Najważniejsze informacje dla biznesu
Strona główna Blog Strona 8188
  1. 1
  2. 2
  3. 3
  4. ...
  5. 8184
  6. 8185
  7. 8186
  8. 8187
  9. 8188
  10. 8189
  11. 8190
  12. 8191
  13. 8192
  14. ...
  15. 8208
  16. 8209
  17. 8210

Jakóbik: Gaz na nowo połączy Europę i Amerykę

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert

Rewolucja łupkowa w Stanach Zjednoczonych zmienia świat. Może także przyczynić się do odbudowy więzi transatlantyckiej, szczególnie między Stanami Zjednoczonymi a krajami Grupy Wyszehradzkiej.

Rosnące wydobycie węglowodorów w Stanach Zjednoczonych uderza w interesy krajów status quo – Rosji oraz państw Bliskiego Wschodu, a także karteli, jak OPEC. Eksport z Ameryki może w przyszłości podważyć ich pozycję na globalnych rynkach gazu. W Europie będzie miał duże znaczenie dla pozycji głównego dostawcy tego surowca dla krajów europejskich – Rosji. Amerykańskie LNG dostarczane do europejskich terminali LNG będzie alternatywą pozwalającą na zmianę reguł gry w relacjach z Rosjanami. Europejczycy coraz częściej będą podważać restrykcyjne warunki umów proponowanych przez Gazprom. Będą one coraz rzadziej zawierały klauzule Take Or Pay ograniczającą możliwości manewru klientów rosyjskiego giganta. Firmy kupujące gaz z Rosji będą także coraz częściej kwestionowały indeksację ceny surowca z ceną ropy naftowej, ze względu na to, że nie będzie ona przystawała do realiów, w których gaz z rynków spotowych kosztuje dużo mniej. Zapewni go właśnie Ameryka. Należy także wspomnieć o silnym wejściu Norwegów na rynek spotowy. Statoil rzucił wyzwanie Rosjanom i zamierza sprzedawać wielkie ilości surowca na giełdach gazowych Europy. Zalew amerykańskiego gazu spotęguje ten proces. Z tego powodu należy spodziewać się kolejnych umów z Amerykanami jak deal brytyjskiej Centrici z Cheniere Energy.  Rosjanom nie pomoże tworzenie kartelu gazowego na kształt OPEC – GECF. Stany Zjednoczone na naszych oczach zmieniają warunki gry.

Z punktu widzenia Europy zalew amerykańskiego gazu będzie miał przede wszystkim znaczenie geopolityczne, ponieważ zapewni alternatywę dla dostaw z Rosji. Jego znaczenie ekonomiczne będzie możliwe do oszacowania dopiero, gdy poznamy ceny dostaw, np. do terminalu w Świnoujściu. Europa czeka na te zmiany, szczególnie po porażce wspieranego przez Brukselę i Waszyngton projektu Nabucco-West, który miał zapewnić dostawy gazu kaspijskiego bezpośrednio na rynek środkowoeuropejski. Konsorcjum Szach Deniz odpowiedzialne za wybór projektu dla realizacji koncepcji Korytarza Południowego zdecydowało się jednak na poparcie Gazociagu Transadriatyckiego, którego znaczenie dla geopolityki Europy Środkowej będzie jedynie pośrednie i to pod warunkiem, że tamtejsza infrastruktura przesyłowa zostanie rozwinięta zgodnie z koncepcją Korytarza Północ-Południe, dzięki czemu surowiec z TAP będzie mógł tam dotrzeć.

Geopolityczne znaczenie dostaw z Ameryki dobrze opisuje Komisarz ds. energetyki Unii Europejskiej Gunther Oettinger w swoim przemówieniu dla Center for Strategic and International Studies. Dzięki negocjacjom na temat Transatlantyckiego Partnerstwa Handlowego i Inwestycyjnego (TTIP) mamy rzeczywistą możliwość wspólnego ustalenia zasad I standardów dla globalnego rynku energii – przekonuje ponadto Oettinger w swojej przemowie.

W ten sposób obie strony transatlantyckiego partnerstwa mogą znaleźć nowy fundament współpracy w czasie, gdy nie ma już zagrożenia geopolitycznego w postaci Związku Sowieckiego, które do tej pory  ją animowało. Zależność od rosyjskiego gazu pozostała a kryzys gazowy na Ukrainie pokazał, że może się ona na Europie zemścić. Współpraca ekonomiczna może w przyszłości wykroczyć poza sektor gazowy, dzięki porozumieniu TIIP, jednak to od tego sektora powinna się rozpocząć. W dłuższym terminie będzie miała zbawienne skutki dla gospodarki, ponieważ pomoże Europie tworzyć nowe miejsca pracy i podźwignąć się z kryzysu.

Amerykanie wychodzą z inicjatywą pogłębienia współpracy energetycznej. W lutym tego roku kongresmen Mike Turner (Republikanin – Ohio) przedstawił Expedited LNG for American Allies Act. To ustawa zapewniająca preferencyjne warunki dostaw skroplonego gazu dla amerykańskich sojuszników w NATO oraz wybranych krajów. To zmodyfikowana wersja LNG for NATO Act przedstawionej przez senatora Richarda Lugara (Republikanin – Indiana). Dzięki ustawie zgoda Departamentu Stanu na eksport LNG do krajów objętych strefą wolnego handlu z USA wymagana każdorazowo na mocy prawa następuje automatycznie. Zgodę na eksport do kraju spoza strefy musi zatwierdzić Departament Obrony. Dzięki temu krajom Sojuszu będzie łatwiej o umowę z Amerykanami. Niestabilne dostawy surowców do Europy uderzają w bezpieczeństwo narodowe i ekonomiczne Ameryki – przekonuje senator Turner. Postrzega on bezpieczeństwo energetyczne Europy jako wartość dodaną Sojuszu. Jeżeli jego projekt nie zostanie zatwierdzony przez Kongres ze względu na opór części Demokratów, umów takich, jak deal Centrici będzie więcej. Amerykanie mają oczywisty interes w sprzedaży surowca Europejczykom.

