Najważniejsze informacje dla biznesu
Strona główna Blog Strona 8147
  1. 1
  2. 2
  3. 3
  4. ...
  5. 8143
  6. 8144
  7. 8145
  8. 8146
  9. 8147
  10. 8148
  11. 8149
  12. 8150
  13. 8151
  14. ...
  15. 8213
  16. 8214
  17. 8215

Karnowski: PKP spłaca długi dzięki prywatyzacji. W ciągu 2-3 lat na giełdę ruszy PKP Intercity

0

Do końca przyszłego roku PKP SA musi spłacić 2 mld zł długu. Prezes kolejowej grupy zapewnia, że to się uda, m.in. dzięki wprowadzeniu na giełdę PKP Cargo. To nie koniec prywatyzacji na polskiej kolei. W ciągu 2-3 lat na giełdowym parkiecie ma znaleźć się PKP Intercity. W rękach państwa pozostanie za to zarządca infrastruktury, czyli PKP PLK.

Prezes PKP SA Jakub Karnowski podkreśla w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria, że redukcja długu grupy kolejowej już trwa.

 – Było to 4,5 mld zł, zostało około 4 mld. Dług jest spłacany z prywatyzacji, ze sprzedaży majątku PKP, którym są głównie nieruchomości. Ostatnia część tego długu zapada w 2022 roku, więc za 9 lat, natomiast duża część, 2 mld zł, zapada do końca 2014 roku – mówi Karnowski.

215 mln zł PKP SA zarobi dzięki sprzedaży Polskich Kolei Linowych. W maju spółka została sprzedana nowo utworzonej spółce Polskie Koleje Górskie. Jej założycielami są cztery samorządy, w tym Zakopanego, ale większościowym akcjonariuszem (98 proc. udziałów) będzie fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners.

Znacząca część środków na spłatę zapadającego w przyszłym roku zadłużenia będzie pochodziła z debiutu giełdowego PKP Cargo, przewidzianego na IV kwartał br. Dla inwestorów giełdowych zostanie przeznaczonych o 25 do 50 proc. minus jedna akcja udziałów w spółce, która jest największym w Polsce i drugim największym w Europie (po niemieckim DB Schenker) kolejowym przewoźnikiem towarowym.

Karnowski podkreśla, że oferta publiczna na giełdzie to najlepsza metoda prywatyzacji PKP Cargo. Potencjalni inwestorzy branżowi to jedynie spółki należące do skarbu państwa w innych krajach.

Podobna procedura może być wykorzystana przy przyszłych prywatyzacjach, m.in. PKP Intercity.

 – Będziemy chcieli, żeby Intercity poszło tą drogą, którą idzie PKP Cargo. Mamy nadzieję, że to będą pozytywne doświadczenia. Jeśli się uda prywatyzacja PKP Cargo, wykorzystamy tę ścieżkę do prywatyzacji PKP IC – zapowiada Jakub Karnowski.

Poza PKP Intercity, prywatyzowane będą też m.in. spółki PKP Energetyka oraz TK Telekom. Karnowski podkreśla, że jedyna spółka, która nie zostanie poddana prywatyzacji to PKP Polskie Linie Kolejowe, czyli zarządca krajowej infrastruktury kolejowej.

Po zakończeniu procesów prywatyzacyjnych spółka PKP SA, która w tej chwili zajmuje się głównie nadzorem oraz zarządza dworcami i nieruchomościami, ma przestać istnieć. Kiedy to się stanie – nie wiadomo. Karnowski podkreśla, że problemem jest sprzedaż nie tylko spółek, ale także wielu nieruchomości, z których część nie posiada wartości komercyjnej.

 – Aby PKP SA przestała istnieć, należy sprywatyzować wszystkie spółki i sprzedać cały majątek. PKP jest właścicielem bardzo wielu nieruchomości, duża część z nich nie ma wartości komercyjnej, więc nie da się ich sprzedać. Jak ten problem, po sprzedaniu tych, które się da, zostanie rozwiązany, wtedy będzie można myśleć o tym, żeby zlikwidować spółkę PKP, ale przede wszystkim trzeba najpierw sprywatyzować duże spółki kolejowe, w tym IC. To jest kwestia przynajmniej 2-3 lat – mówi Karnowski.

