Najważniejsze informacje dla biznesu
Strona główna Blog Strona 8193
  1. 1
  2. 2
  3. 3
  4. ...
  5. 8189
  6. 8190
  7. 8191
  8. 8192
  9. 8193
  10. 8194
  11. 8195
  12. 8196
  13. 8197
  14. ...
  15. 8208
  16. 8209
  17. 8210

Kijoch: Zasięg viaTOLL zwiększy się o 400 km

0

Jeszcze w tym roku sieć płatnych dróg viaTOLL powiększy się o kolejne odcinki. Do systemu włączonych zostanie 400 kilometrów nowych dróg krajowych, ekspresowych i autostrad. – System się sprawdził, generując znaczne przychody – ocenia Jolanta Kijoch z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Po dwóch latach funkcjonowania system wygenerował blisko 2 mld zł. Zebrane w ten sposób pieniądze zasilają konto Krajowego Funduszu Drogowego.

System viaTOLL zaczął działać w lipcu 2011 roku. W ocenie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, z perspektywy dwuletnich doświadczeń można powiedzieć, że system się sprawdził.

 – Elektroniczny system poboru opłat z sukcesem zastąpił system winietowy – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Jolanta Kijoch z GDDKiA. – Po drugie, prognozowane przychody w porównaniu z rzeczywistymi są na tym samym poziomie.

Do tej pory przychody przekroczyły 1,855 mld zł, a koszty budowy systemu zwróciły się już po 17 miesiącach.

System viaTOLL w początkowej fazie działania obejmował swym zasięgiem ok. 1 560 km dróg krajowych, ekspresowych i autostrad, którymi zarządzała GDDKiA. Dzisiaj jest blisko 2 200.

 – W tym roku jeszcze jest planowane rozszerzenie w czwartym kwartale, podzielone na dwa etapy: pierwszy pod koniec października, drugi pod koniec listopada – mówi Kijoch.

Obejmie w sumie 400 km nowych szlaków komunikacyjnych. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapowiada, że sukcesywnie system będzie poszerzany wraz z budową kolejnych odcinków dróg i autostrad. Docelowo w 2018 roku ma objąć 7 000 km.

 – Nowo budowane i oddawane odcinki będziemy obejmować poborem. Będą to odcinki dróg o klasie wyższej, czyli autostrady i drogi ekspresowe – tłumaczy przedstawicielka Dyrekcji.

Wygenerowane przez system przychody trafiają na konto Krajowego Funduszu Drogowego i są przeznaczane na dalszą rozbudowę sieci drogowej. Dzięki części tych środków remontowane są istniejące już szlaki komunikacyjne.

Newseria.pl

9.07.2013 ALERT

0

ENERGETYKA

Polska przeciwko łupkowym regulacjom

(REUTERS)

Sekretarz stanu ds. europejskich Piotr Serafin ocenił w wypowiedzi dla agencji Reuters, że Unia Europejska nie powinna przyjmować restrykcyjnych regulacji łupkowych, ponieważ rozwój sektora gazu niekonwencjonalnego w Europie może pozwolić na obniżenie cen energii elektrycznej. Jego zdaniem Komisja Europejska nie powinna tworzyć paneuropejskiego prawa w tym zakresie. Dodał, że nie ma obecnie w Europie poparcia politycznego dla takiego rozwiązania. Odnosząc się do obniżenia wsparcia dla Odnawialnych Źródeł Energii w USA stwierdził, że Unia Europejska nie powinna być samotnym rycerzem w walce z globalnym ociepleniem.

Priorytety energetyczne Litwy

(THE BALTIC COURSE)

Minister energetyki Litwy Jarosław Niewierowicz przedstawił priorytety energetycznego swojego kraju podczas wystąpienia przed Komisją Parlamentu Europejskiego do spraw Badań Naukowych i Energetyki (ITRE). Priorytetem litewskiej prezydencji w UE ma być stworzenie wolnego wewnętrznego rynku energii w Unii do 2014 roku. Ocena postępów w tym zakresie zostanie przedstawiona podczas spotkania ministrów energetyki krajów członkowskich w grudniu tego roku. Kolejnym wymiarem aktywności Wilna w ramach prezydencji ma być walka o nowe źródła dostaw energii dla Unii Europejskiej i utworzenie stabilnego oraz dobrego prawa energetycznego w całej Wspólnocie. Litwa ma także przedstawić wyniki konsultacji społecznych na temat ramowego planu polityki klimatycznej w UE do 2030 roku. W czasie litewskiego przewodnictwa ma także zostać przyjęty szkic regulacji dotyczących inwestycji w infrastrukturę energetyczną oraz zrewidowana dyrektywa na temat bezpieczeństwa nuklearnego.

