icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Sawicki: Skandynawia przeciw Nord Stream 2? Polska zabiega o wsparcie

KOMENTARZ

Bartłomiej Sawicki

Redaktor BiznesAlert.pl

[tt]Losy gazociągu Nord Stream 2 coraz intensywniej śledzi prasa w Danii, Szwecji i Finlandii[/tt]. Na debatę publiczną w Danii wpłynął w lipcu br. list szefów dyplomacji Polski, Estonii i Litwy, w którym zaapelowano do Kopenhagi o sprzeciw wobec tej inwestycji. Rezygnacja zachodnich koncernów z objęcia udziałów w konsorcjum odpowiedzialnym za realizację Nord Stream 2 również została szeroko skomentowana w Skandynawii, zwłaszcza że zbiegła się ona w czasie z wizytą wiceprezydenta USA, Joe Bidena, która miał nakłaniać Szwecję do zdecydowanego i negatywnego stanowiska wobec tego projektu. Kopenhaga, Sztokholm i Helsinki rozumieją zastrzeżenia związane z Nord Stream 2 i obawiają się konsekwencji płynących z powstania tej infrastruktury. Jednak z uwagi na fakt, że w projekt zaangażowany jest niemiecki biznes, stanowisko tych stolic wydaje się być bardzo wyważone, a uwaga skierowana jest na decyzję Brukseli. Kraje te wolą na obecnym etapie odgrywać rolę „cichego obserwatora”.

Unijne konsultacje z Nord Stream 2 w tle

Pod koniec zeszłego tygodnia kanclerz Niemiec Angela Merkel odbyła robocze spotkania z przywódcami krajów Grupy Wyszehradzkiej w Warszawie, a także szefami rządów krajów Skandynawskich oraz Holandii w Berlinie. Głównym tematem roboczych konsultacji były przygotowania do wrześniowego szczytu Rady Europejskiej w Bratysławie. Podczas prowadzonych rozmów zarówno w Berlinie, jak i w Warszawie temat bezpieczeństwa energetycznego pojawił się w kontekście przyszłości gazociągu Nord Stream 2. Z Warszawy płynie jednoznacznie negatywne stanowisko wobec tej infrastruktury. Konsekwencji wynikających z powstania tego gazociągu obawiają się także pozostałe kraje Wyszehradu, choć nie prezentują one tak jednoznacznego stanowiska. Przykładem jest tu postawa premiera Słowacji Roberta Fico, który stwierdził, przed poprzedzającą konsultacje w Warszawie podróżą do Moskwy, że Nord Stream 2 oznaczać będzie obniżenie znaczenia Słowacji jako kraju tranzytowego i straty w wysokości 800 mln euro rocznie. Tuż po zakończeniu spotkania z prezydentem Rosji przyznał, że Słowacja jest zbyt małym krajem, by zablokować tę inwestycję. Słowacka prasa podkreśliła, że delegacja z Bratysławy miała uzyskać zapewnienie o utrzymaniu tranzytu gazu przez terytorium naszych południowych sąsiadów.

Spotkanie Angeli Merkel z szefami rządów Danii, Szwecji, Finlandii oraz Holandii zdominował temat przyszłości Unii Europejskiej po decyzji Brytyjczyków o wystąpieniu ze struktur Wspólnoty. Szwedzka prasa sygnalizuje jednak, że podczas konsultacji w Berlinie, echem odbiła się zakończona pod koniec zeszłego tygodnia wizyta wiceprezydenta USA Joe Bidena. Amerykanie podkreślili kolejny raz, że Nord Stream 2 to złe rozwiązanie dla Europy uzależniające Stary Kontynent od jednego źródła dostaw. Biden zasygnalizował wówczas, że alternatywą może być amerykańskie LNG. Premier Szwecji Stefan Löfven zaznaczył, że istnieje wiele znaków zapytania odnośnie tej inwestycji od aspektów bezpieczeństwa po środowisko.

