– Operatorzy sieci elektroenergetycznych w Polsce oraz na Litwie są gotowi choćby zaraz rozpocząć pracę nad budową drugiego mostu energetycznego między Polską a Litwą. Czekamy jednak na niezbędny impuls ze strony polityków – mówi w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl Daivis Virbickas, prezes Litgrid, litewskiego operatora sieci elektroenergetycznych.
BiznesAlert.pl: Pod koniec zeszłego roku Komisja Europejska zaproponowała nowe przepisy regulujące rynek energii. Tzw. pakiet zimowy zawiera wiele rozwiązań, które nakreślają nowe funkcjonowanie rynku w Europie. Jaka jest Pana opinia o tym dokumencie?
Daivis Virbickas, prezes Litgrid, litewskiego operatora sieci elektroenergetycznych: To obszerny i wielowątkowy dokument. Patrząc z punktu widzenia operatorów sieci, największą uwagę przywiązuje do regionalnych centrów operacyjnych oraz centrum kompetencji. Z mojego punktu widzenia pakiet zimowy skoncentrowany jest na rynku detalicznym energii. Wspieranie jego wyposażenia w jeszcze większy zakres konkurencji to dobre rozwiązanie. Pojawia się jednak pytanie, jak to osiągnąć. Jeśli spojrzymy na taryfy dla przedsiębiorców, składają się one głównie z subsydiów i podatków. Jeśli nadal będziemy kontynuować subsydiowanie odnawialnych źródeł energii, to co zrobimy z tradycyjną energetyką. Istotnie potrzebujemy wsparcia technicznego dla OZE i stabilnych ram prawa. Tradycyjna energetyka jest skoordynowana do utrzymywania wiarygodnego systemu dostaw. Dlatego też zgłaszane są inicjatywy w postaci rynku mocy. W rzeczywistości to kolejny mechanizm subsydiowania. Podstawowe pytanie brzmi czy wspierać rynek subsydiami, czy też nie? Jeśli chcemy wspomagać rynek poprzez taki mechanizm, rynek mocy może okazać się rozwiązaniem zarówno dla energetyki konwencjonalnej, jaki i dla OZE. Może je ze sobą zbalansować, tak by utrzymać stabilne dostawy i dbać o konkurencję. Jeśli jednak chcemy promować rynek, musimy pozbyć się subsydiów dla OZE, gazu, węgla i każdej innej metody generacji energii. Pozwólmy im ze sobą konkurować.
Kraje bałtyckie chcą synchronizacji z resztą Europy poprzez Polskę. Jaki jest harmonogram?
Przed odpowiedzią na to pytanie chciałbym porównać sytuację w Polsce oraz w krajach bałtyckich. Zapotrzebowanie na energię w krajach bałtyckich jest mniej więcej porównywalne z zapotrzebowaniem Warszawy wraz z przyległościami. Druga kwestia to jak długo taka synchronizacja powinna potrwać. Dla przykładu Polska, Słowacja, Czechy i Węgry zdecydowały się na synchronizację z Europą, co zajęło prawie 10 lat. Porównując tę sytuację do krajów bałtyckich, synchronizacja powinna potrwać podobny okres. Potrzebujemy jednak jasnej, czytelnej polityki i wsparcia. Bez decyzji politycznych operatorzy nie wdrożą tej synchronizacji.
RAPORT: LitPol Link 2 – Szansa dla Bałtów, wyzwanie dla Polaków
Synchronizacja z Polską to jedno. Drugie to połączenie ze Szwecją…
Jest wiele różnic między tymi połączeniami. Czym innym jest spajanie rynków, a czym innym techniczna synchronizacja. Już teraz jesteśmy gotowi spoić rynki między Polską a Litwą. Szwedzko-litewskie elektroenergetyczne połączenie NordBalt – linia wysokiego napięcia prądu stałego (technologia HVDC) oraz LitPol Link dzięki wstawce prądu stałego HVDC „back-to-back” o mocy 500 MW wraz z rozdzielnią 400kV w Alytus na Litwie pozwalają handlować energią. Synchronizacja zaś to udostępnianie usług systemowych, udostępnianie i zabezpieczanie dostaw energii. To także kwestia wspólnej częstotliwości, systemów kontroli i stabilizacji. Synchronizacja to kolejny cel, który może stanowić element rynku, ale podstawowym zadaniem jest bezpieczeństwo dostaw. Patrząc na sprawę z technicznego punktu widzenia, Polskę łączy z Litwą linia prądu przemiennego (AC) 400 kV, łącząca stację HVDC na Litwie ze stacją Ełk w Polsce, o długości 163 km. Budowa linii AC między Litwą a Szwecją jest niemożliwa z technicznego punktu widzenia.