Newseria.pl

Piechociński: Idą chude lata w górnictwie

Minister gospodarki i wicepremier Janusz Piechociński nie ma złudzeń. Dla branży górniczej idą tłuste lata. Portal Nettg.pl publikuje jego wypowiedzi na temat audytu w górnictwie.

Domagalski: Ursynów zapłaci za to, że blokował autostradę

0

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad dociągnęła wczoraj późnym wieczorem Południową Obwodnicę Warszawy wokół Lotnisko do Puławskiej. Sukces czy porażka? – zastanawia się w komentarzu na portalu Rp.pl dziennikarz Marek Domagalski.

Domagalski zwraca uwagę, że przedłużenie autostrady A2 poprowadzi auta z zachodnich części kraju i zagranicy prosto na ulice warszawskiego osiedla Ursynów.

– Nasz rodak, tak myślę, który może jechać bezpłatną i bezkolizyjną dwupasmówką do przodu, nie będzie przecież z niej zjeżdżał wcześnie by upłynniać przepustowość końcowego węzła. Puławska tymczasem już teraz jest jedną z najbardziej zakorkowanych ulic stolicy, założę się, że zakorkuje się jeszcze bardziej – pisze dziennikarz.

Jak pisze Domagalski, wiadomo było to już od dawna, podobnie jak znany był przebieg autostrady.

– Jednak presja mieszkańców tej politycznie wpływowej dzielnicy sprawiła, że nie dość że prace tam nie ruszyły, to z powodu wyboru kosztownej wersji trasy (w tunelu) na przebicie przez Ursynów możemy czekać i dziesięć lat. Ursynów wprawdzie ma dość szerokie ulice, ale odgrodził się od terenów na wschód i południe tworząc komunikacyjną enklawę. Można powiedzieć, ma teraz za swoje, nie chcieli autostrady – będą mieli korek autostradowy. I nauczkę, że inteligencki status nie zwalnia z myślenia – stwierdza Domagalski.

Źródło: Rp.pl

Sikora: Mam nadzieję, że TriOil Resources będzie warta pieniędzy PKN Orlen

Dr inż. Andrzej Sikora z Instytutu Studiów Energetycznych ocenia planowaną inwestycję PKN Orlen w udziały TriOil Resources z Kanady, które mają zapewnić polskiej firmie dostęp do nowoczesnej technologii wydobycia gazu łupkowego.

Kwiatkowski: Izba zwiększy kontrole nad projektami infrastrukturalnymi

 

Najwyższa Izba Kontroli wzmocni kontrole realizacji i przetargów dużych projektów infrastrukturalnych, m.in. inwestycji drogowych, kolejowych i informatycznych. Jak tłumaczy Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK, są to obszary, w których dochodzi do największych nieprawidłowości. Izba przyjrzy się bliżej również procesom legislacyjnym i oceni skutki działania poszczególnych ustaw.

Gajewski: Nie wstrzymujemy inwestycji PGNiG Termiki w kogenerację

Minął miesiąc od rozpoczęcia przez Pana pracy na stanowisku Prezesa Zarządu PGNiG TERMIKA SA. Jakie są pierwsze wrażenia?

Andrzej Gajewski: W pełni potwierdziła się dobra opinia, jaką cieszy się TERMIKA w branży. Firma jest dobrze „poukładana”, pracują tu bardzo dobrzy fachowcy. Spółka jest w niezłej kondycji finansowej. Nie trzeba robić restrukturyzacji.

Czyli trafiła się Panu synekura, wystarczy nie popsuć?

Myślę, że zasada lekarska „po pierwsze nie szkodzić” jest aktualna na każdym stanowisku i w każdej branży. W tym sensie ma Pan rację. Natomiast po kupieniu ponad półtora roku temu firmy przez PGNiG pojawiły się przed Termiką nowe zadania. Zarówno konkretne, do wykonania od zaraz, jak i wyzwania przyszłościowe mające pozwolić na stopniowe zwiększanie wykorzystania gazu w skojarzonej produkcji prądu i ciepła. Musimy zatem poszerzyć geograficznie nasz zasięg działania oraz sięgnąć odważniej po nowe technologie. Spółka z warszawskiej przekształcać się będzie w ogólnopolską. Konsekwencją będzie poszerzenie obecnego modelu biznesowego. Do tego konieczne jest efektywne zarządzanie projektami. Będziemy tę umiejętność rozwijać i upowszechniać wśród pracowników.