Ukraina podwaja import gazu z Polski i Węgier

(UKR INFORM)

W czerwcu tego roku ukraiński system przesyłu gazu (GTS) otrzymał 262,7 metrów sześciennych gazu z Polski i Węgier. To prawie dwa razy więcej, niż w maju – informuje Ukrtransgaz. Na wynik złożył się głównie wzrost importu od Węgrów. Od 1 listopada 2012 roku Ukrtransgaz pobiera gaz na rewersie z tych kierunków.

Energetyczne „sukcesy” Obamy

(FORBES)

Ideologiczne kajdany odnawialnych źródeł energii, technologia hydraulicznego szczelinowania połączona z rewolucją łupkową oraz odruchowe odrzucenie energetyki jądrowej to zdaniem miesięcznika Forbes główne wyznaczniki polityki energetycznej administracji prezydenta USA Baracka Obamy. Chociaż Stany Zjednoczone razem z Chinami uznawane są za największych trucicieli naszej planety to polityka Obamy w zakresie redukcji dwutlenku węgla do atmosfery przynosi efekty. W przeciągu ostatnich 5 lat USA ograniczyły o 1/3 udział węgla w produkcji energii elektrycznej zastępując możliwe niedobory gazem ziemnym – już teraz często określanym złotym paliwem XXI wieku.

Ze względów środowiskowych gaz ziemny wydaje się być lepszym rozwiązaniem niż węgiel kamienny ze względu na niską emisyjność. Jednak zastąpienie jednego surowca drugim nie rozwiąże problemów związanych ze zmianami klimatu lecz  może jedynie spowolnić tempo wzrostu CO2 do atmosfery – twierdzi Forbes. Dlatego też według Obamy rozwiązaniem kwestii zmian klimatu ma być zielona energia, na którą Biały Dom chętnie przeznacza znaczne środki. Wydaje się jednak, że administracja prezydenta nie zdaje sobie sprawy, że zwiększenie udziału OZE w produkcji energii elektrycznej nie miało istotnego wpływu na zmniejszenie emisji dwutlenku węgla do atmosfery a już szczególnie w ujęciu kosztów poniesionych  na ten cel przez rząd federalny.

Jedynym wyjściem z tej sytuacji może okazać się energia jądrowa – przekonują dziennikarze gazety. Obecnie w USA powstaje kilka elektrowni atomowych, których reaktory budowane są w oparciu o najnowsze technologie dostępne na rynku. Jedynym zastrzeżeniem w tej materii jest niewystarczające wsparcie rządu federalnego w promowaniu energii atomowej. Sukcesem, który chętnie przypisuje sobie administracji Obamy jest rewolucja łupkowa, która od kilku lat zmienia krajobraz energetyczny Stanów Zjednoczonych. Rozsądna strategia rozwoju w dziedzinie gazu z łupków pozwoli USA w krótkim czasie rozpocząć eksport gazu łupkowego. Obecnie powstaje odpowiednia do tego celu infrastruktura.

Nie mniej ważne w tej mierze wydaje się uregulowanie sprawy frackingu. Obecnie w USA trwa publiczna debata na temat hydraulicznego szczelinowania oraz jego wpływu na środowisko. Wydaje się to co najmniej dziwne chociażby ze względu na liczne raporty, które zdecydowanie potwierdziły bezpieczeństwo stosowania tej metody – podkreślają autorzy omawianego artykułu. Należy jednak spojrzeć prawdzie w oczy. Stany Zjednoczone nie posiadają długoterminowej strategii dla sektora energii oraz polityki klimatycznej. W dużej mierze sukcesy Obamy są wynikiem szczęścia oraz technologii hydraulicznego szczelinowania, która umożliwiła wydobycie trudno dostępnych złóż gazu niekonwencjonalnego stwarzając tym samym alternatywę dla węgla – konstatują.

Londyn szuka węglowodorów i popiera restrykcje środowiskowe

(UNITED PRESS INTERNATIONAL)

Na przestrzeni ostatnich sześciu miesięcy zostało uruchomionych 10 odwiertów poszukiwawczych na wodach terytorialnych Wielkiej Brytanii – poinformowali przedstawiciele Departamentu Energii i Zmian Klimatu. W zeszłym roku przeprowadzono 22 odwierty. Londyn wyraził się z aprobatą na temat propozycji wprowadzenia restrykcji dla zabezpieczenia poszukiwań podmorskich pokładów gazu ziemnego oraz ropy naftowej przedstawionej przez Komisję Europejską. Regulacje mają pozwolić na uniknięcie katastrofy podobnej do wycieku ropy, który miał miejsce trzy lata temu w Zatoce Meksykańskiej za sprawą nieostrożności British Petroleum.

