icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Alerty 2017: Dywersyfikacja, infrastruktura i fuzja w ropie

Dywersyfikacja, infrastruktura i fuzja – te trzy słowa charakteryzują rok 2017 w sektorze ropy naftowej nad Wisłą. Polskie spółki naftowe sprowadzają coraz więcej ropy spoza Rosji. Rosnące potrzeby importowe poprzez Terminal Naftowy w Gdańsku rodzi potrzebę rozbudowy tego obiektu, a ta z kolei przekłada się na fuzję paliwowe w polskim sektorze naftowym i paliwowym – pisze Bartłomiej Sawicki, redaktor BiznesAlert.pl.

W listopadowej rozmowie z portalem BiznesAlert.pl, Paweł Poprawa, ekspert ds. rynku energii z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie powiedział, że w Polsce od kilku lat trwa zasadnicza zmiana trendu, czyli odejście od monopolu na ropę z Rosji. Według niego w dyskusji o bezpieczeństwie energetycznym temat ropy jest jeszcze bardziej istotniejszy od gazu, ponieważ Polska ropę importuje w całości, a zapotrzebowanie na gaz w trzeciej w części zaspokaja z własnych źródeł. – 95 proc. zużywanej w Polsce ropy pochodzi z Rosji. Z punktu widzenia biznesowego i strategicznego jest to znacznie ważniejsze zagadnienie niż gaz ziemny – podkreślił wówczas ekspert.

Poprawa: Dostawy ropy z USA to dla Polski test. Infrastruktura pozwoli go zdać

 

Dywersyfikacja 

Początek roku stał pod znakiem zapowiedzi Iranu o zwiększeniu eksportu ropy naftowej do Europy. Rocznie na Stary Kontynent dziennie trafiało ponad 500 tys. baryłek irańskiego surowca. National Iranian Oil Company (NIOC), irański koncern naftowy chciał zwiększać ten import. Jak wynika z danych rządowych na koniec tego roku eksport Iranu ropy naftowej i kondensatu wynosi 2,6 mln baryłek dziennie, z czego prawie 40 procent trafia do Europy. Rafinerie we Włoszech, Francji, Holandii, Grecji i Turcji są największymi odbiorcami irańskiej ropy w Europie.

Coraz więcej ropy z Iranu w Europie. Skorzystają Lotos i Orlen

Pierwszy w tym roku ładunek ropy naftowej z Iranu dla PKN Orlen dotarł do gdańskiego Naftoportu 22 stycznia. To była druga dostawa surowca z Iranu do Polski, po tym jak w sierpniu ub. roku Grupa Lotos odebrała ropę z tego samego kierunku. Do naftoportu tankowiec Vilamoura przywiózł 130 tys. ton surowca. Statek, podobnie jak w 2016 roku jednostka Atlantas, która przywiózła 2 mln baryłek ropy dla Grupy Lotos, wyruszył z irańskiego terminalu eksportowego na wyspie Kharg w ostatnich dniach grudnia, skąd dalej przez Morze Czerwone Kanałem Sueskim dopłynął do Gdańska.

Polskie rafinerie przez dziesięciolecia przerabiały ropę z Rosji, która gatunkowo jest cięższa od tej z Bliskiego Wschodu. Rafinerie są technicznie przygotowane do przerobu innego niż rosyjski surowiec, czego najlepszym przykładem były dostawy ropy z Iranu w sierpniu 2016 roku do gdańskiej rafinerii. Nie chodzi jednak tylko o technicznie możliwości samej instalacji rafineryjnej, a jakość i rodzaj produkcji. Z danego gatunku ropy w zależności od jej składu chemicznego można wyprodukować smary, czy paliwa dla różnego rodzaju silników. Ropa z Iranu dostarczona w zeszłym roku była lekka. Po jej przerobieniu na naftowe produkty okazało się, że spełnia jakościowe parametry.

Spółka nie skończyła wówczas testów. Irańska ropa miała trafić kolejny raz do Grupy Lotos na początku 2017 roku lub w połowie. Zamówiona przez Lotos ropa miała być cięższa. Miała ona pozwolić na zbadanie jakości produktów naftowych wytworzonych z innego gatunku. Wówczas można było spodziewać się ewentualnie długoterminowej umowy.  – Oceniamy, że dostawy dwóch milionów baryłek dotrą do portu w Gdańsku na początku maja. Prezes poinformował, że do podpisania umowy długoterminowej mogłoby dojść po zakończeniu inwestycji w modernizację Rafinerii Gdańskiej wartej 2,3 mld złotych w 2018 roku – powiedział w lutym w rozmowie z agencją Reuters, prezes Lotosu, Marcin Jastrzębski. 

Na razie jednak żadnych nowych umów nie podpisano poza jedyną dostawą dla Lotosu w 2016 roku.  Pod koniec września Puls Biznesu napisał, że Grupa Lotos zaczyna wysyłać swoje produkty naftowe do Iranu. Koncern podkreślał, że w Iranie jest co prawda wielu producentów mineralnych olejów silnikowych, ale prawie nie ma syntetycznych. 

Gdy jeszcze oczekiwano na kolejne ładunki z Bliskiego Wschodu, gdańska rafineria rozglądała się za innymi kierunkami dywersyfikacji – Ameryka Północna. Na początku września br. Grupa Lotos odebrała w Naftoporcie ładunek ropy naftowej Hibernia z Kanady. 100 tys. t surowca (blisko 700 tys. baryłek) przetransportował tankowiec Minerva Lisa.

Jak podkreślił koncern przy okazji odbioru ładunku z Kanady, w przypadku wielu z oferowanych na rynku gatunków przerób byłby nieopłacalny mimo niskiej ceny, ale zmieszanie takiej ropy z inną daje szansę na dodatkowe korzyści. Ropa z Kanady i z USA należy do lekkich gatunkowo surowców. Aby mogła ona z zyskiem dla koncernu zostać przerobiona w polskich rafineriach musi ona być zmieszana z innymi gatunkami surowca, z reguł cięższymi odmianami. Tak też było w przypadku ropy z Kanady.

W ślad za Grupą Lotos po ropę za Wielkiej Wody sięgnął także PKN Orlen. Pod koniec października do Gdańska dopłynął tankowiec z amerykańską ropą naftową, która została skierowana do przerobu w płockiej rafinerii PKN Orlen. Spółka nie wykluczyła także kolejnych zakupów surowca. Po jego po przeładunku popłynął on rurociągami na południe do rafinerii w Płocku. Spotową dostawę dostarczył Tankowiec Almi Explorer, wyczarterowany przez BP i załadowany w terminalu w Houston 8 października. Przetransportował on do Gdańska blisko 100 000 ton ropy naftowej WTI czyli lekkiej, słodkiej ropy produkowanej na południowym zachodzie USA. Orlen nie wykluczył także kolejnych zakupów surowca z USA. 

Kilkanaście dni później, na początku listopada o gdańskiego Naftoportu wpłyną tankowiec „St. Helen”, transportujący 600 tys. baryłek (tj. ok. 80 tys. ton) amerykańskiej ropy gatunku DSW (Domestic Sweet). Był to tym razem zakup Lotosu. – Wartość ropy, którą do gdańskiego Naftoportu przetransportował z USA tankowiec „St. Helen”, to ponad 34 mln dolarów.

Lotos odbiera pierwszą ropę z USA wartą ponad 34 mln dolarów

 

Jesienią dostawy z Bliskiego Wschodu oraz Ameryki Północnej wpływały coraz częściej. – Pod koniec listopada w irańskim porcie na wyspie Kharg została załadowana kolejna dostawa ropy z tego kraju, którą odbierze PKN Orlen. W połowie listopada agencja Platts podała, że Orlen zamówił kolejną spotową dostawę. Będzie to już druga dostawa do płockiej rafinerii z tego kierunku w tym roku. Z informacji portalu BiznesAlert.pl wynika, ze tankowiec Delta Poseidon  przypłyną do Gdańska 26 grudnia br.

Lotos i PKN Orlen odbiorą świąteczne przesyłki ropy z USA i Iranu

 

Irańska ropa toruje sobie drogę do Europy. Coraz więcej ładunków z tego kraju dociera także do Polski. Polskie rafinerie poszukują dostaw, które zredukują ich zależność od tzw. kwaśnej ropy, a więc tej o podwyższonej zawartości siarki ze wschodniego kierunku. Bliski Wschód, w tym także, Iran staje się coraz bardziej atrakcyjnym kierunkiem.

Grudzień to także kolejne dostawy, tym razem dla Lotosu. Lotos zakupił kolejną dostawę amerykańskiej ropy naftowej. Do gdańskiego Naftoportu 19 grudnia wpłynął tankowiec Victory Venture transportujący 650 tys. baryłek (tj. ok. 80 tys. ton) amerykańskiej ropy gatunku WTI Midland. Zbiornikowiec wypłynął z portu Freeport, koło Houston w Teksasie, u wybrzeży Zatoki Meksykańskiej.  

