Nie będzie powszechnych rekompensat za rosnące ceny energii pomimo zapowiedzi ministra aktywów państwowych z początku tego roku. Nowy gospodarz tej ustawy, ministerstwo klimatu i środowiska, wycofał ją z wykazu prac legislacyjnych. W zamian zaproponował zmiany prawa energetycznego. Pomoc ma być nakierunkowana na najbardziej potrzebujących zgodnie z nową definicją ubóstwa energetycznego. Propozycje zmian mogą wejść w życie w ciągu pół roku – pisze Bartłomiej Sawicki, redaktor BiznesAlert.pl.
Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin powiedział na początku września w rozmowie z radiem RMF FM, że jego resort przygotował projekt ustawy wprowadzający rekompensaty za podwyżki cen energii na początku roku, ale dysponentem tego projektu jest obecnie ministerstwo klimatu i środowiska. – Uważam, że rekompensaty, tak jak zostało zapowiedziane, powinny być wypłacone, szczególnie dzisiaj, kiedy wiele gospodarstw domowych i wielu Polaków stanie w obliczu ograniczenia swoich dochodów – powiedział wówczas Sasin. Zgodnie z pierwotnymi planami MAP z początku roku gospodarstwo domowe, które dla przykładu zużyło powyżej 1200 kWh do 2800 kWh energii elektrycznej w 2020 w roku miało otrzymać 190,86 zł rekompensaty. Jednak z ostatnich informacji wynika, że takie rozwiązanie nie zostanie wdrożone.
Jeszcze w maju nowy gospodarz ustawy, a więc ministerstwo klimatu i środowiska, sygnalizowało w odpowiedzi na pytania redakcji BiznesAlert.pl, że planuje opracować „bardziej systemowe” rozwiązanie w postaci wsparcia wieloletniego, a nie jednorazowego. Miałoby bazować na pomocy „ubogim energetycznie”. Od tamtego czasu resort nadal pracował nad projektem przedstawionym przez MAP.
Nie będzie rekompensat powszechnych
Nie będzie rekompensat w kształcie zapowiadanym przez ministra aktywów państwowych. Z informacji uzyskanych w ministerstwie klimatu i środowiska wynika, że pierwotna propozycja MAP została porzucona i ruszyły prace nad nowym projektem, tym razem nakierowanym już tylko na pomoc dla najuboższych. Warto przypomnieć, że w lutym tego roku na stronie Rządowego Centrum Legislacji ukazał się projekt ustawy o rekompensatach z tytułu wzrostu cen energii elektrycznej w 2020 roku w ramach konsultacji publicznych. – Jednak zarówno liczba, jak i charakter uwag, które wpłynęły w ramach tych konsultacji, zwróciły uwagę, że zaproponowane w projekcie rozwiązanie nie jest wystarczające oraz że wyzwania związane z kosztami ponoszonymi przez odbiorców końcowych energii elektrycznej wymagają szerszej analizy i przygotowania bardziej kompleksowego rozwiązania – wyjaśnia ministerstwo klimatu i środowiska, które wiosną przejęło odpowiedzialność za dział regulacji dla energetyki od MAP. Wówczas projekt ten został ponownie poddany analizie uwarunkowań prawnych i regulacyjnych. Co ciekawe, MKiŚ uznało, że potrzebne jest systemowe rozwiązanie mające działać wiele lat, skoncentrowane na potrzebach najbardziej wrażliwych odbiorców energii elektrycznej. – Jest to powód, dla którego projekt ustawy o rekompensatach cen energii elektrycznej w 2020 roku, został wykreślony z wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów – wyjaśnia resort.