INFRASTRUKTURA

Informacja ministerstwa transportu w sprawie homologacji

(www.transport.gov.pl)

Weszła w życie ustawa z 10 października 2012 r. o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. poz. 1448). Przedmiotowa ustawa wprowadza m.in. harmonizację procedury homologacji typu dla pojazdów samochodowych oraz przyczep, jak i procedury alternatywne do homologacji typu tj. badanie jednostkowe pojazdu w przypadku pojedynczego egzemplarza.

Zaangażowanie wykonawcy na budowie A1

(www.gddkia.gov.pl)

W sposób ciągły wzrasta zaangażowanie ludzi i sprzętu na budowie. W ub. tygodniu na wszystkich odcinkach budowanej autostrady od Czerniewic do Kowala dziennie pracowało średnio 524 osób i 212 maszyn budowlanych. Liczba podwykonawców, usługodawców i dostawców zaangażowanych do realizacji zadań na budowie wzrosła do 70 firm podwykonawczych, usługodawczych i dostawczych.

Uzgodnienia w sprawie obwodnicy Tucholi

(edroga.pl/ZDW w Bydgoszczy)

W Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy odbyło się już pierwsze robocze spotkanie poświęcone przygotowaniom do budowy obwodnicy Tucholi. W pierwszej kolejności wytyczony zostanie nowy korytarz obwodnicy. Do tej pory optymalny korytarz próbowało wytyczyć miasto.

Gdańsk: maszyna TBM wydrążyła już 70 metrów tunelu

(edroga.pl/UM Gdańsk)

Tunel pod Martwą Wisłą w Gdańsku jest coraz dłuższy. Maszyna drążąca TBM, którą nazwano Damroka, wywierciła już w sumie 69,88 m. Najwięcej, bo 10 m jednego dnia wydrążyła 1 lipca. Od początku wiercenia maszyna była już konserwowana, miała też przestój związany z przedłużaniem rurociągów połączonych z Zakładem Separacji (woda, powietrze, płuczka).

Najnowsze wyniki w przewozach pasażerskich – maj 2013

(www.utk.gov.pl)

Zapraszamy do zapoznania się z wynikami w przewozach pasażerskich za miesiąc maj 2013. Dane statystyczne w cyklach miesięcznych publikujemy od początku 2012 roku. Przewieziono (styczeń-maj) w 2013 r. 112,28 mln pasażerów ogółem, w 2012 – 114,74 mln. Zmiana wyniosła -2,14%. Praca przewozowa (mln pasażerów/km) -6,16%.

Katastrofa Asiany: Dwie ofiary

(www.aeronews.pl)

W katastrofie Boeinga 777 linii Asiana w San Francisco zginęły 2 osoby. Stan blisko 50 pasażerów jest ciężki. W sumie rannych zostało około 200 pasażerów. Na pokładzie było 307 osób. Boeing 777-200 Asiana Airlines leciał z Szanghaju z międzylądowaniem w Seulu, rozbił się podczas podchodzenia do lądowania od strony Zatoki San Francisco.

Redakcja BiznesAlert

Przegląd tworzą: Sebastian Ciastoń, Joanna Dobosz, Wojciech Jakóbik, Patrycja Olszamowska, Maciej Pawlak

Maciążek: Polacy powinni zostać w Możejkach

0

Orlen Lietuva to spółka powstała na skutek przejęcia rafinerii naftowej w Możejkach przez PKN Orlen w 2006 roku. Obiekt ma znaczenie geopolityczne i było impulsem do nawiązania bliższej współpracy energetycznej między Polską i Litwa. Projekt natrafił jednak na problemy, które ciągną się za nim do dzisiaj. Mimo to, spółka-córka PKN Orlen notuje dobre wyniki finansowe. Spółka jest liderem pod względem dochodów na Litwie. Zdaniem Piotra Maciążka z portalu Defence24.pl sytuacja Możejek jest dobra, a Polacy powinni dalej inwestować w projekt.