Podczas konferencji wynikowej za pierwsze półrocze br., wiceprezes spółki Lotos, Jarosław Kawula powiedział, że dywersyfikacja kierunków dostaw ma podstawy ekonomiczne. Sprowadzamy ropę z Bliskiego Wschodu i Morza Północnego. Bardzo intensywnie pracujemy nad otwarciem nowego kierunku. Chodzi o USA. Pracujemy nad wyborem surowca, bądź mieszanki surowców, które mogłyby do Gdańska przypłynąć z USA. To jest dla nas perspektywa na przyszłość- powiedział.

– Koniec końców chodzi o to, aby było to dla nas opłacalne – powiedział wówczas wiceprezes Lotosu Jarosław Kawula. Jednocześnie spółka zapewnia, że jest w stanie przetwarzać różne rodzaje ropy,po ustaleniu optymalnego składu mieszanki.

Lotos nadal rozważa import ropy z USA

Oprócz dwóch spotowych dostaw z USA oraz jednej z Kanady, milowym krokiem w drodze do dywersyfikacji była średnioterminowa umowa na dostawy ropy z USA. Grupa Lotos na początku grudnia poinformowała o podpisaniu umowy terminowej na dostawę amerykańskiej ropy naftowej do rafinerii w Gdańsku. Kontrakt przewiduje dostarczenie drogą morską minimum 5 ładunków ropy. Umowa będzie realizowana w 2018 r.

W ramach prowadzonej dywersyfikacji dostaw surowca,w 2016 roku Grupa Lotos sprowadziła 25 proc. Przerabianej ropy z innego kierunku niż wschodni. W 2017 roku współczynnik ten będzie na podobnym poziomie. Lotos w pierwszym półroczu, odnotował już 26 proc. udział dostaw, które były inne gatunkowo niż ropa Ural.  Obecnie co piąta baryłka ropy naftowej przerabianej w gdańskiej rafinerii Grupy LOTOS pochodzi z kierunku innego niż wschodni. Wcześniej Lotos przerabiał również ropę z Iranu, Arabii Saudyjskiej, Ameryki Łacińskiej czy Afryki Północnej i Zachodniej. Do bieżącej produkcji wykorzystuje też surowiec wydobywany przez spółki zależne z grupy kapitałowej z własnych złóż na Bałtyku i na Litwie oraz pozyskiwany od innych dostawców z polskich złóż lądowych, a także z Morza Północnego.

Stępiński: Czy Orlen i Lotos skorzystają na rewolucji łupkowej w USA?

Podobnie działa PKN Orlen. Płocka spółka zwiększa dywersyfikację dostaw ropy. W ubiegłym roku została podpisana umowa z Saudi Aramco na zakup 200 000 mln ton (mt) miesięcznie do rafinerii w Polsce, na Litwie i do Czech. PKN Orlen kupował już spotowe ładunki z Iraku, Azerbejdżanu, Kazachstanu, Nigerii i Norwegii. Otwartym pozostaje pytanie czy wygasający z końcem 2017 roku kontrakt na dostawy saudyjskiej ropy zostanie przedłużony.

Sawicki: Bliskowschodnia ropa obniża zależność od Rosji (ANALIZA)

Infrastruktura 

Od połowy lat 70. w Polsce działa Naftoport. Ropa, jaką sprowadzono tą trasą do rafinerii w Gdańsku zależała od sytuacji politycznej w Polsce oraz międzynarodowej. Do tego obiektu przed 1989 trafiała ropa początkowo z Iranu, Libii, a później przede wszystkim z Rosji. Sam port jednak, był jednak zbyt niewielkim atutem w dobie rosnących potrzeb dywersyfikacji dostaw ropy. W kwietniu 2016 roku oddano do użytku terminal naftowy, a więc hub morski wyposażony w możliwości przeładunku i magazynowania surowca. 

Terminal jest wyposażony w sześć zbiorników w o poj. 62,5 tys. m sześc. każdy, rurociągi zewnętrzne i wewnętrzne na ropę naftową, oczyszczalnię ścieków, pompownie ropy i p. poż (z czterema zbiornikami na wodę po 2,5 tys. m sześc. każdy), oraz pełną infrastrukturą z drogami, siecią kanalizacyjną i elektryczną. Pojemność zbiorników wynosi 375 tys. m sześc. Strategiczna inwestycja dla bezpieczeństwa energetycznego Polski, kosztowała 412 mln zł.

Baza Paliw Płynnych spółki Naftoport, należącej do operatora ropociągów przesyłowych, PERN  obejmuje pięć stanowisk statkowych posiada roczny potencjał przeładunkowy wynoszący ok. 40 mln ton. Parametry terminalu pozwalają w całości pokryć zapotrzebowanie na ropę nie tylko polskich rafinerii, ale także dwóch zakładów rafineryjnych zlokalizowanych we wschodnich landach Niemiec.

Dodatkowym atutem jest dostępność Portu Gdańsk dla największych statków jakie mogą wpłynąć na akwen Bałtycki. Baza przystosowana jest bowiem do obsługi potężnych oceanicznych tankowców typu Aframax, Suezmax oraz VLCC (Very Large Crude Carrier).

Rosnące potrzeby importowe polskich firm naftowych skłania operatora ropociągów, magazynów oraz terminalu naftowego do rozbudowy obiektów oraz dostosowania ich do nowych funkcji. W tym celu, aby łatwiej było koordynować bazami paliw i ropy podjęto decyzję o połączeniu operatora ropociągów i terminalu naftowego firmy PERN z Operatorem Logistycznym Paliw Płynnych (OLPP).

PERN w ciągu 4 lat chce przeznaczyć 2 mld zł na inwestycje w bezpieczeństwo energetyczne Polski po integracji z OLPP. Jak zapowiada spółka, w efekcie połączenia PERN będzie zajmował się nie tylko transportem i magazynowaniem ropy, ale również paliw. Inwestycje są podzielone na dwa segmenty: paliwowy i surowcowy. W tym pierwszym planowane jest zwiększenie o 300 tys. m sześc. powierzchni magazynowej, z czego 100 tys. w 2018 roku. W segmencie surowcowym firma będzie koncentrować się na rozbudowie bazy magazynowej na północy Polski. Takie plany spółka zapowiedziała podczas konferencji prasowej w październiku. 

PERN zamierza rozbudować infrastrukturę polskiego hubu naftowego.Koncepcja rozbudowy gdańskiego terminalu przewiduje wykonanie zbiorników magazynowych ropy naftowej wraz z infrastrukturą technologiczną niezbędną do ich użytkowania. Inwestycja będzie docelowo obejmowała m.in. budowę pięciu zbiorników o łącznej pojemności ponad 362 tys. metrów sześc. surowca.

Spółka, chce, aby oddanie do eksploatacji tej inwestycji zakończyło się najpóźniej do końca 2020 roku. PERN, nawiązując do swej strategii na lata 2016-20, przypomniał jednocześnie o planowanej budowie zbiorników na ropę naftową w bazie magazynowej w Gdańsku. Spółka informowała wcześniej, że powstaną tam dwa zbiorniki o pojemności 100 tys. metrów sześc. każdy co spowoduje wzrost pojemności magazynowej surowca o ponad 0,5 mln metrów sześć.

PERN: Rozbudowa naftoportu najpóźniej do 2020 roku

 

W połowie grudnia w ogłoszonym przez PERN przetarg na budowę w bazie magazynowej w Gdańsku dwóch zbiorników na ropę naftową zgłosiło się dwóch oferentów. Spółka chce zawrzeć umowy z wybranym w postępowaniu wykonawcą w styczniu 2018 r. Komisja przetargowa sprawdza zgodność złożonych ofert z wymaganiami Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia. Jej prace mają zostać  zakończone w grudniu, a zawarcie umowy z wykonawcą planowane jest w styczniu 2018 roku. Jak wyjaśnia PERN, harmonogram projektu zakłada przekazanie zbiorników do eksploatacji w terminie 25 miesięcy.

PERN: Dwie oferty w przetargu na rozbudowę bazy w Gdańsku

PERN, po realizacji drugiego etapu rozbudowy terminala podwoi posiadane zdolności magazynowania ropy naftowej, pozwalając na separację różnych gatunków ropy oraz jej mieszanie według zapotrzebowania klientów.

Pod koniec listopada, rząd przyjął politykę dla infrastruktury logistycznej w sektorze naftowym, zakładającą budowę nowej infrastruktury logistycznej oraz zmianę struktury infrastrukturalno-właścicielskiej w sektorze naftowym.

„Polityka Rządu RP dla infrastruktury logistycznej w sektorze naftowym” przedstawia program działań wobec organów administracji publicznej oraz spółek, których akcje w całości lub w części należą do Skarbu Państwa.

Dokument przewiduje budowę drugiej nitki rurociągu Pomorskiego (Płock-Gdańsk), budowa rurociągu paliwowego Boronów-Trzebinia oraz zmiany struktury infrastrukturalno-właścicielskiej.

