PGE chce zazielenić nie tylko energetykę, ale również ciepłownictwo w oparciu o niskoemisyjną kogenerację. Prezes PGE Energia Ciepła Wojciech Dąbrowski przekonuje BiznesAlert.pl, że spółka chce umacniać swoją pozycję na rynku ciepłowniczym w Polsce. Nie wykluczył też kolejnych akwizycji.
BiznesAlert.pl: Czy wkraczamy w wiek rozwoju ciepłownictwa w Polsce?
Wojciech Dąbrowski: Mam nadzieję, że tak. Muszę przyznać, że ten rząd i minister energii Krzysztof Tchórzewski doceniają rolę ciepłownictwa zarówno jako element stabilizujący miks energetyczny w Polsce jak i dobry sposób na czyste powietrze w kraju. Ciepłownicy, a w szczególności my jako firma, posiadająca ok. 25 proc. udziału w rynku ciepła z kogeneracji25 proc. energii w kogeneracji zostaliśmy dostrzeżeni jako element stabilizacji systemu energetycznego.
Został wprowadzony zupełnie nowy system wsparcia, który nie jest już oparty o żółte certyfikaty lecz o aukcje i premie indywidualne. Mam nadzieję, że będzie to asumpt do rozwoju kogeneracji, ponieważ jest to najbardziej efektywny sposób wytwarzania jednocześnie energii i ciepła. Pozwala to również na ograniczanie emisji CO2 do atmosfery. Mamy nadzieję, że nowy system wsparcia da impuls inwestycyjny, ponieważ już teraz potencjał na nowe źródła w kogeneracji oceniany jest na 3 GW. To będą nieduże jednostki w mniejszych miastach i miejscowościach. Chcąc nie chcąc, węgiel nadal pozostaje naszym głównym paliwem. W tej chwili ok. 75 procent energii wytwarzanej w naszym kraju pochodzi z tego paliwa. Jednak sytuacja ta zmienia się z powodu trendów europejskich, które są oczywiste.
O tym, że Ministerstwo Energii dostrzega potrzebę rozwoju ciepłownictwa świadczy również powołanie dedykowanego zespołu roboczego, składającego się zarówno z przedstawicieli branży jak i samego Ministerstwa Energii. Zespół ten ma wypracować nowy model rynku ciepła jak i określić kierunek rozwoju ciepłownictwa w postaci wypracowania „Strategii dla ciepłownictwa”. Wszystkie te działania te świadczą o tym, że Ministerstwo Energii dostrzegło zalety ciepłownictwa i patrzy na nie długofalowo.
Czyli dekarbonizacja…
Nie możemy udawać, że Unia Europejska nie zmierza w kierunku odejścia od węgla. Po pierwsze, ze względów ideologicznych, ale po drugie przemawiają za tym też względy ekonomiczne. W ciągu ostatnich dwóch lat mieliśmy do czynienia z dużym wzrostem ceny tego paliwa. Wzrosły również ceny uprawnień do emisji CO2, co w konsekwencji powoduje, że produkcja oparta na węglu, która była najtańsza i najbardziej opłacalna, obecnie staje się coraz droższa. Wytwarzanie energii z węgla będzie zastępowane gazem. Jest to paliwo, którego emisja jest znacznie niższa i ta referencja gazu jest widoczna. Po za tym, pozyskiwanie węgla w Polsce jest coraz trudniejsze, ponieważ trzeba go wydobywać z coraz większych głębokości, co wpływa na wzrost kosztów wydobycia. W konsekwencji, w ciągu najbliższych kilkunastu lata my jako PGE, ale również cała branża będziemy się zmieniać w kierunku niskoemisyjnym.
PGE zapowiada zielony zwrot w sektorze energetycznym i ciepłowniczym. Zgodnie ze Strategią Ciepłownictwa Grupy PGE udział paliw niskoemisyjnych w produkowanej przez PGE Energia Ciepła energii powinien przekroczyć 50 proc. do 2030 roku. Jak spółka chce osiągnąć ten cel?
Tak jak wspomniałem, myślimy o budowie nowych źródeł gazowych. Rozważamy również inne możliwości jak np. fotowoltaika czy geotermia. Należy również pamiętać o termicznej utylizacji odpadów, ponieważ jest to kwestia, która dotyka nas wszystkich. Dzisiaj w dużej mierze jest to problem przekonania lokalnych społeczności do budowy zakładów termicznej utylizacji odpadów. Z punktu widzenia rentowności inwestycji, budowa takich instalacji w miastach z rozbudowanymi systemami ciepłowniczymi jest zasadna. Wyprodukowane ciepło musi być wykorzystane, a bez sieci ciepłowniczych jest to niemożliwe. Nie możemy utonąć w śmieciach, a wspomniane zakłady są wyposażone w najnowocześniejsze technologie spełniające najwyższe normy ochrony środowiska. Myślę, że w ciągu najbliższych kilkunastu lat produkcja ciepła oparta o termiczną utylizację odpadów będzie rosła.
Czy wierzy Pan w przyszłość kogeneracji odpadowej?