– Sprawa rozebranych torów oraz związanych z nimi zablokowanych dostaw do Możejek trafiła swego czasu do Komisji Europejskiej i Polacy dostają rekompensatę. Nie wiem jaka jest wysokość tego odszkodowania ale ono jest i w jakimś stopniu rekompensuje straty Możejek. Działania strony litewskiej dotyczące torów wynikały moim zdaniem z chęci ukierunkowania dostaw z rafinerii do własnego portu i czerpania z tego tytułu zysku na niekorzyść Łotwy – komentuje ekspert. – To chyba się uda, bo aby poprawić logistykę Orlen Lietuva powstał plan budowy rurociągu do Kłajpedy. Władze litewskie są obecnie w trudnej sytuacji finansowej, o czym świadczy zawieszenie projektu w Wisaginii i skomplikowane konsultacje w sprawie budowy terminalu LNG. Dlatego próbują przerzucić koszta budowy rury na Orlen – tłumaczy.

Zdaniem Maciążka polska spółka mimo wszystko opłaci tę inwestycję, ponieważ „zbyt wiele zainwestowała w Możejki”. – Należy dodać, że w tym momencie ten ograniczył straty finansowe i powoli staje się rentowny. Toczą się w tej sprawie właśnie rozmowy – podkreśla ekspert. Z tego powodu, według niego, Orlen Lietuva nie powinien rezygnować z rafinerii.

– Polacy muszą zostać w Możejkach. Sytuacja Białorusi jest tragiczna. Wszystko wskazuje na to, że Rosjanie przejmą ich rafinerie np. Naftan. Świadczy o tym wpisanie obiektów na listę prywatyzacyjną przez prezydenta Łukaszenkę. Rosjanom do szczęścia będzie brakowało Możejek – przekonuje Piotr Maciążek.

 

Roszkowski: Przez złe prawo inwestycje energetyczne w Polsce to czysty hazard

Premier Donald Tusk stanowczo poparł rozbudowę Elektrowni Opole, argumentując ją potrzebami energetycznymi państwa. Innego zdania byli inwestorzy, ponieważ giełda zareagowała na tę decyzję polityczną natychmiastowym spadkiem wartości akcji Polskiej Grupy Energetycznej. Czy oznacza to, że inwestycja jest nieopłacalna ekonomicznie i należałoby z niej rezygnować? Prezes Instytutu Jagiellońskiego Marcin Roszkowski twierdzi, że nie.

Sikora: Spot oprócz umów długoterminowych

Negocjacje nowej umowy gazowej między Polską a Rosją rozpoczną się w 2019 roku. Zdaniem prezesa Instytutu Studiów Energetycznych doktora Andrzeja Sikory, Polacy muszą stworzyć alternatywy dla dostaw rosyjskich, by uzyskać lepszą pozycję w negocjacjach.

– Firma sprowadzająca gaz do kraju powinna tworzyć koszyk umów. Część z nich powinna być długoterminowa, a pozostała to umowy realizowane na zasadach dostaw natychmiastowych tzw.  spot. Europa ma dziś różnych dostawców jak Rosja, Norwegia czy Algieria. Unię Europejską charakteryzuje dobrze rozwinięta infrastruktura. Oczywiście drogi dostaw mogą być jeszcze droższe jak Nord Stream i ewentualnie wybudowany South Stream i tańsze jak nasz Jamał. Między innymi dzięki terminalowi LNG i dobrze rozwiniętej infrastrukturze będziemy mogli stać się aktywnym uczestnikiem światowego rynku – ocenia ekspert – Mówimy wtedy naszemu dostawcy: „Mamy już alternatywne źródła dostaw. Realizujemy nową strategię zaopatrzenia. Tworzymy e margines bezpieczeństwa – powiedzmy  20-30 procent – to jest nasza ekspozycja na ryzyko  i będę mógł próbować kupować tę ilość poza umową długoterminową”. Taką grę firmy kupujące surowiec mogłyby prowadzić – twierdzi Sikora. Jego zdaniem to prawa rynkowe zmienią pozycję negocjacyjną Polski.