Za budową drugiej nitki ropociągu pomorskiego zdaniem rządu przemawia dynamiczny wzrost znaczenia dostaw morskich ropy do Polski, wynikający ze strategii dywersyfikacji dostaw realizowanej przez polskie rafinerie. – Istotna dla bezpieczeństwa energetycznego państwa budowa drugiej nitki rurociągu Pomorskiego umożliwi jednoczesne zaspokajanie potrzeb rafinerii PKN Orlen i Grupy Lotos oraz zapewni bezpieczeństwo tłoczeń w chwili zaistnienia awarii. Inwestycję wykona spółka PERN – argumentuje rząd w dokumencie.

Jakóbik: Rozbudowa Ropociagu Pomorskiego uderzy w Rosję. „Ochroni przed atakiem terrorystycznym”

Budowa rurociągu paliwowego Boronów-Trzebinia, którą wykona również PERN, ma poprawić bezpieczeństwo zaopatrzenia południa Polski w paliwa przez zwiększenie zasięgu transportu rurociągowego paliw z rafinerii PKN Orlen.

Trzeci punkt polityki, dotyczący struktury infrastrukturalno-właścicielskiej, zakłada, że PKN Orlen i Grupa Lotos skoncentrują się na swojej podstawowej działalności, czyli produkcji oraz obrocie paliwami. Podmiotem wiodącym, jeśli chodzi o transport rurociągowy oraz magazynowanie ropy i paliw będzie PERN, a podmiotem odpowiedzialnym za skoordynowanie działań dotyczących gospodarki solankowej będzie Gaz-System.

Rząd chce, by PERN wybudował drugą nitkę rurociągu Płock-Gdańsk

Podczas grudniowego spotkania z dziennikarzami, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, Piotr Naimski podkreślił, potrzebę rozbudowy systemu zaopatrywania rafinerii w surowiec. – Ta polityka dotyczy także systemu magazynowego. Polityka zawiera wskazanie inwestycyjne dla spółki PERN odnośnie budowy drugiej nitki ropociągu północnego. MA to wynikać z konieczności zapewnienia Płockowi takiego rodzaju ropy, aby pracowała ona jak najwydajniej. – Faktycznie rzecz biorąc chodzi o różne rodzaje ropy naftowej dostarczanej przez naftoport, seperowanej i przesyłanej do Rafinerii Płock – powiedział minister Naimski.

– Mamy już możliwość zaopatrywania z naftoportu tej rafinerii. Przesył przez jedną nitkę wystarczy do jej pracy. Natomiast konieczna jest druga nitka po to, aby racjonalizować to w sensie gatunku. Będzie to wzmacniać bezpieczeństwo – ocenił Piotr Naimski. Minister poinformował, że ćwiczenia ataków terrorystycznych pokazały, że druga nitka jest z tego względu potrzebna.

Strategiczne magazyny z Orlenu do Gaz-Systemu i druga nitka Ropociągu Pomorskiego

Działania dywersyfikacyjne nie pozostają bez echa Rosji. W 2015 roku, kiedy PKN Orlen sprowadził ropę z Arabii Saudyjskiej spotkało się to reakcją, który mimo braku jeszcze oficjalnego potwierdzenia przekazał tę informację do mediów w Rosji co wywołało falę spekulacji. Wówczas próbne dostawy od Saudi Aramco do Gdańska sprowokowały nawet prezesa rosyjskiej firmy Igora Sieczina do wypowiedzi o „dumpingu” prowadzonym przez Saudyjczyków, który jest zagrożeniem dla tradycyjnego rynku zbytu dla ropy z Rosji.

Dywersyfikacji sprzyjają paradoksalnie także sami Rosjanie. Na początku listopada przekazała Gazeta Wyborcza surowiec przesyłany do naszego kraju rurociągiem Przyjaźń i tankowcami z terminali nad Bałtykiem w przyszłym roku będzie zasiarczona nawet do 1,8 proc. Taką decyzję podjął Transnieft, aby utrzymać wyższą jakość surowca dostarczanego do Chin. Dla rafinerii Orlenu i Lotosu to oznacza wyższe koszty produkcji paliw. To sprzyja do poszukiwania przez polskie firmy, konkurencyjnych umów i jakościowo lepszych dostaw surowca. To podobna sytuacja, do tej która zaszła w sektorze gazowym. W czerwcu tego roku Gazprom dostarczał do Polski przez gazociąg jamalski zawodniony gaz, który uniemożliwiał jego odbiór na terenie Polski.

Problem trwał 2 dni, jednak było to już kolejne podważenie zaufania między PGNiG i Gazpromem. PGNiG stara się m.in.w związku problemami w dostawach surowca dywersyfikować dostawy m.in. wykorzystując dostęp do morza i istniejący terminal LNG. Niewykluczone, że z podobnych powodów na dywersyfikację stawiają Lotos i Orlen.

GW: Rosjanie uderzą w rafinerie PKN Orlen i Grupy Lotos

Powyższe elementy dotyczą rozbudowy krajowego systemu. Warto także pamiętać o rozmowach dotyczących Korytarza Północ – Południe w sektorze ropy naftowej.

Pod koniec 2016 roku czeska spółka PKN Orlen, Unipetrol podpisała umowę na dostawy ropy naftowej rurociągiem Adria z chorwacką firmą Jadranski Naftovod.

Orlen skorzysta na dywersyfikacji dostaw ropy do Chorwacji

Dzięki tej umowie Czesi dywersyfikują dostawy ropy naftowej. W praktyce aby połączyć fizyczną infrastrukturą Północ i Południe Europy Środkowej wystarczy zaledwie 160 km. Kluczowa w tym aspekcie będzie współpraca Polski, Czech z Niemcami.

Sawicki: Cegiełka Orlenu w ramach integracji naftowej między Bałtykiem a Adriatykiem

Na początku 2017 roku roku Azerbejdżan, będący jednym z największych dostawców ropy do Czech, jest zainteresowany rozwojem współpracy energetycznej. Poinformował o tym w rozmowie z agencją Trend ambasador Azerbejdżanu w Czechach Farid Szafiew.

Azerbejdżan chce słać ropę do Czech. Orlen może pomóc

Za dywersyfikację dostaw ropy do Czech odpowiada częściowo PKN Orlen, który dostarcza tam surowiec, także z Arabii Saudyjskiej, za pośrednictwem spółki-córki: Unipetrol.

Wciąż na na stole negocjacyjnym pozostaje ropociąg Odessa – Brody – Płock – Gdańsk. Przełomem dla tej inwestycji może być fakt, ujęcia w programie Project Common Interest, możliwego wsparcia ze strony UE. W zakresie ropy naftowej projekty, jakie znalazły się na liście, to rurociąg Brody-Adamowo oraz rurociąg Pomorski wraz z rozbudową terminala naftowego w Gdańsku (faza druga). Dzięki uzyskaniu statusu PCI, projekty mogą ubiegać się o finansowanie z środków UE.

Kurtyka: Komisja docenia wkład Polski w bezpieczeństwo energetyczne regionu

Projekty będące przedmiotem wspólnego zainteresowania Unii Europejskiej korzystają z zagwarantowanych prawnie udogodnień w postaci m.in. przyspieszonej procedury wydawania pozwoleń i decyzji administracyjnych, czy możliwości otrzymania wsparcia finansowego w ramach instrumentu „Łącząc Europę” (ang. Connecting Europe Facility) w formie bezzwrotnych dotacji lub innowacyjnych instrumentów finansowych.

Jakóbik: Hub naftowy Polska? Mocne uderzenie w Rosję lekką ropą Arabii

W kontekście infrastruktury należy wspomnieć o realizacji projektu EFRA przez Grupę Lotos. Zdolność do przerobu szerokiej gamy gatunków ropy ma dać Grupie Lotos projekt EFRA. Po kolejnych inwestycjach gdańska rafineria uzyskała większe możliwości przerobu różnych gatunków surowca. Elastyczność ma dodatkowo zwiększyć realizowany Projekt Efektywnej Rafinacji – EFRA o wartości ponad 2,3 mld zł, dzięki któremu spółka mocno ograniczy produkcję ciężkiego oleju opałowego, uzyskując dodatkowo ponad 900 tys. ton wysokomarżowych produktów rocznie, co wygeneruje dodatkową marżą szacowaną na ok. 2 USD na baryłce.

Spółka Lotos zbliża się już do 90 proc. zakończenia inwestycji. Jej finalizacja jest zaplanowana  pierwszą połowę 2018 r. W lipcu i sierpniu przekazano do prób i testów eksploatacyjnych zmodernizowane chłodnie wentylatorowe układu wody chłodniczej oraz zmodernizowany kompleks aminowo-siarkowy (zbudowany w ramach Programu 10+). Przekazano do użytkowania również zakres modernizacji instalacji HDS (tj. odsiarczania oleju napędowego.

Realizacja projektu EFRA rozpoczęła się w 2015 roku i jest prowadzona wspólnie z Lotosem Asfalt. W 2018 roku Lotos ma w ponad 90 proc. produkować wyroby wysoko marżowe. Po programie 10 plus istotnie wzrosła skala przerobu o 6 -10,5 mln ton ropy.

