparcia, a inicjatywę tę wsparło do 1 listopada 12 793 mieszkańców z 50 tysięcy wymaganych. Nie oznacza to jednak końca protestów w Danii ze strony wspomnianej grupy aktywistów. Oznacza to jednak tyle, że poważna inicjatywa prawodawcza przepadła i nie spotkała się z większym zainteresowanym społeczeństwa duńskiej i partii politycznych.

Duńczycy zatwierdzili finansowanie Baltic Pipe

Poważniejszym wyzwaniem będzie jednak tempo prac nad samą inwestycją. Duński operator Energniet.dk podał w październiku, że deszczowa pogoda minionych miesięcy, w połączeniu z pandemią opóźnią inwestycje zaplanowane na ten rok.  Prace związane z ułożeniem gazociągu Baltic Pipe na Zelandii potrwają dłużej niż pierwotnie przewidywano. Aby uniknąć poważnych uszkodzeń w terenie, prace na niektórych odcinkach powinny zakończyć się dopiero latem przyszłego roku – podaje duński operator sieci przesyłowej, który razem z polskim operatorem odpowiada za realizację Baltic Pipe. Gazociąg ma być ukończony w październiku 2022 roku. Opóźnienia duńskiego partnera Gaz-Systemu, o których informują Duńczycy, nie wpływają obecnie – jak podaje polski operator – na zmianę terminu realizacji projektu Baltic Pipe (październik 2022 roku – red.). – Mamy komitety sterujące, więc obserwujemy ryzyka po stronie duńskiej, jak i polskiej. Mamy bufory na sytuacje nieprzewidziane. Końcowy termin październik 2022 roku nie jest zagrożony po stronie duńskiej i polskiej – powiedział Artur Zawartko podczas Kongresu Polskiego Przemysłu Gazowniczego w październiku. 

Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski skomentował tego samego miesiąca, że Gaz-System dokonał wyboru wykonawców kluczowych gazociągów i tłoczniach gazu. Jak wtedy podkreślił. umowy mają zostać podpisane w najbliższym czasie, a projekt postępuje zgodnie z harmonogramem. 

Sawicki: Czy Baltic Pipe się opłaci? (ANALIZA)

 

Sprzeciw wobec gazociągu Baltic Pipe, który ma przesyłać gaz norweski przez Danię do Polski przybierał różne formy, ale jego niewielka skala nie wpływała w żaden sposób na tempo prac. Poważną przeszkodą mogła być inicjatywa ustawodawcza, której celem miała być blokada budowy gazociągu ze względów – jak podają inicjatorzy – społecznych i środowiskowych. Tak się jednak nie stanie. Inicjatywa zbierania podpisów pod projektem blokującym budowę Baltic Pipe spaliła na panewce – pisze Bartłomiej Sawicki, redaktor BiznesAlert.pl.

Korzyści dla Danii

Budowa Baltic Pipe związana jest uniezależnieniem się Polski od dostaw gazu z Rosji z jednej strony, i z transformacją energetyczną kraju z drugiej. W drodze do zeroemisyjności Polska będzie odchodzić od węgla na rzecz mniej emisyjnego gazu. Dania, przez terytorium której będzie przebiegać 210 km nowego gazociągu, wyraziła zgodę na jego realizację głównie ze względów ekonomicznych. Zapotrzebowanie na gaz ziemny w kolejnych latach w Danii będzie spadać, jednak duże wolumeny będą potrzebne przemysłowi. Przesył gazu z Norwegii do Polski może wpłynąć na utrzymanie taryf przesyłowych na niskim poziomie. Jednocześnie infrastruktura może w kolejnych latach służyć do przesyłu biogazu i wodoru. Z punktu widzenia Unii Europejskiej inwestycja wpłynie na wzrost integracji rynków gazu oraz konkurencyjność. Komisja Europejska przyznała na początku 2019 roku projektowi Baltic Pipe dofinansowanie w ramach instrumentu „Łącząc Europę” (ang. Connecting Europe Facility – CEF) na prace budowlane. Środki zabezpieczą 30 procent łącznych kosztów inwestycyjnych.