W którą więc stronę zmierza nowy projekt zmian? Na bazie jakiej ustawy będą proponowane zmiany dotyczące cen energii? Obecnie resort klimatu i środowiska pracuje nad nowelizacją ustawy – Prawo energetyczne, zgodnie z założeniami dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/944/WE z dnia 5 czerwca 2019 roku w sprawie wspólnych zasad rynku wewnętrznego energii elektrycznej. Tak więc nie będzie rekompensat powszechnych, ale pozostanie ślad ustawy MAP w nowej regulacji w postaci ochrony najuboższych w nowelizacji prawa energetycznego. To właśnie wspominana unijna dyrektywa obliguje państwa członkowskie do wprowadzenia nowych rozwiązań na rzecz odbiorców wrażliwych i redukcji ubóstwa energetycznego.
Definicja ubóstwa energetycznego ma wyznaczać skalę pomocy
Zgodnie z wymogami przepisu art. 29 dyrektywy 2019/944, państwa członkowskie mają obowiązek ustanowić mechanizmy, które pozwolą identyfikować odbiorców końcowych w stanie ubóstwa energetycznego. W związku z tym, konieczne jest wprowadzenie do krajowego porządku prawnego definicji tego ubóstwa oraz kryteriów uznania gospodarstwa domowego za ubogie energetycznie. – Definicja ta pojawi się we wspomnianej nowelizacji ustawy – Prawo energetyczne. Będzie mieć ogólny i uniwersalny charakter. Stworzy to możliwość elastycznego dostosowania programów wsparcia dla tych odbiorców w przyszłości – podkreśla resort w komentarzu dla BiznesAlert.pl.
Warto teraz więc zadać pytanie o skalę ubóstwa energetycznego. Z analiz Instytutu Badań Strukturalnych wynika, że 1,3 mln z 13,57 mln polskich gospodarstw domowych było dotkniętych wielowymiarowym ubóstwem energetycznym w 2017 roku. Wpisanie definicji ubóstwa energetycznego do prawodawstwa polskiego byłoby istotną zmianą. Ustalenie takiej definicji pociągnie za sobą usystematyzowanie wszelkich dodatków społecznych. Na tym też zapewne polegała trudność w sformułowaniu takiej definicji. Brak definicji ubóstwa energetycznego w przestrzeni publicznej skutkuje podawaniem rozbieżnych informacji na ten temat. Resort klimatu i środowiska wyjaśnia, że liczba gospodarstw dotkniętych tym zjawiskiem może się różnić w zależności od wykorzystywanego kryterium. Opierając się na wskaźniku „Wysokie Koszty, Niskie Dochody” (LIHC) w 2017 roku było to ok. 9,57 procent, w 2018 roku – ok. 9,37 procent gospodarstw domowych. GUS nie opublikował danych z 2019 roku umożliwiających takie szacunki.
Założenia zmian prawa energetyczego
Według resortu klimatu i środowiska ustawa nowelizująca ustawę – Prawo energetyczne ma zgodnie z założeniami dyrektywy 944/2019 skupić się na wsparciu odbiorców wrażliwych energetycznie, dla których zaspokojenie podstawowych potrzeb energetycznych stanowi istotny problem. – Priorytetem jest więc tutaj wzmocnienie pozycji odbiorcy wrażliwego mechanizmami wsparcia finansowego (modyfikacja dodatku energetycznego) oraz wprowadzenie narzędzi wsparcia niefinansowego – podkreśla.
Nowelizacja ustawy – Prawo energetyczne ma zakładać modyfikacje wielkości i zasad przyznawania dodatku energetycznego. – Dodatek ten będzie narzędziem wpierającym odbiorców wrażliwych energii elektrycznej w największym stopniu narażonych na ubóstwo energetyczne. Na etapie prac koncepcyjnych nad projektem ustawy nie jest możliwe precyzyjne wskazanie wysokości wsparcia – podkreśla ministerstwo. Zwraca ono jednocześnie uwagę na to, że należy brać pod uwagę wysokość pomocy, która będzie bezpośrednio związana z liczbą osób dotkniętych ubóstwem, określoną zgodnie z mechanizmami ustalonymi w projekcie ustawy.