Realizacja projektu EFRA może się opóźnić ze względu na niedobory pracowników

Fuzja 

W 2017 roku dyskusje wokół naftowych fuzji w Polsce koncentrowały się wokół połączenia operatorów naftowych i paliwowych – PERN i OLPP a także wokół połączenia PKN Orlen i Grupy Lotos.

Decyzję o przystąpieniu do połączenia w formie przejęcia OLPP przez PERN podjęto „realizując wytyczne właściciela – Skarbu Państwa, reprezentowanego przez ministra Piotra Naimskiego”, pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Głównym celem ma być uporządkowanie rynku naftowo-paliwowego oraz zwiększenie potencjału biznesowego i rozwojowego” tej spółki, „a w konsekwencji całej grupy kapitałowej”.

OLPP rozpoczęto już program budowy nowych pojemności dla magazynowania paliw, na co rosnące zapotrzebowanie obserwowane jest od wprowadzenia przez rząd „pakietu paliwowego” w 2016 r.

Spółka chce zwiększenia pojemności magazynowych paliw o ponad 300 tys. metrów sześc. W pierwszym etapie, w ciągu roku, czyli bardzo szybko, będzie to 100 tys. metrów sześć. w bazach obrotowych. W następnym ma to być to dalsze 200 tys. metrów sześc. tych pojemności.

Ważną sprawą było także porozumienie ze związkami zawodowymi. Pod koniec listopada podpisało je ostatecznie przedstawiciele wszystkich działających tam organizacji związkowych.

OLPP podał, że „najważniejsze, korzystne rozwiązania dla pracowników” spółki w okresie obowiązywania porozumienia to m.in. gwarancja zatrudnienia, rekompensata za nagrodę z zysku za 2017 r., która zostanie wypłacona do końca grudnia, a także gwarancja wydawania bonów świątecznych oraz wypłaty dodatku stażowego.

Z początkiem 2018 r. w wyniku połączenia PERN z OLPP, jako spółką przejmowaną, powstanie jeden podmiot zarządzający zarówno transportem i magazynowaniem ropy naftowej, jak i paliw płynnych.

Fuzja PERN-OLPP to także wstęp do inwestycji na 2 mld zł w ciągu 4 lat. Wiceprezes PERN, Rafał Miland powiedział w październiku, że efekcie połączenia PERN i OLPP powstanie podmiot większy, jeszcze lepiej obsługujący klientów, w tym rafinerie, które obecnie są osobno klientami obu spółek. Zapewnił, iż PERN przejmie wszystkie umowy i zobowiązania OLPP. Zapowiedział jednocześnie, że PERN po połączeniu z OLPP chce przeznaczyć prawie 2 mld zł na inwestycje w ciągu najbliższych czterech lat. Procedura połączenia z OLPP ma zakończyć się do 2 stycznia 2018 r.

Związki zawodowe zaakceptowały fuzję OLPP i PERN

Druga fuzja, funkcjonująca na razie tylko w przestrzeni medialnej, to domniemane połączenie PKN Orlen z Grupą Lotos.

Na początku roku Henryk Kowalczyk, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów w wypowiedzi dla portalu telewizjarepublika.pl podkreślił, że obecny poziom udziału Skarbu Państwa w PKN Orlen jest bezpieczny, ale trzeba go podnieść. Połączenie Orlenu z Lotosem to pomysł, dzięki któremu w połączonej firmie wzrósłby udział procentowy Skarbu Państwa. Powrót do planów konsolidacji sektora naftowego powraca co roku i jak co roku wywołuje fale komentarzy, po których nie następują właściwe kroki, które prowadziłyby do fuzji.

Rząd szuka sposobu na fuzje Orlenu z Lotosem

Jednak Ministerstwo Energii, podkreślało w swojej wypowiedzi, że obecnie resort energii nie prowadzi prac analitycznych związanych z ewentualną konsolidacją polskiego sektora naftowego.

Ministerstwo Energii: Nie prowadzimy analiz dot. fuzji Orlenu i Lotosu

W październiku, portal Trójmiasto.pl powołując się na wiceministra infrastruktury i budownictwa, Kazimierza Smolińskiego, napisał, że w trakcie spotkania z pomorskimi przedsiębiorcami stwierdził on, że proces jest nieunikniony. Później jednak tłumaczył, że miał na myśli tylko informacje jakie pojawią się w przestrzeni publicznej, ale on sam nie wie o szczegółach takiej fuzji. Podczas kolejnej konferencji wynikowej za III kw.  Grupy Lotos, jej prezes, Marcin Jastrzębski odniósł się do spekulacji medialnych na temat możliwości fuzji tej firmy z PKN Orlen. Jego zdaniem nie ma takich planów.

Lotos: Nie ma planu fuzji paliwowej z PKN Orlen

 

Ponownie tym planom zaprzeczyło ministerstwo energii. – Nic nie wiem, by trwały obecnie w ministerstwie jakieś prace w tym temacie. Pewne analizy były kiedyś prowadzone. Sytuacja w gospodarce bywa dynamiczna więc uważam, że trzeba mieć w pamięci różne rozwiązania – powiedział wiceminister energii, Grzegorz Tobiszowski.

Ministerstwo Energii powtarza: Nie ma planu fuzji paliwowej

Na początku grudnia w odpowiedzi na interpelację poselską wiceminister energii Michał Kurtyka podkreślił raz jeszcze, że Ministerstwo Energii nie prowadzi analiz dotyczących połączenia PKN Orlen i Grupy Lotos. 

Popyt na paliwa

Pod koniec wakacji w 2016 roku wszedł w życie tzw. Pakiet paliowy. Jego efekt były jednak widoczne w pełni w 2017 roku.

Celem wprowadzonych rok temu regulacji było ograniczenie nieprawidłowości w zakresie rozliczania podatku VAT. Obecnie podatek VAT, w przypadku nabycia wewnątrzwspólnotowego paliwa, musi być odprowadzony na rachunek organu podatkowego już po 5 dniach od przywozu do Polski. Dotychczas dopiero odsprzedaż paliwa w kraju była objęta obowiązkiem podatkowym.

– To sprzyjało wyłudzeniom VAT-u, oraz unikaniu uiszczania należnego podatku. Odbywało się to najczęściej poprzez tworzenie łańcuszka firm – powiedział w jednej z rozmów portalowi BiznesAlert.pl, Paweł Stańczyk. Mówił podczas wrześniowej rozmowy, przed wprowadzeniem pakietu paliwowego do Polski z zachodniej granicy, wjeżdżało dziennie do 750 autocystern z paliwem, które nie były objęte kontrolą. – Obecnie ten proceder został ograniczony i, takich cystern wjeżdża do Polski znacznie mniej. Zmniejszył się obrót paliwem pochodzący z nielegalnych źródeł,. Obrót paliwem wzrósł w zależności od okresu, średnio o ok. 30 proc. To realne zyski dla polskiego budżetu – ocenił prezes Stańczyk. Pytany czy w ostatnim okresie nie zanotowano prób obejścia funkcjonującego prawa, powiedział, że takie próby są, ale jak dotychczas nie zarejestrowano, aby spadło zapotrzebowanie na legalne paliwo. – Wręcz przeciwnie, w sierpniu, kiedy zwykle u zmierzchu wakacji zapotrzebowanie spada, to w tym roku zanotowaliśmy ponowny wzrost – mówił Stańczyk.

Polski sektor paliwowy jest otwarty na współpracę z firmami zagranicznymi

Pakiet ten, zdaniem ekspertów przełożył się na wzrost popytu na paliwo będące w legalnym obrocie.

Po trzech kwartałach br. konsumpcja paliw w Polsce była o 12 proc. wyższa niż w trzech kwartałach 2016 r . – podała w piątek Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN).

Organizacja wyliczyła, że rynek krajowy trzech głównych paliw transportowych: benzyn, oleju napędowego oraz autogazu wykazał wynik lepszy o 12 proc. od notowanego dla 9 miesięcy 2016 r.

Podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy odbył się panel „Wyzwania dla polskiego sektora paliwowego”, Marian Banaś, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów powiedział, że sektor paliwowy jest niezwykle ważny, ponieważ przynosi bardzo duże dochody do budżetu państwa. Dlatego musimy walczyć z patologiami. Od 2009 do 2015 roku budżet stracił przez nie 262 mld złotych – mówił Marian Banaś, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów.

– Tylko w trakcie pierwszego półrocza 2017 roku do budżetu z tytułu VAT wpłynęło dodatkowe 17,5 mld złotych. Ponadto od kwietnia każdy samochód wjeżdżający musi być zarejestrowany. Wiemy, kto wjeżdża i z jakim ładunkiem. W przeciwnym wypadku grozi kara do 50 tys. złotych. Jeżeli proceder będzie się powtarzał to możemy odebrać koncesję – powiedział Banaś.