Dostawy LNG z USA będą interesować szczególnie kraje regionu Europy Środkowo-Wschodniej, w którym rynki gazu są dużo mniej rozwinięte, niż zachodnio-europejskie, a przez to bardziej zależne od głównego dostawcy – Rosji. Współpraca gazowa z Amerykanami będzie dlatego szczególnie istotna dla Grupy Wyszehradzkiej. O potrzebie jej współpracy w sektorze gazowym pisałem szerzej w osobnych tekstach poświęconych V4 i koncepcji Prometeizmu Energetycznego wzorowanej na polityce energetycznej ś.p. Lecha Kaczyńskiego. To w tym wymiarze energetyki współpraca państw regionu pod przewodnictwem Polski ma największy potencjał, w przeciwieństwie na przykład do polityki klimatycznej, na temat której zdania krajów Grupy są podzielone. Elementem realizacji koncepcji Prometeizmu Energetycznego przez V4 będzie współpraca z Amerykanami. Dostawy LNG z USA urozmaicą wachlarz ofert, co pozwoli na wywieranie dodatkowego nacisku w negocjacjach kolejnych umów gazowych z Rosjanami. Zredukują także negatywne skutki odrzucenia projektu Nabucco-West przez Azerbejdżan. W przypadku państw spoza Grupy Wyszehradzkiej, które Polska powinna wciągać do współpracy z organizacją, jak kraje bałtyckie, amerykańskie dostawy mogą wręcz uniezależnić ich sektory gazowe od surowca rosyjskiego, ze względu na ich relatywnie małe zapotrzebowanie. Teoretycznie jedna duża umowa gazowa z Amerykanami może wystarczyć do jego realizacji w całości. Surowiec może zainteresować także Rumunów i Bułgarów – pozostałe kraje energetycznego Międzymorza. Ściągając amerykański gaz do regionu Grupy Wyszehradzka przyczyni się do rozwoju rynku gazowego w tej części Europy.

Dlatego pomimo „śmierci” Nabucco na deskach kreślarskich Grupa Wyszehradzka musi kontynuować modernizację infrastruktury gazowej i animować współpracę transatlantycką w sektorze. W ten sposób poprawi swoje bezpieczeństwo energetyczne i, być może, przyczyni się do zwalczenia kryzysu ekonomicznego w Europie.

18.07.2013 ALERT

0

ENERGETYKA

Próba wrogiego przejęcia Azotów zainteresowała CBA

(RZECZPOSPOLITA)

Rzeczpospolita informuje, że Centralne Biuro Antykorupcyjne zainteresowało się pracą byłych agentów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w spółkach Skarbu Państwa ze względu na podejrzenia, że nie wywiązują się ze swoich zadań. Są oni umiejscawiani np. w spółkach energetycznych w celu zwiększenia nadzoru Państwa nad ich działalnością. Zdaniem Rzeczpospolitej zamieszanie medialne wokół prywatyzacji Grupy Azoty wynikło z zaniedbań agentów pracujących w tej spółce. Dopiero stanowcza interwencja rządu zatrzymała przejęcie jej przez Rosjan. CBA przyjrzy się dlaczego ludzie ABW zawiedli. Sprawa ma również wymiar personalny, ponieważ szef CBA Paweł Wojtunik rywalizuje z ABW od czasu, gdy zarządzał nią Krzysztof Bondaryk, z którym był skonfliktowany.

Naftogaz chce przedłużenia pożyczki od banku Gazpromu

(UKR INFORM)

Naftogaz zwrócił się do Gazprombanku z prośbą o przedłużenie na okres pięciu lat 2 miliardów pożyczki – poinformował prezes ukraińskiej spółki Jewhen Bakulin. W trakcie krótkiego wystąpienia podczas konferencji prasowej, Bakulin potwierdził, że prowadzone są obecnie w tej sprawie rozmowy. Nawet jeśli negocjacje zakończą się dla Naftogazu pomyślnie – zgodnie z ukraińskim prawem – zgodę na przedłużenie pożyczki musi wydać ukraiński parlament. Konieczne jest również uchwalenie gwarancji na wypadek, gdyby ukraiński dystrybutor nie był w stanie zrealizować swoich zobowiązań. Nie jest to pierwszy raz, kiedy Naftogaz nie może zapłacić swoich rachunków. Dzieje się tak ponieważ obecnie Ukraina płaci najwyższe ceny za gaz w Europie. Polityka Gazpromu w tej kwestii jest oczywista i polega na wymuszeniu zgody Kijowa na częściowe lub całkowite przejęcie kontroli nad ukraińskim systemem przesyłu gazu (GTS).

Rosjanie i Ukraińcy chcą zapobiec zakłóceniom przesyłu gazu do Europy

(ENERGIA NEWS)

Największy rosyjski koncern energetyczny – Gazprom – oraz jego ukraiński odpowiednik – Naftogaz – wypracowały porozumienie, dzięki któremu podczas nadchodzącej zimy unikną problemów z tranzytem gazu ziemnego z Rosji do krajów europejskich. Przedstawiciele spółek uzgodnili w tym celu program działań przesyłu surowca przez Ukrainę. – Pomimo istniejących między nami napięć w sferze gazowej (…) jest obopólne zrozumienie, że musimy znaleźć model zabezpieczenia bezproblemowego tranzytu, by nie dopuścić zimą do jakiś kataklizmów z przesyłem – tak brzmiała wypowiedź ministra energetyki Ukrainy, Jurija Bojko. W poprzednich latach Gazprom niejednokrotnie zarzucał Ukraińcom, iż bezprawnie korzystają z surowca zgromadzonego w tamtejszych podziemnych magazynach. Skutkowało to niemożnością zaspokojenia dużego zapotrzebowania na rosyjski gaz ze strony państw Europy Zachodniej. Gazprom zapłacił już Ukrainie ponad miliard dolarów za tegoroczny tranzyt. Koncern zapowiedział jednak, że jest to ostatnia taka przedpłata.

Republikanie pamiętają o europejskiej energetyce

(TREND)

Republikański senator Michael Turner z Ohio pisze o tym, że Stany Zjednoczone potrzebują zdywersyfikowanej energetyki europejskiej. Jej kondycja przekłada się na potencjał amerykańskich sojuszników w Europie i w przyszłości będzie miała znaczenie dla zwalczenia kryzysu poprzez powstawanie nowych miejsc pracy oraz stymulację wzrostu gospodarczego. Z tego powodu Turner optuje za rozwijaniem przesyłu kaspijskiego gazu przez Korytarz Południowy za pomocą kolejnych gazociągów. – Niestabilne dostawy surowców do Europy uderzają w bezpieczeństwo narodowe i ekonomiczne Ameryki – przekonuje polityk. Dlatego jego zdaniem Stary Kontynent nie może polegać jedynie na niestabilnych dostawach z Rosji oraz Afryki Północnej. Alternatywą są dostawy z Azerbejdżanu oraz Stanów Zjednoczonych. W tym celu Turner wraz z koalicją senatorów z obu partii w amerykańskiej Izbie Reprezentantów stworzył Expedited LNG for American Allies Act, który ma przyspieszyć przyznawanie licencji na eksport LNG z USA dla krajów NATO oraz Japonii., a także innych krajów za zgodą Sekretarza Stanu po konsultacji z Sekretarzem Obrony.