Wierzę w kogenerację jako podstawowy sposób produkcji energii w oparciu o różne paliwa. Jeszcze przez wiele lat węgiel będzie podstawowym paliwem w sektorze, jednak na pewno ulegnie to zmianie w kierunku innych źródeł.
Czy dodatkowym bodźcem ku temu może być ustawa o odpadach?
Mamy taką nadzieję. Na nas jako producentach spoczywa ogromna rola, aby angażować w proces budowy instalacji termicznego przetwarzania energii społeczności lokalne. Duży nacisk kładziemy na edukację oraz informowanie mieszkańców jak funkcjonują takie instalacje, czy zamontowane tam instalacje oczyszczania spalin. Zależy nam, aby mieszkańcy utożsamiali się z nimi, byli przekonani, że to dla ich bezpieczeństwa i potrzeb powstała dana instalacja. Warto podkreślić, że w przypadku termicznego przetwarzania odpadów normy dotyczące oczyszczania spalin są znacznie bardziej rygorystyczne niż w przypadku innych źródeł.
Ta sztuka udała się PGE w Rzeszowie. Czy planują Państwo budowę podobnych instalacji w innych miejscowościach?
Chcielibyśmy aby powstały one również w innych lokalizacjach. Jednak musi się to odbywać w pełnej zgodzie z lokalnymi władzami oraz społecznościami. Jako Grupa Kapitałowa PGE i spółka PGE Energia Ciepła zamierzamy komunikować naszym klientom, że produkcja energii z odpadów jest w pełni bezpieczna, co więcej wpisuje się w gospodarkę odpadami o obiegu zamkniętym.
PGE jest liderem sektora ciepłowniczego. Czy ambicje spółki są większe niż ok. 25 procent udziału w krajowej produkcji ciepła w kogeneracji?
Oczywiście naszą ambicją jest to, żeby się rozwijać. W naszym przypadku akurat chodzi o większą produkcję energii i ciepła. Chociaż myślimy również o innych dodatkowych usługach dla naszych klientów. Naszym celem jest zwiększenie potencjału, dlatego prowadzimy szeroko zakrojoną współpracę z samorządami. Oferujemy im pomoc, know-how, wsparcie kapitałowe przy budowie nowych instalacji. PGE Energia Ciepła widzi także potencjał i możliwość bycie udziałowcem lokalnych przedsiębiorstw ciepłowniczych. Dzisiaj samorządy są w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ w większości miejscowości energia jest produkowana w oparciu o wyeksploatowane, przestarzałe technologie, głównie węglowe. Niektóre samorządy są zadłużone. Nie wątpię, że wszystkim samorządowcom leży na sercu poprawa jakości życia, a zarazem zdrowia ich mieszkańców, dlatego też potrzebne są nie tylko inwestycje wynikające z przepisów europejskich, które inkorporujemy do polskiego prawa, ale także ze względu na zdrowie mieszkańców.
Warto dodać, że jeszcze teraz, kilka miesięcy po wyborach samorządowych, niektórzy włodarze miast nie bardzo zdają sobie sprawę z tego w jak trudnej sytuacji się znajdują. Mają bardzo mało czasu na dostosowanie instalacji do bardziej restrykcyjnych wymogów środowiskowych. Maksymalnie ten okres wynosi 6-7 lat. Dla niektórych samorządowców perspektywa ta wydaje się odległa. Chciałbym przy tym zwrócić uwagę, że od momentu wydania decyzji o realizacji inwestycji, przygotowania projektu trwa 2-3 lata. Może się okazać, że za rok bądź dwa lata zabraknie czasu na te inwestycje.
Wspomniał Pan o rozmowach z włodarzami miast na temat potencjalnych akwizycji. Czy w najbliższym czasie PGE Energia Ciepła zamierza kupić nowe aktywa?
Prowadzimy rozmowy z wieloma samorządami, które są zainteresowane współpracą z nami. Tych rozmów jest wiele. Myślę, że niektóre z nich będą się konkretyzowały. Jeżeli chodzi o akwizycje i przejęcia, są to procesy koordynowane przez PGE S.A., gdzie dedykowany departament prowadzi rozmowy z potencjalnymi partnerami.
Jak zatem mogłoby wyglądać ciepłownictwo jutra?
Przyszłość będzie należała do inteligentnych sieci, liczników, OZE, odpadów, geotermii, ale przede wszystkim magazynów energii. Tu tkwi bardzo duży potencjał, przede wszystkim jeżeli chodzi o energetykę odnawialną, która nie jest stabilna, jak np. energia słoneczna czy wiatrowa. Inaczej jest w przypadku geotermii, która jest przewidywalna i dostępna.
Złoża geotermalne nie występują jednak wszędzie.
Tak, ale tam gdzie występują są bardziej przewidywalne. Przyszłością dla kogeneracji są magazyny ciepła. W tej chwili posiadamy dwa takie obiekty – w Toruniu oraz Krakowie. Analizujemy wszystkie nasze lokalizacje. Magazyny ciepła to jedno, ale w Grupie PGE rozwijane są też magazyny energii, z których PGE Energia Ciepła też będzie korzystać. Tutaj tkwi duży potencjał i przyszłość elektroenergetyki.
Rozmawiał Piotr Stępiński