Warto podkreślić, że w resorcie klimatu i środowiska trwają prace nad poprawą skuteczności oraz efektywności narzędzia, jakim jest dodatek energetyczny dla odbiorców wrażliwych energii elektrycznej. – Nowe rozwiązanie ma przede wszystkim umożliwić skorzystanie z dodatku energetycznego jak największej grupie odbiorców w gospodarstwach domowych, która rzeczywiście doświadcza trudności w zaspokajaniu swoich podstawowych potrzeb energetycznych i odczuwa skutki ubóstwa i energetycznego – argumentuje resort klimatu. Przygotowywana koncepcja ma pozwolić także na podniesienie wysokości tego wsparcia oraz dostosowanie właściwych limitów zużycia poprzez docelowe określenie grupy najbardziej potrzebujących odbiorców ubogich energetycznie. Resort dodaje także, że pracuje nad nowymi, bardziej skutecznymi zasadami wypłaty tego wsparcia.
Kiedy spodziewać się zmian prawa energetycznego?
Resort klimatu i środowiska informuje BiznesAlert.pl, że w najbliższym czasie zostanie skierowany wniosek o wpis projektu do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. Następnie zostanie on poddany konsultacjom publicznym. Ministerstwo przewiduje, że wejście w życie zmiany ustawy na koniec pierwszego półrocza 2021 roku. Poprzedni pomysł rekompensat szacowany na koszt ok. 2,4 mld zł wedle wstępnych założeń miał bazować na środkach ze sprzedaży uprawień do emisji CO2 w ramach systemu EU ETS. Rekompensaty z 2019 roku były finansowane właśnie z tego źródła. Nowe rozwiązanie, nad którym pracuje resort klimatu i środowiska, nie ma jeszcze podanego źródła finansowania. – Na etapie prac koncepcyjnych związanych z projektem zmiany ustawy – Prawo energetyczne nie można określić łącznych kosztów związanych z implementacją przepisów – podkreśla resort klimatu.
Rozwiązanie alternatywne
Warto przypomnieć, że w maju zaproponowałem rozwiązanie alternatywne w tekście dotyczącym cen energii. Z analiz Instytutu Badań Strukturalnych przytoczonych powyżej wynika, że 9,8 procent gospodarstw domowych jest dotkniętych ubóstwem energetycznym. W przeliczeniu na liczbę ludności jest to 3,35 mln z 38 mln mieszkańców Polski. Ta grupa przede wszystkim powinna otrzymać pomoc socjalną, jak dodatek energetyczny i rekompensaty. Tymczasem, zgodnie z projektem ustawy o rekompensatach cen energii, pomoc finansową mają otrzymać wszyscy odbiorcy energii w taryfie G11, czyli każde gospodarstwo domowe. Rodzi się więc pytanie o efektywność narzędzi powszechnych udostępnionych wszystkim, to jest ok. 15 mln gospodarstw domowych, a nie tylko naprawdę potrzebującym ok. 1,3 mln. Nakłady planowane przez rząd w tym roku na rekompensaty rzędu 2,4 mld zł mogłyby zostać przeznaczone wyłącznie na pomoc zagrożonym ubóstwem i znacząco zwiększyć wysokość dodatku energetycznego. Liczba gospodarstw domowych, którym został przyznany dodatek może być jedynie oszacowana na podstawie zakresu pomiędzy minimalną a maksymalną stawką dodatku. I tak w 2017 roku z dodatku skorzystało pomiędzy 68 356 a 113 913 rodzin; w 2018 roku pomiędzy 60 946 a 101 787 rodzin; w 2019 pomiędzy 59 031 a 98 425 rodzin. Ministerstwo szacuje, że z dodatku energetycznego skorzystało w 2018 roku jedynie 26 procent gospodarstw uprawnionych, czyli tych, którym przysługuje dodatek mieszkaniowy. W ramach tego mechanizmu 2017 roku wypłacono kwotę 15,68 mln zł, w 2018 roku 14,09 mln zł, w 2019 roku 13,70 mln zł.