Niemiecka energia jest zbyt tania

(DEUTSCHE WELLE)

Boom na Odnawialne Źródła Energii w Niemczech sprawił, że spadające hurtowe ceny energii elektrycznej wytwarzanej za ich pomocą podważyły rentowność elektrowni węglowych. Producenci energii z węgla obliczyli, że będą zmuszeni zmniejszyć produkcję o co najmniej jedną piątą. Tymczasem rząd federalny nie zamierza subsydiować tego sektora branży energetycznej, w przeciwieństwie do OZE. Jednakże niemieckie Ministerstwo Gospodarki alarmuje, że nie można pozwolić na dalsze zamykanie węglówek ponieważ są one niezbędne dla zapewnienia stabilnych dostaw energii, co ma znaczenie strategiczne dla państwa. Elektrownie węglowe wytwarzają energię w sposób ustabilizowany a np. elektrownie wiatrowe w zależności od pogody. Władze federalne zapowiedziały, że nie dopuszczą do zamknięcia kolejnych obiektów, szczególnie na południu kraju.

OPEC dostaje cięgi

(OIL PRICE)

Kraje OPEC zmniejszają wydobycie ropy naftowej ze względu na spadające zapotrzebowanie na ich surowiec. Zapotrzebowanie w czerwcu było niższe o 2,6 procent od prognozowanego i wyniosło 29,6 mln baryłek dziennie. Wydobycie w pięciu z dwunastu krajów członkowskich OPEC spadło w porównaniu maja do czerwca. Tymczasem wydobycie poza OPEC ma według organizacji wzrosnąć, głównie dzięki staraniom USA i Kanady.

Redakcja BiznesAlert

Przegląd tworzą: Sebastian Ciastoń, Joanna Dobosz, Wojciech Jakóbik, Patrycja Olszamowska, Maciej Pawlak

Chmal: Polski atom potrzebuje pracy organicznej

0

Co dalej z polskim atomem?

Tomasz Chmal, ekspert ds. energetyki Instytutu Sobieskiego: Moim zdaniem energii jądrowej w Polsce nie będzie a projekt zostanie przełożony gdzieś w okolice 2040 roku. Realizacja w 2024 jest nierealna. Myślę też, że byłby to racjonalny ruch. Technologia będzie jeszcze bardziej dopracowana, odbiór społeczny także się zmieni. W tej chwili – patrząc na to co dzieje się w Finlandii – energetyka atomowa potrzebuje większej pewności w realizacji projektów na czas i zgodnie z budżetem. Obecnie inwestycje hamują protesty ekologiczne. Nie może być tak, że projekty na tysiące megawatów są rozgrzebane i nie mogą się zmaterializować przez spory. Branża jądrowa musi się z tym zmierzyć. Polaków dzisiaj nie będzie stać na elektrownię atomową i być może za późno skonsultowano się z Ministrem Finansów.

A wielkie środki na promocję?

To nie są zmarnowane pieniądze. To kwestia dłuższego horyzontu. Oswajanie tematu to dobre rozwiązanie. Czas na kolejną rundę. Nie możemy rozwijać polskiego atomu na wariackich papierach. Musimy otwierać kierunki na uczelniach, szkolić specjalistów. Chodzi o pracę organiczną w szerokim zakresie i długoterminowo. Jeżeli chcemy tworzyć energetykę atomową dzisiaj, to oznacza, że musimy wszystko zaimportować – technologię i specjalistów. Potrzebujemy pracy organicznej dzięki której rozwiną się projekty atomowe w przyszłości. W tym zakresie większe środki na badania i rozwój byłyby bardzo pożądane.

Jakie są szanse na realizację litewskiego projektu elektrowni atomowej w Visaginas?

Nie sądzę, by tamten projekt został zrealizowany. GE Hitachi wygrało przetarg ale nie sądzę by ostatecznie zbudowało elektrownię na Litwie.

Furgalski: brakuje nie tylko pieniędzy, ale i pomysłu na LOT (NEWSERIA)

Zamiast na cięciu kosztów LOT powinien skoncentrować się na zwiększaniu przychodów – uważa Adrian Furgalski, ekspert ZDG TOR. Pomoc państwa, nawet jeśli zgodzi się na nią Komisja Europejska, to tylko ok. 20 proc. kwoty potrzebnej na restrukturyzację. Brakuje nie tylko pieniędzy, ale i pomysłu na to, jaką linią ma być LOT.

 – W tym programie restrukturyzacji brak przede wszystkim dla mnie odpowiedzi na pytanie, po co ten LOT ratujemy, jaką on ma być firmą, jaką niszę na rynku chce zająć – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Adrian Furgalski, ekspert Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. – Brakuje też odpowiedzi na pytanie, gdzie są większe przychody dla LOT-u, bo te przychody czy oszczędności na pewno nie pojawią się dlatego, że za koce, za słuchawki trzeba będzie płacić 10 złotych, czy w rejsach krajowych nie będzie oferowana darmowa prasa.

Furgalski podkreśla, że zwolnienia i cięcia kosztów związanych z zatrudnieniem to wprawdzie najbardziej nagłośniony w mediach element planu restrukturyzacji, ale ma stosunkowo niewielkie znaczenie finansowe. Według niego koszty wynagrodzeń to jedynie 8 proc. wszystkich kosztów przewoźnika. Jednak aż jedna trzecia planu restrukturyzacji dotyczy tego aspektu. Według Furgalskiego to dowód  na brak całościowej strategii ratowania LOT-u.

Ekspert podkreśla, że redukcja zatrudnienia czy wprowadzenie dodatkowych opłat za usługi na pokładzie przyniosą pewien efekt finansowy, jednak będzie on bardzo niewielki.

 – To są drobne kwoty. Jeżeli je zsumujemy, to oczywiście dadzą nieco większą kwotę, ale to nie jest kwota, dzięki której LOT ma przetrwać. Cały program restrukturyzacji wyliczony jest na około 3,5 mld złotych. Pomoc państwa, jeśli będzie druga transza, zamknie się w kwocie około 800 mln złotych, czyli to jest nieco ponad 20 proc. tych kosztów restrukturyzacji. Czy LOT pozyska własne środki, żeby te koszty pokryć? Nie za bardzo w to wierzę – mówi Furgalski.

Krytykuje również to, że LOT rozpoczął od redukcji floty, a dopiero potem dostosowuje do zmniejszonej liczby maszyn siatkę połączeń. Według Furgalskiego najpierw linia powinna ustalić dokąd i jak często powinna latać, a potem dostosować do tego strategię, w tym również flotową.