Szwecja: Decydujące słowo należy do Brukseli

Jak pisze szwedzki Dagnes Nyheter, premier Stefan Löfven jest zaniepokojony planami budowy rosyjskiego gazociągu po dnie Morza Bałtyckiego. Jego oficjalne stanowisko jest jednak znacznie łagodniejsze niż szwedzkich konserwatystów oraz partii liberalnej. Zaznacza on, że kluczowe w tej kwestii jest stanowisko Komisji Europejskiej oraz całej Wspólnoty. – Dostrzegam tę inwestycję z niepokojem. Należy na nią patrzeć w europejskim kontekście, dlatego teraz ważnym jest, aby projekt ten został omówiony przez Unię Europejską w aspektach związanych z bezpieczeństwem, bezpieczeństwem energetycznym, kwestiami środowiskowymi oraz sytuacją na Ukrainie – zaznacza szwedzki premier.

W rozmowie z innym szwedzkim dziennikiem Svenska Dagbladet, premier Stefan Löfven zwraca uwagę, że gazociąg jest sprawą Unii Europejskiej. – [tt]Nord Stream 2 należy rozpatrywać w świetle unijnego prawa, a także projektu unii energetycznej[/tt]. Analiza musi uwzględniać bezpieczeństwo Wspólnoty, a także wyzwania związane z klimatem i środowiskiem. Szwedzkie prawo w tej kwestii jest ograniczone i zawęża się do decydowania o naszej wyłącznej strefy ekonomicznej – powiedział Löfven. Szef rządu odniósł się także do bezpieczeństwa wyspy Gotlandia, w pobliżu której ma przebiegać Nord Stream 2. Spółka Nord Stream 2 AG zabiega zaś, aby na wyspie zlokalizować bazę zaopatrzeniową dla projektu. Jednak zdaniem wielu ekspertów od bezpieczeństwa nowa infrastruktura na Bałtyku może osłabić bezpieczeństwo wyspy. – Gotlandia jest strategicznym obszarem, a jej bezpieczeństwo jest dla nas bardzo ważne. W tym aspekcie potrzebne są jednak analizy uwzględniające nasze możliwości obrony – powiedział w rozmowie ze szwedzkim dziennikiem premier.

W szwedzkim parlamencie narasta niepokój związany z tą inwestycją. Do rządu wpłynęły już dwie interpelacje w sprawie stanowiska gabinetu premiera Löfvena wobec wątpliwości płynących z Nord Stream 2. Odpowiadająca na pytania szwedzkich członków parlamentu szefowa ministerstwa Spraw Zagranicznych Wallström podobnie jak premier zaznacza, że Nord Stream 2 musi być zgodny z prawem Unii Europejskiej oraz z kierunkami Unii Energetycznej. Szwedzki rząd zwraca także uwagę na obawy wyrażone przez kilka bałtyckich krajów i państwa Europy Środkowej dot. konsekwencji wynikających z powstania Nord Stream 2 dla bezpieczeństwa dostaw gazu. – Temat Ukrainy jest ważny w tym kontekście – mówiła w czerwcu członkini szwedzkiego rządu. Wniosek dot. pozwolenia rządu na wytyczenie szlaku gazociągu Nord Stream 2 przez szwedzką strefę ekonomiczną, zostanie dokładnie zbadany zgodnie z prawem szwedzkim i międzynarodowym. Chciałbym podkreślić, że zarówno UE, jak i Szwecja są zobowiązane do przestrzegania przepisów wynikających z prawa międzynarodowego, w szczególności Konwencji Narodów Zjednoczonych, i dotyczącego szelfu kontynentalnego. Szacunek dla prawa międzynarodowego jest podstawą bezpieczeństwa Szwecji – argumentowała Margot Wallström. Zgodnie z zapewnieniami konsorcjum Nord Stream 2 AG taki wniosek ma zostać złożony do szwedzkiej agencji ochrony środowiska jesienią tego roku. Jednocześnie gabinet premiera Löfvena zauważa rosnące negatywne implikacje wynikającej ze wzmożonej aktywności Moskwy. – Dostrzegamy pogarszający się stan bezpieczeństwa w Europie i w naszym regionie. Działania Rosji są zagrożeniem dla europejskiego systemu bezpieczeństwa, a agresja przeciwko Ukrainie jest niezgodna z prawem międzynarodowym. Rosyjskie kierownictwo wykazało do tej pory, że jest gotowe do wykorzystania zarówno potencjału wojskowego, siły ekonomicznej oraz propagandy, aby osiągnąć swoje cele polityczne – podkreśliła wówczas Wallström.

