Moskwa: Ustawa odległościowa wymaga złotego środka. Węgiel zapewni nam rozwój OZE (ROZMOWA)

21 kwietnia 2022, 12:30 Energetyka

– Tu trzeba znaleźć złoty środek, bo nam zależy na rozwoju OZE – mówi minister klimatu i środowiska Anna Moskwa w rozmowie z BiznesAlert.pl o ustawie odległościowej. – Komisarz Frans Timmermans już nie boi się powiedzieć słowa „węgiel”, ale dodaje drugą część, czyli „węgiel tak, jeżeli zwiększy ambicje OZE” i w zasadzie to jest to, o czym my mówimy od początku. Węgiel zapewni nam rozwój OZE – dodaje o strategii energetycznej.

Anna Moskwa. Fot. Ministerstwo klimatu i środowiska.
Anna Moskwa. Fot. Ministerstwo klimatu i środowiska.

BiznesAlert.pl: Do resortu klimatu trafiła ustawa liberalizującą ustawę odległościową. Jaki będzie teraz dalszy bieg zdarzeń?

Anna Moskwa: W tym tygodniu będziemy robić wewnętrzna rewizję dokumentów, które otrzymaliśmy. Musimy otrzymać wszystkie wymagane dokumenty. To nie powinno zająć nam dużo czasu. Musimy przeanalizować to, co pojawiło się na dalszych pracach nad projektem, gdyż by braliśmy udział w pracach na etapie międzyresortowym. Teraz przed nami szybka ścieżka legislacyjna. Jest dużo głosów wnoszących wiele pozytywnych elementów do projektu i teraz trzeba je wszystkie zebrać. Panuje przekonanie, że to jest liberalizacja ustawy odległościowej. Ja patrzę na to nieco w inny sposób. Mogą być przypadki, gdzie te zmiany wcale nie będą oznaczać liberalizacji w przypadku niektórych samorządów. Według mnie ważnym elementem tej nowelizacji jest zwiększony udział na etapie konsultacji bezpośrednich interesariuszy, czyli mieszkańców. To jednak ważne, czy za oknem mojego domu będzie stał wiatrak czy nie. Dlatego ważny jest udział samych społeczności w rozmowach z inwestorami a nie tylko podążanie według samej ścieżki regulacyjnej.

Czy sygnalizowana odległość minimalna 500 metrów odległości od zabudowań pozostanie, czy zostanie zmieniona?

Zastanawiamy się nad ostateczną, minimalną odległością. Nie odpowiem na chwilę obecną czy będzie to 500 metrów czy jakaś inna wartość. Na to pytanie odpowiedzą właśnie konsultacje. Kluczowe będzie to, co będzie powyżej tej odległości minimalnej. Dotychczas inwestycje były realizowane w oparciu o pytanie „czy” a chcemy aby było to: „jak”. Musimy jednak pogodzić demokratyzację procesu z tym, aby ten proces konsultacyjny nie wydłużył przesadnie o czasu inwestycji. Tu trzeba znaleźć złoty środek, bo nam zależy na rozwoju OZE. Były wcześniej blokady na poziomie decyzji, były na poziomie organizacji, nie chcemy aby dołączyli do tego środowiska również mieszkańcy. I właściwie to są główne elementy tej zmiany, czyli demokratyzacja i zwiększony poziom konsultacji. Chcemy stworzyć takie ramy prawne, które będą chronić mieszkańców i nie będą blokowały rozwoju.

Wspomniała Pani o szybkiej ścieżce. Co to oznacza w praktyce? Kiedy możemy liczyć na przepracowanie ustawy?

Powiemy, jak już dostaniemy wyniki konsultacji, bo od nich wiele zależy. Podchodzimy z dużą otwartością. Mam nadzieje, że nie będzie to wymagało pogłębionych prac.

Wspomniała Pani również o tym, że w aktualizacji strategii energetycznej rząd będzie chciał zwiększyć znaczenie morskiej energetyki wiatrowej w prognozach dotyczących miksu energetycznego. Co to dokładnie będzie oznaczać?