Na liczbę i kierunki połączeń LOT-u wpływ ma również Komisja Europejska. Zgodnie z przewidywaniami Furgalskiego Bruksela wymaga, by polski przewoźnik zmniejszył liczbę obsługiwanych tras w zamian za otrzymaną pomoc publiczną. Ma to zapobiec nieuczciwej konkurencji. Jednak przeznaczone do skasowania linie są w większości od dawna nierentowne – uważa Furgalski. Według niego LOT musi przestać latać również tam, gdzie w tej chwili zarabia, by wzbudzić przychylność Komisji.

Plan restrukturyzacji LOT-u został złożony do Komisji Europejskiej 20 czerwca br. Choć treść dokumentu nie została ujawniona, najprawdopodobniej strategia zakłada zwolnienia, redukcję floty i siatki połączeń, a także wprowadzenie dodatkowych opłat za usługi, takie jak odprawa na lotnisku bądź koc i słuchawki w trasach długodystansowych.

Bruksela musiała otrzymać taki plan, by wyrazić zgodę na pomoc publiczną dla LOT-u. Przewoźnik otrzymał w grudniu pierwszą transzę w wysokości 400 mln zł, na którą Komisja zgodziła się warunkowo. Druga transza ma być niemal w tej samej wysokości, natomiast zgodnie z grudniową aplikacją linii maksymalna wysokość wsparcia z budżetu może wynieść nawet 1 mln zł. Kiedy poznamy decyzję Komisji – nie wiadomo, ale może to zająć kilka miesięcy.

Newseria.pl

Steinhoff: Brak kolejnej restrukturyzacji górnictwa byłby samobójstwem

KOMENTARZ

Dr Janusz Steinhoff

Wicepremier i minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka

Specyfika naszego górnictwa węgla kamiennego polega na tym, że mamy trudne warunki górniczo – geologiczne, przecież wydobywamy często węgiel na głębokości poniżej tysiąca metrów. Z tym wiąże się konieczność klimatyzacji kopalń, występują też zagrożenia metanowe. To wszystko wpływa na koszty wydobycia.

Z tego powodu polskie górnictwo poddawane było przez ponad 20 lat, od 2001 roku, procesom restrukturyzacji. W efekcie tej restrukturyzacji, którą przeprowadził dość szybko rząd Jerzego Buzka, górnictwo było rentowne, miało dodatnią akumulację na sprzedaży. Potem doszły czasy dobrej koniunktury. W rezultacie polskie górnictwo osiągało dość duże zyski netto, jeszcze kilka lat temu branża potrafiła wygenerować około 2 mld zł zysku.

Teraz jednak przyszły trudne czasy. Spadły ceny węgla koksującego i węgla energetycznego, działamy też na otwartym rynku Unii Europejskiej. Polskie górnictwo jest w sytuacji, w której musi zostać przeprowadzony proces restrukturyzacji tych spółek, które mają problemy, np. Kompanii Węglowej.

Jeżeli chodzi o pożądane struktury w których powinno działać polskie górnictwo, to wydaje mi się, że utworzenie koncernu węglowo – koksowego było bardzo racjonalnym ruchem, chociaż ten proces trwał nadmiernie długo. Połączenie sił Jastrzębskiej Spółki Węglowej, koksowni „Przyjaźń”, koksowani „Wiktoria”, Kombinatu Koksowniczego Zabrze, przyłączenie kopalni „Budryk” – dało zdecydowanie efekt synergii. W tej chwili trzeba jednak się zastanowić nad nową formułą, w której mogłaby funkcjonować znacząca część polskiego górnictwa, oczywiście z podziałem na węgiel koksujący i węgiel energetyczny.

Ale podkreślam z całą mocą, że wielkich rezerw w naszym górnictwie już nie ma, bo wskaźniki wydajności pracy są zależne m.in. od warunków górniczo – geologicznych. Oczywiście należy poprawić organizację pracy, zwiększyć usprzętowienie kopalń tam, gdzie jest to konieczne, niezbędne i celowe. Przy czym bardzo jest ważne, aby wszystkie zmiany były podporządkowane wynikowi ekonomicznemu. Jednak zastrzegam, że w zakresie bezpieczeństwa jakichkolwiek oszczędności robić nie można, życie i zdrowie górników muszą być traktowane priorytetowo.

Myślę, że te wszystkie problemy przyjdzie nam rozwiązywać w najbliższym czasie. I że rzeczywiście będziemy je rozwiązywać, bo zakładam że nikt nie jest samobójcą, że zarządy spółek węglowych podejmą działania wzmacniające pozycję na konkurencyjnym rynku. Sytuacja jest trudna też z tego względu, że musimy konkurować z dostawcami węgla, który pochodzi z kopalń o zupełnie innych warunkach górniczo-geologicznych i niższych kosztach wydobycia. Stoimy więc przed ogromnymi wyzwaniami.

Furgalski: W najbliższych latach nie będzie znacząco niższych stawek za dostęp do torów kolejowych (NEWSERIA)

Większe dofinansowanie ze strony państwa i oszczędności w ramach PKP PLK – to niezbędne warunki, by stawki za dostęp do torów były niższe. Zdaniem eksperta rynku kolejowego Adriana Furgalskiego z ZDG TOR to proces, który potrwa kilka lat – wydatki z budżetu powinny bowiem wzrosnąć z 1 mld do nawet 3 mld zł, a cięcia u zarządcy infrastruktury wynieść nawet 800 mln zł. To oznacza, że w najbliższym czasie przewoźnicy nie mają co liczyć na tańszy dostęp do infrastruktury.

 – Obniżanie stawek wymaga z jednej strony większego dofinansowania ze strony państwa, większej dotacji na utrzymanie infrastruktury, a z drugiej strony, rozpoczęcia wreszcie realnego programu restrukturyzacji PKP Polskich Linii Kolejowych po to, żeby ściąć wysokie koszty własne – podkreśla w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Adrian Furgalski, ekspert Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. – Oszczędności w funkcjonowaniu PLK wyliczone są na 500-800 mln złotych. To nie jest proces, który da się załatwić do grudnia tego roku.

Cennika na przyszły rok wciąż nie ma, bo pierwszą propozycję zablokował Urząd Transportu Kolejowego. Prace trwają, ale jak podkreśla Adrian Furgalski, radykalnych obniżek nie należy się spodziewać.