Na podstawie powyższych liczb można więc zaproponować kilka rozwiązań. Ministerstwo klimatu mogłoby zrezygnować z ustawy o powszechnych rekompensatach na rzecz zwiększonego i celowego dodatku energetycznego. Źródłem finansowania mogłyby pozostać, jak obecnie, rekompensaty ze sprzedaży uprawień do emisji CO2. Należy mieć jednak na uwadze, że takie rozwiązanie nie byłoby trwałe. Należałoby znaleźć stałe i sztywne źródło finansowania wynikające z ustawy budżetowej. Sprzedaż uprawnień zależy od aktualnego wolumenu i ceny. Liczba przyznanych uprawień będzie spadać w związku z zaostrzającą się polityką klimatyczną. Nowe rozwiązanie wymagałoby zmian progów dochodowych, kwalifikacji i wreszcie opracowania definicji ubóstwa energetycznego w ustawie Prawo energetyczne. Wdrożenie większego dodatku energetycznego wymagałoby zmian w prawie, o którym mowa wyżej, a także opracowania mechanizmu dystrybucji.
Póki co ceny energii pójdą w górę o 11-13 procent
Enea, PGE Obrót oraz Tauron od pierwszego stycznia 2021 roku zaczną stosować nowe, wyższe stawki sprzedaży energii odbiorcom w gospodarstwach domowych. Urząd Regulacji Energetyki im taryfy na sprzedaż energii elektrycznej dla odbiorców w gospodarstwach domowych korzystających z oferty tzw. sprzedawcy z urzędu. Z tego względu ceny energii wzrosną o 3,5 procent, czyli ok. 18 zł w skali roku. Nadal nie zostały ustalone taryfy czwartej spółce, Enerdze.
URE zatwierdził wyższe ceny energii. Zapłacimy około 18 zł więcej
Warto zatem przyjrzeć się wszystkim opłatom ujętym w rachunku za energię elektryczną. Przeciętne gospodarstwo zużywa 2 MWh rocznie. To średni koszt na rachunku w wysokości 1056 zł z uwzględnieniem opłaty dystrybucyjnej. Daje to ok. 88 zł miesięcznie. Od pierwszego stycznia 2021 roku kolejną opłatą w zestawieniu będzie opłata mocowa wynikająca z mechanizmu wsparcia zwanego rynkiem mocy. Na początku grudnia Urząd Regulacji Energetyki podał stawki opłaty mocowej, która będzie obowiązywać w przyszłym toku. Dla gospodarstwa domowego, które zużywa między 1,2 MW a 2,8 MW energii elektrycznej stawka dodatkowej opłaty wyniesie 7,47 zł miesięcznie. Opłata OZE, która dotychczas wynosiła zero, teraz będzie wynosić 2,20zł/MWh. Inna opłata kogeneracyjna w 2021 r. zmniejszy się zaś do zera. W 2020 roku wyniosła 1,39 zł/MWh, co stanowiło roczne obciążenie dla przeciętnego gospodarstwa domowego na poziomie ok. 3,48 zł.
Podsumowując więc, nowe taryfy URE od stycznia 2021, opłata mocowa, opłata OZE przełoży się na wzrost rachunku za energię elektryczną o 12-13 procent. Należy do tego pamiętać, że nie jest jeszcze znany poziom wszystkich stawek na rachunku za energię elektryczną. Trwa wciąż postępowanie w sprawie zatwierdzenia taryfy dla dystrybutorów energii na 2021 rok. Po jej przyjęciu będzie znana wysokość opłaty dystrybucyjnej.
URE: Opłata mocowa zostanie wprowadzona w styczniu 2021 roku
Co dalej z cenami energii?
Jakie zmiany zaproponuje ostatecznie ministerstwo klimatu i środowiska? Przekonamy się, gdy projekt zmian prawa energetycznego trafi do wykazu prac legislacyjnych jeszcze w tym lub już w przyszłym roku.
Sawicki: Dodatek energetyczny, czyli alternatywa do rekompensat cen energii (ANALIZA)