Jak na synchronizację z Europą Zachodnią wpływa system elektroenergetyczny Rosji i Białorusi?
To oczywiste, że ważnym elementem synchronizacji jest znalezienie odpowiedniego rozwiązania w kwestii przesyłu energii z Białorusi i do Kaliningradu. Litwa ma 5 połączeń elektroenergetycznych z Białorusią, Łotwa jedno, a Estonia trzy linie połączeniowe z Rosją. Na początku synchronizacji kwestią do rozwiązania są połączenia z Białorusią i Rosją. Jednak nie powinno być to rozwiązywane na poziomie krajów bałtyckich, lecz na poziomie Komisji Europejskiej. To Bruksela powinna negocjować tę kwestię z Rosją i Białorusią. Rozmowy w tym formacie powinny rozwiązać wszystkie kwestie techniczne związane z synchronizacją krajów bałtyckich z Unią Europejską, przy jednoczesnej desynchronizacji z Rosją i rozwiązaniem sprawy Kaliningradu, który stanie się energetyczną wyspą. Oczywiście Litwa, Łotwa i Estonia powinny być zaangażowane w te negocjacje, ale z formalnego punktu widzenia rozmowy powinna prowadzić Komisja.
Minął ponad rok od kiedy istnieje połączenie LitPol Link. Jak można ten okres podsumować?
Mamy w tym zakresie dwie kwestie do poruszenia – techniczną i rynkową. Technicznie ta linia to jedno z najlepiej działających połączeń. W 2016 roku dostępność dla rynku połączenia LitPol Link wynosiła 96 proc. Z rynkowego punktu widzenia są pewne rzeczy do poprawy, zwłaszcza jeśli spojrzymy na zdolności przesyłowe. Na Litwie nie mamy z tym problemu, jednak po polskiej stronie Polskie Sieci Elektroenergetyczne limitują te zdolności do kilku godzin. Mamy linie o mocy 500 Mw, a przesył energii jest czasem zerowy. To na pewno powinno działać lepiej, jednak jestem pewien, że PSE i rynek znajdzie rozwiązanie dla tej sytuacji.
Jak wygląda przepływ energii między Polską a Litwą?
Patrząc na trend w ciągu dnia, kiedy zapotrzebowanie na energię jest największe, energia płynie z Litwy do Polski, zaś w nocy z Polski na Litwę. Oczywiście wielkość przepływu zależy od sezonu o jakim mówimy. Obecnie import energii z Polski jest ograniczony. To jest główny powód, dlaczego nie wykorzystujemy w pełni zdolności tego połączenia. Jeśli te możliwości wzrosną, przepływ energii powinien kształtować się na poziomie po ok. 50 proc. Doszło do ok. 20 awaryjnych wymian rezerw energii. Połączenie ma także służyć utrzymywaniu bezpieczeństwa dostaw. Obie strony pytały się wzajemnie o dostępność tych rezerw.
Jaki jest kalendarz rozwoju drugiej fazy linii LitPol Link oraz budowy drugiego mostu energetycznego – LitPol Link 2?