Dodaje, że z restrukturyzacją i zmianą sposobu finansowania polskiej infrastruktury kolejowej nie powinna dłużej czekać, bo może to skończyć się unijną karą. Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał bowiem, że Polska łamie prawo, opierając stawki na kosztach, które nie powinny być do nich wliczane, takich jak koszty amortyzacji lub funkcjonowania Straży Ochrony Kolei. Zgodnie z unijnym prawem zarządcy państwowej infrastruktury, w tym kolejowej, nie mogą generować na podstawie stawek za dostęp zysku, a jedynie pokrywać koszty oraz finansować inwestycje.

 – To jest na pewno dla państwa bolesna sytuacja i myślę, że musimy tutaj walczyć o okres przejściowy, kiedy ten wzrost dofinansowania ze strony państwa będzie rósł. Dzisiaj jest ono na poziomie 1 mld złotych, a jak szacuje się po tej decyzji organu europejskiego, będzie musiał wzrosnąć do 3 mld zł. Przy obecnej sytuacji budżetu trudno sobie wyobrazić, żeby był możliwy taki ruch jednorazowy już od 2014 roku – zauważa Furgalski.

Według niego w Polsce aż ok. 85 proc. kosztów PKP PLK jest pokrywanych przez przewoźników. W innych krajach unijnych połowę lub nawet 60 proc. kosztów zarządców infrastruktury kolejowej pokrywają dofinansowania z budżetów.

Furgalski dodaje, że niższe stawki za dostęp do torów są niezbędne, by transport kolejowy był konkurencyjny względem drogowego. W tej chwili przewóz kontenera pociągiem towarowym kosztuje nawet trzykrotnie więcej niż TIR-em. Do tego transport kolejowy jest wolniejszy z uwagi na zły stan infrastruktury i trwające remonty. Średnia prędkość pociągów towarowych w Polsce to ok. 25 km/h – dwukrotnie mniej niż w całej UE.

 – Tutaj trzeba działać, żeby tę sytuację poprawić. Dzisiaj u przewoźników największą pozycją budżetową, czyli ok. 30-35 proc. stanowią właśnie koszty dostępu do infrastruktury – mówi Furgalski. – Na pewno obniżka stawek oznacza poprawę oferty kolei dla swoich klientów i rozpoczęcie procesu, który też będzie musiał trochę potrwać, czyli procesu zdobywania nowych ładunków.

Podkreśla, że PKP Cargo, największy polski przewoźnik towarowy na kolei, nie powinien traktować innych spółek kolejowych, takich jak DB Schenker lub CTL Logistics, jako najgroźniejszej konkurencji. Zagrożeniem dla wszystkich tych firm są przede wszystkim przewoźnicy drogowi i to właśnie o ładunki przewożone TIR-ami powinni zabiegać przewoźnicy kolejowi.

Newseria.pl

Spychalski: Prezydencki projekt ustawy poważnie zagraża rozwojowi energetyki wiatrowej

0

KOMENTARZ

Michał Spychalski

Członek Zarządu Instytutu Jagiellońskiego

Prezydencki projekt ustawy o wzmocnieniu narzędzi ochrony krajobrazu zakłada przesunięcie dużej części władztwa politycznego z poziomu gmin na poziom sejmików wojewódzkich w celu odgórnego ograniczenia możliwości stawiania elektrowni wiatrowych. Rozwiązanie to narusza podstawowe zasady konstytucyjne, szczególnie zapisaną w preambule zasadę pomocniczości w świetle której odpowiedzialność za sprawy publiczne powinny ponosić te organy władzy, które znajdują się najbliżej obywateli, jak i zasady decentralizacji władzy publicznej, samorządności, a w końcu podstawowego charakteru gmin. Trudno tez mówić o zachowaniu przez projektodawców wymogów efektywności wymogów gospodarności i racjonalności – nie wiadomo bowiem w jaki sposób władze na szczeblu wojewódzkim miałyby w sposób lepszy i pełniejszy analizować uwarunkowania ochrony krajobrazu na poziomie poszczególnych gmin.

Drugą sprawą są problemy na poziomie konstytucyjnej ochrony praw nabytych. W projekcie ustawy przewidziano wprowadzenie zasad urbanistycznej ochrony krajobrazów, w tym lokalizacji tzw. dominant krajobrazowych. Według zapisów przedłożonego do Sejmu projektu zasady te maja być wiążące nie tylko dla rad gmin w procesie planistycznym, ale również dla starostw powiatowych przy wydawaniu pozwoleń budowlanych Takie rozwiązanie prowadzić będzie do naruszenia praw nabytych osób, które mają możliwość lokalizacji elektrowni wiatrowych na swoich działkach, np. na podstawie wcześniej przyjętych planów miejscowych lub warunków zabudowy, jak też inwestorów dysponujących decyzjami o środowiskowych uwarunkowaniach dla planowanych farm. Stąd już tylko krok do wielomilionowych kosztów związanych z roszczeniami odszkodowawczymi pokrzywdzonych.

Zwróćmy też uwagę, że przewidziana w projekcie ustawy zasady urbanistycznej ochrony krajobrazów mają dotyczyć ochrony tzw. obszarów priorytetowych. Należy założyć, że do takich obszarów będą zaliczane obszary  chronionego krajobrazu, które obecnie obejmują 25 proc. powierzchni Polski. Jeżeli projekt zostanie uchwalony w takim kształcie, w jakim został przedłożony do Sejmu, spowoduje to wprowadzenie stref ochronnych wokół stref chronionego krajobrazu. W tych właśnie strefach zakazana będzie lokalizacja elektrowni wiatrowych.

Skutki łatwo możemy sobie wyobrazić. Na przykład w województwie warmińsko – mazurskim mamy 40 proc. obszarów chronionego krajobrazu. Jeżeli doliczymy do tego dodatkowy obszar strefy ochronnej to okaże się, że zakazana będzie lokalizacja elektrowni wiatrowych na obszarze 80 – 90 proc. województwa. W praktyce doprowadzi to do zakazu lokalizacji na terenie całych województw, przede wszystkim Polski północnej, gdzie warunki rozwoju energetyki wiatrowej są najlepsze. Obawy te potwierdzają działania niektórych marszałków województw, szczególnie kujawsko – pomorskiego i właśnie warmińsko – mazurskiego, gdzie przygotowano już projekty uchwał o stworzeniu stref ochronnych wokół obszarów chronionego krajobrazu.

Przyjęcie ustawy w obecnym kształcie spowodowałoby więc znaczne ograniczenie rozwoju energetyki wiatrowej. A ponieważ jest to podstawowe źródło uzyskiwania nowych mocy z odnawialnych źródeł energii, pod znakiem zapytania stanie możliwość wywiązania się przez Polskę z nałożonych przez unijne dyrektywy zobowiązań. Wedle tych zobowiązań, do 2020 r. powinniśmy pozyskiwać 15 proc. energii z źródeł odnawialnych.