Obecnie spółka posiada trzy elektrociepłownie: Żerań, Siekierki, Pruszków i dwie ciepłownie: Wola i Kawęczyn…

Warto wymienić jeszcze naszego „malucha” – osiedlową ciepłownię Regaty.

Wszystkie zlokalizowane w obrębie aglomeracji warszawskiej. Na czym będzie polegała ekspansja poza ten obszar?

Oferujemy możliwość budowania i eksploatowania elektrociepłowni gazowych na terenie całej Polski. Lokalizacje będą wynikać ze spełnienia dwóch kryteriów: zapotrzebowania na energię elektryczną i ciepło oraz dostępności gazu. Jeśli przedsiębiorstwo, nawet małe lub średnie, potrzebuje do produkcji dużych ilości ciepła, co najmniej 2 MW termiczne (np. w branży przetwórstwa spożywczego) i pracuje na dwie, a najlepiej trzy zmiany – to proponujemy w miejsce zwyczajowego kotła postawienie na jego terenie niewielkiej elektrociepłowni zasilanej gazem. Bierzemy wszystko na siebie: wybór technologii, przygotowanie studium wykonalności, obsługę procesu inwestycyjnego od strony administracyjnej (zgody, zezwolenia), budowę przyłącza gazowego i elektroenergetycznego, samej instalacji, a później eksploatację i obsługę. Wszystko na nasz koszt. Warunek: długoterminowe kupowanie od nas energii elektrycznej i ciepła.

Czyli klasyczny outsourcing.

Tak. Zakłady przetwórstwa spożywczego czy mleczarnia skupią się na technologii, na której się znają, a produkcję ciepła i prądu zlecą fachowcom z PGNiG TERMIKA.

I to ma zapewnić ekspansję?

Jeśli osiągnie dużą skalę, to dlaczego nie? Ale w zanadrzu mamy i inne przedsięwzięcia i pomysły, jak budowanie elektrociepłowni w miejscach, gdzie jest dostępne paliwo, czyli blisko kopalni gazu, a nawet w pobliżu nieeksploatowanych jeszcze złóż, jeśli istnieją już tam gotowe lecz „zaczopowane” odwierty. Otwarci jesteśmy również na inne propozycje. Przykładem budowa bloku w Elektrociepłowni Stalowa Wola. Wspólnie z Tauron-Wytwarzanie tworzymy spółkę celową dla budowy nowoczesnej instalacji kogeneracji gazowej. Wkłady do kapitału zakładowego wnosimy po połowie. Nowy blok gazowo-parowy o mocy 450 MWe zastąpi docelowo przestarzałe urządzenia działające do tej pory. Będzie dostarczał ciepło dla mieszkańców Stalowej Wola i miasta Nisko oraz pobliskich zakładów przemysłowych. Projekt będzie kosztował ok. 1,5 miliarda złotych, z czego w 25 proc. to środki własne, a 75 proc. skredytują banki: EBI, EBOiR oraz PeKaO SA. Jest realizowany w formule „project finance” przez hiszpańską firmę Abener Energia SA, która zwyciężyła w przetargu publicznym. Kontrakt przewiduje też 12-letnią umowę serwisową. Instalacja charakteryzuje się niskimi emisjami środowiskowymi.

Przewidujemy, że przekazanie do eksploatacji nastąpi za niespełna dwa lata, 26 czerwca 2015 roku. Wszystkie niezbędne urządzenia są już zamówione, a niektóre dotarły nawet na plac budowy. Elektrociepłownia Stalowa Wola będzie zużywać ok. 5 proc. krajowego zużycia gazu.

To będzie opłacalne? Po wygaśnięciu żółtych certyfikatów dla kogeneracji gazowej? Prezesi wielu firm mówią o wstrzymywaniu inwestycji.