Mafia paliwowa pokonana, wyzwania pozostały. O branży paliw w Krynicy (RELACJA)

Dywersyfikacja, infrastruktura i fuzja – te trzy słowa charakteryzują rok 2017 w sektorze ropy naftowej nad Wisłą. Polskie spółki naftowe sprowadzają coraz więcej ropy spoza Rosji. Rosnące potrzeby importowe poprzez Terminal Naftowy w Gdańsku rodzi potrzebę rozbudowy tego obiektu, a ta z kolei przekłada się na fuzję paliwowe w polskim sektorze naftowym i paliwowym – pisze Bartłomiej Sawicki, redaktor BiznesAlert.pl.

W listopadowej rozmowie z portalem BiznesAlert.pl, Paweł Poprawa, ekspert ds. rynku energii z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie powiedział, że w Polsce od kilku lat trwa zasadnicza zmiana trendu, czyli odejście od monopolu na ropę z Rosji. Według niego w dyskusji o bezpieczeństwie energetycznym temat ropy jest jeszcze bardziej istotniejszy od gazu, ponieważ Polska ropę importuje w całości, a zapotrzebowanie na gaz w trzeciej w części zaspokaja z własnych źródeł. – 95 proc. zużywanej w Polsce ropy pochodzi z Rosji. Z punktu widzenia biznesowego i strategicznego jest to znacznie ważniejsze zagadnienie niż gaz ziemny – podkreślił wówczas ekspert.

Poprawa: Dostawy ropy z USA to dla Polski test. Infrastruktura pozwoli go zdać

 

Dywersyfikacja 

Początek roku stał pod znakiem zapowiedzi Iranu o zwiększeniu eksportu ropy naftowej do Europy. Rocznie na Stary Kontynent dziennie trafiało ponad 500 tys. baryłek irańskiego surowca. National Iranian Oil Company (NIOC), irański koncern naftowy chciał zwiększać ten import. Jak wynika z danych rządowych na koniec tego roku eksport Iranu ropy naftowej i kondensatu wynosi 2,6 mln baryłek dziennie, z czego prawie 40 procent trafia do Europy. Rafinerie we Włoszech, Francji, Holandii, Grecji i Turcji są największymi odbiorcami irańskiej ropy w Europie.

Coraz więcej ropy z Iranu w Europie. Skorzystają Lotos i Orlen

Pierwszy w tym roku ładunek ropy naftowej z Iranu dla PKN Orlen dotarł do gdańskiego Naftoportu 22 stycznia. To była druga dostawa surowca z Iranu do Polski, po tym jak w sierpniu ub. roku Grupa Lotos odebrała ropę z tego samego kierunku. Do naftoportu tankowiec Vilamoura przywiózł 130 tys. ton surowca. Statek, podobnie jak w 2016 roku jednostka Atlantas, która przywiózła 2 mln baryłek ropy dla Grupy Lotos, wyruszył z irańskiego terminalu eksportowego na wyspie Kharg w ostatnich dniach grudnia, skąd dalej przez Morze Czerwone Kanałem Sueskim dopłynął do Gdańska.

Polskie rafinerie przez dziesięciolecia przerabiały ropę z Rosji, która gatunkowo jest cięższa od tej z Bliskiego Wschodu. Rafinerie są technicznie przygotowane do przerobu innego niż rosyjski surowiec, czego najlepszym przykładem były dostawy ropy z Iranu w sierpniu 2016 roku do gdańskiej rafinerii. Nie chodzi jednak tylko o technicznie możliwości samej instalacji rafineryjnej, a jakość i rodzaj produkcji. Z danego gatunku ropy w zależności od jej składu chemicznego można wyprodukować smary, czy paliwa dla różnego rodzaju silników. Ropa z Iranu dostarczona w zeszłym roku była lekka. Po jej przerobieniu na naftowe produkty okazało się, że spełnia jakościowe parametry.

Spółka nie skończyła wówczas testów. Irańska ropa miała trafić kolejny raz do Grupy Lotos na początku 2017 roku lub w połowie. Zamówiona przez Lotos ropa miała być cięższa. Miała ona pozwolić na zbadanie jakości produktów naftowych wytworzonych z innego gatunku. Wówczas można było spodziewać się ewentualnie długoterminowej umowy.  – Oceniamy, że dostawy dwóch milionów baryłek dotrą do portu w Gdańsku na początku maja. Prezes poinformował, że do podpisania umowy długoterminowej mogłoby dojść po zakończeniu inwestycji w modernizację Rafinerii Gdańskiej wartej 2,3 mld złotych w 2018 roku – powiedział w lutym w rozmowie z agencją Reuters, prezes Lotosu, Marcin Jastrzębski. 

Na razie jednak żadnych nowych umów nie podpisano poza jedyną dostawą dla Lotosu w 2016 roku.  Pod koniec września Puls Biznesu napisał, że Grupa Lotos zaczyna wysyłać swoje produkty naftowe do Iranu. Koncern podkreślał, że w Iranie jest co prawda wielu producentów mineralnych olejów silnikowych, ale prawie nie ma syntetycznych. 

Gdy jeszcze oczekiwano na kolejne ładunki z Bliskiego Wschodu, gdańska rafineria rozglądała się za innymi kierunkami dywersyfikacji – Ameryka Północna. Na początku września br. Grupa Lotos odebrała w Naftoporcie ładunek ropy naftowej Hibernia z Kanady. 100 tys. t surowca (blisko 700 tys. baryłek) przetransportował tankowiec Minerva Lisa.

Jak podkreślił koncern przy okazji odbioru ładunku z Kanady, w przypadku wielu z oferowanych na rynku gatunków przerób byłby nieopłacalny mimo niskiej ceny, ale zmieszanie takiej ropy z inną daje szansę na dodatkowe korzyści. Ropa z Kanady i z USA należy do lekkich gatunkowo surowców. Aby mogła ona z zyskiem dla koncernu zostać przerobiona w polskich rafineriach musi ona być zmieszana z innymi gatunkami surowca, z reguł cięższymi odmianami. Tak też było w przypadku ropy z Kanady.

W ślad za Grupą Lotos po ropę za Wielkiej Wody sięgnął także PKN Orlen. Pod koniec października do Gdańska dopłynął tankowiec z amerykańską ropą naftową, która została skierowana do przerobu w płockiej rafinerii PKN Orlen. Spółka nie wykluczyła także kolejnych zakupów surowca. Po jego po przeładunku popłynął on rurociągami na południe do rafinerii w Płocku. Spotową dostawę dostarczył Tankowiec Almi Explorer, wyczarterowany przez BP i załadowany w terminalu w Houston 8 października. Przetransportował on do Gdańska blisko 100 000 ton ropy naftowej WTI czyli lekkiej, słodkiej ropy produkowanej na południowym zachodzie USA. Orlen nie wykluczył także kolejnych zakupów surowca z USA. 

Kilkanaście dni później, na początku listopada o gdańskiego Naftoportu wpłyną tankowiec „St. Helen”, transportujący 600 tys. baryłek (tj. ok. 80 tys. ton) amerykańskiej ropy gatunku DSW (Domestic Sweet). Był to tym razem zakup Lotosu. – Wartość ropy, którą do gdańskiego Naftoportu przetransportował z USA tankowiec „St. Helen”, to ponad 34 mln dolarów.

Lotos odbiera pierwszą ropę z USA wartą ponad 34 mln dolarów

 

Jesienią dostawy z Bliskiego Wschodu oraz Ameryki Północnej wpływały coraz częściej. – Pod koniec listopada w irańskim porcie na wyspie Kharg została załadowana kolejna dostawa ropy z tego kraju, którą odbierze PKN Orlen. W połowie listopada agencja Platts podała, że Orlen zamówił kolejną spotową dostawę. Będzie to już druga dostawa do płockiej rafinerii z tego kierunku w tym roku. Z informacji portalu BiznesAlert.pl wynika, ze tankowiec Delta Poseidon  przypłyną do Gdańska 26 grudnia br.

Lotos i PKN Orlen odbiorą świąteczne przesyłki ropy z USA i Iranu

 

Irańska ropa toruje sobie drogę do Europy. Coraz więcej ładunków z tego kraju dociera także do Polski. Polskie rafinerie poszukują dostaw, które zredukują ich zależność od tzw. kwaśnej ropy, a więc tej o podwyższonej zawartości siarki ze wschodniego kierunku. Bliski Wschód, w tym także, Iran staje się coraz bardziej atrakcyjnym kierunkiem.

Grudzień to także kolejne dostawy, tym razem dla Lotosu. Lotos zakupił kolejną dostawę amerykańskiej ropy naftowej. Do gdańskiego Naftoportu 19 grudnia wpłynął tankowiec Victory Venture transportujący 650 tys. baryłek (tj. ok. 80 tys. ton) amerykańskiej ropy gatunku WTI Midland. Zbiornikowiec wypłynął z portu Freeport, koło Houston w Teksasie, u wybrzeży Zatoki Meksykańskiej.  