Sawicki: Dania za Baltic Pipe. Przesądziły argumenty ekonomiczne

Rolnicy pytają i skarżą

Ponad 210 kilometrów lądowej duńskiej nitki gazociągu Baltic Pipe przebiegać będzie przez 13 duńskich gmin, głównie przez tereny rolników i właścicieli ziemskich, co niejednokrotnie budziło sprzeciw i uwagi części z nich. Już pod koniec 2017 roku podczas wysłuchania publicznego dotyczące budowy gazociągu Baltic Pipe ujawniły się uwagi rolników i samorządów. Dotyczyły one czasu pracy na danych nieruchomościach, utraty wartości gruntów oraz wielkości odszkodowań. Uwagi a także skargi do operatora duńskiej sieci przesyłowej, firmy Energinet.dk trafiły praktycznie od początku tej inwestycji. Nie wpływały one jednak na tempo prowadzonych prac, ponieważ inwestycja otrzymała wszystkie wymagane pozwolenia i nie było żadnych podstaw prawnych o zakwestionowaniu prac i wstrzymaniu budowy.

W maju tego roku trzech z kilkudziesięciu rolników sprzeciwiających się budowie gazociągu złożyło w sądzie wspólny pozew przeciwko państwu. Uważają oni, że wywłaszczenie ich z części ziemi, przez którą ma przebiegać gazociąg jest niezgodne z prawem, ponieważ inwestycja nie służy interesowi publicznemu. Domagają się oni także większego odszkodowania. Obecnie zaproponowano rolników ponad 17 tys. euro (w przeliczeniu z duńskich koron) za kilometr ziemi.

„Baltic Pipe? Nie, dziękuję!”

Na początku tego roku wzmogła się aktywność organizacji sprzeciwiających się budowie nowej infrastruktury przesyłowej dla gazu ziemnego. Platforma kampanijna „Baltic Pipe Nej Tak!” („Baltic Pipe, Nie, Dziękuję!”) to szeroki ruch przeciwko nowej infrastrukturze paliw kopalnych, a zwłaszcza przeciwko budowie gazociągu Baltic Pipe. „Baltic Pipe Nej Tak!” Nie jest organizacją zrzeszającą członków, ale kampanią, do której może przystąpić każdy, kto nie zgadza się z tą inwestycją. Organizowali oni w tym roku protesty w miejscowościach, gdzie trwały prace budowlane. Kampania dysponująca własną stroną internetową i fanpagem na jednym z portali społecznościowych nie ma konkretnego programu, co wynika z luźnej formy organizacji. Postulaty jednak artykułowane na stronie i profilu społecznościowym są bliskie organizacjom ekologicznym wzywającym do natychmiastowego zaprzestania wydobycia i przesyłu jakichkolwiek paliw kopalnych. Na początku sierpnia na terenie prac budowlanych w kilku lokalizacjach na wyspie Zelandia aktywiści uniemożliwili kontynuację prac budowlanych przykuwając się m.in. do maszyn budowlanych i blokując wjazd na teren budowy. Interweniowała wówczas policja. W lipcu aktywiści tej samej organizacji także prostowali, ale we wschodniej części Jutlandii. Aktywiści zablokowali plac budowy Baltic Pipe, wówczas aresztowano 15 osób.