Z kolei szwedzki dziennik Dagens Industri podkreśla, że [tt]Rosja może utrudniać w przyszłości rozwój infrastruktury energetycznej konkurencyjnej dla polityki Moskwy [/tt]. Jako przykład podano budowę prowadzonego po dnie morza połączenia elektroenergetycznego między Szwecją a Litwą –NordBalt. Rosjanie byli zdecydowanymi przeciwnikami tej inwestycji, która ich zdaniem miała zakłócać prace Nord Stream 1. Prasa w Sztokholmie opisywała wielokrotnie, że za awariami tego połączenia mogły stać rosyjskie okręty podwodne.
Rosnąca aktywność na Morzu Bałtyckim skłania Sztokholm do obaw wobec Nord Stream 2, jednak zważywszy na fakt, że projektem są zainteresowane Niemcy, ich stanowisko jest wyważone, ale to czy on powstanie, zdaniem Szwecji będzie zależeć od Brukseli.

Dania czeka z opinią na formalny wniosek Nord Stream 2 AG

W berlińskim spotkaniu uczestniczył także premier Danii Lars Lokke Rassmusen. Duński rząd podobnie jak jego szwedzki odpowiednik podkreśla obawy związane z Nord Stream 2, ale odpowiedzi na pytanie czy gazociąg powstanie, prosi szukać w Brukseli. Opozycja w Danii jest podzielona co do zgody na powstanie tej infrastruktury. Redaktor naczelny BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik opisał jak wyglądają poglądy duńskich partii politycznych. Danią rządzi od 2015 roku mniejszościowy, konserwatywny rząd pod przywództwem Partii Liberalnej. Przekonuje ona, że Nord Stream 2 to sprawa polityczna. – Wiemy jak Rosja zachowywała się w ostatnich latach. W odniesieniu do jej zachowania względem naszych przyjaciół z Europy Wschodniej na pewno chcielibyśmy stanąć po właściwej stronie – ocenił rzecznik partii Michael Aastrup Jensen.

– Jeśli projekt zostanie zrealizowany w formie niezmienionej w stosunku do tej obecnie obowiązującej, to ryzykujemy zaprzepaszczeniem efektów jakie dotychczas zostały osiągnięte w ramach zmniejszenia zależności od Rosji – powiedział z kolei zastępca przewodniczącego parlamentarnej komisji ds. energii i zmian klimatu Rasmus Helveg Petersen reprezentujący radykalną lewicę (Radikale Venstre). Jego zdaniem kwestia Nord Stream 2 powinna być zbadana przez Komisję Europejską. – Byłoby to w duńskim interesie, aby Nord Stream 2 stał się europejską sprawą – powiedział Petersen. Odniósł się on także do listu amerykańskich senatorów, którzy apelują o rezygnacje z budowy Nord Stream 2. – Jesteśmy pomiędzy interesami rosyjskimi a amerykańskimi. Jest to niewygodna sytuacja. W ramach Unii Europejskiej musimy znaleźć wspólną odpowiedź – przekonuje Petersen.