– Polacy nie zapewnili sobie uczestnictwa w pełnym łańcuchu dostaw LNG ale terminal/infrastruktura  daje możliwość działania  na rynku natychmiastowym, często będącym rynkiemspekulacyjnym. LNG będzie tańsze, kiedy zadziałają prawa  rynku. (Bo z praw fizyki wynika, że  LNG jako produkt nie może być tańszy od gazu dostarczanego gazociągiem co najmniej do odległości 3500-4000 km) – przekonuje nasz rozmówca. – To znaczy kiedy powstają wolne ilości gazu, których nie można umieścić na rynku. Wtedy te nadwyżki są sprzedawane po „jakiejkolwiek” cenie, byle uzyskać gotówkę, by uzyskać przynajmniej  jakiś częściowy zwrot – ocenia. – Jeżeli stwarzamy sobie warunki negocjacyjne, dzięki którym mamy lepszą pozycję w rozmowie z Gazpromem, który już traci swoją monopolistyczną pozycję na rynku i nie jest jedynym źródłem dostaw, to, oprócz krajowego wydobycia, terminal zapewnia nam miejsce, które z punktu widzenia strategicznego jest kolejnym źródłem alternatywnych dostaw – twierdzi Andrzej Sikora.

Szubrycht: Prewencja w sektorze bezpieczeństwa jest tańsza

Czy Polska potrzebuje okrętów podwodnych? Czy potrzebuje systemów odstraszania? Czy Polskę na nie stać? O odpowiedź na te pytania prosimy kmdr dr hab. Tomasza Szubrychta, z Akademii Marynarki Wojennej.

Jego zdaniem – nasz kraj potrzebuje potencjału, który zapewniłby jej bezpieczeństwo. Przecież wody terytorialne to integralna część terytorium państwowego. Zaś w przypadku Polski ich wielkość odpowiada powierzchni woj. świętokrzyskiego – tłumaczy obrazowo Szubrycht. – Wyobraźmy sobie, że jesteśmy w stanie zapewnić bezpieczeństwo całej Polsce, ale z wyjątkiem woj. świętokrzyskiego… Oczywiście, że potrzebujemy okrętów wojennych, w tym podwodnych. Choć może nie skupiajmy się wyłącznie na tych ostatnich. Potrzebujemy ich by odstraszać potencjalnych wrogów. Przecież w domu również zakładamy zamki, alarmy – po to, by odstraszyć złodziei. Dla własnego bezpieczeństwa. A wszyscy wiemy, że prewencja, choćby w służbie zdrowia, jest o wiele tańsza, niż zwalczanie skutków. Lepiej wydać pewne kwoty na siły zbrojne w celach prewencji, niż później prowadzić wojnę. Zawsze porównuję ten problem do ubezpieczeń – mówi dalej komandor. – Ubezpieczamy mieszkanie po to, by się spaliło, a samochód – by nam ukradli czy na wszelki wypadek? I tak samo jest z siłami zbrojnymi. Powinniśmy je mieć na wszelki wypadek – gdyby coś się stało. Bo później może się okazać, że ich potrzebujemy, ale nie mamy.

Podczas jednej z konferencji poświęconych sprawom bezpieczeństwa padła suma 2 mld zł jako koszt zakupu okrętu podwodnego – informuje Szubrycht. – Ale pamiętajmy, że 34 proc. z tej kwoty wraca do budżetu – na zasadzie zwrotu podatków, w tym VAT. A więc jeśli zamawiamy trzy takie okręty, to faktycznie płacimy za dwa.

 

Kassenberg: nasza energetyka się sypie, a po 2016 roku musimy zacząć zamykać stare elektrownie

Dominacja węgla nie jest jedyną możliwą opcją dla Polski twierdzą autorzy raportu „Niskoemisyjna Polska 2050”. Udział energetyki węglowej powinien stopniowo spadać wraz z wycofywaniem starych elektrowni i wyczerpywaniem się krajowych zasobów tego surowca. Ewolucyjne zmiany mogą przez 40 lat całkowicie odmienić energetykę w Polsce, tak jak wcześniej w Danii czy Wielkiej Brytanii. Wiele w tej dziedzinie zależy jednak od działań rządzących, których na razie brakuje.

Przestawienie gospodarki na niskoemisyjność ma przyspieszyć modernizację kraju i przyczynić się do zwiększenia poziomu PKB o minimum 0,5 proc. w 2030 roku oraz o ponad 1 proc. w 2050 roku.

 – Musimy się modernizować, zwłaszcza w energetyce, która się po prostu sypie, a po 2016 roku musimy zacząć zamykać stare elektrownie. W związku z tym będziemy mieć problem z ilością energii elektrycznej. Jedynym rozwiązaniem na dzień dzisiejszy jest efektywność i odnawialna energetyka. Żadnego dużego obiektu nie wybudujemy w ciągu 2-3 lat. O energetyce jądrowej na razie tylko się mówi i to o 2024 roku, ale ta data ciągle się wydłuża. W związku z tym nie liczmy na razie na to – powiedział Agencji Informacyjnej Newseria Andrzej Kassenberg, prezes Instytutu na rzecz Ekorozwoju w czasie Forum Energia-Efekt-Środowisko.