Jakóbik: Jak ekstrema bije Gretą Thunberg w Baltic Pipe

Niewypał ustawy przeciwko Baltic Pipe

Działania rolników, z którymi rozmawia Energinet.dk na temat odszkodowań, jak i nielegalne działania aktywistów nie niosły ze sobą jednak żadnych prawnych konsekwencji, które skutkowałyby opóźnieniem, blokadą czy wstrzymaniem budowy. Jednak takie konsekwencje przyniósłby ze sobą akt prawny, który mógłby być procedowany w Duńskim parlamencie, a więc na szczeblu prawnym i politycznym. Wiosną tego roku w Danii powstała inicjatywa zablokowania budowy gazociągu Baltic Pipe. Grupa obywateli rozpoczęła na początku maja formalną procedurę zbierania podpisów pod inicjatywą ustawodawczą do duńskiego parlamentu. Chcieli oni blokady budowy gazociągu Baltic Pipe na terytorium Danii. Proces zbierania podpisów rozpoczął się piątego maja na stronach internetowych duńskiego parlamentu. Zwolennicy zatrzymania gazociągu musieli zebrać do pierwszego listopada 50 tys. podpisów, aby móc taki wniosek skierować do parlamentu. Wnioskujący postulowali, aby Parlament nakazał ministrowi ds. klimatu i energii natychmiastowe cofnięcie decyzji o budowie gazociągu Baltic Pipe z norweskich złóż gazu przez Danię do Polski. Inicjatorzy podkreśli, że warunki projektu Baltic Pipe zmieniły się od czasu podjęcia decyzji 30 listopada 2018 roku. – 6 grudnia 2019 roku Parlament poparł nową ustawę klimatyczną, która zobowiązuje Danię do zmniejszenia emisji CO2 o 70 procent do 2030 roku i osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku.

Inicjatorami akcji byli m.in. mieszkańcy, właściciele gruntów, jak i członkowie niektórych samorządów lokalnych, przez które ma przechodzić gazociąg łączący zachodnie wybrzeże Danii ze wschodnią częścią kraju. Zgodnie z duńskim prawem, każdy obywatel mający prawo do głosowania w wyborach parlamentarnych może złożyć wniosek obywatelski. Warunek to złożenie go przez trzy osoby, które będą jego współautorami i będzie on zgodny z zasadami programu. Jeżeli 50 tysięcy obywateli uprawnionych do głosowania w wyborach parlamentarnych poprze propozycję wniosku obywatelskiego, można ją przedstawić jako projekt w formie inicjatywy ustawodawczej, omówić i poddać pod głosowanie w Parlamencie. Inicjatywa jednak mimo licznych informacji w duńskich mediach o wątpliwości wobec Baltic Pipe nie zyskała wymaganego poparcia, a inicjatywę tę wsparło do 1 listopada 12 793 mieszkańców z 50 tysięcy wymaganych. Nie oznacza to jednak końca protestów w Danii ze strony wspomnianej grupy aktywistów. Oznacza to jednak tyle, że poważna inicjatywa prawodawcza przepadła i nie spotkała się z większym zainteresowanym społeczeństwa duńskiej i partii politycznych.

Duńczycy zatwierdzili finansowanie Baltic Pipe

Poważniejszym wyzwaniem będzie jednak tempo prac nad samą inwestycją. Duński operator Energniet.dk podał w październiku, że deszczowa pogoda minionych miesięcy, w połączeniu z pandemią opóźnią inwestycje zaplanowane na ten rok.  Prace związane z ułożeniem gazociągu Baltic Pipe na Zelandii potrwają dłużej niż pierwotnie przewidywano. Aby uniknąć poważnych uszkodzeń w terenie, prace na niektórych odcinkach powinny zakończyć się dopiero latem przyszłego roku – podaje duński operator sieci przesyłowej, który razem z polskim operatorem odpowiada za realizację Baltic Pipe. Gazociąg ma być ukończony w październiku 2022 roku. Opóźnienia duńskiego partnera Gaz-Systemu, o których informują Duńczycy, nie wpływają obecnie – jak podaje polski operator – na zmianę terminu realizacji projektu Baltic Pipe (październik 2022 roku – red.). – Mamy komitety sterujące, więc obserwujemy ryzyka po stronie duńskiej, jak i polskiej. Mamy bufory na sytuacje nieprzewidziane. Końcowy termin październik 2022 roku nie jest zagrożony po stronie duńskiej i polskiej – powiedział Artur Zawartko podczas Kongresu Polskiego Przemysłu Gazowniczego w październiku. 

Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski skomentował tego samego miesiąca, że Gaz-System dokonał wyboru wykonawców kluczowych gazociągów i tłoczniach gazu. Jak wtedy podkreślił. umowy mają zostać podpisane w najbliższym czasie, a projekt postępuje zgodnie z harmonogramem. 

Sawicki: Czy Baltic Pipe się opłaci? (ANALIZA)

 

Najnowsze artykuły