[tt]Przedstawiciele duńskiego rządu nie ustosunkowali się do kwestii Nord Stream 2[/tt]. – Zdaniem premiera Danii, Larsa Løkke Rasmussenena, w przypadku Nord Stream 2 w grę wchodzą poważne interesy geopolityczne, ale z jednoznacznym stanowiskiem w tej sprawie czeka on do momentu, w którym do rządu Danii wpłynie wniosek o wydanie zgody środowiskowej na realizację projektu – przekonuje ekspert ds. polityki rosyjskiej Jens Worming w wypowiedzi dla gazety Politiken. Jego zdaniem Europejczycy muszą spojrzeć na relacje z Rosją w szerszej perspektywie, niż robią to Amerykanie. W pewnym momencie Europa będzie musiała unormować stosunki z Rosją, z korzyścią dla własnego rozwoju. Zainteresowanie Amerykanów w tym względzie jest zaś kwestią chłodnej kalkulacji. – Od czasu złożenia wniosku do momentu jego ewentualnego zatwierdzenia może zmienić się wiele, i rację mogą mieć Amerykanie, ale może także okazać się, że zwolennicy zwiększenia dostaw gazu z Rosji wygrają – uważa Jens Worming.

Martin Lidegaard, były minister spraw zagranicznych Danii, zaapelował do obecnego rządu w Kopenhadze o stworzenie skandynawskiego porozumienia w sprawie przyszłości Nord Stream 2. Jego zdaniem jest wiele wątpliwości, które skłaniają do dużej ostrożności przy ocenie tego projektu, zwłaszcza biorąc pod uwagę działania Rosji, które nie sprzyjają bezpieczeństwu Europy. W Danii podobnie jak w Szwecji opozycyjne partie coraz głośniej apelują do swoich rządów o zabranie zdecydowanego stanowiska wobec Nord Stream 2, podkreślając przede wszystkim rosnące zagrożenie bezpieczeństwa w basenie Morza Bałtyckiego.

W Finlandii Nord Stream 2 AG realizuje projekt bez względu na wątpliwości

Na tle Danii i Szwecji znacznie spokojniej wygląda debata o Nord Stream 2. Premier Juha Sipila uznał, że [tt]z punktu widzenia Helsinek wystarczy, aby Nord Stream 2 był zgodny z prawem UE[/tt]. Mimo, że decyzji w tej sprawie jeszcze nie znamy, to Nord Stream 2 AG oraz Wasco Coatings Europe BV uzgodniły lokalizację centrów logistycznych, które zostaną wykorzystane do realizacji projektu budowy gazociągu Nord Stream 2. W tym celu mają służyć dwa porty w Finlandii – HaminaKotka i Koverhar. Port HaminaKotka będzie wykorzystywany dla przechowywania rur, natomiast port Koverhar dla magazynowania materiałów służących ich pokryciu.

Skandynawia gra na czas

Zarówno [tt]Kopenhadze, Sztokholmowi, jak i Helsinkom nie są obojętne argumenty przeciw Nord Stream 2[/tt]. Rządy w tych stolicach zdają sobie jednak sprawę, że ich decyzje będą pociągały konsekwencje, które mogą rzutować na przyszłe i tak już nie łatwe sąsiedztwo z Rosją na Bałtyku, ale także – co istotniejsze – ewentualna odmowa na położenie nowego gazociągu przez morskie strefy ekonomiczne tych państw może wpłynąć na ochłodzenie relacji z Berlinem i całym niemieckim biznesem. Dlatego też w okresie rosnących niepewności wobec przyszłości Skandynawowie patrzą na to, co w tej sprawie zrobi Bruksela, a same grają na czas, tak aby decyzja o przyszłości tego projektu nie należała do nich. To z punktu widzenia Szwecji i Finlandii najbezpieczniejsze. Mimo bliskich więzów z NATO kraje te nie są objęte wzajemnymi gwarancjami wynikającymi z członkostwa w NATO. Nord Stream 2 planował uzyskanie wszystkich pozwoleń na realizację inwestycji do pierwszego kwartału 2017 r. Problem z nowym modelem prawnym i sposobem jego finansowania może oddalić w czasie te plany, a Skandynawom da to czas na grę na zwłokę, czekając na jednoznaczne decyzje polityczne w tej sprawie na poziomie Unii Europejskiej.

