Parlament Europejski nie przyjął raportu kluczowego dla reformy polityki klimatycznej przez spory prawicy oraz lewicy. – Wynik głosowania wpłynie na istotne opóźnienie prac legislacyjnych nad rewizją systemu EU ETS i aktów powiązanych – pisze Maciej Burny z Enerxperience.
W środę ósmego czerwca odbyło się burzliwe głosowanie plenarne w Parlamencie Europejskim nt. Raportu Europosła EPP P. Liese, przyjętego wcześniej ze zmianami w Komisji ds. Środowiska PE z 17 maja. Głosowanie plenarne zakończyło się odrzuceniem całego Raportu i pokazało ostrą linię podziałów w kilku kluczowych kwestiach na linii lewica-prawica Parlamentu Europejskiego.
Oto główne powody odrzucenia Raportu i kwestie sporne między frakcjami:
Problem 1: Ogólny poziom ambicji w zakresie redukcji emisji CO2 do 2030 roku.
Wstępna propozycja Komisji Europejskiej zakładała cel 61% redukcji emisji CO2 w sektorach objętych EU ETS do 2030 r. Komisja ENVI zwiększyła w przyjętym w maju br. stanowisku ten cel aż do 67 procent (zgodnie z podanymi wyliczeniami), natomiast kompromis przegłosowany na posiedzeniu plenarnym to powrót to bardziej wyważonego poziomu 63 procent. To był pierwszy sygnał dla lewej części PE (Zieloni, S&D), że głosowanie plenarne stopniowo ogranicza poziom ambicji przyjęty wcześniej na posiedzeniu Komisji ENVI. Kolejnym „gwoździem do trumny” porozumienia na sesji plenarnej była kwestia rozwodnienia zapisów o jednorazowym skasowaniu uprawnień z systemu EU ETS, aby dostosować ścieżkę spadku puli uprawnień w systemie do nowych celów redukcji emisji do 2030 roku/ Przegłosowana na plenarce poprawka obejmuje wolniejszą jednorazową redukcję uprawnień do emisji CO2 (tzw. rebasing), usuwając 70 milionów EUA z rynku w 2024 i 50 milionów w 2026 zamiast 117 milionów w 2024 zgodnie z propozycjami Komisji Europejskiej, co miałoby wymierny wpływ na obniżenie cen CO2 zwłaszcza w początkowym okresie funkcjonowania rewizji EU ETS (od 2024 roku). To była kolejna poprawka, która zabolała lewą stronę PE, bo postulowała ona jednorazowe odstawienie aż 250 mln uprawnień w 2024 co wpłynęłoby na daleko idące obniżenie podaży a zatem prawdopodobny skok cen pozwoleń za kilka lat.
Problem 2: Tempo odejścia od darmowych uprawnień do emisji CO2 dla przemysłu w ramach wdrażania CBAM
Lewa strona PE proponowała zupełnie odejście od darmowej alokacji CO2 dla przemysłu do 2028 roku, co było diametralnie bardziej ambitnym stanowiskiem niż wstępna propozycja Komisji Europejskiej, która proponowała datę 2036 dla zakończenia darmowych uprawnień w ramach stopniowego wdrażania CBAM – mechanizmu opłat granicznych dla importerów do UE z tytułu emisji CO2. Komisja ENVI w PE nieco rozwodniła to stanowisko w maju poprzez przedłużenie wycofania bezpłatnych uprawnień do 2030 roku – pomimo sprzeciwu prawej strony PE. Natomiast na posiedzeniu plenarnym doszło do istotnego, kolejnego przedłużenia w przyjętej poprawce tego okresu do 2034 r. To była kolejna bolesna poprawka dla Zielonych i Socjaldemokratów zbliżająca ich do odrzucenia całego Raportu.
Efektem głównie powyższych czynników było całkowite odrzucenie na koniec sesji głosowań Raportu posła Liese z EPP przez europosłów z frakcji Zielonych i Socjaldemokratów z nietypowym wsparciem w głosowaniu ze strony partii prawicowych – ECR i ID, które uważały kompromisowe propozycje poprawek na plenarce za nadal zbyt daleko idące.
Zdecydowano się także na przełożenie zaplanowanych w dalszej części plenarki oddzielnych głosowań nad powiązanymi z rewizją EU ETS aktami prawnymi ws. CBAM oraz Społecznego Funduszu Klimatycznego (SFK).
Na dalszym etapie europosłowie wrócą do prac w Komisji ENVI nad zmodyfikowanym Raportem ws. EU ETS, CBAM i SFK do ponownego głosowania. Wynik głosowania wpłynie na istotne opóźnienie prac legislacyjnych nad rewizją systemu EU ETS i aktów powiązanych. W Radzie UE prace nad wypracowaniem stanowiska w tym obszarze posuwają się także wolniej od wcześniejszych oczekiwań.
Jarubas: Los unijnej polityki klimatycznej zależy od tempa negocjacji