Zdaniem prezesa Instytutu na rzecz Ekorozwoju Polska powinna wykorzystać dostępne już dziś zasoby, którymi są odnawialne źródła energii (OZE).

 – Widzę nas w scenariuszu rozproszonym, z prosumentami, którzy energię wytwarzają i konsumują. Praktycznie każde gospodarstwo może nim być, a dzięki temu tworzone są miejsca pracy, bo ktoś musi wytworzyć ten mikrowiatrak czy fotowoltaikę, ktoś to musi zainstalować i naprawić, jeśli się popsuje – wymienia Andrzej Kassenberg.

Drugim obszarem, w który Polska powinna zainwestować, by w przyszłości móc czerpać wymierne korzyści, jest energooszczędność.

 – Tu mamy bardzo dużo do zrobienia, przede wszystkim dotyczy to budynków. Nadal budujemy takie, które marnują energię. Dzisiejsza polska norma wynosi około 120 kWh energii zużywanej na ogrzewanie m2 powierzchni na rok. Norma dla budynków pasywnych to 15 kWh/m2/rok. A mamy stare budynki zużywające po 350 kWh/m2/rok, stare, które trzeba termomodernizować. To jest ogromny obszar także dla budowania miejsc pracy, bo ktoś musi te materiały wytworzyć, ktoś musi zaprojektować, zrobić audyt – informuje Andrzej Kassenberg.

Pogłębiona termomodernizacja, pasywne budownictwo i zaostrzenie standardów energetycznych sprzętu AGD i RTV pozwoli na obniżenie zużycia energii w budynkach o 40 proc. Przeciętna rodzina mogłaby płacić za ogrzewanie i elektryczność o jedną trzecią mniej. Co więcej, spadłaby ilość szkodliwych emisji, a to przełożyłoby się także na oszczędności w służbie zdrowia.

Jednak barierą na drodze tej transformacji jest opieszałość rządzących.

 – Nasze państwo nie jest w stanie wdrożyć jakiejkolwiek dyrektywy dotyczącej klimatu i energii na czas. Nagle okazuje się, że dyrektywa o odnawialnej energetyce, która powinna być wdrożona do 5 grudnia 2010, a mamy połowę 2013 i nawet z Ministerstwa Gospodarki nie wyszło opracowanie, które by stworzyło szanse. Rynek nam się wali – uważa ekspert.

Newseria.pl

Malinowski: PKP Intercity bliskie roztrzygnięcia przetargu na modernizację i zakup nowych lokomotyw

0

Dzięki modernizacji i zakupowi nowych lokomotyw spalinowych PKP Intercity chce wejść na nowe trasy. Uruchomione mają być między innymi połączenia z Ełku oraz w Bieszczady. Na zakup nowych lokomotyw PKP Intercity przeznaczyło 80 mln zł. Spółka podkreśla, że nie może w warunkach przetargów preferować polskich producentów.

 – PKP Intercity realizuje w tej chwili ogromny program modernizacji taboru. To program o wartości ponad 4 mld złotych. Jednym z jego elementów jest modernizacja trakcji spalinowej spółki PKP Intercity – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Janusz Malinowski, prezes PKP Intercity. – Chcemy powrócić na relację, na których w tej chwili tej spółki nie ma.

Dzięki powiększeniu i modernizacji taboru lokomotyw spalinowych PKP Intercity chce wrócić do obsługi niektórych połączeń, głównie na wschodzie kraju. To m.in. trasy z Ełku do Korsz na trasie do Olsztyna oraz do Olecka i Suwałk. Z Białegostoku pociągi PKP Intercity pojadą do Suwałk i Sestokai, a z Rzeszowa do Zamościa i Zagórza w Bieszczadach. Nowe trasy spółka zaoferuje również z Krzyża: do Piły oraz Kostrzyna przez Gorzów Wlkp.

 – Tam nas od dawna nie ma. Zaletą wprowadzenia tej trakcji jest rozszerzenie oferty, zwiększenie dostępności dla naszych pasażerów i oczywiście ochrona środowiska, bo te lokomotywy będą zdecydowanie bardziej ekologiczne od tych, które w tej chwili eksploatujemy – podkreśla Malinowski.