KOMENTARZ

Bartłomiej Sawicki

Redaktor BiznesAlert.pl

[tt]Losy gazociągu Nord Stream 2 coraz intensywniej śledzi prasa w Danii, Szwecji i Finlandii[/tt]. Na debatę publiczną w Danii wpłynął w lipcu br. list szefów dyplomacji Polski, Estonii i Litwy, w którym zaapelowano do Kopenhagi o sprzeciw wobec tej inwestycji. Rezygnacja zachodnich koncernów z objęcia udziałów w konsorcjum odpowiedzialnym za realizację Nord Stream 2 również została szeroko skomentowana w Skandynawii, zwłaszcza że zbiegła się ona w czasie z wizytą wiceprezydenta USA, Joe Bidena, która miał nakłaniać Szwecję do zdecydowanego i negatywnego stanowiska wobec tego projektu. Kopenhaga, Sztokholm i Helsinki rozumieją zastrzeżenia związane z Nord Stream 2 i obawiają się konsekwencji płynących z powstania tej infrastruktury. Jednak z uwagi na fakt, że w projekt zaangażowany jest niemiecki biznes, stanowisko tych stolic wydaje się być bardzo wyważone, a uwaga skierowana jest na decyzję Brukseli. Kraje te wolą na obecnym etapie odgrywać rolę „cichego obserwatora”.

Unijne konsultacje z Nord Stream 2 w tle

Pod koniec zeszłego tygodnia kanclerz Niemiec Angela Merkel odbyła robocze spotkania z przywódcami krajów Grupy Wyszehradzkiej w Warszawie, a także szefami rządów krajów Skandynawskich oraz Holandii w Berlinie. Głównym tematem roboczych konsultacji były przygotowania do wrześniowego szczytu Rady Europejskiej w Bratysławie. Podczas prowadzonych rozmów zarówno w Berlinie, jak i w Warszawie temat bezpieczeństwa energetycznego pojawił się w kontekście przyszłości gazociągu Nord Stream 2. Z Warszawy płynie jednoznacznie negatywne stanowisko wobec tej infrastruktury. Konsekwencji wynikających z powstania tego gazociągu obawiają się także pozostałe kraje Wyszehradu, choć nie prezentują one tak jednoznacznego stanowiska. Przykładem jest tu postawa premiera Słowacji Roberta Fico, który stwierdził, przed poprzedzającą konsultacje w Warszawie podróżą do Moskwy, że Nord Stream 2 oznaczać będzie obniżenie znaczenia Słowacji jako kraju tranzytowego i straty w wysokości 800 mln euro rocznie. Tuż po zakończeniu spotkania z prezydentem Rosji przyznał, że Słowacja jest zbyt małym krajem, by zablokować tę inwestycję. Słowacka prasa podkreśliła, że delegacja z Bratysławy miała uzyskać zapewnienie o utrzymaniu tranzytu gazu przez terytorium naszych południowych sąsiadów.

Spotkanie Angeli Merkel z szefami rządów Danii, Szwecji, Finlandii oraz Holandii zdominował temat przyszłości Unii Europejskiej po decyzji Brytyjczyków o wystąpieniu ze struktur Wspólnoty. Szwedzka prasa sygnalizuje jednak, że podczas konsultacji w Berlinie, echem odbiła się zakończona pod koniec zeszłego tygodnia wizyta wiceprezydenta USA Joe Bidena. Amerykanie podkreślili kolejny raz, że Nord Stream 2 to złe rozwiązanie dla Europy uzależniające Stary Kontynent od jednego źródła dostaw. Biden zasygnalizował wówczas, że alternatywą może być amerykańskie LNG. Premier Szwecji Stefan Löfven zaznaczył, że istnieje wiele znaków zapytania odnośnie tej inwestycji od aspektów bezpieczeństwa po środowisko.

