Wszyscy potrzebujemy inwestować w czyste powietrze, pytanie jak. Może zostać ustanowiony nowy podatek, który przeniesie wszystkie koszty transformacji na konsumentów, ale w praktyce pojawiają się regulacje, takie jak BAT. Czy branża jest na nie gotowa? O tym rozmawialiśmy na panelu „Czyste powietrze w mieście” w czasie XXI Kongresu Ciepłowników Polskich.
– Z analiz wygląda na to, że będziemy mieli lukę, którą trzeba będzie zagospodarować. Będziemy starali się maksymalnie wydłużyć okres przygotowawczy – zaczął Wojciech Dąbrowski, prezes PGNiG Termika – Trzeba też skoordynować remonty z instalacją BAT, by te dwie przerwy w funkcjonowaniu nie następowały po sobie przykładowo rok po roku, tylko dwa procesy przeprowadzić na raz.
Na pytanie, czy jesteśmy w stanie wynegocjować coś takiego w Brukseli, powiedział, że prawo europejskie przewiduje taką możliwość, ale skorzystanie z niej nie będzie łatwe. – Trzeba będzie wziąć pod uwagę jeszcze jeden element: teraz konkluzje weszły teraz w życie, a pół roku później organ, który wydał pozwolenie emisyjne będzie musiał zweryfikować to pozwolenie pod kątem konkluzji wezwać operatora instalacji do uzupełnień – mówił. – Będą w tym uczestniczyć organizacje ekologiczne, o których można powiedzieć, że zawodowo walczą z energetyką zawodową. Pamiętajmy, że definicja BAT musi być powszechna i uzasadniona ekonomicznie i technicznie. Dotychczasowe doświadczenia jednak temu zaprzeczają. Z pewnością większa energetyka będzie miała większe szanse na dostosowanie się do nowych norm, a mniejsza – mniejsze. W kraju mamy dużo ciepłowni, które muszą się dostosować do norm, a na chwilę obecną dostosowana jest tylko jedna, na Lubelszczyźnie, zostało 299 – stwierdził Krzysztof Melka.
W jaki sposób NFOŚiGW wspiera ciepłownictwo? Co z klastrami energii?
Artur Michalski, zastępca prezesa NFOŚiGW powiedział, że Fundusz ma wystarczająco dużo środków na wsparcie. Dysponujemy 10 mld złotych – 4 miliardy środków unijnych i 6 miliardów krajowych. Można powiedzieć, że wystarczy teraz wypisywać wnioski na wsparcie kogeneracji i modernizacji ciepłownictwa. Jeśli chodzi o klastry energii, do tej pory wspierane były ich elementy, a dopiero teraz można mówić o działalności w pełnej skali. Stają się one coraz bardziej samowystarczalne – mówił. – System wsparcia dla dostosowania do efektywnego systemu ciepłowniczego jest i czekamy na wnioski. Będziemy również reagować na wszelkie utrudnienia w korzystaniu z naszych środków. Pierwszy z wnioskodawców już skorzystał ze środków, jakie mieliśmy do rozdysponowania – dodał.
Dąbrowski powiedział, że alternatywnych systemów ciepłowniczych jest niewiele – Warto pomyśleć o wsparciu dla takich ciepłowni, które nie są w stanie spełnić norm stawianych przez Komisję Europejską. Dostosowanie elektrociepłowni do konkluzji BAT będzie kosztowało około 100 milionów. Trudno sobie wyobrazić, by samorząd lokalny był w stanie zapłacić takie pieniądze – stwierdził. – Apelowałbym, by przygotować program także dla nich. My jesteśmy też gotowi wyciągnąć dłoń do tych ciepłowni, które mają problem, jesteśmy otwarci na spółki joint venture. Jeśli szukacie Państwo partnera, który ma doświadczenie i środki, jesteśmy otwarci na współpracę z firmami w celu akwizycji i pomocy, by dostosować się do konkluzji BAT.
– Proszę zwrócić uwagę, że problem w pozyskiwaniu środków nie dotyczy jedynie systemów efektywnych. Przecież zabudowa instalacji oczyszczających spaliny jest w ramach programu ochrony powietrza i tam środki powinny być lokowane – powiedział prof. Janusz Lewandowski z Politechniki Warszawskiej – Nie mamy też wystarczających doświadczeń. Warto stworzyć system atestacji nowych rozwiązań.
W jaki sposób wpisać kogenerację w strategiczną myśl państwa? Czy powinna powstać specjalna ustawa? Jak się to ma do rynku mocy?
– Z zadowoleniem przyjęliśmy projekt ustawy o rynku mocy Ministerstwa Energii, jest tam też mowa o kogeneracji i system wsparcia, ale decyzje zapadają w Komisji Europejskiej i tutaj jest duża rola do odegrania dla naszych negocjatorów – mówił Dąbrowski. – Branża oczekiwałaby takiego rozwiązania, które pozwalałoby korzystać z więcej niż jednego programu wsparcia.
Krzysztof Melka na pytanie o szanse na współpracę Polaków w Brukseli w tych kwestiach powiedział, że potencjalnymi partnerami są Bułgarzy, Węgrzy i Czesi. – Państwa bałtyckie nie mają takich problemów jak my, ale staramy się o nie rozszerzyć koalicję. Energetycy również są podzieleni. Co do Niemców, używają oni 2,5 raza więcej węgla brunatnego niż my, emitują też najwięcej CO2, więc forsowanie przez nich rozwiązań ekologicznych jest czystym uprawianiem polityki.
Krystian Szczepański, dyrektor Instytutu Ochrony Środowiska, zapytany o to jak polskie miasta mogą zmienić się pod wpływem kogeneracji, stwierdził, że widać na tym polu duże zaangażowanie ze strony rządowej i samorządowej. – Patrząc na sprawę kompleksowo, widać, że zostało tu włożone dużo pracy, na przykład w programy elektromobilności. Przygotowujemy też dane i analizy dotyczące zanieczyszczeń dla rządu, by dostarczyć im argumentów.
Istotna jest też kwestia ubóstwa energetycznego – niektórzy nie mogą pozwolić sobie na wymianę ogrzewania na gazowe. Jak sobie z tym radzić? – Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że z roku na rok mamy poprawę jakości powietrza w Polsce. Zeszłoroczny kryzys smogowy był wypadkową wielu czynników – zaczął prof. Lewandowski. – Najwięcej mogą tu zdziałać marszałkowie województw, którzy mają największe środki finansowe do dyspozycji na te środki.
Ze strony moderatora padło pytanie jak wprowadzać innowacje, które przecież dają przewagę konkurencyjną. – Jesteśmy we współpracy ze start-upami, które zaproponują rozwiązania pozwalające na bardziej efektywne i niskoemisyjne wykorzystanie węgla, a które będziemy mogli wcielić w życie – powiedział Dąbrowski. Profesor Lewandowski powiedział, że start-upy, szczególnie energetyczne, mają krótki żywot.