Co ważne, pozyskiwanie mocy z odnawialnych źródeł energii przyczynia się też do spadku hurtowych cen energii, co z kolei tworzy presję na obniżanie taryf dla klientów indywidualnych. Ograniczenie rozwoju elektrowni wiatrowych sprawi, że polski odbiorca straci okazję na korzystanie z niższych cen energii elektrycznej.

 

Związki zawodowe w PKP Cargo mogą opóźnić debiut na GPW o kilka lat (ISB NEWS)

0

Żądania związków zawodowych PKP Cargo są zbyt wygórowane, a ich realizacja może storpedować prywatyzację spółki, lub opóźnić debiut na GPW o kilka lat, uważają eksperci, z którymi rozmawiała agencja ISBnews.

Prezes PKP Cargo Łukasz Boroń w ubiegłym tygodniu podkreślał, że chce kontynuować dialog ze związkami zawodowymi i liczy, że uda się zbliżyć stanowiska oraz pomyślnie zakończyć rozmowy przed planową ofertą publiczną i debiutem na GPW w IV kw. 2013 r. Jednak żądania, która stawiają związki zawodowe, jak i groźba strajku mogą pokrzyżować te plany.

Zdaniem prezesa Krajowej Izby Gospodarczej (KIG) Andrzeja Arendarskiego, wygórowane i nierealistyczne żądania związków wielokrotnie blokowały procesy restrukturyzacji w polskich spółkach. „Szkoda, że ten scenariusz wciąż jest powtarzany. Związki powinny zrozumieć, że także są odpowiedzialne za firmę, jej funkcjonowanie i rozwój” – uważa Arendarski.

„Droga na skróty to oczywiście strajk, ale to strzał w stopę, bo zaszkodzi w pierwszej kolejności PKP Cargo, a zatem pośrednio pracownikom, w których interesie rzekomo występują związkowcy. Z pewnością tak wygórowane żądania to absurd. Związkowcy muszą ustąpić, aby nie zabić potencjału PKP Cargo” – dodał Wojciech Jakóbik, ekspert z BiznesAlert.pl.

Według prezesa Instytut Jagiellońskiego Marcina Roszkowskiego, planowany termin debiutu PKP Cargo może okazać się najkorzystniejszy, nie tylko ze względu na panującą sytuację na rynkach akcji. „Ewentualny strajk może wpłynąć negatywnie na wycenę akcji spółki, a więc zmniejszą się środki z emisji. Po drugie, jeżeli zarząd PKP Cargo zostanie zmuszony do odłożenia debiutu, to należy zwrócić uwagę, że w przyszłym roku są wybory parlamentarne. To z kolei może zablokować wejście spółki na giełdę o kolejne 3-4 lata. Tymczasem konkurencja PKP Cargo będzie rosła w siłę” – uważa Roszkowski.

Podobnego zdania jest również ekspert z Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski. „Przywódcy związkowi powinni mieć na uwadze, że ewentualny brak debiutu to także pogrzebanie ich planów zarówno krótko-, jak i długofalowych” – powiedział Sadowski.

Dlatego, według ekspertów, związkowcy powinni dążyć do porozumienia z zarządem przede wszystkim ze względu na dobro pracowników, których interesem powinni się opiekować.

Prezes Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska” Krzysztof Przybył zwraca również uwagę, że związki zawodowe systematycznie tracą wizerunkowo.

„Tylko co dwudziesty Polak należy do związków, co stawia Polskę – kolebkę 'Solidarności’ – w gronie najmniej uzwiązkowionych państw Europy. Działaczom powinna zapalić się czerwona lampka: tylko skuteczna walka ze stereotypem (niestety, często uzasadnionym) związkowca, który myśli jedynie o własnych przywilejach, może spowodować odwrócenie tego trendu” – podkreśla na swoim blogu Przybył.

Zarząd PKP Cargo zaproponował prywatyzacyjny pakiet pracownikom: 3-letnie gwarancje zatrudnienia, wypłatę premii prywatyzacyjnej (120 mln zł do podziału), dodatkowo 15% wpływów z prywatyzacji zostanie przekazane byłym i obecnym pracownikom w formie odpisu na Fundusz Własności Pracowniczej (wpływy ze sprzedaży aktywów kolejowych ok.250 mln zł). Związki żądają m.in. podwyżki pensji o 450 zł, którego roczny koszt wyniósłby 250 mln zł, czyli więcej niż cały zysk netto za 2012 rok, a także wydłużenia gwarancji zatrudnienia do 6 lat.

W maju PKP Cargo miało 50% udział w rynku pod względem masy i 61% pod względem pracy przewozowej.

PKP Cargo działa w segmentach: przewozów towarów, intermodalnych, spedycji, oraz napraw taboru, posiada własne zaplecze modernizacyjne i własne terminale przeładunkowe. Spółka jest przewoźnikiem nr 1 w Polsce (60% udziału w rynku) oraz drugim przewoźnikiem w Unii Europejskiej (116 mln ton przewiezionych w 2012 roku).

17.07.2013 ALERT

0

ENERGETYKA

PGE i rząd walczą o nowe bloki w Opolu

(DZIENNIK GAZETA PRAWNA)

Polska Grupa Energetyczna rozmawia z firmą Alstom o możliwości jej większego zaangażowania w budowę nowych bloków dla Elektrowni Opole. PGE chce przenieść odpowiedzialność za energetyczną część projektu na Alstom, ponieważ polskie spółki odpowiedzialne za jego wykonanie mają problemy finansowe, jak Rafako należące do PBG znajdującego się na skraju bankructwa. Z kolei Minister Skarbu Państwa Włodzimierz Karpiński przekonuje, że odbiorcą energii elektrycznej z nowych bloków mógłby zostać KGHM. Byłby zainteresowany długoterminową umową na dostawy, ponieważ firmie zależny na stabilnych dostawach. Taka umowa ustabilizowałaby też sytuację Elektrowni Opole.