Jestem przekonany, że system wspierania kogeneracji, w tym gazowej, będzie istniał. Czy będą to certyfikaty, czy mechanizm oparty na opłatach zawartych w taryfie, to inna sprawa, a być może powstanie jeszcze inne rozwiązanie. Dlatego też PGNiG TERMIKA nie wstrzymała żadnej inwestycji i nie będzie tego czynić, wprost przeciwnie – rozpoczął i planuje nowe. Realizacja nowego bloku parowo-gazowego o mocy ok. 450 MW w EC Żerań jest już rozpoczęta, będzie on uruchomiony w 2018 r. , jego parametry techniczne będą spełniały wymogi Dyrektywy ws. Emisji Przemysłowych (IED) oraz tzw. kryteria BAT – wyboru najlepszej z dostępnych technologii. Rozstrzygnięty też został przetarg na przebudowę jednego z kotłów w Elektrociepłowni Siekierki w celu dostosowania go do spalania biomasy. Modernizowana będzie też EC W Pruszkowie.

Jakie jest miejsce TERMIKI w Grupie PGNiG?

Stanowimy Centrum Kompetencji w segmencie energetyki cieplnej i rola ta w miarę podejmowania nowych zadań będzie coraz bardziej znacząca. Przykładem choćby wspomniana Stalowa Wola. U zarania projektu partnerem Tauronu był PGNiG, po przejęciu TERMIKI uznano, że fachowcy są u nas, my mamy know-how i przekazano nam zadanie.

Grał Pan wyczynowo w siatkówkę w II-ligowej drużynie Lechii Tomaszów. Czy uprawianie sportu w młodości wpływa na resztę życia?

Nadal czynnie uprawiam sport. Oczywiście siatkówkę, ale także narciarstwo alpejskie i gram w piłkę nożną. Sport w młodości uczy dyscypliny i rywalizacji. Gra się, żeby wygrać. Motywacja do sukcesu jest podstawową siłą napędową. To może być cecha wrodzona, ale na pewno uprawianie sportu ją wzmacnia. W żadnej dziedzinie nie osiąga się dobrych rezultatów bez systematyczności i ciężkiej pracy, ale w sporcie to widać wyraźniej. Zarówno lecząc zakwasy po treningu, jak i marnując okazje na zwycięstwo, bo coś się zaniedbało. Na szczęście satysfakcja z wygranej stanowi nagrodę i zachęca do zwiększania wysiłków. Zwłaszcza jeśli wokół są znakomitości, reprezentanci Polski: Skorek i Gawłowski grali w Lechii Tomaszów. Obecnie sport to dla mnie okazja do czynnego wypoczynku i pielęgnowania starych przyjaźni, a czasem również nawiązywania nowych.

Dziękuję za rozmowę

Rozmawiał Witold Szwagrun

CIRE.PL

Hordyński: W 2015 r. PKP Intercity ze 100 mln zł zysku. Ale w tym – nawet 140 mln zł straty

0

 

PKP Intercity chce wyjść na plus w 2015 r. Za dwa lata spółka planuje zarobić nawet 100 mln zł. W 2013 r. będzie jednak na dużym minusie. Wyniki finansowe mają się poprawić dzięki optymalizacji kosztów oraz renegocjacji umowy służby publicznej z resortem transportu.

Małecki: Polska Grupa Zbrojeniowa – wciąż czekamy na szczegóły

0

– Ogłoszona przez premiera Donalda Tuska konsolidacja polskiego przemysłu zbrojeniowego to jedna z dłużej oczekiwanych decyzji. Spóźniona (Strategia Rządu dla Przemysłu Zbrojeniowego zakładała konsolidację do końca 2012r.), ale dobra – pisze Piotr Małecki w analizie na portalu Defence24.pl. Małecki zwraca uwagę, że dzięki tej deklaracji udało się przeciąć niepotrzebne spekulacja i konflikty, które wybuchały w ostatnich miesiącach.

Zdaniem eksperta, kluczowe jest pytanie, czy rząd ma długofalową wizję tego, czym ma być Polska Grupa Zbrojeniowa.