PKP Intercity nie zamierza jednak preferować polskich wykonawców w toczonych przetargach. Spółka jest często krytykowana, m.in. przez polskich producentów taboru, za wybór włoskich pociągów Pendolino zamiast dostępnych rodzimych pojazdów produkowanych przez Pesę lub Newag.

Malinowski podkreśla jednak, że unijne prawo zabrania dyskryminowania zagranicznych dostawców.

 – Byłoby bardzo dobrze jakby osoby, które formułują takie zarzuty odniosły się do funkcjonującego prawa. Polska jest od 1 maja 2004 roku członkiem UE i obowiązuje pełna konkurencyjność rynku. Zgodnie z prawem zamówień publicznych nie można stosować żadnych preferencji dla jakiegokolwiek podmiotu – podkreśla Malinowski.

Dodaje jednak, że w przypadku przetargu na modernizację 20 manewrowych lokomotyw spalinowych SM42 o zamówienie walczą jedynie polskie firmy. Przetarg ten zostanie rozstrzygnięty w przeciągu kilku najbliższych dni. Połowa z 20 lokomotyw przeznaczonych do unowocześnienia ma zostać dostosowana do ciągnięcia pociągów pasażerskich i zasilania energią elektryczną. PKP Intercity przeznaczyło na sfinansowanie tego zamówienia niemal 80 mln zł brutto.

Malinowski podkreśla, że dzięki modernizacji lokomotyw będą one mogły być wykorzystywane do prowadzenia pociągów na trasach niezelektryfikowanych. Taką linią jest m.in. popularna w sezonie letnim trasa na Hel. Wzrośnie ponadto komfort maszynistów, bo dzięki zasilaniu elektrycznemu możliwe będzie podłączenie klimatyzacji lub ogrzewania.

 – Również realizujemy projekt zakupu 10 nowych lokomotyw – dodaje Malinowski. – W przypadku zakupu lokomotyw spalinowych są 3 podmioty – dwa polskie, jeden zagraniczny.

Malinowski zapowiada, że wyniki tego przetargu zostaną ogłoszone w ciągu kilku tygodni.

Newseria.pl

Cywiński: Dwa lata viaToll to sukces

O to jak funkcjonuje po dwóch latach istnienia systemu viaToll i jak wygląda bilans tego projektu, a także jakie są plany jego rozszerzania w najbliższych miesiącach pytamy Marka Cywińskiego, dyr. generalnego Kapsch Telematic Services:

– Z organizacyjnego, technicznego punktu widzenia udało się osiągnąć wszystkie zamierzone cele. I to przy dość precyzyjnie określonych założeniach w bardzo wymagającym kontrakcie, który podpisaliśmy na realizację viaToll z GDDKiA. Co do zebranych przez ten czas kwot (niemal 2 mld zł) – są one zapewne zgodne z prognozami zamawiającego. Stanowią pochodną stawek za opłaty i kategorii emisji spalin pojazdów poruszających się po drogach z zainstalowanych przez nas systemem pobierania opłat – mówi Cywiński.

– Zaobserwowaliśmy pewien ciekawy trend polegający na tym, że nastąpiło w dużej części odnowienie floty u przewoźników poprzez zakup przez nich pojazdów najnowszej generacji, o najniższej emisji spalin. A to – paradoksalnie – przekłada się negatywnie na przychody GDDKiA. Ponieważ ciężarówki o najniższej emisji spalin płacą dwukrotnie mniej w porównaniu z tymi o emisji najwyższej. Myślę jednak, że nikt z tego powodu nie rozdziera szat – przypuszcza Cywiński. Jego zdaniem wynika to z faktu, że w ten sposób osiągnięty został spektakularny efekt ekologiczny. A jest on bardzo ważny, ponieważ zanieczyszczenie naszej atmosfery cząstkami stałymi przez transport jest bardzo wysokie. Efekt ten odpowiada jednocześnie celom jednej z unijnych dyrektyw, mówiącej o obowiązku obniżenia emisji spalin przez pojazdy na drogach.

– Mówiąc o sukcesie systemu viaToll myślę, że odniosły go obie strony: zarówno moja firma, jak i GDDKiA – tłumaczy dalej szef Kapsch Telematic Services. Jego zdaniem wdrożenie takiego systemu w tak krótkim czasie, w skomplikowanych warunkach w Polsce (zwłaszcza przedarcie się przez gąszcz obowiązujących przepisów), byłoby niemożliwe bez pełnej współpracy z zamawiającym. – Nauczyliśmy się wiele. Niektóre z problemów organizacyjnych były dla nas zaskoczeniem, co wpłynęło na rozpoczęcie działania systemu z niepełną infrastrukturą. Jednak stopniowo nauczyliśmy się współdziałać na tyle, że kolejne rozszerzenia systemu o następne odcinki dróg, rozpoczynaliśmy o czasie, bez żadnych problemów z podłączaniem do prądu bramownic w punktach pobierania opłat.