PGE, KGHM, Tauron i Enea porozumiały się w sprawie projektu jądrowego

(PAP)

Spółki PGE, KGHM, Tauron oraz Enea ustaliły zasadnicze warunki wspólnego projektu jądrowego. Polska Agencja Prasowa dowiedziała się, że już we wrześniu może dojść do podpisania umowy nabycia udziałów w spółce celowej do budowy i eksploatacji pierwszej w naszym kraju elektrowni atomowej. Kilka tygodni temu wszystkie cztery firmy zawarły porozumienie dotyczące kontynuowania prac nad projektem umowy nabycia udziałów w spółce celowej do budowy i eksploatacji elektrowni jądrowej. Dokument ten obowiązuje do końca września bieżącego roku (z możliwością przedłużenia o jeden kwartał). Jeszcze wcześniej, bo we wrześniu 2012 roku, PGE, KGHM, Tauron i Enea sygnowały list intencyjny odnośnie nabycia udziałów we wspomnianej spółce. Prawdopodobnie to PGE będzie odgrywać wiodącą rolę w projekcie. Polski rząd planuje wzniesienie dwóch elektrowni atomowych o mocy ok. 3000 MW.

Litewscy Zieloni nie współpracują z Gazpromem

(15MIN)

Przewodnicząca Partii Zielonych na Litwie Linas Balsys odrzuca oskarżenia, jakoby jej partia działała pod wpływem Gazpromu i dlatego blokowała poszukiwania gazu łupkowego. Przekonuje, że opór przed działalnością Chevronu w regionie Taurage na zachodzie Litwy powstał z inicjatywy mieszkańców, a nie Rosjan. Do piątku ma zapaść decyzja Ministerstwa Środowiska odnośnie udzielenia zgody na poszukiwania gazu łupkowego przez Amerykanów.

Bułgaria czeka na TAP

(NOVINITE)

Minister gospodarki i energetyki Bułgarii Dragomir Stojnew spotkał się z konsorcjum zarządzającym projektem Gazociagu Transadriatyckiego (TAP). Ocenił, że dywersyfikacja jest priorytetem dla Sofii i w tym kontekście jego kraj liczy na dostawy azerskiego gazu z TAP. Jego zdaniem to źródło może stać się kluczowe dla bezpieczeństwa energetycznego Bułgarii. Bułgarzy pracują nad stworzeniem rewersów gazowych w interkonektorach z Grecją, Turcją, Rumunią i Serbią. W ten sposób chcą umożliwić słanie azerskiego surowca dalej, zgodnie z koncepcją Południowego Korytarza Gazowego.

Putin liczy na Azję i Pacyfik

Według prezydenta Rosji Władimira Putina Rosja ma potencjał do odegrania kluczowej roli na rynkach gazu regionu Azji i Pacyfiku. – Możemy wypełnić te nisze, mamy ku temu wszelkie przesłanki – przekonywał dziennikarzy w środę. W tym kontekście przywołał realizację dużego projektu Sachalin 2. Według Putina rosyjskim priorytetem powinny być programy rozwoju infrastruktury energetycznej na Dalekim Wschodzie. Rosjanie chcą zdywersyfikować odbiorców ich gazu, w ten sposób uniezależniając się od sprzedaży surowca na niepewny już rynek europejski.

IAEA: Świat zdał egzamin z atomu

(REUTERS)

Społeczność międzynarodowa osiągnęła znaczy postęp na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa jądrowego na całym świecie – wynika z raportu opublikowanego przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej (IAEA). W sprawozdaniu przedstawionym dwa lata po tragicznych wydarzeniach w japońskiej elektrowni atomowej Fukushima I, IAEA dowodzi, że większość państw korzystających z atomu przeprowadziła odpowiednie testy pod kątem bezpieczeństwa swoich elektrowni. Jako korzystne zjawisko autorzy raportu określili wprowadzenie  w obiektach nuklearnych dodatkowych środków bezpieczeństwa. Zdaniem IAEA w najbliższych latach konieczne będzie podjęcie działań mających na celu wyłączenie z użytku najstarszych reaktorów jądrowych. Szacuje się, że z pośród 437 elektrowni na świecie 162 pracują nieprzerwanie od ponad 30 lat. Kilka państw na świecie rozpoczęło już przygotowania do realizacji wytycznych przygotowanych przez IAEA. Doskonałym przykładem są Stany Zjednoczone i Kanada, gdzie opracowano program zwiększenia bezpieczeństwa i wydajności reaktorów jądrowych w całym „cyklu życia” elektrowni.

OMV znalazł więcej gazu u wybrzeży Australii

(UNITED PRESS INTERNATIONAL)

Członek zarządu austriackiego potentata gazowego OMV Jaap Huijskes poinformował, że spółka dokonała odkrycia kolejnych pokładów surowca na złożu Zola. Podczas odwiertów natrafiono na 360-metrową warstwę gazu. Odkrycie nie jest tak duże jak nagłośnione dwa lata temu odwierty OMV, podczas których znaleziono na terenie Zoli 426-metrową warstwę surowca na głębokich wodach, w odległości 6 kilometrów od ogromnego złoża Gorgon. Media uznały ten fakt, za jeden z największych sukcesów OMV w historii. Gospodarki na kontynencie azjatyckim przyglądają się Australii, gdyż liczą na dostawy LNG z tego kierunku. JPX Nippon posiada 15 procent udziałów w koncesji OMV.

INFRASTRUKTURA

ETO sprawdzał przyczyny różnic w kosztach drogowych projektów

(www.edroga.pl/Komisja Europejska)

W latach 2000–2013 UE przeznaczyła około 65 mld euro ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (EFRR) i Funduszu Spójności na współfinansowanie budowy i remontu dróg. Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO) przeprowadził kontrolę 24 projektów inwestycyjnych finansowanych z tych środków, sprawdzając czy ich cele zostały osiągnięte po rozsądnych kosztach.

Przygotowania do budowy Trasy Świętokrzyskiej

(www.edroga.pl/ZMiD w Warszawie)

Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych w Warszawie ogłosił przetarg na budowę pierwszego odcinka Trasy Świętokrzyskiej. Inwestycja polega na przebudowie ul. Sokolej od Wybrzeża Szczecińskiego (zjazd z mostu Świętokrzyskiego) do ul. Zamoyskiego. Firmy zainteresowane realizacją inwestycji mają czas do 22 sierpnia na złożenie oferty.

Wizyta delegacji Komisji Transport i Turystyka Parlamentu Europejskiego w Polsce

(www.transport.gov.pl)

Rozpoczęła się pierwsza wizyta w Polsce Komisji Transport i Turystyka (TRAN) Parlamentu Europejskiego. Wizyty przedstawicieli komisji Parlamentu Europejskiego są organizowane regularnie w państwach członkowskich. Celem wizyty przedstawicieli Komisji TRAN jest zapoznanie się ze stanem infrastruktury w Polsce.