Szwecja: Decydujące słowo należy do Brukseli

Jak pisze szwedzki Dagnes Nyheter, premier Stefan Löfven jest zaniepokojony planami budowy rosyjskiego gazociągu po dnie Morza Bałtyckiego. Jego oficjalne stanowisko jest jednak znacznie łagodniejsze niż szwedzkich konserwatystów oraz partii liberalnej. Zaznacza on, że kluczowe w tej kwestii jest stanowisko Komisji Europejskiej oraz całej Wspólnoty. – Dostrzegam tę inwestycję z niepokojem. Należy na nią patrzeć w europejskim kontekście, dlatego teraz ważnym jest, aby projekt ten został omówiony przez Unię Europejską w aspektach związanych z bezpieczeństwem, bezpieczeństwem energetycznym, kwestiami środowiskowymi oraz sytuacją na Ukrainie – zaznacza szwedzki premier.

W rozmowie z innym szwedzkim dziennikiem Svenska Dagbladet, premier Stefan Löfven zwraca uwagę, że gazociąg jest sprawą Unii Europejskiej. – [tt]Nord Stream 2 należy rozpatrywać w świetle unijnego prawa, a także projektu unii energetycznej[/tt]. Analiza musi uwzględniać bezpieczeństwo Wspólnoty, a także wyzwania związane z klimatem i środowiskiem. Szwedzkie prawo w tej kwestii jest ograniczone i zawęża się do decydowania o naszej wyłącznej strefy ekonomicznej – powiedział Löfven. Szef rządu odniósł się także do bezpieczeństwa wyspy Gotlandia, w pobliżu której ma przebiegać Nord Stream 2. Spółka Nord Stream 2 AG zabiega zaś, aby na wyspie zlokalizować bazę zaopatrzeniową dla projektu. Jednak zdaniem wielu ekspertów od bezpieczeństwa nowa infrastruktura na Bałtyku może osłabić bezpieczeństwo wyspy. – Gotlandia jest strategicznym obszarem, a jej bezpieczeństwo jest dla nas bardzo ważne. W tym aspekcie potrzebne są jednak analizy uwzględniające nasze możliwości obrony – powiedział w rozmowie ze szwedzkim dziennikiem premier.

W szwedzkim parlamencie narasta niepokój związany z tą inwestycją. Do rządu wpłynęły już dwie interpelacje w sprawie stanowiska gabinetu premiera Löfvena wobec wątpliwości płynących z Nord Stream 2. Odpowiadająca na pytania szwedzkich członków parlamentu szefowa ministerstwa Spraw Zagranicznych Wallström podobnie jak premier zaznacza, że Nord Stream 2 musi być zgodny z prawem Unii Europejskiej oraz z kierunkami Unii Energetycznej. Szwedzki rząd zwraca także uwagę na obawy wyrażone przez kilka bałtyckich krajów i państwa Europy Środkowej dot. konsekwencji wynikających z powstania Nord Stream 2 dla bezpieczeństwa dostaw gazu. – Temat Ukrainy jest ważny w tym kontekście – mówiła w czerwcu członkini szwedzkiego rządu. Wniosek dot. pozwolenia rządu na wytyczenie szlaku gazociągu Nord Stream 2 przez szwedzką strefę ekonomiczną, zostanie dokładnie zbadany zgodnie z prawem szwedzkim i międzynarodowym. Chciałbym podkreślić, że zarówno UE, jak i Szwecja są zobowiązane do przestrzegania przepisów wynikających z prawa międzynarodowego, w szczególności Konwencji Narodów Zjednoczonych, i dotyczącego szelfu kontynentalnego. Szacunek dla prawa międzynarodowego jest podstawą bezpieczeństwa Szwecji – argumentowała Margot Wallström. Zgodnie z zapewnieniami konsorcjum Nord Stream 2 AG taki wniosek ma zostać złożony do szwedzkiej agencji ochrony środowiska jesienią tego roku. Jednocześnie gabinet premiera Löfvena zauważa rosnące negatywne implikacje wynikającej ze wzmożonej aktywności Moskwy. – Dostrzegamy pogarszający się stan bezpieczeństwa w Europie i w naszym regionie. Działania Rosji są zagrożeniem dla europejskiego systemu bezpieczeństwa, a agresja przeciwko Ukrainie jest niezgodna z prawem międzynarodowym. Rosyjskie kierownictwo wykazało do tej pory, że jest gotowe do wykorzystania zarówno potencjału wojskowego, siły ekonomicznej oraz propagandy, aby osiągnąć swoje cele polityczne – podkreśliła wówczas Wallström.