Ministerstwo infrastruktury dokonuje przeglądu w tematyce planowania morskiego, a to według tego planowania wyznaczane są nowe obszary lokalizacyjne. Zakładamy, że ten przegląd zmierza w kierunku zwiększenia lokalizacji nowych, aniżeli poszerzania tych już istniejących. Wierzymy, że potencjał Bałtyku jest znacznie większy niż założono to dotychczas. Mamy dobrą współprace na wielu obszarach od społeczeństw, samorządów czy inwestorów.

A co z samą aktualizacją Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku? Kiedy można spodziewać się projektu, w którym zawarte zostaną dokładne wartości i plany?

Na razie mamy założenia. Ostateczne wartości są zależne od prac przy onshore i offshore. Chcemy to zgrać tak, aby móc zadeklarować konkretne wartości w przypadku onshore i poszerzonych obszarów dotyczących offshore wind. Najpierw nastąpi ocena potencjału dodatkowych obszarów morskich i wpływu liberalizacji 10H, a dopiero potem szczegóły aktualizacji PEP2040. Nie będziemy robić dokładnych analiz, ale chcemy podać przybliżone wartości. Tutaj również zostanie zastosowana szybka ścieżka legislacyjna. To jest aktualizacja, a nie rewolucja strategii.

Chciałbym zapytać o szerszy kontekst polityki klimatycznej i rozmów na temat wpływu konfliktu na Ukrainie i działań zmierzających do uniezależnienia się energetycznie od Rosji na tę politykę. Jak postępują rozmowy w Brukseli?

Już teraz jest wiele państw w Unii Europejskiej, które stojąc przed wyborem czy rosyjski gaz czy węgiel odpowiadają, „węgiel”. Nie widzimy na razie konkretów, bo wszyscy aktualizują swoją politykę energetyczną w oparciu o to co zaszło na Ukrainie. Komisarz Frans Timmermans już nie boi się powiedzieć słowa „węgiel”, ale dodaje drugą część, czyli „węgiel tak, jeżeli zwiększy ambicje OZE” i w zasadzie to jest to, o czym my mówimy od początku. Węgiel zapewni nam rozwój OZE. Węgiel u nas jest formą stabilizacji niestabilnych źródeł wytwarzania energii. Zastanawiamy się teraz, czy zmiana podejścia do gazu i węgla, czy cele klimatyczne są nadal aktualne. Gdybyśmy zebrali wszystkie ambicje państw unijnych, czy projekt Fit for 55 dla ciepłownictwa dalej ma racje bytu i będzie osiągalny? Wojna na Ukrainie nie zmienia naszego podejścia do tego projektu jako całości. U nas nadal barierą jest ciepłownictwo, przeniesienie systemu handlu emisjami EU ETS na sektor transportu i budownictwa, a także ETS sam w sobie. Wyłączenie instytucji finansowych z obrotu uprawnieniami, którą zaproponowała komisja ITRE w Parlamencie Europejskim jest oczywiście pożądanym krokiem, który my postulowaliśmy już na jesieni zeszłego roku, jednak to nie wyczerpuje problemu jeżeli nie będzie odpowiedniej kontroli nad mechanizmem handlu emisji. ETS jest nieprzewidywalny, nie możemy założyć nawet w krótkim okresie jakie będą ceny. To działa destrukcyjnie na biznes, który musi uwzględniać koszty pozyskiwania uprawnień do emisji w swoich budżetach i wydatkach, co odbija się na inwestycjach. Dzisiaj beneficjentem obecnego mechanizmu są np. państwa skandynawskie, które odsprzedają nam uprawnienia na rynku wtórnym. Musimy wdrożyć mechanizm kontroli, prosty, nieskomplikowany, który będzie reagował w przypadkach gwałtownych skoków cen uprawnień, bo tylko w ten sposób będzie można przewidywalnie inwestować w rozwój OZE.

Rozmawiał Mariusz Marszałkowski