Rozporządzenie MTBiGM z 5 lipca 2013 r. w sprawie klasyfikacji lotnisk i rejestru lotnisk

(www.ulc.gov.pl)

W Dzienniku Ustaw RP zostało opublikowane rozporządzenie ministra transportu z 5 lipca 2013 r. w sprawie klasyfikacji lotnisk i rejestru lotnisk. Rozporządzenie stanowi wykonanie upoważnienia ustawowego wynikającego z art. 63 ustawy Prawo lotnicze z 3 lipca 2002 r.

Określa ono zasady klasyfikacji lotnisk, warunki i tryb prowadzenia rejestru lotnisk, wzór rejestru lotnisk, zmiany cech lotnisk wymagające zgody prezesa ULC.

Komunikat ws. zasad funkcjonowania obcych OSL na terytorium Polski

(www.ulc.gov.pl)

Urząd Lotnictwa Cywilnego informuje, że prezes ULC podpisał Komunikat w sprawie zasad funkcjonowania obcych ośrodków szkolenia lotniczego na terytorium RP, oferujących szkolenia do świadectw kwalifikacji. Komunikat precyzuje jakie warunki powinny zostać spełnione przez obce ośrodki szkolenia lotniczego, aby mogły świadczyć swoje usługi w zakresie działalności szkoleniowej do świadectw kwalifikacji na terytorium Polski.

Sezonowe kasy PKP Intercity w nadbałtyckich kurortach

(www.pkp.pl)

PKP Intercity uruchomiło 9 dodatkowych okienek kasowych w nadmorskich miejscowościach wypoczynkowych. Ponadto w trakcie weekendowych zmian turnusów, na wybranych dworcach na Pomorzu, pojawią się mobilni informatorzy. To kolejne, po systemie jednej kolejki na dworcu w Gdańsku, rozwiązania usprawniające obsługę klientów w okresie wakacyjnym.

Budowa metra zaawansowana w 60 proc.

(www.rynek-kolejpwy.pl)

Budowa centralnego odcinka II linii to największa miejska inwestycja. Władze miasta podsumowały stan zaawansowania prac. – W przyszłym roku na pewno skorzystamy z metra – zapewnia Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy. Jak przypomniały władze miasta, w ostatnich tygodniach powodzeniem zakończyły się dwie skomplikowane operacje: przejścia tarcz pod budynkami przy ul. Targowej i Zamoyskiego na Pradze oraz pod tunelami I linii metra.

Redakcja BiznesAlert

Przegląd tworzą: Sebastian Ciastoń, Joanna Dobosz, Wojciech Jakóbik, Patrycja Olszamowska, Maciej Pawlak

Ciżkowicz: Jesienią możliwy strajk na kolei. Zarząd PKP widzi jednak pole do kompromisu ze związkowcami (NEWSERIA)

0

Zarząd PKP Cargo czeka na wyznaczenie terminu spotkania ze związkami zawodowymi, którzy domagają się pakietu gwarancji związanych z planowanym wejściem spółki na giełdę jeszcze w tym roku. Przedstawiciele właściciela, spółki PKP S.A. podkreślają, że pole do kompromisu jest i są gotowi do osobnej dyskusji o każdym z postulatów związkowców, choć o niektórych z nich już wiadomo, że są nie do spełnienia.

 – Są m.in. postulaty dotyczące zamrożenia rozwiązań zawartych w Zakładowym Układzie Zbiorowym Pracy. Te rozwiązania są dla spółki bardzo kosztowne i ich przedłużanie na okresy oczekiwane przez związki zawodowe będzie mocno ograniczało elastyczność spółki w reagowaniu na zmieniające się warunki rynkowe – wyjaśnia Piotr Ciżkowicz, członek zarządu PKP S.A., właściciela spółki PKP Cargo.

Zapowiada, że władze PKP Cargo nie zgodzą się również na podwyżki w kształcie proponowanym teraz przez związkowców.

Związki wysuwają postulat podwyżek płac na poziomie nie 450 złotych, jak twierdzą, tylko 820 złotych, gdyż te 450 złotych dotyczy jedynie podstawy wynagrodzenia. To żądanie w tym kształcie jest nie do spełnienia, bo ono oznaczałoby skonsumowanie całego zysku spółki za rok ubiegły – podkreśla Ciżkowicz.

Mimo trudności PKP zamierza dążyć do porozumienia, by unikać strajków.

 – Na tę chwilę rozmowy są w fazie mediacji. Naszym mediatorem jest pan premier Longin Komołowski. Czekamy na wyznaczenie terminu spotkania ze związkami. Mamy wielką nadzieję, że do tego spotkania dojdzie mimo zapowiadanych wcześniej przez związki chęci zerwania tych rozmów. Jest przestrzeń do znalezienia kompromisu, ale musimy wszyscy siąść do stołu i porozmawiać – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Piotr Ciżkowicz.

Łatwiej o porozumienie powinno być w takiej kwestii jak gwarancje zatrudnienia w spółce. Władze przewoźnika przedstawiły propozycję 3-letnich gwarancji, związki domagają się 6-letnich. Nie jest też jasne, które grupy pracowników mają zostać objęte tymi gwarancjami.

 – Kolejny postulat, który związki bardzo silnie wysuwały, to przedstawicielstwo pracowników, a de facto również związków zawodowych we władzach spółki, czyli miejsce w zarządzie plus przedłużenie uprawnienia do wyznaczenia trzech członków rady nadzorczej również w sytuacji, w której Cargo byłoby w większym stopniu spółką prywatną – mówi Ciżkowicz.

Wyjaśnia jednak, że prywatyzacja zakłada sprzedaż mniejszościowego pakietu akcji, więc mimo że struktura właścicielska ulegnie zmianie, to dominującym podmiotem pozostanie PKP S.A.

 – Tu się nic nie zmienia, jeśli chodzi o strukturę podejmowania decyzji. Głos przesądzający należy do PKP S.A., w związku z tym to roszczenie jest dla nas trochę niezrozumiałe – podkreśla członek zarządu PKP S.A.

Chociaż przewoźnik bierze pod uwagę możliwość strajku pracowników, to ma nadzieję, że groźbę tę zażegnają skuteczne negocjacje.

 – Mamy nadzieję, że będziemy w stanie się porozumieć ze związkami tak jak w innych obszarach, które do tej pory takim negocjacjom podlegały. Liczymy na pewną otwartość i zrozumienie również drugiej strony przez związki – dodaje Ciżkowicz.

Równolegle z negocjacjami w PKP Cargo toczą się również rozmowy o ulgach przejazdowych. Ciżkowicz podkreśla, że na ostateczne porozumienie strony mają czas do 30 sierpnia i wydaje się, że ten termin nie jest zagrożony.

Newseria.pl