– W tej chwili trwają bardzo zaawansowane prace w związku z kolejnym rozszerzeniem naszego systemu (długość 360 km) planowanym na koniec października br. I sądzimy – choć to jeszcze nie potwierdzone – że o ok. 200 kolejnych km system będzie rozszerzony w grudniu br. – zdradza nam Cywiński.

Mortas: PBG wciąż inwestuje w energetykę

PBG zapowiada kontynuowanie inwestycji w budownictwie związanym z sektorem energetycznym. 31 lipca ma zostać podpisana umowa na wykonanie nowego bloku energetycznego w Elektrowni Jaworzno III. PBG zapowiada również zainteresowanie udziałem w budowie polskiej elektrowni atomowej, a także inwestycjami związanymi z gazem.

PBG do końca lipca planuje podpisać umowę na budowę bloku energetycznego w Elektrowni Jaworzno III. Nowy blok o mocy 910 megawatów ma kosztować 5,4 mld zł i powstać do 2018 r. Wykonawcą jest konsorcjum Rafako oraz Mostostalu.

– Zamawiającymi jest Grupa Tauron. 31 lipca jest planowane podpisanie umowy, więc grupa przygotowuje się do tego terminu – zapowiada w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Paweł Mortas, prezes PBG S.A.

PBG zgłasza też zainteresowanie udziałem w budowie elektrowni atomowej.

– Jeżeli mówimy o energetyce jądrowej, to my ze swojej strony możemy być wykonawcą w procesie. Nie możemy być na pewno generalnym wykonawcą, tak jak to jest w Jaworznie czy w Opolu. Rafako i PBG oraz żadna krajowa spółka nie ma takich technologii, więc jeżeli rozstrzygnie się przetarg, będzie wybrana technologia, konkretne konsorcjum jako lider, to my oczywiście deklarujemy gotowość do tych prac.

Polskie firmy nie mogą być generalnym wykonawcą elektrowni jądrowej z uwagi na brak odpowiednich certyfikatów bezpieczeństwa dla technologii atomowej. Z tego powodu PBG rozważa jedynie udział w konsorcjum wykonawców w zakresie, na który pozwolą przepisy.

Mortas podkreśla, że PBG nie ogranicza się do już przygotowanych projektów, lecz wciąż planuje nowe.

– Oczekujemy na następne zamówienia, ofertujemy. Proces przygotowania oferty jest procesem bardzo trudnym i skomplikowanym, to trwa ponad dwa lata, więc na rynku się dużo zmienia – zaznacza Mortas. – PBG to historycznie od zawsze ropa, gaz, teraz energetyka. Przez Rafako będziemy cały czas aktywni. Mamy kilkadziesiąt otwartych projektów planowanych, mamy kilkadziesiąt następnych, czyli rynek dla grupy jest, specjalizacja i dostęp do technologii również.

Wśród projektów, którymi interesuje się Grupa PBG, Mortas wymienia m.in. przetargi ogłaszane przez PGNiG. Podkreśla, że dla spółki interesujący jest cały sektor związany z ropą i gazem.

– Mam nadzieję, że problemy z budownictwa tak gwałtownie i z taką mocą nie przeniosą się do energetyki. Pracujemy nad tym, żeby złych doświadczeń z budownictwa nie przenosić, a wyciągać tylko te pozytywne wnioski, czyli nie angażować się w projekty, które są ryzykowne, gdzie cash flow jest ujemny, wykonawca nie jest firmą, która może finansować projekt krajowy, w tym przypadku energetyczny – zapowiada w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Paweł Mortas, prezes PBG S.A.

Według Mortasa spowodowana kryzysem niestabilność jest odczuwalna we wszystkich obszarach rynku. Podkreśla jednak, że najgorzej jest w budownictwie związanym z infrastrukturą, czyli np. drogami. W tym sektorze wciąż wiele firm bankrutuje, co powoduje problemy na całym rynku. Mortas podkreśla jednak, że budownictwo związane z energetyką nieco się różni, a spółki zaangażowane w budownictwo energetyczne są bardziej wyspecjalizowane. Jest ich też mniej, co stwarza większą stabilność na rynku.

 

Newseria.pl