Z kolei szwedzki dziennik Dagens Industri podkreśla, że [tt]Rosja może utrudniać w przyszłości rozwój infrastruktury energetycznej konkurencyjnej dla polityki Moskwy [/tt]. Jako przykład podano budowę prowadzonego po dnie morza połączenia elektroenergetycznego między Szwecją a Litwą –NordBalt. Rosjanie byli zdecydowanymi przeciwnikami tej inwestycji, która ich zdaniem miała zakłócać prace Nord Stream 1. Prasa w Sztokholmie opisywała wielokrotnie, że za awariami tego połączenia mogły stać rosyjskie okręty podwodne.
Rosnąca aktywność na Morzu Bałtyckim skłania Sztokholm do obaw wobec Nord Stream 2, jednak zważywszy na fakt, że projektem są zainteresowane Niemcy, ich stanowisko jest wyważone, ale to czy on powstanie, zdaniem Szwecji będzie zależeć od Brukseli.

Dania czeka z opinią na formalny wniosek Nord Stream 2 AG

W berlińskim spotkaniu uczestniczył także premier Danii Lars Lokke Rassmusen. Duński rząd podobnie jak jego szwedzki odpowiednik podkreśla obawy związane z Nord Stream 2, ale odpowiedzi na pytanie czy gazociąg powstanie, prosi szukać w Brukseli. Opozycja w Danii jest podzielona co do zgody na powstanie tej infrastruktury. Redaktor naczelny BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik opisał jak wyglądają poglądy duńskich partii politycznych. Danią rządzi od 2015 roku mniejszościowy, konserwatywny rząd pod przywództwem Partii Liberalnej. Przekonuje ona, że Nord Stream 2 to sprawa polityczna. – Wiemy jak Rosja zachowywała się w ostatnich latach. W odniesieniu do jej zachowania względem naszych przyjaciół z Europy Wschodniej na pewno chcielibyśmy stanąć po właściwej stronie – ocenił rzecznik partii Michael Aastrup Jensen.

– Jeśli projekt zostanie zrealizowany w formie niezmienionej w stosunku do tej obecnie obowiązującej, to ryzykujemy zaprzepaszczeniem efektów jakie dotychczas zostały osiągnięte w ramach zmniejszenia zależności od Rosji – powiedział z kolei zastępca przewodniczącego parlamentarnej komisji ds. energii i zmian klimatu Rasmus Helveg Petersen reprezentujący radykalną lewicę (Radikale Venstre). Jego zdaniem kwestia Nord Stream 2 powinna być zbadana przez Komisję Europejską. – Byłoby to w duńskim interesie, aby Nord Stream 2 stał się europejską sprawą – powiedział Petersen. Odniósł się on także do listu amerykańskich senatorów, którzy apelują o rezygnacje z budowy Nord Stream 2. – Jesteśmy pomiędzy interesami rosyjskimi a amerykańskimi. Jest to niewygodna sytuacja. W ramach Unii Europejskiej musimy znaleźć wspólną odpowiedź – przekonuje Petersen.