Podczas konferencji wynikowej za pierwsze półrocze br., wiceprezes spółki Lotos, Jarosław Kawula powiedział, że dywersyfikacja kierunków dostaw ma podstawy ekonomiczne. Sprowadzamy ropę z Bliskiego Wschodu i Morza Północnego. Bardzo intensywnie pracujemy nad otwarciem nowego kierunku. Chodzi o USA. Pracujemy nad wyborem surowca, bądź mieszanki surowców, które mogłyby do Gdańska przypłynąć z USA. To jest dla nas perspektywa na przyszłość- powiedział.

– Koniec końców chodzi o to, aby było to dla nas opłacalne – powiedział wówczas wiceprezes Lotosu Jarosław Kawula. Jednocześnie spółka zapewnia, że jest w stanie przetwarzać różne rodzaje ropy,po ustaleniu optymalnego składu mieszanki.

Lotos nadal rozważa import ropy z USA

Oprócz dwóch spotowych dostaw z USA oraz jednej z Kanady, milowym krokiem w drodze do dywersyfikacji była średnioterminowa umowa na dostawy ropy z USA. Grupa Lotos na początku grudnia poinformowała o podpisaniu umowy terminowej na dostawę amerykańskiej ropy naftowej do rafinerii w Gdańsku. Kontrakt przewiduje dostarczenie drogą morską minimum 5 ładunków ropy. Umowa będzie realizowana w 2018 r.

W ramach prowadzonej dywersyfikacji dostaw surowca,w 2016 roku Grupa Lotos sprowadziła 25 proc. Przerabianej ropy z innego kierunku niż wschodni. W 2017 roku współczynnik ten będzie na podobnym poziomie. Lotos w pierwszym półroczu, odnotował już 26 proc. udział dostaw, które były inne gatunkowo niż ropa Ural.  Obecnie co piąta baryłka ropy naftowej przerabianej w gdańskiej rafinerii Grupy LOTOS pochodzi z kierunku innego niż wschodni. Wcześniej Lotos przerabiał również ropę z Iranu, Arabii Saudyjskiej, Ameryki Łacińskiej czy Afryki Północnej i Zachodniej. Do bieżącej produkcji wykorzystuje też surowiec wydobywany przez spółki zależne z grupy kapitałowej z własnych złóż na Bałtyku i na Litwie oraz pozyskiwany od innych dostawców z polskich złóż lądowych, a także z Morza Północnego.

Stępiński: Czy Orlen i Lotos skorzystają na rewolucji łupkowej w USA?

Podobnie działa PKN Orlen. Płocka spółka zwiększa dywersyfikację dostaw ropy. W ubiegłym roku została podpisana umowa z Saudi Aramco na zakup 200 000 mln ton (mt) miesięcznie do rafinerii w Polsce, na Litwie i do Czech. PKN Orlen kupował już spotowe ładunki z Iraku, Azerbejdżanu, Kazachstanu, Nigerii i Norwegii. Otwartym pozostaje pytanie czy wygasający z końcem 2017 roku kontrakt na dostawy saudyjskiej ropy zostanie przedłużony.

Sawicki: Bliskowschodnia ropa obniża zależność od Rosji (ANALIZA)

Infrastruktura 

Od połowy lat 70. w Polsce działa Naftoport. Ropa, jaką sprowadzono tą trasą do rafinerii w Gdańsku zależała od sytuacji politycznej w Polsce oraz międzynarodowej. Do tego obiektu przed 1989 trafiała ropa początkowo z Iranu, Libii, a później przede wszystkim z Rosji. Sam port jednak, był jednak zbyt niewielkim atutem w dobie rosnących potrzeb dywersyfikacji dostaw ropy. W kwietniu 2016 roku oddano do użytku terminal naftowy, a więc hub morski wyposażony w możliwości przeładunku i magazynowania surowca. 

Terminal jest wyposażony w sześć zbiorników w o poj. 62,5 tys. m sześc. każdy, rurociągi zewnętrzne i wewnętrzne na ropę naftową, oczyszczalnię ścieków, pompownie ropy i p. poż (z czterema zbiornikami na wodę po 2,5 tys. m sześc. każdy), oraz pełną infrastrukturą z drogami, siecią kanalizacyjną i elektryczną. Pojemność zbiorników wynosi 375 tys. m sześc. Strategiczna inwestycja dla bezpieczeństwa energetycznego Polski, kosztowała 412 mln zł.

Baza Paliw Płynnych spółki Naftoport, należącej do operatora ropociągów przesyłowych, PERN  obejmuje pięć stanowisk statkowych posiada roczny potencjał przeładunkowy wynoszący ok. 40 mln ton. Parametry terminalu pozwalają w całości pokryć zapotrzebowanie na ropę nie tylko polskich rafinerii, ale także dwóch zakładów rafineryjnych zlokalizowanych we wschodnich landach Niemiec.

Dodatkowym atutem jest dostępność Portu Gdańsk dla największych statków jakie mogą wpłynąć na akwen Bałtycki. Baza przystosowana jest bowiem do obsługi potężnych oceanicznych tankowców typu Aframax, Suezmax oraz VLCC (Very Large Crude Carrier).

Rosnące potrzeby importowe polskich firm naftowych skłania operatora ropociągów, magazynów oraz terminalu naftowego do rozbudowy obiektów oraz dostosowania ich do nowych funkcji. W tym celu, aby łatwiej było koordynować bazami paliw i ropy podjęto decyzję o połączeniu operatora ropociągów i terminalu naftowego firmy PERN z Operatorem Logistycznym Paliw Płynnych (OLPP).

PERN w ciągu 4 lat chce przeznaczyć 2 mld zł na inwestycje w bezpieczeństwo energetyczne Polski po integracji z OLPP. Jak zapowiada spółka, w efekcie połączenia PERN będzie zajmował się nie tylko transportem i magazynowaniem ropy, ale również paliw. Inwestycje są podzielone na dwa segmenty: paliwowy i surowcowy. W tym pierwszym planowane jest zwiększenie o 300 tys. m sześc. powierzchni magazynowej, z czego 100 tys. w 2018 roku. W segmencie surowcowym firma będzie koncentrować się na rozbudowie bazy magazynowej na północy Polski. Takie plany spółka zapowiedziała podczas konferencji prasowej w październiku. 

PERN zamierza rozbudować infrastrukturę polskiego hubu naftowego.Koncepcja rozbudowy gdańskiego terminalu przewiduje wykonanie zbiorników magazynowych ropy naftowej wraz z infrastrukturą technologiczną niezbędną do ich użytkowania. Inwestycja będzie docelowo obejmowała m.in. budowę pięciu zbiorników o łącznej pojemności ponad 362 tys. metrów sześc. surowca.

Spółka, chce, aby oddanie do eksploatacji tej inwestycji zakończyło się najpóźniej do końca 2020 roku. PERN, nawiązując do swej strategii na lata 2016-20, przypomniał jednocześnie o planowanej budowie zbiorników na ropę naftową w bazie magazynowej w Gdańsku. Spółka informowała wcześniej, że powstaną tam dwa zbiorniki o pojemności 100 tys. metrów sześc. każdy co spowoduje wzrost pojemności magazynowej surowca o ponad 0,5 mln metrów sześć.

PERN: Rozbudowa naftoportu najpóźniej do 2020 roku

 

W połowie grudnia w ogłoszonym przez PERN przetarg na budowę w bazie magazynowej w Gdańsku dwóch zbiorników na ropę naftową zgłosiło się dwóch oferentów. Spółka chce zawrzeć umowy z wybranym w postępowaniu wykonawcą w styczniu 2018 r. Komisja przetargowa sprawdza zgodność złożonych ofert z wymaganiami Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia. Jej prace mają zostać  zakończone w grudniu, a zawarcie umowy z wykonawcą planowane jest w styczniu 2018 roku. Jak wyjaśnia PERN, harmonogram projektu zakłada przekazanie zbiorników do eksploatacji w terminie 25 miesięcy.

PERN: Dwie oferty w przetargu na rozbudowę bazy w Gdańsku

PERN, po realizacji drugiego etapu rozbudowy terminala podwoi posiadane zdolności magazynowania ropy naftowej, pozwalając na separację różnych gatunków ropy oraz jej mieszanie według zapotrzebowania klientów.

Pod koniec listopada, rząd przyjął politykę dla infrastruktury logistycznej w sektorze naftowym, zakładającą budowę nowej infrastruktury logistycznej oraz zmianę struktury infrastrukturalno-właścicielskiej w sektorze naftowym.

„Polityka Rządu RP dla infrastruktury logistycznej w sektorze naftowym” przedstawia program działań wobec organów administracji publicznej oraz spółek, których akcje w całości lub w części należą do Skarbu Państwa.

Dokument przewiduje budowę drugiej nitki rurociągu Pomorskiego (Płock-Gdańsk), budowa rurociągu paliwowego Boronów-Trzebinia oraz zmiany struktury infrastrukturalno-właścicielskiej.