– Jaki ma być zatem nadrzędny cel? Czemu ma służyć PGZ? Na jakich technologiach i kierunkach produkcji chcemy się skupić? Są to decyzje polityczne, ale one zaważą na potencjalnym sukcesie lub porażce nowej struktury. Struktury, która będzie miała – a w zasadzie powinna mieć – strategiczne znaczenie z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa. Ale to politycy i eksperci powinni odpowiedzieć na pytanie „na czym ma się opierać nasze bezpieczeństwo?” Zadanie trudne, bo łatwiej jest zrobić sobie zdjęcie na tle 155mm armaty niż  zamkniętego w komputerze systemu szyfrowania czy też kierowania ogniem – zauważa Małecki.

W opinii Piotra Małeckiego na czele PGZ powinny stanąć osoby, które rozumieją branżę zbrojeniową i znają jej specyfikę, ale nie mogą to być ludzie z bagażem powiązań personalnych i politycznych z ostatnich kilkunastu lat zarządzania państwowymi spółkami zbrojeniowymi.

–  Umiejętność budowania politycznego parawanu z lokalnych posłów to dziś za mało, aby osiągnąć sukces – wskazuje ekspert.

– Jaki model biznesowy powinna przyjąć Polska Grupa Zbrojeniowa? Czy centralizację na wzór EADS, czy też czerpać z doświadczeń włoskiej Finmeccanica. Finmeccanica, która skonsolidowała podobny w skali rozdrobnienia przemysł, w równie jak u nas upolitycznionych warunkach potrafiła się wedrzeć do pierwszej trójki firm zbrojeniowych Europy. Wydaje się więc być wzorem znacznie bardziej pasującym do polskich realiów niż dużo bardziej scentralizowane: EADS czy BAE Systems – pisze Małecki.

– Decyzja o konsolidacji jest decyzją dobrą. Pytanie jak będzie realizowana, z kim na czele, w jakim czasie, i z jaką determinacją. Przed nami zatem najtrudniejszy okres, który pokaże czy mamy szansę na sukces czy też okaże się, że polski przemysł zbrojeniowy nie ma szans na samodzielną egzystencję – konkluduje autor.

Źródło: Defence24.pl

Zasuń: Ostatni czas na analizę perspektyw Kompanii Węglowej

W piątek 13 września do dymisji podała się szefowa Kompanii Węglowej Joanna Strzelec – Łobodzińska. To spora niespodzianką, nie było wcześniej żadnych sygnałów, które by ją zapowiadały – pisze redaktor Rafał Zasuń w portalu WysokieNapięcie.pl

Piszczatowska: Odrzucenie rezolucji zaostrzającej politykę klimatyczną to tylko wygrana bitwa

– Komisja Środowiska Parlamentu Europejskiego odrzuciła w głosowaniu projekt rezolucji, która zakładała zaostrzenie polityki klimatycznej. Odrzucone postulaty to między innymi zwiększenie z 20 do 30 proc. celu redukcji emisji dwutlenku węgla do 2020 r. czy trwałe usunięcie z rynku części uprawnień do emisji, co miałoby podbić ich ceny – pisze na portalu rp.pl Justyna Piszczatowska.

Jak podkreśla, odrzucenie wszelkich takich propozycji trzeba odbierać pozytywnie, ale należy zwrócić  uwagę na kilka faktów.

– Po pierwsze, za projektem opowiedziało się 27 eurodeputowanych, przeciw było 32. Trudno więc mówić tu o znaczącej większości, która popierałaby polskie postulaty. Co więcej, rezolucja przepadła jako całokształt, ale wiele jej zapisów, w tym zaostrzenie celów redukcji emisji, ma znaczące poparcie zarówno w europarlamencie, jak i wśród krajów członkowskich UE. Zatem gdyby proporcje w głosowaniu na komisji zmieniły się o jedyne pięć głosów na naszą niekorzyść, to projekt trafiłby pod głosowanie plenarne. A tam, według mnie, istniałoby realne ryzyko przyjęcia rezolucji – komentuje dziennikarka.

– Wygrana bitwa to jeszcze nie wygrana wojna. A my, by tę bitwę wygrać, powinniśmy robić nieco więcej, niż tylko powtarzać, że stoimy na węglu i stać będziemy. Wcześniej czy później może się okazać, że czerpanie niemal całej energii z węgla to nie troska o bezpieczeństwo energetyczne, ale właśnie skrajna skłonność do ryzykownej gry z Unią – konkluduje Piszczatowska.

Źródło: Rzeczpospolita