[tt]Przedstawiciele duńskiego rządu nie ustosunkowali się do kwestii Nord Stream 2[/tt]. – Zdaniem premiera Danii, Larsa Løkke Rasmussenena, w przypadku Nord Stream 2 w grę wchodzą poważne interesy geopolityczne, ale z jednoznacznym stanowiskiem w tej sprawie czeka on do momentu, w którym do rządu Danii wpłynie wniosek o wydanie zgody środowiskowej na realizację projektu – przekonuje ekspert ds. polityki rosyjskiej Jens Worming w wypowiedzi dla gazety Politiken. Jego zdaniem Europejczycy muszą spojrzeć na relacje z Rosją w szerszej perspektywie, niż robią to Amerykanie. W pewnym momencie Europa będzie musiała unormować stosunki z Rosją, z korzyścią dla własnego rozwoju. Zainteresowanie Amerykanów w tym względzie jest zaś kwestią chłodnej kalkulacji. – Od czasu złożenia wniosku do momentu jego ewentualnego zatwierdzenia może zmienić się wiele, i rację mogą mieć Amerykanie, ale może także okazać się, że zwolennicy zwiększenia dostaw gazu z Rosji wygrają – uważa Jens Worming.

Martin Lidegaard, były minister spraw zagranicznych Danii, zaapelował do obecnego rządu w Kopenhadze o stworzenie skandynawskiego porozumienia w sprawie przyszłości Nord Stream 2. Jego zdaniem jest wiele wątpliwości, które skłaniają do dużej ostrożności przy ocenie tego projektu, zwłaszcza biorąc pod uwagę działania Rosji, które nie sprzyjają bezpieczeństwu Europy. W Danii podobnie jak w Szwecji opozycyjne partie coraz głośniej apelują do swoich rządów o zabranie zdecydowanego stanowiska wobec Nord Stream 2, podkreślając przede wszystkim rosnące zagrożenie bezpieczeństwa w basenie Morza Bałtyckiego.

W Finlandii Nord Stream 2 AG realizuje projekt bez względu na wątpliwości

Na tle Danii i Szwecji znacznie spokojniej wygląda debata o Nord Stream 2. Premier Juha Sipila uznał, że [tt]z punktu widzenia Helsinek wystarczy, aby Nord Stream 2 był zgodny z prawem UE[/tt]. Mimo, że decyzji w tej sprawie jeszcze nie znamy, to Nord Stream 2 AG oraz Wasco Coatings Europe BV uzgodniły lokalizację centrów logistycznych, które zostaną wykorzystane do realizacji projektu budowy gazociągu Nord Stream 2. W tym celu mają służyć dwa porty w Finlandii – HaminaKotka i Koverhar. Port HaminaKotka będzie wykorzystywany dla przechowywania rur, natomiast port Koverhar dla magazynowania materiałów służących ich pokryciu.

Skandynawia gra na czas

Zarówno [tt]Kopenhadze, Sztokholmowi, jak i Helsinkom nie są obojętne argumenty przeciw Nord Stream 2[/tt]. Rządy w tych stolicach zdają sobie jednak sprawę, że ich decyzje będą pociągały konsekwencje, które mogą rzutować na przyszłe i tak już nie łatwe sąsiedztwo z Rosją na Bałtyku, ale także – co istotniejsze – ewentualna odmowa na położenie nowego gazociągu przez morskie strefy ekonomiczne tych państw może wpłynąć na ochłodzenie relacji z Berlinem i całym niemieckim biznesem. Dlatego też w okresie rosnących niepewności wobec przyszłości Skandynawowie patrzą na to, co w tej sprawie zrobi Bruksela, a same grają na czas, tak aby decyzja o przyszłości tego projektu nie należała do nich. To z punktu widzenia Szwecji i Finlandii najbezpieczniejsze. Mimo bliskich więzów z NATO kraje te nie są objęte wzajemnymi gwarancjami wynikającymi z członkostwa w NATO. Nord Stream 2 planował uzyskanie wszystkich pozwoleń na realizację inwestycji do pierwszego kwartału 2017 r. Problem z nowym modelem prawnym i sposobem jego finansowania może oddalić w czasie te plany, a Skandynawom da to czas na grę na zwłokę, czekając na jednoznaczne decyzje polityczne w tej sprawie na poziomie Unii Europejskiej.

Najnowsze artykuły