Za budową drugiej nitki ropociągu pomorskiego zdaniem rządu przemawia dynamiczny wzrost znaczenia dostaw morskich ropy do Polski, wynikający ze strategii dywersyfikacji dostaw realizowanej przez polskie rafinerie. – Istotna dla bezpieczeństwa energetycznego państwa budowa drugiej nitki rurociągu Pomorskiego umożliwi jednoczesne zaspokajanie potrzeb rafinerii PKN Orlen i Grupy Lotos oraz zapewni bezpieczeństwo tłoczeń w chwili zaistnienia awarii. Inwestycję wykona spółka PERN – argumentuje rząd w dokumencie.

Jakóbik: Rozbudowa Ropociagu Pomorskiego uderzy w Rosję. „Ochroni przed atakiem terrorystycznym”

Budowa rurociągu paliwowego Boronów-Trzebinia, którą wykona również PERN, ma poprawić bezpieczeństwo zaopatrzenia południa Polski w paliwa przez zwiększenie zasięgu transportu rurociągowego paliw z rafinerii PKN Orlen.

Trzeci punkt polityki, dotyczący struktury infrastrukturalno-właścicielskiej, zakłada, że PKN Orlen i Grupa Lotos skoncentrują się na swojej podstawowej działalności, czyli produkcji oraz obrocie paliwami. Podmiotem wiodącym, jeśli chodzi o transport rurociągowy oraz magazynowanie ropy i paliw będzie PERN, a podmiotem odpowiedzialnym za skoordynowanie działań dotyczących gospodarki solankowej będzie Gaz-System.

Rząd chce, by PERN wybudował drugą nitkę rurociągu Płock-Gdańsk

Podczas grudniowego spotkania z dziennikarzami, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, Piotr Naimski podkreślił, potrzebę rozbudowy systemu zaopatrywania rafinerii w surowiec. – Ta polityka dotyczy także systemu magazynowego. Polityka zawiera wskazanie inwestycyjne dla spółki PERN odnośnie budowy drugiej nitki ropociągu północnego. MA to wynikać z konieczności zapewnienia Płockowi takiego rodzaju ropy, aby pracowała ona jak najwydajniej. – Faktycznie rzecz biorąc chodzi o różne rodzaje ropy naftowej dostarczanej przez naftoport, seperowanej i przesyłanej do Rafinerii Płock – powiedział minister Naimski.

– Mamy już możliwość zaopatrywania z naftoportu tej rafinerii. Przesył przez jedną nitkę wystarczy do jej pracy. Natomiast konieczna jest druga nitka po to, aby racjonalizować to w sensie gatunku. Będzie to wzmacniać bezpieczeństwo – ocenił Piotr Naimski. Minister poinformował, że ćwiczenia ataków terrorystycznych pokazały, że druga nitka jest z tego względu potrzebna.

Strategiczne magazyny z Orlenu do Gaz-Systemu i druga nitka Ropociągu Pomorskiego

Działania dywersyfikacyjne nie pozostają bez echa Rosji. W 2015 roku, kiedy PKN Orlen sprowadził ropę z Arabii Saudyjskiej spotkało się to reakcją, który mimo braku jeszcze oficjalnego potwierdzenia przekazał tę informację do mediów w Rosji co wywołało falę spekulacji. Wówczas próbne dostawy od Saudi Aramco do Gdańska sprowokowały nawet prezesa rosyjskiej firmy Igora Sieczina do wypowiedzi o „dumpingu” prowadzonym przez Saudyjczyków, który jest zagrożeniem dla tradycyjnego rynku zbytu dla ropy z Rosji.

Dywersyfikacji sprzyjają paradoksalnie także sami Rosjanie. Na początku listopada przekazała Gazeta Wyborcza surowiec przesyłany do naszego kraju rurociągiem Przyjaźń i tankowcami z terminali nad Bałtykiem w przyszłym roku będzie zasiarczona nawet do 1,8 proc. Taką decyzję podjął Transnieft, aby utrzymać wyższą jakość surowca dostarczanego do Chin. Dla rafinerii Orlenu i Lotosu to oznacza wyższe koszty produkcji paliw. To sprzyja do poszukiwania przez polskie firmy, konkurencyjnych umów i jakościowo lepszych dostaw surowca. To podobna sytuacja, do tej która zaszła w sektorze gazowym. W czerwcu tego roku Gazprom dostarczał do Polski przez gazociąg jamalski zawodniony gaz, który uniemożliwiał jego odbiór na terenie Polski.

Problem trwał 2 dni, jednak było to już kolejne podważenie zaufania między PGNiG i Gazpromem. PGNiG stara się m.in.w związku problemami w dostawach surowca dywersyfikować dostawy m.in. wykorzystując dostęp do morza i istniejący terminal LNG. Niewykluczone, że z podobnych powodów na dywersyfikację stawiają Lotos i Orlen.

GW: Rosjanie uderzą w rafinerie PKN Orlen i Grupy Lotos

Powyższe elementy dotyczą rozbudowy krajowego systemu. Warto także pamiętać o rozmowach dotyczących Korytarza Północ – Południe w sektorze ropy naftowej.

Pod koniec 2016 roku czeska spółka PKN Orlen, Unipetrol podpisała umowę na dostawy ropy naftowej rurociągiem Adria z chorwacką firmą Jadranski Naftovod.

Orlen skorzysta na dywersyfikacji dostaw ropy do Chorwacji

Dzięki tej umowie Czesi dywersyfikują dostawy ropy naftowej. W praktyce aby połączyć fizyczną infrastrukturą Północ i Południe Europy Środkowej wystarczy zaledwie 160 km. Kluczowa w tym aspekcie będzie współpraca Polski, Czech z Niemcami.

Sawicki: Cegiełka Orlenu w ramach integracji naftowej między Bałtykiem a Adriatykiem

Na początku 2017 roku roku Azerbejdżan, będący jednym z największych dostawców ropy do Czech, jest zainteresowany rozwojem współpracy energetycznej. Poinformował o tym w rozmowie z agencją Trend ambasador Azerbejdżanu w Czechach Farid Szafiew.

Azerbejdżan chce słać ropę do Czech. Orlen może pomóc

Za dywersyfikację dostaw ropy do Czech odpowiada częściowo PKN Orlen, który dostarcza tam surowiec, także z Arabii Saudyjskiej, za pośrednictwem spółki-córki: Unipetrol.

Wciąż na na stole negocjacyjnym pozostaje ropociąg Odessa – Brody – Płock – Gdańsk. Przełomem dla tej inwestycji może być fakt, ujęcia w programie Project Common Interest, możliwego wsparcia ze strony UE. W zakresie ropy naftowej projekty, jakie znalazły się na liście, to rurociąg Brody-Adamowo oraz rurociąg Pomorski wraz z rozbudową terminala naftowego w Gdańsku (faza druga). Dzięki uzyskaniu statusu PCI, projekty mogą ubiegać się o finansowanie z środków UE.

Kurtyka: Komisja docenia wkład Polski w bezpieczeństwo energetyczne regionu

Projekty będące przedmiotem wspólnego zainteresowania Unii Europejskiej korzystają z zagwarantowanych prawnie udogodnień w postaci m.in. przyspieszonej procedury wydawania pozwoleń i decyzji administracyjnych, czy możliwości otrzymania wsparcia finansowego w ramach instrumentu „Łącząc Europę” (ang. Connecting Europe Facility) w formie bezzwrotnych dotacji lub innowacyjnych instrumentów finansowych.

Jakóbik: Hub naftowy Polska? Mocne uderzenie w Rosję lekką ropą Arabii

W kontekście infrastruktury należy wspomnieć o realizacji projektu EFRA przez Grupę Lotos. Zdolność do przerobu szerokiej gamy gatunków ropy ma dać Grupie Lotos projekt EFRA. Po kolejnych inwestycjach gdańska rafineria uzyskała większe możliwości przerobu różnych gatunków surowca. Elastyczność ma dodatkowo zwiększyć realizowany Projekt Efektywnej Rafinacji – EFRA o wartości ponad 2,3 mld zł, dzięki któremu spółka mocno ograniczy produkcję ciężkiego oleju opałowego, uzyskując dodatkowo ponad 900 tys. ton wysokomarżowych produktów rocznie, co wygeneruje dodatkową marżą szacowaną na ok. 2 USD na baryłce.

Spółka Lotos zbliża się już do 90 proc. zakończenia inwestycji. Jej finalizacja jest zaplanowana  pierwszą połowę 2018 r. W lipcu i sierpniu przekazano do prób i testów eksploatacyjnych zmodernizowane chłodnie wentylatorowe układu wody chłodniczej oraz zmodernizowany kompleks aminowo-siarkowy (zbudowany w ramach Programu 10+). Przekazano do użytkowania również zakres modernizacji instalacji HDS (tj. odsiarczania oleju napędowego.

Realizacja projektu EFRA rozpoczęła się w 2015 roku i jest prowadzona wspólnie z Lotosem Asfalt. W 2018 roku Lotos ma w ponad 90 proc. produkować wyroby wysoko marżowe. Po programie 10 plus istotnie wzrosła skala przerobu o 6 -10,5 mln ton ropy.