Linia pomiędzy Alytusem a Ełkiem jest kompletna. To jednak pierwsza faza tego projektu o mocy 500 Mw. Druga faza to budowa dodatkowej stacji prądu stałego HVDC „back-to-back” Alytus i budowa jednego wewnętrznego połączenia w Polsce. To pozwoli na zwiększenie mocy do 1000 Mw. To jednak uzależnione jest od potrzeb rynku i postępów prac nad synchronizacją. Rząd w oparciu o ocenę czasu zwrotu inwestycji podjął decyzję, że priorytetem jest synchronizacja. Chcemy także, aby powstał kolejny most energetyczny z Polską, zwiększający moc przesyłu. Chodzi o LitPol Link 2. W kwestii budowy LitPol Link 2 analizujemy kilka możliwych scenariuszy i szlaków, żaden jednak nie został jeszcze potwierdzony. Mamy gotową listę problemów i wyzwań. Decyzje w tej sprawie nie zostały jeszcze podjęte. Jednak uważamy, że to drugie połączenie litewsko-polskie mogłoby się pojawić po tym, jak będzie zrealizowany projekt synchronizacji. Aby tak się stało, potrzebujemy politycznego wsparcia w tej sprawie. Operatorzy są gotowi, czekają tylko na „polityczny impuls”. Jeśli decyzja zapadłaby zaraz, to budowa drugiego mostu energetycznego potrwałaby ok. 8 lat. Mamy wykonane pierwsze studia i analizy. Kolejny krok to uzgodnienie detali, te zaś czekają na polityczną decyzję.
Jak ocenia Pan projekt PSE, który zakłada budowę morskiego kabla energetycznego Władysławowo – Kłajpeda?
Proponowany przez PSE morski kabel mógłby być rozpatrywany jako alternatywne rozwiązanie zapewniające lepszą wymianę energii elektrycznej między Polską a Litwą oraz innymi krajami bałtyckimi. Bezpośrednio nie wpływałby na projekt synchronizacji systemów energetycznych. Potrzeba oraz decyzja o realizacji takiego projektu mogłaby być podyktowana rosnącym zapotrzebowaniem na energię elektryczną w krajach bałtyckich oraz w oparciu o analizę kosztów i zysków z przyszłego projektu. Taka analiza powinna również zawierać badanie możliwości przyłączenia do takiego kabla morskich farm wiatrowych.
Litwa zgłasza na arenie międzynarodowej problem związany z budową przy litewsko-białoruskiej granicy elektrowni jądrowej w Ostrowcu. Dlaczego Litwa obawia się tej inwestycji?
Podstawową kwestią jest bliska odległość elektrowni jądrowej od stolicy Litwy. Między Wilnem a Ostrowcem jest zaledwie 40 km. Patrząc na liczbę wypadków i kontrowersji, jakie do nas dobiegają z placu budowy, mało kto na Litwie wierzy, że ten obiekt będzie bezpieczny. Kluczowym wyzwaniem jest blokowanie przepływu energii z tej elektrowni. Litwa dyskutuje jak zablokować handel tą energią. Czujemy w tym zakresie mocne wsparcie Estonii, która nie chce energii z tej elektrowni. Łotwa zaś stale się zastanawia w tej kwestii.
Nie znam dokładnie stanowiska Polski w tej sprawie, ale nie sądzę, by Warszawa była zainteresowana zakupem energii z białoruskiej elektrowni. Dobiegają do nas głosy z Polski, że Warszawa nie chce kupować energii z Białorusi. Wydaje się, że Polska podziela część argumentów Litwy.
Przypomnę także świeżą informację. 20 kwietnia 2017 r. Sejm Republiki Litewskiej przyjął ustawę w sprawie środków niezbędnych do ograniczenia importu energii elektrycznej z budowanej na Białorusi elektrowni jądrowej w Ostrowcu i innych niebezpiecznych elektrowni jądrowych z państw trzecich. Zgodnie z ustawą elektrownie jądrowe w państwach trzecich, które są w trakcie budowy, a są eksploatowane niezgodnie z międzynarodowymi wymaganiami dotyczącymi bezpieczeństwa środowiska i bezpieczeństwa jądrowego, lub w związku ze swoją lokalizacją geograficzną czy cechami technologicznymi stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Litwy, ochrony środowiska i zdrowia społeczeństwa – zostaną uznane za niebezpieczne. Energia elektryczna wyprodukowana w niebezpiecznej elektrowni jądrowej nie będzie dopuszczana na rynek litewski.
O budowie elektrowni jądrowej w Kaliningradzie myśli zaś Rosja…
Budowa takiej obiektu w Kaliningradzie wymaga budowy nowych linii przesyłowych z Litwą czy Polską. Na Litwie nikt nie będzie zainteresowany stworzeniem takiej infrastruktury. Podejrzewam, że podobnie jest w Polsce.
Rozmawiał Bartłomiej Sawicki