Realizacja projektu EFRA może się opóźnić ze względu na niedobory pracowników

Fuzja 

W 2017 roku dyskusje wokół naftowych fuzji w Polsce koncentrowały się wokół połączenia operatorów naftowych i paliwowych – PERN i OLPP a także wokół połączenia PKN Orlen i Grupy Lotos.

Decyzję o przystąpieniu do połączenia w formie przejęcia OLPP przez PERN podjęto „realizując wytyczne właściciela – Skarbu Państwa, reprezentowanego przez ministra Piotra Naimskiego”, pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Głównym celem ma być uporządkowanie rynku naftowo-paliwowego oraz zwiększenie potencjału biznesowego i rozwojowego” tej spółki, „a w konsekwencji całej grupy kapitałowej”.

OLPP rozpoczęto już program budowy nowych pojemności dla magazynowania paliw, na co rosnące zapotrzebowanie obserwowane jest od wprowadzenia przez rząd „pakietu paliwowego” w 2016 r.

Spółka chce zwiększenia pojemności magazynowych paliw o ponad 300 tys. metrów sześc. W pierwszym etapie, w ciągu roku, czyli bardzo szybko, będzie to 100 tys. metrów sześć. w bazach obrotowych. W następnym ma to być to dalsze 200 tys. metrów sześc. tych pojemności.

Ważną sprawą było także porozumienie ze związkami zawodowymi. Pod koniec listopada podpisało je ostatecznie przedstawiciele wszystkich działających tam organizacji związkowych.

OLPP podał, że „najważniejsze, korzystne rozwiązania dla pracowników” spółki w okresie obowiązywania porozumienia to m.in. gwarancja zatrudnienia, rekompensata za nagrodę z zysku za 2017 r., która zostanie wypłacona do końca grudnia, a także gwarancja wydawania bonów świątecznych oraz wypłaty dodatku stażowego.

Z początkiem 2018 r. w wyniku połączenia PERN z OLPP, jako spółką przejmowaną, powstanie jeden podmiot zarządzający zarówno transportem i magazynowaniem ropy naftowej, jak i paliw płynnych.

Fuzja PERN-OLPP to także wstęp do inwestycji na 2 mld zł w ciągu 4 lat. Wiceprezes PERN, Rafał Miland powiedział w październiku, że efekcie połączenia PERN i OLPP powstanie podmiot większy, jeszcze lepiej obsługujący klientów, w tym rafinerie, które obecnie są osobno klientami obu spółek. Zapewnił, iż PERN przejmie wszystkie umowy i zobowiązania OLPP. Zapowiedział jednocześnie, że PERN po połączeniu z OLPP chce przeznaczyć prawie 2 mld zł na inwestycje w ciągu najbliższych czterech lat. Procedura połączenia z OLPP ma zakończyć się do 2 stycznia 2018 r.

Związki zawodowe zaakceptowały fuzję OLPP i PERN

Druga fuzja, funkcjonująca na razie tylko w przestrzeni medialnej, to domniemane połączenie PKN Orlen z Grupą Lotos.

Na początku roku Henryk Kowalczyk, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów w wypowiedzi dla portalu telewizjarepublika.pl podkreślił, że obecny poziom udziału Skarbu Państwa w PKN Orlen jest bezpieczny, ale trzeba go podnieść. Połączenie Orlenu z Lotosem to pomysł, dzięki któremu w połączonej firmie wzrósłby udział procentowy Skarbu Państwa. Powrót do planów konsolidacji sektora naftowego powraca co roku i jak co roku wywołuje fale komentarzy, po których nie następują właściwe kroki, które prowadziłyby do fuzji.

Rząd szuka sposobu na fuzje Orlenu z Lotosem

Jednak Ministerstwo Energii, podkreślało w swojej wypowiedzi, że obecnie resort energii nie prowadzi prac analitycznych związanych z ewentualną konsolidacją polskiego sektora naftowego.

Ministerstwo Energii: Nie prowadzimy analiz dot. fuzji Orlenu i Lotosu

W październiku, portal Trójmiasto.pl powołując się na wiceministra infrastruktury i budownictwa, Kazimierza Smolińskiego, napisał, że w trakcie spotkania z pomorskimi przedsiębiorcami stwierdził on, że proces jest nieunikniony. Później jednak tłumaczył, że miał na myśli tylko informacje jakie pojawią się w przestrzeni publicznej, ale on sam nie wie o szczegółach takiej fuzji. Podczas kolejnej konferencji wynikowej za III kw.  Grupy Lotos, jej prezes, Marcin Jastrzębski odniósł się do spekulacji medialnych na temat możliwości fuzji tej firmy z PKN Orlen. Jego zdaniem nie ma takich planów.

Lotos: Nie ma planu fuzji paliwowej z PKN Orlen

 

Ponownie tym planom zaprzeczyło ministerstwo energii. – Nic nie wiem, by trwały obecnie w ministerstwie jakieś prace w tym temacie. Pewne analizy były kiedyś prowadzone. Sytuacja w gospodarce bywa dynamiczna więc uważam, że trzeba mieć w pamięci różne rozwiązania – powiedział wiceminister energii, Grzegorz Tobiszowski.

Ministerstwo Energii powtarza: Nie ma planu fuzji paliwowej

Na początku grudnia w odpowiedzi na interpelację poselską wiceminister energii Michał Kurtyka podkreślił raz jeszcze, że Ministerstwo Energii nie prowadzi analiz dotyczących połączenia PKN Orlen i Grupy Lotos. 

Popyt na paliwa

Pod koniec wakacji w 2016 roku wszedł w życie tzw. Pakiet paliowy. Jego efekt były jednak widoczne w pełni w 2017 roku.

Celem wprowadzonych rok temu regulacji było ograniczenie nieprawidłowości w zakresie rozliczania podatku VAT. Obecnie podatek VAT, w przypadku nabycia wewnątrzwspólnotowego paliwa, musi być odprowadzony na rachunek organu podatkowego już po 5 dniach od przywozu do Polski. Dotychczas dopiero odsprzedaż paliwa w kraju była objęta obowiązkiem podatkowym.

– To sprzyjało wyłudzeniom VAT-u, oraz unikaniu uiszczania należnego podatku. Odbywało się to najczęściej poprzez tworzenie łańcuszka firm – powiedział w jednej z rozmów portalowi BiznesAlert.pl, Paweł Stańczyk. Mówił podczas wrześniowej rozmowy, przed wprowadzeniem pakietu paliwowego do Polski z zachodniej granicy, wjeżdżało dziennie do 750 autocystern z paliwem, które nie były objęte kontrolą. – Obecnie ten proceder został ograniczony i, takich cystern wjeżdża do Polski znacznie mniej. Zmniejszył się obrót paliwem pochodzący z nielegalnych źródeł,. Obrót paliwem wzrósł w zależności od okresu, średnio o ok. 30 proc. To realne zyski dla polskiego budżetu – ocenił prezes Stańczyk. Pytany czy w ostatnim okresie nie zanotowano prób obejścia funkcjonującego prawa, powiedział, że takie próby są, ale jak dotychczas nie zarejestrowano, aby spadło zapotrzebowanie na legalne paliwo. – Wręcz przeciwnie, w sierpniu, kiedy zwykle u zmierzchu wakacji zapotrzebowanie spada, to w tym roku zanotowaliśmy ponowny wzrost – mówił Stańczyk.

Polski sektor paliwowy jest otwarty na współpracę z firmami zagranicznymi

Pakiet ten, zdaniem ekspertów przełożył się na wzrost popytu na paliwo będące w legalnym obrocie.

Po trzech kwartałach br. konsumpcja paliw w Polsce była o 12 proc. wyższa niż w trzech kwartałach 2016 r . – podała w piątek Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN).

Organizacja wyliczyła, że rynek krajowy trzech głównych paliw transportowych: benzyn, oleju napędowego oraz autogazu wykazał wynik lepszy o 12 proc. od notowanego dla 9 miesięcy 2016 r.

Podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy odbył się panel „Wyzwania dla polskiego sektora paliwowego”, Marian Banaś, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów powiedział, że sektor paliwowy jest niezwykle ważny, ponieważ przynosi bardzo duże dochody do budżetu państwa. Dlatego musimy walczyć z patologiami. Od 2009 do 2015 roku budżet stracił przez nie 262 mld złotych – mówił Marian Banaś, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów.

– Tylko w trakcie pierwszego półrocza 2017 roku do budżetu z tytułu VAT wpłynęło dodatkowe 17,5 mld złotych. Ponadto od kwietnia każdy samochód wjeżdżający musi być zarejestrowany. Wiemy, kto wjeżdża i z jakim ładunkiem. W przeciwnym wypadku grozi kara do 50 tys. złotych. Jeżeli proceder będzie się powtarzał to możemy odebrać koncesję – powiedział Banaś.

Mafia paliwowa pokonana, wyzwania pozostały. O branży paliw w Krynicy (RELACJA)

Najnowsze artykuły